Jeśli mam być szczery to ja wole wyginiecie niż przekształcenie życia w wegetację, gdzie celowo będą zwrócone procesy utrudniania życia i rozwoju. człowiek w złych warunkach gdzie 24 godziny na dobę musi przeżyć i nie mam na myśli przeżycia takiego jakie znamy czyli praca, zarobki, utrzymanie się tylko walka o życie. To nie życie lecz jak wegetacja, która przypomina funkcjonowanie zombie. Po to pracujemy by żyło się nam lepiej. Byśmy żyli wygodniej. Mieli czas na samorozwój, pogłębianie wiedzy itd. Człowiek bez marzeń, planów, osobistego rozwoju jest jak martwy. Tylko żyje i przeżywa. Czy w imię nieskończonego przetrwania mamy ze swojego życia zrobić piekło, którym życie było tak naprawdę do całkiem niedawna? Dopiero druga połowa dwudziestego wieku pokazała ludziom jak żyć i to też nie wszędzie. Lepiej żyć tydzień jak król niż tysiąc lat jako żebrak. To co demot na propagować jest wieczną jak wcześniej ująłem wegetacją. Człowiek potrzebuje siły i doświadczenia, jednak w dzisiejszych czasach przy obecnej wygodzie może mieć to dobre przełożenie na rozwój. Dlaczego w ubiegłych stuleciach było wielu filozofów propagującym nihilizm? Bo wtedy życie było bezsensownym marnotrawstwem ludzkiego potencjału ideologicznego i intelektualnego. Zycie bez wyższych celów ograniczające się do rozmnożenia i przetrwania jest tak bezsensowne, że tak naprawdę nic nie musi istnieć. I tak za parę miliardów lat słońce się stanie czerwonym olbrzymem i usmaży ziemię do tysiąca stopni o ile jej nie wchłonie. Trzeba zniszczyć instynkt i zastąpić go w pełni rozrośniętą inteligencją wykorzystując cały potencjał mózgu. Należy zastąpić wyzwanie przeżycia wyzwaniem wyższych celów. Myśleniem, analizowaniem, tworzeniem, marzeniem.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
14 sierpnia 2015 o 14:06
@KapitanKorsarzPirat Bez instynktu daleko nie zajedziemy,bo tak naprawdę instynkt jest podstawą naszego zachowania, inteligencja to jego rozwinięcie.Ale masz rację,zgadzam się całkowicie z Tobą.I mam nadzieję, że ludzkość ucieknie z Ziemi,zanim słońce ją pochłonie.
@Granito Nie ukrywam, że ogromnie irytujące jest utożsamianie konsumpcjonizmu ze spełnianiem marzeń, nabywaniu rzeczy, których pragniemy w postaci mebli, książek, filmów, pamiątek. To wypaczenie znaczenia definicji tego słowa może doprowadzić do poważnych zaburzeń w rzeczywistości kiedy człowiek będzie zaszczuty przymusem w życiu na skrajnym minimalizmie materialnym i intelektualnym czego skutkiem będzie stagnacja i cofnięcie się w rozwoju.
@KapitanKorsarzPirat Miałem na myśli amerykański konsumpcjonizm - styl życia narzucony przez zachód cechujący się żywieniem się w fast foodach, podążaniem za modą, ogólnym ( mam nadzieję, że chwilowym ) lewactwem związanym z tolerancją itp Mam nadzieję, że w pełni mnie rozumiesz w tej kwestii.
@Granito Więc wyjaśnione :) Jednak zauważ, że styl życia Amerykański miał tę swoją głębię w 20 wieku. Filmy, architektura, klimat. To na czym się wychowaliśmy w latach 90. Co do obecnej kultury USA masz rację w stu procentach jednak uważam, że USA miało swoje dobre 5 minut przez dziesięciolecia do 21 wieku :)
@KapitanKorsarzPirat 100% racji... zastanawiam się, gdzie była ta "granica" w USA - wychodzi mi, że za prezydenta Obamy to się popsuło (wszystko za darmo, social, brak potrzeby dbania o swoje). Chociaż z 2giej strony jak naród wybrał Obamę, to znaczy, ze to "zepsucie" było już ciut wcześniej.
@Chung cóż na pewno do połowy lat 90 USA było tym o czym marzył każdy młody człowiek w każdym zakątku globu. A zwycięstwo Obama zawdzięcza medialnej nagonce na George W Busha
Jak na razie ciągle trzeba pracować aby móc jeść, pić i spać. Populacja myszy wyginęła i te zachowania nie przekazane zostały dalej. U ludzi ilość populacji jest dużo większa.
Rozmnażanie u ludzi wygląda nieco inaczej. Ludzie z wysoką pozycją społeczną mają mniej dzieci a ludzie z bardzo niską pozycją więcej. Myślę że eksperyment w przypadku ludzi zdecydowanie inaczej przebiegnie.
