i wtedy dziewczynie jest przykro, a on jezeli z nia zostanie zawsze w klotni moze jej wypomniec, ze niby zlapala go na dziecko i ze inaczej by z nia nie zostal.. smutne.
Wy chyba nie rozumiecie tego demota.. Koles chce odejsc od dziewczyny mowi ze jej nie kocha,i dowiaduje sie ze ona jest w ciazy po wszystkim.. i jak myslicie jak wtedy czuje sie kobieta? bedize miala z nim dziecko a on jej nie kocha.. + mimo iz byl podobny :)
@moa- dupek z Ciebie i tyle. Dziecko nie oznacza, że trzeba być z sobą, ale wychowywać powinni oboje, bo oboje są za nie odpowiedzialni. Ty lepiej nie miej dzieci. Demot dołujący.
no i przez takie postawy jak wasze taka sytuacja jest odbierana jako problem. skoro nie chca byc razem to niech nie są, przeciez mozna wychowywac dziecko nie będąc razem... kiedy ludzie zaczniecie to pojmowac: dziecko, rodzina, miłość, sex. nie bez powodu to są odrębne słowa ktore oznaczają różne rzeczy.
@woohoo- ja wcale ich nie wysyłam do ślubu, przeciwnie- doczytaj. Lepiej, żeby dziecko miało matkę i alimenty, niż matkę i złego ojca- zgadzam się. Ale jeżeli facet stwierdza, że ma w dupie swoje dziecko, to sam jest dupkiem. I nie powinien mieć dzieci, nawet z żoną. Bo w żonie też można się odkochać... I mieć następne dziecko w dupie.
Abeille, a jak myślisz, czym jest takie 'godzenie' 3/5 elementów życia dorosłego? Tym, czego uczysz się w szkole. Wykuj to, wykuj tamto, jutro spr i wracasz o 30.91 (taka godzina, żebyście zrozumieli, ze późna). Bezsensowne wywody odstawcie na bok, nie ma sensu się kłócić o byle *za przeproszeniem* gówno (nie umniejszając Tragizmu takiego zdarzenia)
jak się wpadło to luknąć do gazety na ogłoszenia lub na stronę www.womanonweb.org i połknąć pigsa do 9 tygodni i po sprawie. Jeśli ona nie chce połknąć to sama sobie gotuje samotne wychowywanie niechcianego dziecka.
zgadzam się z RapowaDama13 już wolałabym, żeby ode mnie odszedł, ale przyjeżdżał do dziecka co jakiś czas, albo zrzekł się całkowicie praw rodzicielskich .
Smutne ale prawdziwe! Ehh... Duży +... Na główną!
Demotywuje. I to i jego i ją
Kuuu... Prawdziwy demot.
Mocne, dobry demot, duzy (+)
A tak to nie musi o tym mówić bo to i tak skończyłoby się zerwaniem tylko, że z jej winy.
Znowu ten sam demotywator, o tej samej treści, z innym obrazkiem i inną końcówką. Osobiście nie ocenię, bo już zbrzydło a nie uważam że jest słabe.
...
i wtedy dziewczynie jest przykro, a on jezeli z nia zostanie zawsze w klotni moze jej wypomniec, ze niby zlapala go na dziecko i ze inaczej by z nia nie zostal.. smutne.
demotywuje ;/
ems91: masz racje, ale co kobieta miała zrobic? wcale go nie złapała bo do tego trzeba dwojga ;)
Jak 'kochał inną' to mógł to powiedzieć wcześniej i nie chodzić z nią do łóżka.
ja bym to nazwał "falstart";]
ja też
Chyba najlepszy demot jaki widzialem w ciagu ostatnich tygodni, demotywuje masakrycznie. :|
co to tu robi!? przeciez to jest demot, ta strona juz przeciez zapomniala co to znaczy.. (+)
Racja, demot kopiący i co gorsze prawdziwy.
Niewiele rzeczy tak demotywuje... :/
demotywuje na maxa :/
znam to juz z innych demotów...
ale fakt sytuacja trudna... zal mi kobiet ktore slepo sa zakochane...
