Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
562 609
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~RoksanaV20
-4 / 10

Nie szczepienie dzieci z powodu zrobienia kilkunastominutowego researchu w internecie jest największą głupotą wszechczasów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bez_nazwy
-4 / 6

głupotą jest też wiara we wszystko co się uważa za pewne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mysteriousgirll
-1 / 5

"A potem nieszczepione dzieci chorują i są" inkubatorkami" w których rozmnażają się i mutują bakterie, którymi zarażają się inne dzieci. Nawet te szczepione..." słowa pewnej pani ginekolog, które dają wiele do myślenia...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kiepura
+2 / 6

@mysteriousgirll Ta pani ginekolog powinna w takim razie przeczytac chociazby ulotki szczepionek jest w nich jasno napisane, ze dzieci szczepione moga zarazac innych wszczepionymi im wirusami i bakteriami, ktore szczepionki zawieraja, szczepieni moga zachorowac na chorobe przeciw ktorej sie szczepia tuz po zaszczepieniu, zarazac innych i to normalne zjawisko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wojtipek
+1 / 3

@mysteriousgirll Jest to jak najbardziej prawda. Obecnie minęły czasy, w których jakieś stwierdzenia opiera się na tym co się wydaje. Teraz obowiązuje EBM, czyli medycyna oparta na faktach, to jest możliwa do udowodnienia w postaci powtarzalnych badań. Zgodnie z poprawnie przeprowadzonymi badaniami znaczny odsetek wyszczepienia populacji powoduje powstanie silnej odporności zbiorowej, która to chroni przed chorobą osoby niemogące się zaszczepić ze względów klinicznych. Im więcej dziur w takiej odporności zbiorowej, tym gorzej ona działa, bo patogen ma większą szansę na przeniesienie się. I tak jeżeli będzie to tylko kilka procent złożone z tych, którzy chcą, ale nie mogą się zaszczepić, to w wszystko będzie poprawnie funkcjonować. Niestety nie zadziała to, gdy zwiększy się liczba osób patologicznie niezaszczepionych, co niestety następuje, szczególnie w środowiskach słabo wykształconych, które są podatne na nieudowodnione tezy i bełkot pseudonaukowy. Odnośnie do szczepionek, to proszę pamiętać, że jak każdy lek mają one działania niepożądane i obecnie jak we wszystkim stara się te dzałania wyeliminować,ponieważ nie są one w niczyim interesie. Najogólniej szczepionki można podzielić na żywe (np. przeciw różyczce) oraz martwe (np. przeciw grypie). W przypadku żywych podawany jest w małej ilości osłabiony wirus, który nawmnaża się i aktywuje układ immunologiczny, który wytwarza pamięć immunoloogczną co pozwala na szybkie działanie w przypadku zakażenia normalnym wirusem - unika się w ten sposób choroby,gdyż szybko usunięty wirus nie zdąży wyrządzić szkód. Niestety zdarzają się osoby z bardzo słabą odpornością, u których nawet osłabiony wirus może wywołać objawy choroby. Nie można pominąć jednak bardzo istotnej informacji - to są wręcz statystycznie nieistotne przypadki, których praktycznie nie widać w zestawieniu z korzyściami jakie daje uodpornienie się na danego wirusa czy bakterię. Do tego ruchy proepidemiologiczne często ośmieszają się mówiąc, że firmom farmaceutycznym zależy na sprzedaży szczepionki każdemu, bo mają zyski. Owszem mają, ale znikome. Z ekonomicznego punktu widzenia firmom farmaceutycznym bardziej opłaca się nie sprzedawać żadnych szczepionek, a zamiast tego uzyskiwać ciężkie pieniądze ze sprzedaży antybiotyków w przypadku chorób bakteryjnych czy też innych leków w przypadku reszty chorób. Wracając do skutków ubocznych, to proszę wziąć do ręki jakikolwiek lek np. przeciwbólowy i proszę zobaczyć ile pozycki jest wymienionych w punkcie objawy niepożądane lub podobnym. Potem proszę sobie odpowiedzieć, które z nich i jak często u kogoś wystąpiły, a jak często dany lek pomógł bez objawiania skutków ubocznych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sssssssssss
-2 / 4