@corvus_pl teraz może i tak jest. Jednak jeszcze niedawno największym ogranicznikiem rozwoju populacji były warunki sanitarne. Biedni mieli wiele dzieci ale spora ich część umierała. Najgorzej miało tak zwane pospólstwo miejskie. Slamsy bez możliwości zbierania jedzenia. Gdzieś czytałem że miasta w średniowieczu przyrost naturalny miały zawsze ujemny. Jedynie rozwijały się z powodu migracji do nich. Czyli obszary wiejskie stanowiły rezerwuar ludzkości a nadmiar osobników uciekał do miast. Gdzie de facto wymierali. Coś w tym jest. Szkoda że ten naukowiec nie wpadł na pomysł aby umożliwić szczurom migracje między klatkami.
Trzeba też zwrócić uwagę, że eksperyment przedstawia efekty chowu wsobnego. Z początkowo 8 myszy po jakimś czasie zrobiło się aż 2200. Każde kolejne pokolenie tych myszy było co raz bardziej upośledzone genetycznie.
Moim zdaniem zasadniczy błąd polega na porównywaniu myszy i ludzi, człowiek jest na każdym etapie wyżej od myszy i nie kieruje się wyłącznie instynktem, ona od ognia ucieknie, a nie użyje go do np: upieczenia jedzenia albo ogrzania się, jest mała i ma mały prosty mózg, mysz nigdy nie będzie kreatywna, nie wymyśli koła ani nie stworzy czegoś bezużytecznego ale pięknego. Człowiek od zawsze brnął co raz dalej i szybciej w swoim rozwoju, jeszcze mieszkając w jaskiniach tworzył malunki naskalne, patrzył w niebo i marzył, ciekawość i pomysłowość zawsze napędzała ludzkość zmuszając do nieustannego rozwoju. Nie wierze że ludzie skończyli by tak jak w tym eksperymencie, oczywiste jest to że wielu gnuśniało by mając wszystko "pod nosem" ale sądzę też że znalazło by się też mnóstwo osób które nie musząc martwić się o swoje potrzeby, zaczęłoby się samorealizować, pracować nie po to aby przetrwać, ale dla siebie, swoim własnym tempem i sposobem. Zobaczcie sami ile ludzi w waszym otoczeniu marzy o podróżach ale ich nie stać na żadną? Ciekawe ilu zaczęłoby na powrót marzyć, nie musząc co dzień zastanawiać się za co przeżyć do pierwszego?
Od około 200 lat pojawiają się badania dynamiki liczebności populacji, które często dają diametralnie odmienne wyniki. W przypadku różnych hodowli, np. bydła, czy właśnie jak wyżej myszy, populacja rośnie najczęściej według krzywej logistycznej, osiągając jakiś punkt równowagi uwarunkowany oporem/pojemnością środowiska. Sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana i uzyskane wyniki zależą od modelu, jego parametrów i warunków początkowych.
O ciekawym i zabawnym nakreśleniu problemu można przeczytać w miesięczniku Delta z lutego 2015 w artykule pt. "Modelowanie fikcji: Inwazja zombie"
Proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków na podstawie badania z lat 60 które wygląda jak pisane pod tezę, bo o niczym ono tak naprawdę nie świadczy (może tylko o tym że badaczom pozdychały myszki i winią za to cały świat).
Szczególnie że po tonie w jakim jest on pisany, można łatwo domyślić się że badaczom chodziło o coś innego niż o prawdę naukową.
