W swoim życiu "sfriendzonowałem" dwie dziewczyny - to już ponad dekadę temu. Do dziś czuję się jak śmieć za te "zbrodnie przeciw miłości", a owe "niewiasty" często prześladują mnie w snach - mimo że wiem, że żebym wypruł z siebie flaki, nie potrafiłbym ich obdarzyć miłością, ciągle czuję wyrzuty sumienia.
Żeby nie zwariować pocieszam się prawdą na temat świata - żadnej z kobiet, które mnie "sfriendozowały", sumienie nawet nie ruszyło - a tego typu "akty wolności" po płci żeńskiej spływają jak woda po kaczkach. Marne pocieszenie, które dobija jeszcze bardziej...
To róża zachowywała się wobec adoratora jak ostatnia kretynka. Późniejsze wyrzuty sumienia Księcia świadczą wyłącznie o jego szlachetności i ... wyrozumiałości.
BTW: Po pierwsze, jak się robi demota na kanwie literatury, wypadałoby zadbać też o ortografię - w słowie "książę" na końcu stoi "ę", nie "e"! Po drugie w wyrazie "złośliwości" występuje dwukrotnie litera "ś", ani raz natomiast nie pojawia się tam "s" - nawet jeśli 3/4 młodej płci pięknej wymawia "złosliwosci", to taki zapis jest niepoprawny (wymowa zresztą także)!
Kobiety... Często zrobią coś czego nie da się już cofnąć i potem żałują ale za późno.
W swoim życiu "sfriendzonowałem" dwie dziewczyny - to już ponad dekadę temu. Do dziś czuję się jak śmieć za te "zbrodnie przeciw miłości", a owe "niewiasty" często prześladują mnie w snach - mimo że wiem, że żebym wypruł z siebie flaki, nie potrafiłbym ich obdarzyć miłością, ciągle czuję wyrzuty sumienia.
Żeby nie zwariować pocieszam się prawdą na temat świata - żadnej z kobiet, które mnie "sfriendozowały", sumienie nawet nie ruszyło - a tego typu "akty wolności" po płci żeńskiej spływają jak woda po kaczkach. Marne pocieszenie, które dobija jeszcze bardziej...
To róża zachowywała się wobec adoratora jak ostatnia kretynka. Późniejsze wyrzuty sumienia Księcia świadczą wyłącznie o jego szlachetności i ... wyrozumiałości.
BTW: Po pierwsze, jak się robi demota na kanwie literatury, wypadałoby zadbać też o ortografię - w słowie "książę" na końcu stoi "ę", nie "e"! Po drugie w wyrazie "złośliwości" występuje dwukrotnie litera "ś", ani raz natomiast nie pojawia się tam "s" - nawet jeśli 3/4 młodej płci pięknej wymawia "złosliwosci", to taki zapis jest niepoprawny (wymowa zresztą także)!
Zawsze mam ciary gdy czytam "Małego Księcia" czy "Yukoku".
Czy autor czytał Małego Księcia? Czy tam na pewno było "za późno"?