W Norwegii jest inne prawo. tam nie ma prywatnych sklepów z alko otwieranych byle gdzie i przez byle kogo. Tam jest nawet taka lekka prohibicja. Ludzie tez czesto robia bimber w ukryciu. Alkohol sprzedaje wyłącznie państwo. mowa tu o wysokoprocentowym alko. I bardzo dobrze. dlatego lubie w tym kraju pracować. Na szczęście z dala od przeciętnego niestety polaka pijaka. Ale Norwegowie tez pija
@~Fridtjof @splashradek ma racje norwegowie też DUŻO piją tylko że ONI mają mocniejsze głowy (zazwyczaj mocniejsze od polaków) możecie się teraz oburzać je jak to , przecież Słowianie mają najmocniejsze głowy ale prawda jest taka że poza rzadkimi przypadkami nie potrafimy pić co prawda wychodzi nam to lepiej niż włochom,francuzom , czy nawet niemcom ale prawda jest taka że im bardziej na północ tym mocniejsze głowy
@Koviru Norwegowie mają słabe głowy, co mogłem wielokrotnie stwierdzić samodzielnie. Nie są w stanie dotrzymać kroku przeciętnemu Polakowi. Owszem, mają mocniejsze głowy niż Czesi czy Słoweńcy, ale ich zdolność do picia to mit, a kaca mają dużo gorszego.
W Norwegii jest prohibicja... Tylko że oni najczęściej pędzą własny alkohol bo za częste odwiedzanie monopolowego można trafić na przymusowy odwyk, dodatkowo alkohol jest tam strasznie drogi..
I dlaczego margines uważasz za przeciętność? W Polsce aż tak źle nie ma żeby przeciętny (czyli przy twardej wartości tak/nie jest równoznaczne z ponad 50% populacji) Polak był pijakiem.
@Qrvishon: jakoś te małe zarobki nie przeszkadzają niektórym być wiecznie narąbanym.
Czy w Polsce istnieje ustawowy obowiązek spożywania alkoholu? Nie? To weź tego demota na spacer. Czy jeśli przechodzisz obok sklepu z gwoździami, kupujesz 2 kilo i zjadasz? Nie? Zatem....masz głupią teorię. Sio!
Jeżeli ktoś ma kasę do przepie.przenia na alkohol, to jeszcze nie jest taki biedny. A jeżeli jest biedny, a i tak prze.pierdzie.la kasę na alkohol, to jest nieodpowiedzialny. Najgorzej, jeżeli przy tym ma rodzinę, której odbiera kasę potrzebną na poważne wydatki, aby za to się uchlać.
@JanuszTorun moim zdaniem to nie jest kwestia pieniędzy, tylko mentalności. Bogaci - też piją, co najwyżej rzadziej a lepsze alkohole. A biedni - tutaj jednak grupa pijących jest większa. Dlaczego? Jak jest człowiekowi źle, to chce sie jakoś rozluźnić, zapomnieć o problemach. A alkohol jest najłatwiejszym i najbardziej dostępnym sposobem ucieczki (między innymi dlatego nie rozumiem, dlaczego alkohol może być dostępny, a narkotyków już się zabrania...jedyny powód jaki mi przychodzi do głowy to taki, że po prostu narkotyki byłyby zbyt tanie gdyby były legalne i ktoś nie mógłby na tym trzepać takiej kasy jak teraz. ale szkodliwość w porównaniu z alkoholem jest często taka sama albo i mniejsza. I żeby nie było - nie chodzi mi tu o samą legalizację, a o ujednolicenie, bo dlaczego się przyjęło, że jedne środki mogą być legalne, a inne już nie?)
@up, dokładnie. Kofeina i teina to też narkotyki, czekolada też zawiera jakieś środki psychoaktywne i pobudzające, po których czujemy się lepiej i nauka nam lepiej wchodzi do głowy, a jakoś jest to legalne i ogólnodostępne. Pochodna fety - pseudoefedryna za 14zł dostępna jest w każdej aptece. Kiedyś nie mieli wiedzy nt ćpania i papież dawno temu polecał wino zawierające heroinę. Kokaina była podawana dzieciom jako środek przeciwbólowy, to samo z morfiną, która działała jeszcze usypiająco. Teraz mamy zwyczajne tabletki na receptę, a najgroźniejszy narkotyk możemy wziąć z lodówki czy z półki w sklepie - oto obraz dzisiejszego świata.
