Wezmę jakieś gry planszowe ze sobą, może Eurobizness - jak duchy staną mi na Wiedniu to same uciekną i problem się rozwiąże. A ja sobie w spokoju pozwiedzam rezydencję, uwielbiam takie miejsca.
Myślę że przeszedł załamanie nerwowe i odszedł z zawodu gdy okazało się że w żadnym z domów które odwiedził nie ma ducha i jego praca/życie jest bezcelowe.
Oczywiście. Mimo, że mój agnostycyzm dopuszcza możliwość istnienia również i "dziwadeł". Nie trzeba mi nawet płacić - z czystej ciekawości byłbym gotów.
Zawsze jak się chce sprawdzić takie historie to się okazuje, że: 1. zdjęcie przedstawia zwykły dom, o którym nigdy nie krążyły żadne opowieści, 2. facet, który tam zwariował (względnie umarł) nigdy nie istniał, albo istniał, ale nigdy w tym domu nie był, 3. nawet jeżeli facet był w danym domu i faktycznie coś mu się w nim stało, to okazuje się, że znaleziono go z nożem w plecach, tudzież w innych okolicznościach wskazujących na działanie ludzi .To jednak najrzadsze przypadki takich opowieści, większość to historie po prostu wyssane z palca.
Pewnie jestem cykorem, ale nigdy bym nie poszła do żadnego nawiedzonego domu. Myślę, że igranie z jakimikolwiek siłami nadprzyrodzonymi ( o ile są udowodnione ) jest niebezpieczne. Większość sceptyków żartuje z nawiedzonych domów, opętań i.t.p zazwyczaj dlatego, że nie mieli z tymi zjawiskami do czynienia. Uważam, że mimo wszystko powinni mieć jakiś respekt, nawet jeśli w to nie wierzą .
A płacą coś za to? ;)
Moja cena: 50,000,000$. I na luzie jedziemy.
@SuperKingRobert pokaż kasę i jedziemy.
Wezmę jakieś gry planszowe ze sobą, może Eurobizness - jak duchy staną mi na Wiedniu to same uciekną i problem się rozwiąże. A ja sobie w spokoju pozwiedzam rezydencję, uwielbiam takie miejsca.
Polacy są biedni. Za pieniądze zrobią jak widać bardzo wiele. Ja bym nie poszedł, bo szanuję swoje nerwy i zdrowie psychiczne.
co tam zobaczył.......grzyba na scianie....
Każdy człowiek spędziłby w tym domu dowolną ilość czasu. Pod warunkiem, że nie powie się takiemu człowiekowi tej durnej historyjki.
Myślę, że nie jeden biedny lub bezdomny skakał by z radości, że ma dach nad głową i duchów by się nie bał jeśli najgorszego zła od żywych doświadczył.
Był poszukiwaczem duchów dopóki nie spotkał ducha : )
Może spotkał teściową.
A może przeszedł załamanie nerwowe bo odkrył, że żywi ludzie straszniejsze rzeczy robią od duchów. Znalazł pamiątki po smutnym czyimś życiu po prostu.
może tam był petru?
Myślę że przeszedł załamanie nerwowe i odszedł z zawodu gdy okazało się że w żadnym z domów które odwiedził nie ma ducha i jego praca/życie jest bezcelowe.
Oczywiście. Mimo, że mój agnostycyzm dopuszcza możliwość istnienia również i "dziwadeł". Nie trzeba mi nawet płacić - z czystej ciekawości byłbym gotów.
Zawsze jak się chce sprawdzić takie historie to się okazuje, że: 1. zdjęcie przedstawia zwykły dom, o którym nigdy nie krążyły żadne opowieści, 2. facet, który tam zwariował (względnie umarł) nigdy nie istniał, albo istniał, ale nigdy w tym domu nie był, 3. nawet jeżeli facet był w danym domu i faktycznie coś mu się w nim stało, to okazuje się, że znaleziono go z nożem w plecach, tudzież w innych okolicznościach wskazujących na działanie ludzi .To jednak najrzadsze przypadki takich opowieści, większość to historie po prostu wyssane z palca.
a gdzie dokładnie znajduje się ten dom
może załamał się tym że ludzie pier*olą Takie bzdury?
mógłbym tam zamieszkać, przynajmniej nikt by mnie nie nachodził
aco to budynek ZUSU ? czy Urząd Skarbowy ?
ale tylko jeśli ZUPEŁNIE sam
To miesiąc i rok moich narodzin... Czy to coś znaczy...?
Może nic tam nie zobaczył?
Pewnie jestem cykorem, ale nigdy bym nie poszła do żadnego nawiedzonego domu. Myślę, że igranie z jakimikolwiek siłami nadprzyrodzonymi ( o ile są udowodnione ) jest niebezpieczne. Większość sceptyków żartuje z nawiedzonych domów, opętań i.t.p zazwyczaj dlatego, że nie mieli z tymi zjawiskami do czynienia. Uważam, że mimo wszystko powinni mieć jakiś respekt, nawet jeśli w to nie wierzą .
idę tam