@wojtipek A ja radzę panu niedoinformowanemu poczytać ile % społeczeństwa musi być zaszczepione by odporność zbiorowa zaistniała, ile lat odporności daje szczepionka i ile osób stosuje szczepienia przypominające. Co do samego podawania szczepionek to procedura jest skandaliczna przed szczepieniem nie ma żadnych badań np co do uczulenia na składniki szczepionki oraz inne czynniki zwiększające ryzyko powikłań. Nie wspominając o tym że nie dostaje się ulotki od szczepionki przez co wiele potencjalnych powikłań jest niezgłaszanych. Moim zdaniem skoro szczepienia są obowiązkowe to państwo powinno płacić wysokie odszkodowania za każde powikłanie występujące w ulotce (za niewystępujące powinien płacić producent).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wojtipek
+1 / 3

@~sssssssssss Pominę komentowanie uwagi o niedoinformowania mnie, bo jej poziom każdy może ocenić sam. Aktualnie poziom wyszczepienia w Polsce na większość chorób oscyluje wokół 92-94% i jest to dobry wskaźnik zapewniający dobrą odporność zbiorową, czego dowodem jest niewystepowanie chorób, na które społeczeństwo jest zaszczepione. Czas utrzymywania się odporności jest różny dla różnych szczepień i na przykład szczepienie na tężec powinno być powtarzane nie rzadziej niż raz na 10 lat, w przypadku grypy jest to zwykle rok, ale zdecydowana większość szczepionek daje odprność nierzadko na całe życie. Co do doszczepiania się osób po zakończeniu szczepień obowiązkowych to panuje tu zupełna dowolność i ciężko to dokładnie zbadać. Co do procedury podania, to nie można winić ogółu za to, że któryś lekarz nie dopełnił procedur, a one jasno wskazują, że przed podaniem szczepienia należy pacjenta zbadać, zebrać dokładny wywiad. Co do ulotki, to nie sądzę by było to dla kogokolwiek problemem poprosić o podanie tejże podczas wizyty lub samego szczepienia. W przypadku odszkodowań, to wypowiedź zabrzmiała tak, jakby nie istniały odszkodowania za powikłania, co jest absolutną nieprawdą. W przypadku szczepień można dochodzić odszkodowania: jeśli prawidłowa szczepionka została podana osobie z przeciwskazaniami to od lekarza; jeśli lekarz prawidłowo ocenił, ale sam preparat był zły to w przypadku szczepień obowiązkowych od państwa, a w przypadku dodatkowych od producenta. Natomiast nie można się zgodzić co do tego, że odszkodowanie należy się za każde powikłanie, ponieważ np. odczyny miejscowe czy pewne zaburzenia występujące krótko po dokonaniu szczepiania mogą być w pełni naturalną odpowiedzią na szczepienie i nie wpływają one negatywnie na zdrowie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sssssssssss
-2 / 4

@wojtipek To skoro 94% się zaszczepiło odporność miało przez 10 lat to społeczeństwo nie jest w 94% odporne, czyli nie niedoinformowanie z Twojej strony tylko problem z logiką. Żeby zaistniała odporność zbiorowa to pewien % populacji musi być odporny w tym samym czasie, a nie wieku. Ulotka powinna być obowiązkowo podana, bo pierwsze symptomy mogą pojawić się po ponad tygodniu. Do każdego leku obowiązkowo dodawana jest ulotka, a do szczepionek jakoś dziwnie nie, już nie wspominając o tym że zazwyczaj pracownicy którzy szczepią mówią tylko o lekkim stanie podgorączkowym. Bez zapoznania się z ulotką wiele symptomów można przeoczyć. Przed szczepieniem jest tylko badanie ogólne, nie wiem w jaki sposób to może w ogóle sprawdzić np alergie. Co do odszkodowań to podkreśl wysokie, obecnie nawet jak niesłusznie przesiedziałeś w więzieniu, bądź za nieprawidłową decyzję urzędnika dostajesz psie grosze nie pokrywające strat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar wojtipek
+1 / 3