@ThomasHewitt: a kiedy ostatni raz słyszałeś o tym, by ktoś wsiadł za kierownicę po kawie, papierosie albo czekoladzie i kogoś zabił? Ile znasz przypadków, gdy ojciec, głowa rodziny, najadł się czekolady, a potem sprał żonę i dziecko pasem? No właśnie. Kawa to też narkotyk i nałóg, ale mam delikatne wrażenie, że jej efekty są mniej groźne (i dla samego pijącego, i dla otoczenia) niż przy alkoholu. Dlatego są używki bardziej legalne i mniej, bardziej dopuszczalne społecznie i mniej.
@Soul_shade ---- Mój komentarz odnosił się do treści demotywatora, wyraźnie sugerującej związek z kwestią finansową. I zresztą bardzo często faktycznie jest duży związek z tą kwestią. Napisałeś, że jest to kwestia mentalności. Oczywiście, że tak. Jednak, jeżeli ktoś pije z powodu biedy, to sytuacja wygląda mniej więcej tak: "Mam problemy finansowe, więc aby na chwilę o nich zapomnieć, wpakuję się w jeszcze większe problemy".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
27 czerwca 2015 o 11:22
@JanuszTorun nie bez powodu Saint Exupery pisze "- Co ty tu robisz? - spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.
- Piję - odpowiedział ponuro Pijak.
- Dlaczego pijesz? - zapytał Mały Książę.
- Aby zapomnieć - odpowiedział Pijak.
- O czym zapomnieć? - zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
- Aby zapomnieć, że się wstydzę - stwierdził Pijak, schylając głowę.
- Czego się wstydzisz? - dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
- Wstydzę się, że piję - zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu." Tak właśnie to wygląda. Niestety. Nie tylko wśród alkoholików, również wśród osób, które piją, a uzależnione nie są (jeszcze). Tak samo wśród osób palących.
W norwegi i ogolnie krajach skandynawskich ograniczano spożycie alkoholu z powodu nadmiernego picia tych nacji, Skandynawowie pili tak duzo ze groziło to unicestwieniem . Historia sie kłania
@rob1000 Dokładnie, że tak. Ale lepiej dać jakiś wykres i dopisać jakieś bzdury i przy okazji zgnoić Polskę, niż zastanowić się faktycznie dlaczego tak jest.
Barwo adminy ze dodaliście takie gów**no, szkoda słów ta strona to już praktycznie same bzdury...;/
@rob1000 Dokładnie. nawiasem byłem w Skandynawii i miałem (nie)przyjemność podróżowania polskim statkiem ze Skandynawami. Tam już było prawo polskie i polski alkohol. Patrząc na kulturę picia i głowę niektórych to ja się dziwie, że tam sprzedają jakikolwiek alkohol.
TO nie tak.. Norwegii wiele osób chce pić.. tam alkohol możesz kupić dopiero po 13, nawet piwo jest zamykane do tego czasu w lodówce na kłódkę . ale nie ma sklepów monopolowych celowo .. oni tam mają koło podbiegunowe i część kraju ma noc polarna więc zwyczaj PICIA DO RAN nabiera ciut innego znaczenia.. mało kto wytrzymał by picie przez pół roku..
Najpierw znajdz poprawne info nim sie wypowiesz. Alkohol (do 22%) jest sprzedawany od 8/9 do 20 w tygodniu, w soboty od 9 do 18. A monopolowy gdzie mozna kupic alkohol ktory ma wiecej niz 22% jest otwarty od 10 do 18.. Gdzie tu godzina 13? I nikt nie trzyma piwa w lodowce na klodke... Bo kazda osoba mieszkajaca w Norwegii wie ze alkohol jest sprzedawany w wybranych godzinach, wiec po co komu klodka? Pozdrowionka z Oslo.
