W nocy czasem, gdy sen nie przychodzi to też tak sobie myślę o wszystkim. Czasem mnie to uspokaja, pojawiają się nowe pomysły aby lepiej zacząć żyć, a czasem zdaję sobie sprawę, że już nie pierwszy raz tak myślę i popadam w kilkugodzinną chandrę..
Niestety, niektórzy w ciągu tych 30 minut będą 50 razy sprawdzać, ile czasu jeszcze zostało, a kiedy już dobrną do końca, to nie będą pamiętać, po co to było.
Naprawdę, te 60, czy 70 lat to zbyt krótki czas, aby coś osiągnąć i zobaczyć, przeżyć, dla większości. Największym kuriozum tego świata jest fakt, że najważniejsze decyzje w życiu podejmujemy, mając lat 18, czy 20. Jakieś kariery i studia. A potem dochodzą inne, typu pogoń za papierkiem, który skończy się w parę dni. Na tym świecie nie warto żyć. Trzeba wygenerować nowy.
Byle nie Nowy Porządek Świata.. Poza tym, jeśli będziemy o siebie dbać, interesować się swoim odżywianiem i trybem życia to nie wykluczone, że pożyjemy dłużej ;) Możemy wiele osiągnąć w życiu, tyle,że jesteśmy uzależniani prawie w każdej dziedzinie życia.. kasa, media i technologie, wygoda. Zużywamy mniej energii niż pobieramy.. i się rozleniwiamy, popadamy w depresje i rutynę..tracimy czas, a biegnie on coraz szybciej, bardzo ciężko jest na prawdę żyć tak jakby się chciało.. Dawniej organizmy miały tylko 2 cele w życiu: jeść i spłodzić.. ewolucja sprzyja lenistwu.. A my, mając bardziej rozwinięty rozum, staramy się wyciągać z tego istnienia coś więcej ;)
Ja jako introwertyczny samotnik często popadam w melancholię i zadumę. Zwłaszcza w nocy kiedy nie mogę spać. Kiedy wczoraj Dziadek Piaskowy się nie zjawił jak zwykle postanowiłam porozmyślać. Muszę przyznać, że wybrałam wtedy bardzo podobny temat. Te problemy co wyżej +pragnienie bycia "fajnym" w oczach innych (zwłaszcza u osób w moim wieku), poprzez palnie papierosów, picie alkoholu czy dręczeniu "słabszych" osób. Szczerze mówiąc trochę mi przykro, że muszę przyznać i rację. Ludzie coraz bardziej skupiają się na pieniądzach, czy "pozycji społecznej" niż na rzeczach ważniejszych. :(
Tylko czy jest jakiś skuteczny sposób na pustkę? Czy ktoś z was sobie z nią poradził? Czy ktoś znalazł taka relację lub pasję w życiu, która by ją wypełniła? Mi to trochę kiepsko wychodzi..
W całkowitej ciszy... wytrzymałam 15 min bez farelki, a potem stwierdziłam, że to pieprzę, bo zamarzam. A poza tym nadal nie rozumiem demota. Potrafię spędzać całe godziny w ciszy, ale wcale mi to nie uświadamia wewnętrznej pustki, alkoholizmu i narkomanii większości. No chyba że moi przyjaciele są po prostu jacyś pierdzielnięci, to spoko, zwracam honor.
A może nie jest tak źle z nami? Myślę, że spora część ludzi żyje jednak inaczej niż te kanony przytoczone przez autora. 30 minut pobyć w samotności? Nic prostszego, piątkowy korek i już masz okazję do przemyśleń, czasem nawet więcej niż pół godziny. Pracoholizm? Bez jaj! Nie za 1500zł a płytkie związki to są najczęściej na fejs-zbuku dzisiaj "w związku" jutro "wolny" czy jak to się tam nazywa a w rzeczywistości to ma tyle wspólnego z życiem co 300 kilogramowy wieprz z baletem. Te debilizmy wykreowali ludzie aby zarobić na młodzieży jak największą kasę. Nie trzeba daleko szukać, DEMOTYWATORY też korzystają na tym, że wyskakują bez przerwy reklamy. Nie ma nic za darmo.
Wypełniacze - świetne określenie. Kurde zajrzałem 1 raz od dawna na demoty i wiele z nich stara się demaskować iluzję tego świata. Jest też wiele gówna kształtującego postrzeganie faktów, ale za to kwejk jest 100% tym wypełniony :)
Pozdrawiam otwartych
Czyli siedzenie na zasilku to zycie. Wiecznie szukanie "bogatego zwiazku" to "tworzenie relacji". Dzieki za rady. Internet powinien byc od 18 roku zycia. Twoje racje do mnie nie przemawiaja.
Smutne i niestety prawdziwe.
W nocy czasem, gdy sen nie przychodzi to też tak sobie myślę o wszystkim. Czasem mnie to uspokaja, pojawiają się nowe pomysły aby lepiej zacząć żyć, a czasem zdaję sobie sprawę, że już nie pierwszy raz tak myślę i popadam w kilkugodzinną chandrę..