Wy chyba nie rozumiecie tego demota.. Koles chce odejsc od dziewczyny mowi ze jej nie kocha,i dowiaduje sie ze ona jest w ciazy po wszystkim.. i jak myslicie jak wtedy czuje sie kobieta? bedize miala z nim dziecko a on jej nie kocha.. + mimo iz byl podobny :)
tylko w filmach ;\
zenujace
zdemotywowało mnie. idę się napić.
http://demotywatory.pl/460926/Szach-Mat odpowiedź na Tego durnotywatora
@Farsz Amen!
A nie można po prostu odejść do innej i płacić alimenty? Czemu dziecko ma niby oznaczać że mam z tą osobą zostać, mam je w dupie.
@moa- dupek z Ciebie i tyle. Dziecko nie oznacza, że trzeba być z sobą, ale wychowywać powinni oboje, bo oboje są za nie odpowiedzialni. Ty lepiej nie miej dzieci. Demot dołujący.
Trzeba nie dawać przed ślubem (cywilnym, czy kościelnym, nie ważne ślubowanie to ślubowanie...) i kłopotów nie ma.
demot:- Mamusia przyjedzie w niedzielę.:- Michał coś wspominał, że mam do pracy przyjśc.
no i przez takie postawy jak wasze taka sytuacja jest odbierana jako problem. skoro nie chca byc razem to niech nie są, przeciez mozna wychowywac dziecko nie będąc razem... kiedy ludzie zaczniecie to pojmowac: dziecko, rodzina, miłość, sex. nie bez powodu to są odrębne słowa ktore oznaczają różne rzeczy.
demot:- Nie możemy być już razem, kocham inną:- Mam AIDS
Na tego demota jak dla mnie nie mogę wziąć mocne albo słabe. To inna kategoria.
Bardzo prawdziwe. . ..
to trywialne. i było wieele razy coś w ten deseń. O ciązy, o rozstaniu, o zdradzie. Tysiące tego było;/
@woohoo- ja wcale ich nie wysyłam do ślubu, przeciwnie- doczytaj. Lepiej, żeby dziecko miało matkę i alimenty, niż matkę i złego ojca- zgadzam się. Ale jeżeli facet stwierdza, że ma w dupie swoje dziecko, to sam jest dupkiem. I nie powinien mieć dzieci, nawet z żoną. Bo w żonie też można się odkochać... I mieć następne dziecko w dupie.
Dno ! Powtarzający się i nudny motyw ! Niczym w banalnym serialu rodem z Wenezueli !
+ dla użytkownika czeskifilm
samo życie...:( niestety
moa-myślisz, że samotne wychowywanie dziecka to sama przyjemność? Pogódź pracę, dziecko, własne życie. Zajebiście proste, co nie?
Abeille, a jak myślisz, czym jest takie 'godzenie' 3/5 elementów życia dorosłego? Tym, czego uczysz się w szkole. Wykuj to, wykuj tamto, jutro spr i wracasz o 30.91 (taka godzina, żebyście zrozumieli, ze późna). Bezsensowne wywody odstawcie na bok, nie ma sensu się kłócić o byle *za przeproszeniem* gówno (nie umniejszając Tragizmu takiego zdarzenia)
dobry demot bardzo realny
jak się wpadło to luknąć do gazety na ogłoszenia lub na stronę www.womanonweb.org i połknąć pigsa do 9 tygodni i po sprawie. Jeśli ona nie chce połknąć to sama sobie gotuje samotne wychowywanie niechcianego dziecka.
Nie wiedziałam, że "Modę na sukces" puszczają teraz na głównej :P
demot:Jesteś w ciąży?:Nie z tobą.
demot:-... jestem w ciąży.:- tylko nie chwyty z "M jak Miłosc".
Nie chciałabym, by koleś był ze mną tylko ze względu na dziecko... Szczególnie po wyznaniu, że kocha inną.
zgadzam się z RapowaDama13 już wolałabym, żeby ode mnie odszedł, ale przyjeżdżał do dziecka co jakiś czas, albo zrzekł się całkowicie praw rodzicielskich .