Ehh przestańcie w końcu narzekać. W Polsce jak masz szczęście i dobrze wybrałes umijętności, których się uczyłeś możesz zarabiać i 10 tys mies. Ja mam 28 lat i zarabiam brutto 6,5 tys. Mój przyjaciel koło 10 tys, czasem więcej. Pracujemy w prywatnej firmie/korporacji. Jesteśmy ambitni, chce sie nam, na to pracowaliśmy całą szkołę. Nie mamy znajomości, nikt nam nic nie dał, nie załatwił. Mieliśmy troche szczęścia, ale przede wszystkim dużo pracowaliśmy.
Jedyne osoby, ktore mogą narzekać na to jak w Polsce jest cięzko, to są ci, którzy się nie uczyli bo nie mogli, zmarli im rodzice, albo byli chorzy, i na nich spadł obowiązek utrzymania całego domu. Cała reszta, która wspomina swoje studia jako najbardziej imprezowy czas w swoim życiu, sorry. Pretensje do siebie a nie do Polski. Ja pracuje od 2 roku studiów, mój przyjaciel tak samo. Na początku za grosze, ale zawsze w pracach, które pchały nas dalej i pozwalały się rozwijać. Oboje oraliśmy łącąc naukę z pracą, ale teraz przynajmniej wiemy za co żyjemy. I choć na studiach było trudno, teraz za to jest całkiem dobrze :)
Dokładnie tak jest, o to chodzi. Dodałbym do tego palenie papierosów. U nas mega popularne, jako narkotyk pozwalający się nie buntować. Ciekawe jaka jest korelacja między podwyższaniem cen petów a niepokojami społecznymi - strzelam, że jest całkiem wyraźna. Dobrze, że UE każe podnosić te ceny, lud się trochę zacznie buntować, a nie - peta, piwko z biedronki i jakoś tam jest... a, jeszcze tysiak na dziecko...
Bo w Polsce jest większa wolność, a w Norwegii większy zamordyzm. A niech Twoje dziecko przyjdzie w Norwegii smutne do szkoły to dopiero wtedy zobaczysz jakie to szczęście tam mieszkać!
To pod tym względem Norwegia musi być miłym krajem skoro nie ma czegoś takiego, że na każdym rogu jest monopolowy pod którym tłoczą się menele, stereotypowi studenci i inni pijacy.
Norwegia normalny kraj? Wybacz, Polska jest jaka jest, dzięki naszym politykom i bierności społeczeństwa,ale nie nazywaj Norwegii normalnym krajem. Kraj w którym ostatnio uznali, że dzieciaki od lat 7miu mogą deklarować jakiej są płci. Tak. W Norwegii krzesło będą nazywać stołem.
W Norwegii do puki nie odkryto złóż była straszna bieda. Cały naród okropnie chlał. Zauważcie, że nie ma tam niczego co można by uznać za zabytek wg naszego mniemania. Pomijam fakt odmienności kulturowej. Po prostu nikogo nie było stać na nic, więc kraj się nie rozwijał. Trafili się za to ludzie, którzy umieli dobrze zagospodarować to co odkryli i dzięki temu jest tam jak jest. Wprowadzili takie prawo, aby nie cofnąć się do tego co było w przeszłości. Co by też nie mówić rządzący są pro obywatelscy. Każdy swoje państwu oddaje, ale też jest w stanie godnie żyć. Kto jest z Krakowa może sobie obczaić ile młodych Norwegów przylatuje na weekendy żeby się zabawić.
Pieprzenie. Alkoholicy piją, bo są głupi i uzależnieni, nie dlatego, że życie jest szare i smutne - tak tylko sobie to tłumaczą, żeby mieć wygodną wymówkę.
W Norwegii jest inne prawo. tam nie ma prywatnych sklepów z alko otwieranych byle gdzie i przez byle kogo. Tam jest nawet taka lekka prohibicja. Ludzie tez czesto robia bimber w ukryciu. Alkohol sprzedaje wyłącznie państwo. mowa tu o wysokoprocentowym alko. I bardzo dobrze. dlatego lubie w tym kraju pracować. Na szczęście z dala od przeciętnego niestety polaka pijaka. Ale Norwegowie tez pija
@Fridtjof, czemu Polaka piszesz mala, ale Norwega juz wielka litera?