@~sssssssssss Nie odniosę się do uwag personalnych, ponieważ jak powszechnie wiadomo używanie ich w dyskusji nie powinno mieć miejsca, a pragnę zachować należyty poziom. Co do stopnia wyszczepienia populacji, to właśnie ten odseten uwzględnia osoby, których szczepienie, nazwijmy to umownie, wygasło. Mimo to, jeżeli zostanie zachowany stały poziom szczepienia młodych ludzi, to stan odporności zbiorowej ciągle będzie dobry. Ulotka jest dołączana do każdego opakowania produktu leczniczego jakim jest szczepionka i jeżeli personel medyczny odmawia jej wydania i są na to dowody to proszę to zgłosić do prokuratury, a nie uskuteczniać oszczercze generalizowanie niepoparte faktami. Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to nie może ona rzutować na ogólny obraz systemu opieki zdrowotnej. Co do pojawiania się symptomów, to proszę zauważyć, że nie byłoby logiczne informowanie przez lekarza o każdym możliwym powikłaniu danego leku, także szczepionki z kilku prostych powodów: po pierwsze pacjent i tak wszystkiego nie zapamięta, po drugie nawet jeśli to nie każdy rozumie pojęcia medyczne i pacjent raczej nie poczuje się lepiej gdy zostanie zasypany medyczną terminologią, po trzecie istnieją ograniczenia czasowe - kto chciałby czekać w kolejce 2 godziny zanim lekarz wytłumaczy pacjentowi wszystkie objawy, których i tak nie zrozumie na dłużej. Pacjent jest zwykle informowany o tych najczęściej występujących, a jeśli wystąpią inne, to zawsze może się ponownie zgłosić do lekarza i zostanie przeprowadzona dalsza diagnostyka w celu ewentualnego rozpoznania lub wykluczenia działań niepożądanych. Co do badania, to przypominam, że wspomniałem również o zebraniu wywiadu. W większości przypadków pacjent wie czy ma na coś uczulenie, a w razie wątpliwości może się udać na testy alergologiczne - to nie jest wielki problem. Relacja lekarz - pacjent jest oparta na zaufaniu i nie można poddawać w wątpliwość wszystkiego co pacjent powie, co też nie oznacza, że należy przyjmować wszystko bezkrytycznie. Gdyby zakładać, że pacjent nic o sobie nie wie, to każdego trzeba by było ciągle kierować na testy alergologiczne. Odnośnie do odszkodowań, to ja nie jestem w tej dyskusji stroną, która wypowiada się z punktu widzenia politologii i socjologii. Moją domeną jest medycyna, a więc ocenianie systemu prawnego w Polsce, a tym samym władzy sądowniczej nie wchodzi w zakres moich kompetencji. Dlatego też w przypadku dalszych wątpliwości natury medycznej chętnie udzielę informacji, natomiat proszę nie zaglębiać się w aspekty prawne, którymi system opieki zdrowotnej się nie zajmuje, gdyż wyznaję prostą zasadę, że jak się nie znam, to się nie wypowiadam. Ponadto proszę o zachowanie odpowiedniego poziomu. Zmuszony jestem przypomnieć, że już dwukrotnie zostały użyte pseudoargumenty ad personam, które znacząco obniżają jakość wypowiedzi oraz niekorzystnie wpływają na jej powagę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kiepura
+1 / 3

