Legenda opowiada historię opiekunki do dzieci, która zaczyna otrzymywać telefony od nieznajomego, dopytującego się o coraz bardziej personalne sprawy i kończy pytaniem czy opiekunka sprawdziła jak się mają dzieci. Kobieta w końcu dzwoni na policję, a ci zaczynają namierzać telefony. Po chwili oddzwaniają do opiekunki i mówią, żeby niezwłocznie uciekała z dziećmi z domu, bo telefony wykonywano właśnie stąd. Kiedy policja w końcu przyjeżdża, jest za późno – u góry, w pokoju dzieci jest człowiek, który brutalnie wszystkich zamordował.
To jedna z tych legend, która po prostu nie chce umrzeć. Opowiada o kobiecie, która w nocy wraca do domu samochodem, kiedy za nią jakieś auto zaczyna migać światłami. Kobieta nic sobie z tego nie robi i jedzie do domu, chociaż samochód wciąż za nią jedzie. Wystraszona baba zajeżdża na podjazd i już się szykuje do desperackiego sprintu w stronę frontowych drzwi, kiedy ktoś wysiada z podejrzanego samochodu i krzyczy, żeby zadzwoniła na policję. Dopiero kiedy przyjeżdżają funkcjonariusze, okazuje się, że nieznajomy chciał uratować kobietę. Na tylnym siedzeniu był sobie morderca z wielkim rzeźnickim nożem, gotowy zadźgać biedną kobietę. Szczęśliwie drugi kierowca zauważył zarys zbrodniarza i kiedy zaczął migać światłami, żeby zwrócić uwagę kobiety, zabójca schował się na podłodze. Pytanie skąd drugi kierowca wiedział, że pasażer na tylnym siedzeniu jest nieproszony.
Według tej legendy parę aligatorów przetransportowano z Florydy do Nowego Yorku. Gady w końcu urosły i stały się na tyle agresywne, że uciekły do ścieków, gdzie żyją po dziś dzień. Historia pierwszy raz wypłynęła w 1930 za sprawą pewnego brukowca, a mimo wszystko dalej się ją opowiada.
Dla tych, którzy nie są zaznajomieni z terminem: snuff films to nic innego jak zapis wideo z morderstwa. Mówi się, że zazwyczaj finansują je pokręceni bogacze, jednak jak do tej pory nie znaleziono ani jednego takiego filmu.
Opiekunka zostaje w domu sama z dziećmi. Dzwoni w końcu do rodziców, żeby spytać czy może zakryć niepokojącą kukłę klauna, która siedzi w rogu pokoju gościnnego. Ojciec bardzo poważnym głosem każe jej zabrać dzieci, wyjść z domu i zadzwonić na policję. Kiedy opiekunka z dziećmi są już u sąsiadów, ta dzwoni do ojca żeby wyjaśnić sytuację. Ten mówi, że nie mają żadnej kukły klauna. Dodatkowo dzieci skarżyły się, że jakiś klaun je obserwuje w nocy, jednak rodzice przypisali te wizje koszmarom. W większości wersji tej legendy klaunem okazuje się karzeł, który od jakiegoś czasu niezauważony żył w domu. Kiedy opiekunka przyszła do dzieci, nie zdążył się skryć, więc udawał kukłę.
Dwie dziewczyny z koledżu przygotowują się do testu, który ma się odbyć następnego dnia. Jedna z nich zostaje zaproszona na imprezę, więc kiedy wraca w nocy, nie włącza światła, żeby nie obudzić współlokatorki. Kiedy budzi się rano i obraca na drugi bok, okazuje się, że współlokatorka została brutalnie zamordowana, a na ścianie wypisano krwią: „Czyż nie cieszysz się, że nie włączyłaś światła?”
Młoda para chce spędzić noc w hotelowym pokoju, jednak strasznie w nim śmierdzi. W końcu dzwonią na recepcję. Kiedy przychodzi obsługa, w końcu lokalizują że odór dochodzi spod materaca. Usuwają go, żeby odkryć gnijące ciało. Chociaż wydaje się to mało prawdopodobne, to ta historia zdarzyła się już nie raz.
Ej podasz link do takich typu legend? Bo mnie to ciekawi :-)
@lkulas1
np na wikipedii pod hasłem "miejskie legendy" jest parę przykładów, w tym cytowany tu "hak" https://pl.wikipedia.org/wiki/Hak_%28miejska_legenda%29
@lkulas1 Proszę http://atrapa.net
@lkulas1 Jeśli znasz angielski, to nie ma lepszego miejsca niż subreddit nosleep: https://www.reddit.com/r/nosleep/top/
Dzięki wszystkim za linki ;-)
ISIS przebiło miejskie legendy, zaczęło puszczać takie filmy w telewizji...