@~Fridtjof @splashradek ma racje norwegowie też DUŻO piją tylko że ONI mają mocniejsze głowy (zazwyczaj mocniejsze od polaków) możecie się teraz oburzać je jak to , przecież Słowianie mają najmocniejsze głowy ale prawda jest taka że poza rzadkimi przypadkami nie potrafimy pić co prawda wychodzi nam to lepiej niż włochom,francuzom , czy nawet niemcom ale prawda jest taka że im bardziej na północ tym mocniejsze głowy
@Koviru Norwegowie mają słabe głowy, co mogłem wielokrotnie stwierdzić samodzielnie. Nie są w stanie dotrzymać kroku przeciętnemu Polakowi. Owszem, mają mocniejsze głowy niż Czesi czy Słoweńcy, ale ich zdolność do picia to mit, a kaca mają dużo gorszego.
W Norwegii jest prohibicja... Tylko że oni najczęściej pędzą własny alkohol bo za częste odwiedzanie monopolowego można trafić na przymusowy odwyk, dodatkowo alkohol jest tam strasznie drogi..
@SlepeLosy bo polacy mało zarabiają a Norwegowie dużo.
I dlaczego margines uważasz za przeciętność? W Polsce aż tak źle nie ma żeby przeciętny (czyli przy twardej wartości tak/nie jest równoznaczne z ponad 50% populacji) Polak był pijakiem.
@Qrvishon: jakoś te małe zarobki nie przeszkadzają niektórym być wiecznie narąbanym.
@razi to jest fenomen pijaka, którego ja po dziś dzień nie rozumiem. Nie ma pieniędzy na nic, ale zawsze ma za co się narąbać.
Czy w Polsce istnieje ustawowy obowiązek spożywania alkoholu? Nie? To weź tego demota na spacer. Czy jeśli przechodzisz obok sklepu z gwoździami, kupujesz 2 kilo i zjadasz? Nie? Zatem....masz głupią teorię. Sio!
Jeżeli ktoś ma kasę do przepie.przenia na alkohol, to jeszcze nie jest taki biedny. A jeżeli jest biedny, a i tak prze.pierdzie.la kasę na alkohol, to jest nieodpowiedzialny. Najgorzej, jeżeli przy tym ma rodzinę, której odbiera kasę potrzebną na poważne wydatki, aby za to się uchlać.
@JanuszTorun moim zdaniem to nie jest kwestia pieniędzy, tylko mentalności. Bogaci - też piją, co najwyżej rzadziej a lepsze alkohole. A biedni - tutaj jednak grupa pijących jest większa. Dlaczego? Jak jest człowiekowi źle, to chce sie jakoś rozluźnić, zapomnieć o problemach. A alkohol jest najłatwiejszym i najbardziej dostępnym sposobem ucieczki (między innymi dlatego nie rozumiem, dlaczego alkohol może być dostępny, a narkotyków już się zabrania...jedyny powód jaki mi przychodzi do głowy to taki, że po prostu narkotyki byłyby zbyt tanie gdyby były legalne i ktoś nie mógłby na tym trzepać takiej kasy jak teraz. ale szkodliwość w porównaniu z alkoholem jest często taka sama albo i mniejsza. I żeby nie było - nie chodzi mi tu o samą legalizację, a o ujednolicenie, bo dlaczego się przyjęło, że jedne środki mogą być legalne, a inne już nie?)
@up, dokładnie. Kofeina i teina to też narkotyki, czekolada też zawiera jakieś środki psychoaktywne i pobudzające, po których czujemy się lepiej i nauka nam lepiej wchodzi do głowy, a jakoś jest to legalne i ogólnodostępne. Pochodna fety - pseudoefedryna za 14zł dostępna jest w każdej aptece. Kiedyś nie mieli wiedzy nt ćpania i papież dawno temu polecał wino zawierające heroinę. Kokaina była podawana dzieciom jako środek przeciwbólowy, to samo z morfiną, która działała jeszcze usypiająco. Teraz mamy zwyczajne tabletki na receptę, a najgroźniejszy narkotyk możemy wziąć z lodówki czy z półki w sklepie - oto obraz dzisiejszego świata.