@wojtipek uwagi personalne w Twoja strone kolegi sa uzasadnione, poniewaz piszesz poprostu nieprawde. Wyszczepialnosc populacji wcale nie uwzglednia takze tych ktorym szczepienia wygasly. Gdzies to wyczytal? Wyszczepialnosc podaje sie zawsze dla kon kretnego rocznika. Druga rzecz gdzies wyczytal ze wiekszosc szczepien daje odpornosc na cale zycie skoro zazwyczaj jest to wartosc max 10-15 lat. Akurat grupa nieszczepionych to najlepiej wyksztalceni. Teoria odpornosci zbiorowej dotyczyla zawsze populacji w ktorej przechorowalo sie dana chorobe a nie wyszczepilo, zacznijmy od tego, dopierota teroia zostala zaadoptowana przez propagande szczepionkowa. Z reszta to tylko teoria, bo w rzeczywistosci ona nie dziala, nie trzeba szukac daleko, Austria, Niemcy, maja nizsza wyszczepialnosc niz Polska, znacznie wiecej niezaszczepionyh, na niektore choroby wogole sie juz nie szczepi a mimo to maja nizsya zachorowalnosc niz Polska.Bzdura jest tez ze tylko w pojedynczych przypadkach moze rozwinac sie choroba na ktora szczepimy, jest dosyc duzy odsetek. Nieprawda jest tez ze firmy faramaceutyczne maja maly zysk z produkcyji szczerpionek, zysk jest ogromny bo koszta bardzo niskie. Poza tym szczepisz kazdego wieloma dawkami a w chorobach zakaznych chorujesz glownie raz i tylko niewielki odsetek potrzebuje antybiotykow, poniewaz w obecnych czasach organiz doskonale sobie radzi sam z walce z tymi chorobami.Co do odpornosci zbiorowej to co z dzuma, tradem, cholera, bo nie przypominam sobie zebysmy mieli jakas odpornosc zbiorowa a mimo to jakos nie chorujemy i nie umierami masowo na te bardzo grozne choroby. Kolejna sprawa lek przeciwbolowy nie zawiera rteci, aluminium i innych dodatkow o kontrowersyjnym dzialaniu i nie podajemy go noworodkom i niemowletom masowo, nie ingeruje on tez sztucznie w ukl immunologiczny, nie powoduje chorob autoimmunologicznych i wiele wiecej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2015 o 8:45

avatar wojtipek
-1 / 1

@kiepura Obawiam się, że dalsza dyskusja będzie tylko walką z wiatrakami, ponieważ kolega nie chce rzetelnie zajmować się argumentami, tylko narzucić innym swoje stanowisko, dlatego też nie widzę celowości w dalszym kontynuowaniu tej wymiany zdań. Odnosząc się do wyszczepialności i zakresu działania, to nie można uogólniać i jak już pisałem trzeba wziąć pod uwagę każdą szczepionkę osobno, ponieważ jedne działają krócej, a inne dłużej. Poza tym kolega podał długość działania szczepionki jakby to była wada - czy choćby 10 lat wolności od śmiertelnych chorób to wada? Grupa niezaszczepionych to najlepiej wykształceni? Poproszę źródło, tym ludziom WYDAJE się, że są dobrze wykształceni, bo przeprowadzili wysoce skomplikowane 20-minutowe badania na podejrzanych stronach internetowych. Gdyby odporność zbiorowa istniała tylko po przechorowaniu choroby, to jak w takim razie wyjaśnić fakt odporności zbiorowej na potencjalnie śmiertelne choroby? Każde dziecko przechorowało błonicę, krztusieć, tężec, gruźlicę? Kolega też napisał, że organizm świetnie sobie poradzi bez antybiotyków - każdy kto tak twierdzi zmienia zdanie przy pierwszej poważniejszej chorobie bakteryjnej - do wyboru są antybiotyki albo podzielenie losu ludzi, którzy zachorowali przed wynalezieniem antybiotyków, czyli nierzadko pewną śmierć. Dżuma, trąd, cholera to choroby bakteryjne, które o wiele łatwiej wyeliminować, ponieważ wystarczą odpowiednie warunki środowiskowe. Odpowiednia higiena pozwala skutecznie unikać tych chorób. Gdyby prawdą była pseudoteoria, że firmy farmaceutyczne chcą zarobić, to przecież też powstawałyby szczepionki na te choroby, które byłyby powszechnie ordynowane. A wiemy przecież, że używane są dość rzadko, głównie przy wyjazdach do krajów gdzie te warunki środowiskowe sprzyjają tym bakteriom. Co do składników szczepionek, to tiomersal który według środowiska medycznego nie jest kontrowersyjny, to i tak dla świętego spokoju został wycofany w większości szczepionek. Jeśli chodzi o sztuczne działanie na układ immunologiczny, to kto powiedział, że to co sztuczne jest złe - cała medycyna opiera się na sztucznym ratowaniu zdrowia i życia, które naturalnie kończyłoby się o wiele wcześniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sssssssssss
+2 / 2