Jeśli mam być szczery to ja wole wyginiecie niż przekształcenie życia w wegetację, gdzie celowo będą zwrócone procesy utrudniania życia i rozwoju. człowiek w złych warunkach gdzie 24 godziny na dobę musi przeżyć i nie mam na myśli przeżycia takiego jakie znamy czyli praca, zarobki, utrzymanie się tylko walka o życie. To nie życie lecz jak wegetacja, która przypomina funkcjonowanie zombie. Po to pracujemy by żyło się nam lepiej. Byśmy żyli wygodniej. Mieli czas na samorozwój, pogłębianie wiedzy itd. Człowiek bez marzeń, planów, osobistego rozwoju jest jak martwy. Tylko żyje i przeżywa. Czy w imię nieskończonego przetrwania mamy ze swojego życia zrobić piekło, którym życie było tak naprawdę do całkiem niedawna? Dopiero druga połowa dwudziestego wieku pokazała ludziom jak żyć i to też nie wszędzie. Lepiej żyć tydzień jak król niż tysiąc lat jako żebrak. To co demot na propagować jest wieczną jak wcześniej ująłem wegetacją. Człowiek potrzebuje siły i doświadczenia, jednak w dzisiejszych czasach przy obecnej wygodzie może mieć to dobre przełożenie na rozwój. Dlaczego w ubiegłych stuleciach było wielu filozofów propagującym nihilizm? Bo wtedy życie było bezsensownym marnotrawstwem ludzkiego potencjału ideologicznego i intelektualnego. Zycie bez wyższych celów ograniczające się do rozmnożenia i przetrwania jest tak bezsensowne, że tak naprawdę nic nie musi istnieć. I tak za parę miliardów lat słońce się stanie czerwonym olbrzymem i usmaży ziemię do tysiąca stopni o ile jej nie wchłonie. Trzeba zniszczyć instynkt i zastąpić go w pełni rozrośniętą inteligencją wykorzystując cały potencjał mózgu. Należy zastąpić wyzwanie przeżycia wyzwaniem wyższych celów. Myśleniem, analizowaniem, tworzeniem, marzeniem.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2015 o 14:06
@KapitanKorsarzPirat Bez instynktu daleko nie zajedziemy,bo tak naprawdę instynkt jest podstawą naszego zachowania, inteligencja to jego rozwinięcie.Ale masz rację,zgadzam się całkowicie z Tobą.I mam nadzieję, że ludzkość ucieknie z Ziemi,zanim słońce ją pochłonie.
Powtarzam wciąż, że konsumpcjonizm kiedyś nas zniszczy.
@Granito Nie ukrywam, że ogromnie irytujące jest utożsamianie konsumpcjonizmu ze spełnianiem marzeń, nabywaniu rzeczy, których pragniemy w postaci mebli, książek, filmów, pamiątek. To wypaczenie znaczenia definicji tego słowa może doprowadzić do poważnych zaburzeń w rzeczywistości kiedy człowiek będzie zaszczuty przymusem w życiu na skrajnym minimalizmie materialnym i intelektualnym czego skutkiem będzie stagnacja i cofnięcie się w rozwoju.
@KapitanKorsarzPirat Miałem na myśli amerykański konsumpcjonizm - styl życia narzucony przez zachód cechujący się żywieniem się w fast foodach, podążaniem za modą, ogólnym ( mam nadzieję, że chwilowym ) lewactwem związanym z tolerancją itp Mam nadzieję, że w pełni mnie rozumiesz w tej kwestii.
@Granito Więc wyjaśnione :) Jednak zauważ, że styl życia Amerykański miał tę swoją głębię w 20 wieku. Filmy, architektura, klimat. To na czym się wychowaliśmy w latach 90. Co do obecnej kultury USA masz rację w stu procentach jednak uważam, że USA miało swoje dobre 5 minut przez dziesięciolecia do 21 wieku :)
@KapitanKorsarzPirat 100% racji... zastanawiam się, gdzie była ta "granica" w USA - wychodzi mi, że za prezydenta Obamy to się popsuło (wszystko za darmo, social, brak potrzeby dbania o swoje). Chociaż z 2giej strony jak naród wybrał Obamę, to znaczy, ze to "zepsucie" było już ciut wcześniej.
@Chung cóż na pewno do połowy lat 90 USA było tym o czym marzył każdy młody człowiek w każdym zakątku globu. A zwycięstwo Obama zawdzięcza medialnej nagonce na George W Busha
@KK91WS lata świetności USA to czasy powojenne, gdzie europa była wyniszczona wojną - więc z tym "ponad wiek" to lekko przesadziłeś
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2015 o 0:38
Przeczytajcie sobie książkę Dimitra Głuchowskiego "Futu.re" bardzo fajnie przedstawiona wizja przyszłości, tej złej przyszłości niby utopijnej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2015 o 14:31
Jak na razie ciągle trzeba pracować aby móc jeść, pić i spać. Populacja myszy wyginęła i te zachowania nie przekazane zostały dalej. U ludzi ilość populacji jest dużo większa.
Wychodzi na to że ludzkość jest teraz w końcowej części fazy C
Ta, szczególnie u islamistów z ISIS ;-), ludzie zawsze będą się dzielić i o coś między sobą walczyć. Chociażby sąsiedzi np. o drzewo.
Rozmnażanie u ludzi wygląda nieco inaczej. Ludzie z wysoką pozycją społeczną mają mniej dzieci a ludzie z bardzo niską pozycją więcej. Myślę że eksperyment w przypadku ludzi zdecydowanie inaczej przebiegnie.