@ThomasHewitt: a kiedy ostatni raz słyszałeś o tym, by ktoś wsiadł za kierownicę po kawie, papierosie albo czekoladzie i kogoś zabił? Ile znasz przypadków, gdy ojciec, głowa rodziny, najadł się czekolady, a potem sprał żonę i dziecko pasem? No właśnie. Kawa to też narkotyk i nałóg, ale mam delikatne wrażenie, że jej efekty są mniej groźne (i dla samego pijącego, i dla otoczenia) niż przy alkoholu. Dlatego są używki bardziej legalne i mniej, bardziej dopuszczalne społecznie i mniej.
@Soul_shade ---- Mój komentarz odnosił się do treści demotywatora, wyraźnie sugerującej związek z kwestią finansową. I zresztą bardzo często faktycznie jest duży związek z tą kwestią. Napisałeś, że jest to kwestia mentalności. Oczywiście, że tak. Jednak, jeżeli ktoś pije z powodu biedy, to sytuacja wygląda mniej więcej tak: "Mam problemy finansowe, więc aby na chwilę o nich zapomnieć, wpakuję się w jeszcze większe problemy".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2015 o 11:22
@JanuszTorun nie bez powodu Saint Exupery pisze "- Co ty tu robisz? - spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i baterią butelek pustych.
- Piję - odpowiedział ponuro Pijak.
- Dlaczego pijesz? - zapytał Mały Książę.
- Aby zapomnieć - odpowiedział Pijak.
- O czym zapomnieć? - zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
- Aby zapomnieć, że się wstydzę - stwierdził Pijak, schylając głowę.
- Czego się wstydzisz? - dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
- Wstydzę się, że piję - zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu." Tak właśnie to wygląda. Niestety. Nie tylko wśród alkoholików, również wśród osób, które piją, a uzależnione nie są (jeszcze). Tak samo wśród osób palących.
W norwegi i ogolnie krajach skandynawskich ograniczano spożycie alkoholu z powodu nadmiernego picia tych nacji, Skandynawowie pili tak duzo ze groziło to unicestwieniem . Historia sie kłania
@rob1000 dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę fakt, że tam są krótkie lata, noce polarne i wtedy ludzie mają większe ciągoty do alko. W Szwecji to samo.
@rob1000 Dokładnie, że tak. Ale lepiej dać jakiś wykres i dopisać jakieś bzdury i przy okazji zgnoić Polskę, niż zastanowić się faktycznie dlaczego tak jest.
Barwo adminy ze dodaliście takie gów**no, szkoda słów ta strona to już praktycznie same bzdury...;/
@rob1000 Dokładnie. nawiasem byłem w Skandynawii i miałem (nie)przyjemność podróżowania polskim statkiem ze Skandynawami. Tam już było prawo polskie i polski alkohol. Patrząc na kulturę picia i głowę niektórych to ja się dziwie, że tam sprzedają jakikolwiek alkohol.
TO nie tak.. Norwegii wiele osób chce pić.. tam alkohol możesz kupić dopiero po 13, nawet piwo jest zamykane do tego czasu w lodówce na kłódkę . ale nie ma sklepów monopolowych celowo .. oni tam mają koło podbiegunowe i część kraju ma noc polarna więc zwyczaj PICIA DO RAN nabiera ciut innego znaczenia.. mało kto wytrzymał by picie przez pół roku..
Najpierw znajdz poprawne info nim sie wypowiesz. Alkohol (do 22%) jest sprzedawany od 8/9 do 20 w tygodniu, w soboty od 9 do 18. A monopolowy gdzie mozna kupic alkohol ktory ma wiecej niz 22% jest otwarty od 10 do 18.. Gdzie tu godzina 13? I nikt nie trzyma piwa w lodowce na klodke... Bo kazda osoba mieszkajaca w Norwegii wie ze alkohol jest sprzedawany w wybranych godzinach, wiec po co komu klodka? Pozdrowionka z Oslo.
Bo tam ludzie sami pędzą alkohol.Prawie na każdym kroku i prawie każdej chałupie kupisz bimber
Wstawisz jeszcze wykres ilości alkoholików, czy nie chcesz zaburzyć swojego światopoglądu?