Cześć z tych legend to streszczenia horrorów albo ich fragmentów. Pytanie tylko co było najpierw....
Natomiast przypadki pogrzebania żywcem rzeczywiście się zdarzały - w Polsce najbardziej znany jest chyba przypadek ks. Skargi - jego trumna była od wewnątrz podrapana a na kości palców były uszkodzone...
Dzwonki o których wspomina autor demota montowano nie na grobach ale w kostnicach - w XIXw (ten pomysł był kanwą jednego z opowiadań M. Twaina)
@Aliophil
Plotka o letargu Skargi powstała dopiero po drugiej wojnie światowej, a nie w 1694 roku. Autorka artykułu w Encyklopedii oparła się niewątpliwie na tekście prof. Tazbira z jego książki o Skardze13, który jedynie sugerował hipotezę o śmierci Skargi w letargu, ale już w Polskim słowniku biograficznym wyraźnie się od tej hipotezy zdystansował, pisząc: „Pogłoski, jakoby S. zmarł w letargu, co miało uniemożliwić starania o jego beatyfikację, wydają się być pozbawione podstaw”14. W końcu w najnowszym opracowaniu z 2010 roku stwierdził krytycznie: „Osobiście czuję się odpowiedzialny za upowszechnienie innej legendy, mianowicie o śmierci Skargi w letargu, co miało uniemożliwić jego beatyfikację, postulowaną już w 1936 r. Oparłem się zbyt ufnie na ustnej informacji, przekazanej mi w 1979 r. przez bp. Jana Obłąka”15. Na szczęście takie fałszywe plotki na temat kaznodziei królewskiego należą do wyjątków.
@Aliophil jeszcze źródło: stronka "zycie-duchowe" Strona główna » Działy czasopisma » Duchowość Ćwiczeń » Co z beatyfikacją ks. Piotra Skargi?
Nie kosarz jest jadowity a 'nasosznik trzęś'. Na pierwszy rzut oka są podobne. Dla ludzi oba są nieszkodliwe.
O co dokładnie chodzi w zdaniu : "Kiedy policja w końcu przyjeżdża, jest za późno – do góry, w pokoju dzieci jest człowiek, który brutalnie wszystkich zamordował. "?
@sznib Miałem zapytać o to samo. Składnia jest powalająca
Śmierdzący materac - obejrzyjcie "4 pokoje" reżyserii m.in Tarantino i Rodrigueza. Mniamuśny!
Za socjalizmu, po Polsce jeździła czarna wołga i dzieci były porywane. Co kto lubi.
Mój Boże, co za kupa bzdur. Gimnazja trzeba faktycznie zlikwidować...
Kto pozwala pacjentowi szpitala psychiatrycznego być wyposażonym 24h w hak?
W Polsce się o nich nie mówi, bo to są hamerykańskie ,,legendy", legendy narodu, który stworzył własne mity ludowe, nie mając oparcia we własnej długiej historii. My mamy wodnika, strzygi, utopców, wąpierze, oni mają creepypasty;)
@Gats Owszem, mówi się, Najbardziej znana, grasująca po całym świecie, w tym i w Polsce, to oczywiście czarna Wołga. Wskocz na stronę atrapa.net, pokaźny zbiór legend krążących po Polsce.
Z tymi legendami to naprawdę ciekawa sprawa, bo jednym z ich "wyróżników gatunkowych" jest to, że każdy mówi, że to zdarzyło się jemu, jego znajomemu albo przynajmniej w jego miejscowości. I ludzie są o tym święcie przekonani. Sama byłam tego świadkiem, najpierw koleżanka z okolic Krakowa opowiedziała w pracy mrożącą krew w żyłach historię o niedoszłym mordercy-psychopacie, która podobno zdarzyła się w jej miasteczku. Za niejakie 2 miechy słyszałam to samo od znajomej z okolic Rzeszowa ;)
Dokladnie. Ja tez slyszalam te historie, jakoby przydarzyly sie komus znajomemu i to NAPRAWDE JEST PRAWDA :)
jeśli chodzi o drugą nieśmiertelną, słyszałam, że ten kierowca zauważył na postoju / stacji benzynowej / w momencie gdy kobieta wyszła oglądać tarasujące drogę drzewo (takie opcje słyszałam) człowieka, który z nożem / sznurem / po prostu zakrada się na tylne siedzenia auta i wtedy rusza za tą kobietą w aucie dając jej sygnały świetlne :)