@corvus_pl teraz może i tak jest. Jednak jeszcze niedawno największym ogranicznikiem rozwoju populacji były warunki sanitarne. Biedni mieli wiele dzieci ale spora ich część umierała. Najgorzej miało tak zwane pospólstwo miejskie. Slamsy bez możliwości zbierania jedzenia. Gdzieś czytałem że miasta w średniowieczu przyrost naturalny miały zawsze ujemny. Jedynie rozwijały się z powodu migracji do nich. Czyli obszary wiejskie stanowiły rezerwuar ludzkości a nadmiar osobników uciekał do miast. Gdzie de facto wymierali. Coś w tym jest. Szkoda że ten naukowiec nie wpadł na pomysł aby umożliwić szczurom migracje między klatkami.
Trzeba też zwrócić uwagę, że eksperyment przedstawia efekty chowu wsobnego. Z początkowo 8 myszy po jakimś czasie zrobiło się aż 2200. Każde kolejne pokolenie tych myszy było co raz bardziej upośledzone genetycznie.
@wojtas4545 tez chciałem zwrócić na to uwagę, ubiegłeś mnie :)
Moim zdaniem ludzie (przynajmniej ci kreatywni) zawsze będą dążyć do spełnienia swoich marzeń co samo w sobie będzie wymagało stawianiu sobie wyzwań.
@Furyan tylko że może zabraknąć tych kreatywnych.
Moim zdaniem zasadniczy błąd polega na porównywaniu myszy i ludzi, człowiek jest na każdym etapie wyżej od myszy i nie kieruje się wyłącznie instynktem, ona od ognia ucieknie, a nie użyje go do np: upieczenia jedzenia albo ogrzania się, jest mała i ma mały prosty mózg, mysz nigdy nie będzie kreatywna, nie wymyśli koła ani nie stworzy czegoś bezużytecznego ale pięknego. Człowiek od zawsze brnął co raz dalej i szybciej w swoim rozwoju, jeszcze mieszkając w jaskiniach tworzył malunki naskalne, patrzył w niebo i marzył, ciekawość i pomysłowość zawsze napędzała ludzkość zmuszając do nieustannego rozwoju. Nie wierze że ludzie skończyli by tak jak w tym eksperymencie, oczywiste jest to że wielu gnuśniało by mając wszystko "pod nosem" ale sądzę też że znalazło by się też mnóstwo osób które nie musząc martwić się o swoje potrzeby, zaczęłoby się samorealizować, pracować nie po to aby przetrwać, ale dla siebie, swoim własnym tempem i sposobem. Zobaczcie sami ile ludzi w waszym otoczeniu marzy o podróżach ale ich nie stać na żadną? Ciekawe ilu zaczęłoby na powrót marzyć, nie musząc co dzień zastanawiać się za co przeżyć do pierwszego?
Wy to jednak uwierzycie we wszystko co przeczytacie w internecie.
Od około 200 lat pojawiają się badania dynamiki liczebności populacji, które często dają diametralnie odmienne wyniki. W przypadku różnych hodowli, np. bydła, czy właśnie jak wyżej myszy, populacja rośnie najczęściej według krzywej logistycznej, osiągając jakiś punkt równowagi uwarunkowany oporem/pojemnością środowiska. Sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana i uzyskane wyniki zależą od modelu, jego parametrów i warunków początkowych.
O ciekawym i zabawnym nakreśleniu problemu można przeczytać w miesięczniku Delta z lutego 2015 w artykule pt. "Modelowanie fikcji: Inwazja zombie"
Proszę nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków na podstawie badania z lat 60 które wygląda jak pisane pod tezę, bo o niczym ono tak naprawdę nie świadczy (może tylko o tym że badaczom pozdychały myszki i winią za to cały świat).
Szczególnie że po tonie w jakim jest on pisany, można łatwo domyślić się że badaczom chodziło o coś innego niż o prawdę naukową.
To nie znaczy że powinniśmy przestać się rozwijać - nie, to znaczy że powinniśmy nigdy, ale to nigdy nie przestawać się rozwijać.
Znowu ktoś wkleił przekręcone wyjaśnienie tego eksperymentu. https://en.wikipedia.org/wiki/John_B._Calhoun#Mouse_experiments Oryginalny artykuł napisany przez autora badania: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1644264/pdf/procrsmed00338-0007.pdf Eksperyment dotyczył przeludnienia i do tych zachowań zaczęło dochodzić dopiero gdy cała przestrzeń została zajęta. Choć było miejsce nieużytkowane przez żadne myszy, to było ono już czyjąś "własnością". Młode myszy przez brak własnego terenu miały problemy z rozmnażaniem się, dlatego samce rezygnowały i skupiły się na sobie. Problemem nie był dobrobyt, lecz utrudnione życie (brak miejsca). Na koniec, odnośnie podpisu demotywatora, przypomnę Prawo nagłówków Betteridge’a: https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_nag%C5%82%C3%B3wk%C3%B3w_Betteridge%E2%80%99a
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2015 o 18:01
to oznacza że nie może nam jako ludzkości zabraknąć miejsca, musimy kolonizawać Mars