Ehh przestańcie w końcu narzekać. W Polsce jak masz szczęście i dobrze wybrałes umijętności, których się uczyłeś możesz zarabiać i 10 tys mies. Ja mam 28 lat i zarabiam brutto 6,5 tys. Mój przyjaciel koło 10 tys, czasem więcej. Pracujemy w prywatnej firmie/korporacji. Jesteśmy ambitni, chce sie nam, na to pracowaliśmy całą szkołę. Nie mamy znajomości, nikt nam nic nie dał, nie załatwił. Mieliśmy troche szczęścia, ale przede wszystkim dużo pracowaliśmy.
Jedyne osoby, ktore mogą narzekać na to jak w Polsce jest cięzko, to są ci, którzy się nie uczyli bo nie mogli, zmarli im rodzice, albo byli chorzy, i na nich spadł obowiązek utrzymania całego domu. Cała reszta, która wspomina swoje studia jako najbardziej imprezowy czas w swoim życiu, sorry. Pretensje do siebie a nie do Polski. Ja pracuje od 2 roku studiów, mój przyjaciel tak samo. Na początku za grosze, ale zawsze w pracach, które pchały nas dalej i pozwalały się rozwijać. Oboje oraliśmy łącąc naukę z pracą, ale teraz przynajmniej wiemy za co żyjemy. I choć na studiach było trudno, teraz za to jest całkiem dobrze :)
Dokładnie tak jest, o to chodzi. Dodałbym do tego palenie papierosów. U nas mega popularne, jako narkotyk pozwalający się nie buntować. Ciekawe jaka jest korelacja między podwyższaniem cen petów a niepokojami społecznymi - strzelam, że jest całkiem wyraźna. Dobrze, że UE każe podnosić te ceny, lud się trochę zacznie buntować, a nie - peta, piwko z biedronki i jakoś tam jest... a, jeszcze tysiak na dziecko...
Bo w Polsce jest większa wolność, a w Norwegii większy zamordyzm. A niech Twoje dziecko przyjdzie w Norwegii smutne do szkoły to dopiero wtedy zobaczysz jakie to szczęście tam mieszkać!
To pod tym względem Norwegia musi być miłym krajem skoro nie ma czegoś takiego, że na każdym rogu jest monopolowy pod którym tłoczą się menele, stereotypowi studenci i inni pijacy.
Wszędzie lepiej, gdzie nas nie ma. A może warto sprawdzić czy naprawdę lepiej?
Pół prohibicja jak w Szwecji. Wprowadzono że wlasnie za duzo chlali
Pytanie, był ktoś w Kopenhadze? Ponoć jest tam tylko 5 aptek w całym mieście? U mnie na osiedlu są 4...
Rzeczywiscie glupia teoria :-)
Norwegia normalny kraj? Wybacz, Polska jest jaka jest, dzięki naszym politykom i bierności społeczeństwa,ale nie nazywaj Norwegii normalnym krajem. Kraj w którym ostatnio uznali, że dzieciaki od lat 7miu mogą deklarować jakiej są płci. Tak. W Norwegii krzesło będą nazywać stołem.
W Norwegii do puki nie odkryto złóż była straszna bieda. Cały naród okropnie chlał. Zauważcie, że nie ma tam niczego co można by uznać za zabytek wg naszego mniemania. Pomijam fakt odmienności kulturowej. Po prostu nikogo nie było stać na nic, więc kraj się nie rozwijał. Trafili się za to ludzie, którzy umieli dobrze zagospodarować to co odkryli i dzięki temu jest tam jak jest. Wprowadzili takie prawo, aby nie cofnąć się do tego co było w przeszłości. Co by też nie mówić rządzący są pro obywatelscy. Każdy swoje państwu oddaje, ale też jest w stanie godnie żyć. Kto jest z Krakowa może sobie obczaić ile młodych Norwegów przylatuje na weekendy żeby się zabawić.
ktoś kto robił tego demota nie ma pojęcia o systemie prawnym w Norwegii - tam jest państwo policyjne i dlatego wszystko jest zabronione.
Pieprzenie. Alkoholicy piją, bo są głupi i uzależnieni, nie dlatego, że życie jest szare i smutne - tak tylko sobie to tłumaczą, żeby mieć wygodną wymówkę.
Polska - ok 40 mln mieszkańców. Norwegia, ok 5 mln. Dziękuję.
Pędzą w domu.