Jak pracowałem w pewnym francuskim markecie budowlanym w Wawie na Targówku, to dyrektor chyba czerpał satysfakcję robiąc takie akcje jak zadzwonienie na dany dział, żeby "zwrócić uwagę", żebyśmy nie stali przy punkcie informacyjnym działu, tylko byli pomiędzy regałami. A chwilę potem robił awanturę, że nikogo nie ma przy punkcie informacyjnym. Albo chwilę po otwarciu sklepu zrobić awanturę pracownikom innego działu, że nie obsługują klientów. Pracownik mu odpowiada - "nie ma jeszcze klientów". Na co dyrektor - "nie obchodzi mnie to!". Raz też wkurzony dosłownie wziął mnie za rękę/ramię ściskając mocno i poprowadził w pewien rejon pomiędzy regały, abym tam obsługiwał klientów i wyciągając manifestacyjnie rękę wskazał to miejsce mówiąc: "przecież tu nikogo [z pracowników] nie ma!". A ja zbaraniały patrzę we wskazane miejsce, w którym był kolega z działu i obsługiwał klienta. No po prostu debil. Albo lubił znęcać się nad ludźmi.
To wszystko moi mili zależy od nas.
Np mnie. Jak mi prezes skoczy to szmaciarza pogonię, bo nie dość, że uważam iż swoją pracę wykonuję w sposób należyty to jeszcze tak jest naprawdę. Natomiast jeśli skoczy do mojego "pomocnika" to się dołączę bo nie dość, że z niego leser i nierób to jeszcze aby na odpitol i aby z dala od siebie.
Więc jeśli was prezes opitala to albo słusznie boście lesery, albo ma problem ze sobą czyt. osoba typu "mój pomocnik" dopchała się do prezesury i z racji niskich wyników czepia się ludzi
Jak pracowałem w pewnym francuskim markecie budowlanym w Wawie na Targówku, to dyrektor chyba czerpał satysfakcję robiąc takie akcje jak zadzwonienie na dany dział, żeby "zwrócić uwagę", żebyśmy nie stali przy punkcie informacyjnym działu, tylko byli pomiędzy regałami. A chwilę potem robił awanturę, że nikogo nie ma przy punkcie informacyjnym. Albo chwilę po otwarciu sklepu zrobić awanturę pracownikom innego działu, że nie obsługują klientów. Pracownik mu odpowiada - "nie ma jeszcze klientów". Na co dyrektor - "nie obchodzi mnie to!". Raz też wkurzony dosłownie wziął mnie za rękę/ramię ściskając mocno i poprowadził w pewien rejon pomiędzy regały, abym tam obsługiwał klientów i wyciągając manifestacyjnie rękę wskazał to miejsce mówiąc: "przecież tu nikogo [z pracowników] nie ma!". A ja zbaraniały patrzę we wskazane miejsce, w którym był kolega z działu i obsługiwał klienta. No po prostu debil. Albo lubił znęcać się nad ludźmi.
Cała prawda można być rozeznany prawie we wszystkim a prezes zawsze zada takie pytanie że kapcie spadają i człowiek się zawiesza.
@BioNano Smutne, ze w tym "prawie wszystkim" nie zmieściłeś nawet poprawnej pisowni.
@~Innkeeper Smutne to musi być twoje życie.
To wszystko moi mili zależy od nas.
Np mnie. Jak mi prezes skoczy to szmaciarza pogonię, bo nie dość, że uważam iż swoją pracę wykonuję w sposób należyty to jeszcze tak jest naprawdę. Natomiast jeśli skoczy do mojego "pomocnika" to się dołączę bo nie dość, że z niego leser i nierób to jeszcze aby na odpitol i aby z dala od siebie.
Więc jeśli was prezes opitala to albo słusznie boście lesery, albo ma problem ze sobą czyt. osoba typu "mój pomocnik" dopchała się do prezesury i z racji niskich wyników czepia się ludzi