To jakieś nawiązanie do Kylo Ren`a?
Ojciec - ciacho, matka - świetna laska, a on wygląda uuugh.
Biedny Kylo, nic dziwnego, że przeszedł na ciemną stronę!
Moim zdaniem wszystko zależy jak brzmiało pytanie. Ja dostrzegałem i dostrzegam niedoskonałości w wyglądzie swoich dzieci. Czy je kocham- ponad życie. Jako rodzić boje się, że będą miały ciężko w życiu. Bałem się np., że synowie będą niscy. Albo że się roztyją.Że będą przez wygląd odtrącani, wyśmiewani itp. itd. Na szczęście moje dzieci dobrze wyglądają (choć obiektywny zapewne nie jestem). Ale gdybym miał brzydką córkę bardzo bym się o nią martwił. Nie powiedziałbym jej o tych obawach, ale bałbym się. Brzydki facet bez problemu założy rodzinę, jeżeli będzie chciał. Brzydka dziewczyna... różnie bywa. Swoje dzieci zawsze starałem się chwalić za dobry charakter - dobre uczynki, ciężką pracę, za to, że się starały itp.. W pochwałach za wygląd starałem się odszukać złoty środek, tak aby nie miały kompleksów , ale też nie uważały wyglądu za najważniejsze kryterium. oceny. Moi rodzice nigdy mi nie powiedzieli, że jestem przystojny lub brzydki. Miało to duży plus, bo nie przywiązywałem uwagi do wyglądu innych ludzi. Ładne wydawały mi się te dziewczyn, które były dobre i mądre. Miało też minus- miałem kompleksy. Jak ktoś mi mówił, że jestem przystojny, nie wierzyłem- bo w domu nigdy tego nie usłyszałem. Trochę mi czasu zajęło, zanim zdałem sobie sprawę, że jednak dziewczyny uważają, że jestem przystojny. Lubie myśleć, że żyje w optymalnej wersji i gdybym usłyszał od rodziców, że jestem przystojny np. stałbym się zadufany w sobie, nie poznał mojej cudownej żony itp. itd. Ale jednak swoim dzieciom, mówiłem- bez wielkich achów i echów- że nie mają się czego wstydzić w swoim wyglądzie i że będą się podobać innym.
nie potrafię obiektywnie ocenić swojego dziecka. jest po prostu świetna. Na samą myśł, że ona jest, uśmiecham sie od ucha do ucha. MA trzy lata a poczucie humoru jak dorosła. Będzie niezłe ziółko. JA nigdy nie byłam ładna i nie oczekiwałam tego od dzieci. Moje dziecko ma być szczęśliwe. Byłoby fajnie gdyby miało pasje. Ja miałam zajęcia plastyczne 0 nieraz ratowały mnie od deprechy. Dobrze mieć ulubione zajęcie. No i bycie dobrym człowiekiem. Tyle od swojego dziecka oczekuję
Ja tam mam piekne corki i jestem z nich dumny. Martwia mbie raczej przyszli zieciowie.
@gromol Jesteś dumny bo są piękne....
Cytat pochodzi z artykułu
Przepraszam, ale co to ma wspólnego słaby żołądek z inteligencją? To mógł być niezły demot, gdybyś nie zwieńczył go czymś tak skrajnie trywialnym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2016 o 11:37
To jakieś nawiązanie do Kylo Ren`a?
Ojciec - ciacho, matka - świetna laska, a on wygląda uuugh.
Biedny Kylo, nic dziwnego, że przeszedł na ciemną stronę!
Leia świetną laską? Prawie śmiechłem. Nawet w pierwszych filmach nie wyglądała zbyt atrakcyjnie, a była dużo młodsza niż teraz.
Co za farmazony. Jak można nie kochać swojego dziecka? To trzeba być jakimś zwyrodnialcem.
Moim zdaniem wszystko zależy jak brzmiało pytanie. Ja dostrzegałem i dostrzegam niedoskonałości w wyglądzie swoich dzieci. Czy je kocham- ponad życie. Jako rodzić boje się, że będą miały ciężko w życiu. Bałem się np., że synowie będą niscy. Albo że się roztyją.Że będą przez wygląd odtrącani, wyśmiewani itp. itd. Na szczęście moje dzieci dobrze wyglądają (choć obiektywny zapewne nie jestem). Ale gdybym miał brzydką córkę bardzo bym się o nią martwił. Nie powiedziałbym jej o tych obawach, ale bałbym się. Brzydki facet bez problemu założy rodzinę, jeżeli będzie chciał. Brzydka dziewczyna... różnie bywa. Swoje dzieci zawsze starałem się chwalić za dobry charakter - dobre uczynki, ciężką pracę, za to, że się starały itp.. W pochwałach za wygląd starałem się odszukać złoty środek, tak aby nie miały kompleksów , ale też nie uważały wyglądu za najważniejsze kryterium. oceny. Moi rodzice nigdy mi nie powiedzieli, że jestem przystojny lub brzydki. Miało to duży plus, bo nie przywiązywałem uwagi do wyglądu innych ludzi. Ładne wydawały mi się te dziewczyn, które były dobre i mądre. Miało też minus- miałem kompleksy. Jak ktoś mi mówił, że jestem przystojny, nie wierzyłem- bo w domu nigdy tego nie usłyszałem. Trochę mi czasu zajęło, zanim zdałem sobie sprawę, że jednak dziewczyny uważają, że jestem przystojny. Lubie myśleć, że żyje w optymalnej wersji i gdybym usłyszał od rodziców, że jestem przystojny np. stałbym się zadufany w sobie, nie poznał mojej cudownej żony itp. itd. Ale jednak swoim dzieciom, mówiłem- bez wielkich achów i echów- że nie mają się czego wstydzić w swoim wyglądzie i że będą się podobać innym.
O super! Czyli nie jestem brzydka tylko mam głupich rodziców, tak? Świetnie, będę to sobie wmawiać...
nie potrafię obiektywnie ocenić swojego dziecka. jest po prostu świetna. Na samą myśł, że ona jest, uśmiecham sie od ucha do ucha. MA trzy lata a poczucie humoru jak dorosła. Będzie niezłe ziółko. JA nigdy nie byłam ładna i nie oczekiwałam tego od dzieci. Moje dziecko ma być szczęśliwe. Byłoby fajnie gdyby miało pasje. Ja miałam zajęcia plastyczne 0 nieraz ratowały mnie od deprechy. Dobrze mieć ulubione zajęcie. No i bycie dobrym człowiekiem. Tyle od swojego dziecka oczekuję