Obawiam się, że ten sam chorobliwy strach nie pozwoli przyjąć tego do wiadomości ludziom, którzy tak żyją...
A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady...
powinieneś kupic łódź...
Niestety, niektórzy w ciągu tych 30 minut będą 50 razy sprawdzać, ile czasu jeszcze zostało, a kiedy już dobrną do końca, to nie będą pamiętać, po co to było.
Naprawdę, te 60, czy 70 lat to zbyt krótki czas, aby coś osiągnąć i zobaczyć, przeżyć, dla większości. Największym kuriozum tego świata jest fakt, że najważniejsze decyzje w życiu podejmujemy, mając lat 18, czy 20. Jakieś kariery i studia. A potem dochodzą inne, typu pogoń za papierkiem, który skończy się w parę dni. Na tym świecie nie warto żyć. Trzeba wygenerować nowy.
Byle nie Nowy Porządek Świata.. Poza tym, jeśli będziemy o siebie dbać, interesować się swoim odżywianiem i trybem życia to nie wykluczone, że pożyjemy dłużej ;) Możemy wiele osiągnąć w życiu, tyle,że jesteśmy uzależniani prawie w każdej dziedzinie życia.. kasa, media i technologie, wygoda. Zużywamy mniej energii niż pobieramy.. i się rozleniwiamy, popadamy w depresje i rutynę..tracimy czas, a biegnie on coraz szybciej, bardzo ciężko jest na prawdę żyć tak jakby się chciało.. Dawniej organizmy miały tylko 2 cele w życiu: jeść i spłodzić.. ewolucja sprzyja lenistwu.. A my, mając bardziej rozwinięty rozum, staramy się wyciągać z tego istnienia coś więcej ;)
najczęściej mnie takie myśli napadają jak mam zacząć się uczyć
pierniczysz :)
W końcu demotywator na demotywatorach
Ja jako introwertyczny samotnik często popadam w melancholię i zadumę. Zwłaszcza w nocy kiedy nie mogę spać. Kiedy wczoraj Dziadek Piaskowy się nie zjawił jak zwykle postanowiłam porozmyślać. Muszę przyznać, że wybrałam wtedy bardzo podobny temat. Te problemy co wyżej +pragnienie bycia "fajnym" w oczach innych (zwłaszcza u osób w moim wieku), poprzez palnie papierosów, picie alkoholu czy dręczeniu "słabszych" osób. Szczerze mówiąc trochę mi przykro, że muszę przyznać i rację. Ludzie coraz bardziej skupiają się na pieniądzach, czy "pozycji społecznej" niż na rzeczach ważniejszych. :(
Ja tam lubię ciszę.. często jej słucham... Nie sposób się nie zgodzić z demotem.. Ludzie często uciekają od samych siebie...
Tylko czy jest jakiś skuteczny sposób na pustkę? Czy ktoś z was sobie z nią poradził? Czy ktoś znalazł taka relację lub pasję w życiu, która by ją wypełniła? Mi to trochę kiepsko wychodzi..
Szukaj dalej, znajdziesz...
W całkowitej ciszy... wytrzymałam 15 min bez farelki, a potem stwierdziłam, że to pieprzę, bo zamarzam. A poza tym nadal nie rozumiem demota. Potrafię spędzać całe godziny w ciszy, ale wcale mi to nie uświadamia wewnętrznej pustki, alkoholizmu i narkomanii większości. No chyba że moi przyjaciele są po prostu jacyś pierdzielnięci, to spoko, zwracam honor.
A może nie jest tak źle z nami? Myślę, że spora część ludzi żyje jednak inaczej niż te kanony przytoczone przez autora. 30 minut pobyć w samotności? Nic prostszego, piątkowy korek i już masz okazję do przemyśleń, czasem nawet więcej niż pół godziny. Pracoholizm? Bez jaj! Nie za 1500zł a płytkie związki to są najczęściej na fejs-zbuku dzisiaj "w związku" jutro "wolny" czy jak to się tam nazywa a w rzeczywistości to ma tyle wspólnego z życiem co 300 kilogramowy wieprz z baletem. Te debilizmy wykreowali ludzie aby zarobić na młodzieży jak największą kasę. Nie trzeba daleko szukać, DEMOTYWATORY też korzystają na tym, że wyskakują bez przerwy reklamy. Nie ma nic za darmo.
Wypełniacze - świetne określenie. Kurde zajrzałem 1 raz od dawna na demoty i wiele z nich stara się demaskować iluzję tego świata. Jest też wiele gówna kształtującego postrzeganie faktów, ale za to kwejk jest 100% tym wypełniony :)
Pozdrawiam otwartych
Czyli siedzenie na zasilku to zycie. Wiecznie szukanie "bogatego zwiazku" to "tworzenie relacji". Dzieki za rady. Internet powinien byc od 18 roku zycia. Twoje racje do mnie nie przemawiaja.