@wojtipek "czy choćby 10 lat wolności od śmiertelnych chorób to wada?" Zacznijmy od tego, że większość chorób na które dzieci się szczepi nie jest śmiertelna. Pamiętam moją różyczkę przeszła mi lżej niż niejedna grypa, w szkole chyba każdy przechorował nikt nie umarł, normalnie cud co nie? :) A te 10 lat to ogromna wada, gdyż taka zwyczajna niegroźna ospa dla dziecka jest później wrednym i ciężkim półpaścem dla dorosłego. No nie wiem jak sobie wyobrażasz, żeby lekarz wymieniał potencjalne powikłania przy dziecku (bo to dzieci się szczepi), po to jest ulotka, żeby rodzic w domu poczytał i przypominam, że do każdego leku w aptece jest dołączana obowiązkowo! Alergie i inne przeciwwskazania powinny być zbadane przed pierwszym szczepieniem i wpisane w kartę pacjenta, a później na bieżąco uzupełniane podczas każdej wizyty lekarskiej na której takowe zostaną wykryte, trudne? Co do wyszczepialności; po prostu policz sobie ile % populacji w tym samym czasie jest odporna np na odrę i porównaj to sobie z wymogiem % odporności zbiorowej. Co do tiomersalu, nie szkodzi on zdrowym osobom, ale niewielkie odchyły metaboliczne potrafią zmienić formę związku rtęci na bardzo toksyczną (dlatego moje szczególne zwrócenie uwagi na badania przed szczepieniami i napiszę ponownie, że np testów alergicznych nie trzeba wykonywać przed każdym szczepieniem tylko wystarczy przed pierwszym i wpisać w kartę pacjenta, chyba że pojawiła się nowa substancja na którą pacjent nie był badany to wykonać test na tą substancję i wpisać w kartę pacjenta)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kiepura
0 / 2

@wojtipek "Psychologiczny portret osoby nieszczepiącej to dobrze wykształcona, inteligentna kobieta po trzydziestce, o ekologicznych zapatrywaniach - mówi dr n. med. Wojciech Feleszko, pediatra immunolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego". Mydlisz oczy troche wyszczepialnoscia. Wyszczepialnosc to jedno i jest ona wartoscia dla konkretnego rocznika, a dlugosc ochrony szczepien to drugie. 10 lat wolnosci od smiertelnych chorob? Jakich? Wszystkie choroby na ktore sie szczepi smiertelne sa jedynie w krajach trzeciegi swiata, a nie w cywilizowanych krajach. Kto twiedzi ze rzadkosc wystepowania obecnych chorob zakaznych to efekt odpornosci zbiorowej? W wielu przypadkach spadek wystepowania chorob mial miejsce jeszcze przed wprowadzeniem szczepien lub bez nich. No patrz ty ile razy zachoruje jednak wybieram los ludzi chorujacych przed era antybiotykow ryzykujac smierc bo nigdy nie biore antybiotykow i jakos zyje, znam wiele ludzi ktorzy robia podobnie. Rozumiem ze ty za kazdym razem faszerujesz sie antybiotykami, przyczyniajac sie do ich opornosci? Odpowiednia higiena i warunki srodowiskowe takze sa decydujace przy polio czy blonicy, tezcu, a jednak szczepimy na te choroby. Nie jestes na czasie bo obecnie formy farmaceutyczne opracowuja co raz to nowe szczepionki do kalendarza szczepien. Tiomersal jest niebezpieczny sa nawet badania naukowe to potwiedzajace. Wiele chorob autoimmunologicznych laczy sie takze ze szczepieniami wiec te sztuczne ich oddzialywanie na ukl immunologiczny chyba nie jest jednak dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H huuh
+3 / 7

No np. w Afryce ludzie się nie szczepią i niech mi ktoś powie, że tam ludzie masowo umierają z powodu chorób, którym można zapobiec za pomocą szczepionek! (no pomijając te 800 000 dzieci rocznie)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kiepura
+5 / 9

@huuh w realiach afrykanskich to byle przeziebienie zabija i szczepionki nie pomoga, im brakuje zywnosci, wody i higieny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H huuh
0 / 2

@kiepura faktycznie nie pomogą, unicef wyrzuca pieniądze w błoto kupując te szczepionki, przecież w tych rejonach gdzie zaszczepili, to i tak nie widać żadnej poprawy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem