Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

"My będziemy ginąć, ale żadna bomba na Moskwę, Boston, Waszyngton, czy Petersburg nie upadnie"

www.demotywatory.pl

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~Ewelina_Q
+6 / 6

Nic dodać, nic ująć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kirys
0 / 0

Zatem co proponujesz? Masz jakieś pomysły, czy wg zasady: ,,niech ktoś coś"?
Ja proponuję zerwanie konkordatu, bo Watykan wyraźnie sprzyja polityce antyrosyjskiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 5:20

avatar ~Spades
0 / 0

@Kirys Tak jak w przypadku państw, które nie mają konkordatu, a są jeszcze bardziej antyrosyjskie od nas?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+9 / 9

Gdyby nasi sojusznicy naprawdę nimi byli to już dawno mielibyśmy głowice atomowe w Polsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KapitanKorsarzPirat
+6 / 6

Słowa jakże prawdziwe. Powstanie Warszawskie mówi to wam coś? Znowu mamy być mięsem armatnim na rzeź? Polska to jedna niezagojona rana. Ile można przelewać krwi w kierunku świetlnej przyszłości która nie nadchodzi? Naprawdę szkoda, że Polska nie jest samotną wyspą na Atlantyku czy oceanie spokojnym,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~droga_do_pokoju
+3 / 3

Mój umysł, moje podejście.
Wspaniały człowiek

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Golden_Age_is_Coming
+7 / 9

Zawsze to powtarzam co on mowi, studiuje te tematy od lat i komentuje gdzie sie da, zreguly moje komentarze sa kasowane. Jesli sobie tego co on mowi nie wezmiecie do serca, za pare lat wyladujecie na froncie i bedziecie ginac na wojnie ktora nawet was nie dotyczy. PEACE!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ja
+2 / 2

eksterminacja POLAKÓW 5

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E everain
-1 / 1

Dokument o których wspomina nie mają żadnego związku z rządem Stanów Zjednoczonych, a nawet są przez niego krytykowane. Z jakiegoś dziwnego powodu jednak ludzie, którzy odpowiadają za te doktryny zajmowali (lub ciągle zajmują, nie sprawdzałem) całkiem wysokie stanowiska w administracji rządowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ARock
+3 / 9

Przeszlo 30 lat temu powiedzialem, ze USa jest terrorysta nr.1 wojny, wojny, wojny utrzymuja ten parszywy kraj... Szkoda tylko ze jest tylu ludzi zaslepionych amerykanska "demokracja" i wszczepiana nienawiscia do wszystkiego co anty-amerykanskie.
Obudzicie sie jak bedzie za pozno...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kuba007x
+3 / 3

Historia się powtórzy. Damy się wmanewrować w głupią wojnę i znowu będą ginąć, w głównej mierze, młodzi Polacy. Niech Bóg da, by to okropieństwo jakim była II wojna światowa nigdy więcej się nie powtórzyło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z Zet70
+3 / 3

I tak bedzie ze juesej znowu nas wpusci w maliny jak anglicy w 39 :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ADAMUS180
+3 / 3

Według tej teorii to amerykanom opłacała się najbardziej zamach/katastrofa smoleńska,Rosjanie raczej nie robili by takiej afery na swoim terytorium zwłaszcza że Kaczyńskiemu do końca kadencji niewiele brakowało i nic na tym nie zyskiwali.Pomyślcie nad tym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kirys
0 / 0

Dajta ludzie spokój z tą masową schizofrenią. Choroby psychiczne się leczy, bo prowadzą do groźnych aberracji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 5:28

E exite208
+4 / 4

Świetny pomysł na demotywator ! Ogłądałem to ze dwa dni temu i totalnie poraziło mnie jak logiczne jest to co on mówi. Prawda i ogromna wiedza. Więcej takich ludzi ! Więcej takich demotywatorów !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nemrod
+2 / 2

Dawno nie widziałem czegoś dobrego.... niesamowita historyczna analiza, przedstawienie swoich wniosków oraz przedstawienie skutków jakie niosły pewne działania historyczne. Trudno się z Panem nie zgodzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mart03
+1 / 1

Nie wiem czy ktoś z was w to uwierzy, sam nie mogę tego zweryfikować. Kolega pracujący w wojsku mówił że jest komórka zajmująca się walka psychologiczna i są nam aplikowane sygnały podprogowe. W ostatnim czasie masowo mówi się o obronie terytorialnej i dostępie do broni.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Squiki
+2 / 2

Ksiądz nam to dzisiaj na religii puścił xD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Reinert
-1 / 3

Pogratuluj księdzu. Powiedz, że autor filmu go pozdrawia. Cały zespół eMisji go pozdrawia :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asf1234
+1 / 1

Po pierwsze - pytanie retoryczne - Amerykanie atakowali Irak by płynęli imigranci do Europy? Przecież UE wyrosła na systemie poprawności politycznej więc USA nie musiało nikogo do imigracji nawmawiać. Dziś do imigracji namawiają Syryjczyków Rosjanie. Po drugie - niektórzy jak przeczytają jakąś książkę Zychowicza, obejrzą Kolonkę to od razu myślą że wszystkie rozumy pozjadali i oni tylko znają prawdę. Niestety tak nie jest co nie znaczy że Pan J. ma w wielu przypadkach rację...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mart03
0 / 0

Najbardziej absurdalne teorie w historii okazywały się być prawdziwe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

Chętnie się wypowiem. Na początek, żeby było uczciwie, zaznaczę o czym się nie wypowiem. Nie wypowiem się o doktrynach, które pan Jabłonowski porusza. Doktryny znam, ale nie na wyrywki. Jego zarzuty pod adresem tych doktryn są dosyć precyzyjne, więc nie będę się wypowiadał bez uprzedniego przekartkowania ich wszystkich. Ale przejdźmy do rzeczy. Zacznę od oprawy graficznej. Pan Jabłonowski bardzo trafnie opisuje, jak Anglicy rozpracowali min. Becka i chwycili go za serce pompatycznym przyjęciem. Po czym sam robi dokładnie to samo. Trudno o naród bardziej przywiązany do symboliki, niż Polacy. A co widzimy już od pierwszych sekund filmu? Widzimy człowieka w mundurze stylizowanym na mundur żołnierzy z oddziału "Roja" (to raczej nie przypadek, biorąc pod uwagę, że w kinach właśnie był wyświetlany świetny film "Historia Roja"), w rogatywce z orzełkiem, w tle jest może biało-czerwonych flag, a sam pan Jabłonowski należy (należy?) do "Związku Jaszczurczego" - nazwa-symbol, nie tylko dla polskich nacjonalistów, ale dla patriotów w ogóle. Taki obraz od razu chwyta polskiego patriotę za serce (nawet podświadomie), w jakimś sensie czujemy, że mówi do nas "człowiek dobrej woli". A więc weźmy się za to, co właściwie mówi. Stawia dość karkołomną tezę, że USA chce sprowokować wojnę z Rosją, w której główny ciężar walki spadnie na Polskę, jednocześnie niszcząc Europę zalewem imigrantów. Osobiście, gdybym był prezydentem USA i jeden z moich doradców opracował taką "strategię", to zabrałbym delikwenta na Most Brookliński i tak kopnął w ...., że przeleciałby przez balustradę. Jeszcze raz: USA prowokują wojnę z Rosją i stawiają w tej wojnie na Polskę wspartą przez takie mocarstwa, jak Państwa Bałtyckie, Rumunia, czy Czechy. Ale nie wspierają ich "na poważnie", wręcz dają do zrozumienia Rosji, że nie będą tego robić - bo przecież, jeśli "bomby mają nie spadać na Boston, czy Waszyngton", to trzeba jakoś ten konflikt ograniczyć. Jednocześnie USA niszczą UE i NATO, bo ich zachodnioeuropejscy członkowie są sparaliżowani i wykończeni kryzysem migracyjnym. Efekt? Po kilku miesiącach wojska Rosyjskie stają na Odrze, a za tą Odrą - bezwład i rozpierducha. Więc oferują wszelką możliwą pomoc, w zamian, za wyjście tych krajów z NATO i nawiązanie bliskich relacji z Rosją. USA tracą Europę. Genialny plan, nie ma co. CDN.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 12:01

avatar marcinqwerty
0 / 0

CD. Teraz przyjrzyjmy się faktom, czy raczej "faktom" przedstawianym przez tego pana. Rzekomo "plan zniszczenia Europy" zaczął się już w 1989, kiedy ogłoszono, że UE wygra wojnę gospodarczą z USA. I najwyraźniej USA znalazły się w tak desperackiej sytuacji, że musiały uruchomić wędrówkę muzułmańskich ludów, aby całkiem nie zostać w tyle. Tak jest? Tak nie jest. Jakby ktoś przeoczył, to od lat w USA gospodarczo dzieje się lepiej, niż w UE. UE już "przegoniła" gospodarczo USA - kilka lat temu jej PKB było wyższe od amerykańskiego. Przypomnę - wtedy, gdy doszło do największego rozszerzenia Unii w historii. Ale całkiem niedawno (zaznaczę - przed kryzysem migracyjnym) USA wróciły na pierwsze miejsce - obrazowo: gospodarka USA (1 kraj) jest obecnie większa, niż zsumowane 28 największych gospodarek najbardziej rozwiniętego kontynentu świata. I rozwija się znacznie szybciej, więc raczej zwiększa dystans. Dzieje się tak z rozlicznych powodów, ale raczej nie z powodu knowań USA - właściwie to wiele europejskich rządów ma antyamerykańskie nastawienie. Sami sobie odpowiedzcie, czy w takiej sytuacji USA ma interes w wykańczaniu relatywnie nieszkodliwej Unii, która jest jednak ważnym partnerem handlowym, partnerem politycznym, a większość jej członków to jednocześnie członkowie NATO. Jedziemy z tym umysłowym koksem dalej - "USA przejmuje wszystkie azjatyckie i europejskie złoża ropy". Nie licząc oczywiście skolonizowanej przez Chińczyków Angoli, jednego z głównych dostawców ropy do Państwa Środka, oraz paru innych kwiatków. Na marginesie, kolejny anty-nobel z geologii wędruje do tego pana - znalazł "ropę" w Afganistanie. Brawo. Być może pan Jabłonowski przespał wojnę w Libii na działce, ale ja śledziłem te wydarzenia i pamiętam, kto interwencję zaczął. Samoloty Armee del'Air (francuskie) zbombardowały wojska Kadafiego idące na Benghazi, robiąc to bez konsultacji z sojusznikami. Amerykanie weszli do nalotów na zasadzie "sojusznik w kontakcie", tzn. wspierając Anglików i Francuzów. Zrobili to, do czego zobowiązywał ich mandat ONZ (rozmontowali lotnictwo i opelotkę Kadafiego) i swój udział w wojnie ograniczyli. A złoża ropy wcale nie poszły do Amerykanów - francuski Total wygryzł koncerny włoskie i zablokował wejście rosyjskich. Natomiast w momencie wyjścia wojsk USA z Iraku (2011), największym importerem irackiej ropy były Chiny (polecam sprawdzić zaangażowanie państwowego Petrochina w Iraku). Tego, że Jankesi mają stamtąd ropę "za darmo", to komentował nie będę... Następnie, specjalizacja USA w operacjach typu "false flag" - bo słuchając pana Jabłonowskiego można odnieść wrażenie, że nikt tak tego sposobu nie stosuje, jak Jankesi właśnie. Według tego pana po raz pierwszy zastosowano "false flag" podczas wojny amerykańsko - meksykańskiej w 1909, kiedy Amerykanie zatopili własny krążownik. I tu drobne sprostowanie z mojej strony. W 1909 nie było wojny USA z Meksykiem, US Navy nie straciła wtedy żadnych zatopionych krążowników. Pan Jabłonowski może tutaj mieć na myśli do dzisiaj niewyjaśnioną eksplozję pancernika USS Maine w porcie w Hawanie w 1898 r., co istotnie było casus belli, ale do wojny z Hiszpanią. Trochę to przypomina dowcip o Radiu Erewań i samochodach na Placu Czerwonym. Panu Jabłonowskiemu powiem tutaj to, co on tyle razy powtarza - "naprawdę, uczcie się historii". Kolejny "false flag" - zatopienie Lusitanii, które rzekomo miało wepchnąć USA do I wojny światowej. Niezbyt wepchnęło, skoro Stany weszły do wojny dopiero dwa lata po tej błyskotliwej intrydze. Swoją drogą, "puszczenie statku przez pola u-bootów" brzmi trochę, jak kajzerowska propaganda, tłumacząca światu, czemu u-booty zatapiają neutralne statki. Czyli zdaniem pana Jabłonowskiego (i kajzera sto lat temu), cały świat (w tym kraje neutralne) miał podczas Wielkiej Wojny zawiesić całą komunikację transatlantycką na czas nieokreślony, bo były tam u-booty? Ciekawe. CDN. (wybaczcie, ale będzie mi ucinać komentarz, jak będzie za długi).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

CD. Kolejny "false flag" - Pearl Harbor. W którym nie zginęło 5000 Amerykanów, jak twierdzi pan Jabłonowski, tylko znacznie mniej. Roosevelt wiedział o ataku, ale nie powiedział - wyprowadził tylko lotniskowce z portu. No, niektóre wyprowadził aż na drugą półkulę, bo takie okręty, jak "Hornet", czy "Yorktown" w momencie japońskiego ataku wchodziły w skład Floty Atlantyku, na Pacyfik przeniesiono je w trybie alarmowym po wejściu USA do wojny. Lotniskowców Floty Pacyfiku nie było w porcie, bo okręty te albo intensywnie ćwiczyły, albo transportowały samoloty dla garnizonów na Guam, Wake, czy Midway - proszę sobie dokładnie sprawdzić, co robiły "carriers" w grudniu 1941, są to dane ogólnodostępne, chociażby na wikipedii. Atak na Pearl Harbor momentalnie rozwalił całą amerykańską strategię prowadzenia wojny na Pacyfiku. Flota (za wyjątkiem lotniskowców), została wyłączona z walki na długie miesiące, co pozostawiło nieliczne amerykańskie garnizony na Filipinach i wszędzie indziej na wyspach Pacyfiku bez szans na odsiecz - Japończycy zdobywali je jeden po drugim, nierzadko wybijając do nogi walczących "do gorzkiego końca" obrońców (wyspa Wake na przykład). Japończycy nie zniszczyli urządzeń portowych w Pearl Harbor tylko dlatego, że adm. Yamamoto odwołał ostatnią falę nalotów, przestraszony tym, że skoro lotniskowców nie ma w porcie, to mogą być gdzieś w pobliżu. Gdyby zniszczyli, port byłby bezużyteczny i Jankesi musieliby ewakuować Hawaje i prowadzić wojnę z San Francisco. Czyli de facto oddać Pacyfik Japończykom. Gdyby Yamamoto miał lepszy humor, to zbombardowałby doki i byłoby po wojnie, zanim by się na dobre zaczęła. Na zdrowy, chłopski rozum: czy jakakolwiek prowokacja jest warta takiego wariackiego (już nawet nie szalonego) ryzyka? Bo jeśli Roosevelt rzeczywiście ukartował atak na Pearl Harbor, to znaczy, że postawił na szali los narodu, uzależniając go od nastroju admirała Yamamoto o poranku 7 grudnia 1941. A teraz inne przykład "false flag", żeby udowodnić, że nie tylko Jankesi robią takie sztuczki. W 1939 roku Wojna Zimowa pomiędzy ZSRR i Finlandią zaczęła się od ostrzelaniu kilku sowieckich wsi przez "fińską soldateskę". W 1979 roku oddział specjalny KGB "Alfa" pod afgańską flagą szturmował pałac prezydencki w Kabulu. A nawet sytuacja obecna - proszę uprzejmie spojrzeć na wschód. Armia rosyjska walczy tam pod obcą flagą. Ta armia tam jest, ale jej nie ma, bo oficjalnie są to siły zbrojne Ługandy - pardon, Ługańskiej Republiki Ludowej - i tym podobnych tworów. Na Krymie też nie było Rosjan - była "lokalna samoobrona", podrzucona rosyjskimi transportowcami na lotnisko w Symferopolu. Ale oczywiście "false flag" to domena Jankesów, nikt im tu nie dorównuje. Jeszcze tylko stanowcze stwierdzenie pana Jabłonowskiego, że nigdy w naszej historii nic dobrego nie wyszło z tego, że na naszym terytorium stacjonowały obce wojska. Więc zapytam - czy kiedykolwiek w naszej najnowszej historii stacjonowały na naszym terytorium wojska sojusznicze? Nie "bratnie" - sojusznicze? Nie. Ani Wehrmacht, Ani Armia Czerwona nie przyszły tu jako sojusznicy, zaproszeni przez rząd RP. Ostatni raz na nasze terytorium weszły wojska autentycznie sojusznicze ponad 200 lat temu. Były to wojska napoleońskie, które pobiły wszystkich trzech naszych zaborców i dały nam niepodległe państwo. A gdyby wyprawa Bonapartego na Moskwę się udała, to byt tego państwa byłby zapewniony na dziesięciolecia. A więc zdarzało się w naszej historii, że wejście obcych wojsk oznaczało dla nas coś dobrego. Nie będę pisał dalej o "walorach merytorycznych" wypowiedzi tego pana, bo wyszłaby książka. CDN.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 13:00

avatar marcinqwerty
+1 / 1

CD. Podsumowując: Co my tu właściwie mamy? Ano mamy połączenie patriotycznej symboliki, emocjonalnej retoryki ("nie dajcie się wciągnąć w jankeską wojnę"). Od strony merytorycznej mamy zbiór przeinaczeń, manipulacji i kłamstw. I mamy wezwanie do obywatelskiego nieposłuszeństwa, zmierzającego do zmiany polityki państwa względem Rosji i USA. Zmiany niezgodnej z polską racją stanu. Dlaczego? Ano dlatego, że (zakładając, że w Waszyngtonie nie siedzą maniacy, którzy prą do wojny z Rosją) głównym zagrożeniem dla naszego kraju jest obecnie odrodzenie rosyjskiej mocarstwowości. Zawsze, gdy Rosja rosła w siłę, parła na zachód. To nie ich wina, taki jest imperatyw strategiczny tego kraju - no bo gdzie indziej mają prowadzić ekspansję, w Kazachstanie? Ich wina, czy nie, jest to dla nas zagrożenie - zawsze gdy Rosja parła na zachód, to po drodze deptała nas - bo jesteśmy po drodze. Dlatego musimy się tej ekspansji przeciwstawić. Ale niestety Najjaśniejsza Rzeczpospolita mocarstwem nie jest, wyspą też nie jesteśmy. Jesteśmy średniej wielkości krajem, położonym na płaskiej jak stół Równinie Środkowoeuropejskiej. Na luksus neutralności nas nie stać - leżymy w zbyt dostępnym miejscu, zbyt strategicznie położonym i jesteśmy za słabi, żeby potencjalnych wrogów odstraszyć samodzielnie. Naszą jedyną szansą jest znalezienie potężnego sojusznika, z którym Rosja musi się liczyć. Doświadczenia z sojuszami mamy jakie mamy, ale próba "zbrojnej neutralności" RP naprzeciw Rosji przypominałaby mysz odstraszającą kota - to nie ma szans powodzenia. Obecnie jesteśmy w sojuszu z USA, tak jak wiele państw Europy Środkowej. Dla Rosji taki układ jest przysłowiowym cierniem w przysłowiowej.... no, w boku powiedzmy. Na tradycyjnej drodze jej ekspansji leżą kraje, które w każdej chwili mogą zadzwonić do "wujka z ameryki" i wezwać go na pomoc. Jak sobie z tą sytuacją poradzić? Ano, przekonać ludzi w tych państwach, że z tego dzwonienia nic dobrego nie będzie i że kontakty z "wujkiem" trzeba zerwać, bo to zły wujek jest. Doprowadzić do sytuacji, w której te małe kraje w sytuacji zagrożenia nie będą miały ani do kogo, ani jak zadzwonić po pomoc. Czyli zniszczyć mozolnie budowaną przez te kraje sieć powiązań z USA. Kiedyś przed atakiem przeprowadzano przygotowanie artyleryjskie - walono we wraże pozycje z dział, żeby zmiękczyć opór. Obecnie ta koncepcja została rozwinięta - mamy "przygotowanie informacyjne" jeszcze przed jakimkolwiek konfliktem. Wrogą opinię publiczną bombarduje się odpowiednio skrojoną informacją i dezinformacją, aby zmiękczyć jej opór. Plan maksimum to zmanipulować ją do stopnia, w którym podejmie działania sprzeczne z racją stanu, jednocześnie będąc święcie przekonaną, że działa z najlepszych pobudek. Plan minimum to namieszać ludziom w głowach do tego stopnia, że opinię publiczną sparaliżują ciągłe spory i mętlik powstały w łepetynach większości obywateli. Kolosalnie ułatwia to internet, jak słusznie pan Jabłonowski zauważył "zesłany nam przez dobre duchy". Zapomniał dodać, że "dobre duchy" na codzień pracowały w DARPA, RAND Corporation i Pentagonie... Można by całą tą wypowiedź zignorować, ze względu na ilość nagromadzonych w niej bzdur. Ale - tutaj chciałbym sparafrazować mój ulubiony cytat z Sapkowskiego: Wiecie kiedy bzdury przestają być bzdurami? Kiedy ludzie zaczynają w nie wierzyć. A patrząc na popularność tego filmiku i treść komentarzy, to wierzy w to sporo ludzi. Tylu z was chwali się swoim "krytycznym, nieszablonowym, niezależnym" etc. myśleniem. Drobna rada z mojej strony - zamiast się chwalić, użyjcie go czasem. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 13:34

avatar ~asf1234
0 / 0

marcinquwerty - opublikuj swoją wypowiedź na youtube pod tym filmikiem Jabłonowskiego bo temu facetowi naprawdę już wszyscy wierzą...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ciekaw_jestem_twojego_zdania
0 / 0

@marcinqwerty O matko, dziękuję Ci za czas jaki poświęciłeś na ten wywód. Sam mogłem trochę ułatwić drogę (że też nie wychwyciłem takich baboli jak 5000 ofiar w Peal Harbor). Cieszę się, że są jeszcze znawcy Twojego pokroju - życzę Ci byś trafił z wiedzą na taki grunt, gdzie uda Ci się ją sprzedać. Ten filmik na kilometr cuchnie manipulacją, niewiedzą pomieszaną z kilkoma popularnymi teoriami spiskowymi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ciekaw_jestem_twojego_zdania
0 / 0

@asf1234 Kolonko, przy mojej sympatii do niego, chcąc być tak trafić w złoty środek, trochę się chyba za bardzo rozkraczył.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mart03
0 / 0

Nie wiem na ile Twoje tezy są słuszne a na ile słuszne tego pana, ale oglądałem przemówienie Georga Friedmana na spotkaniu w Chicago, a jak może wiesz to raczej nie jest niepoważny człowiek. Pan Friedman przedstawiał koncepcję działań strategicznych w kierunku jakich USA powinno zmierzać. Jak może wiesz jego słowa nie są rzucanymi na wiatr i pustymi wymysłami. Proponowany sposób prowadzenia polityki przez USA pokrywa się z tezami pana Jabłonowskiego. Polecam ten wywiad, ale nie wiem czy jest po polsku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar marcinqwerty
0 / 0

Tak się składa, że całkiem dobrze orientuję się w tezach pana Friedmana. I o ile nie zrobił on zwrotu o co najmniej 90 stopni w swoich poglądach, to tezy pana Jabłonowskiego są niejako karykaturą tez Friedmana. Friedman przewiduje konfrontację USA z Rosją. Przewiduje istotną rolę Polski. Postuluje wsparcie Polski, jako "sojusznika na linii frontu". Tyle się zgadza. Po pierwsze, Friedman przewiduje też, że z powodu wewnętrznych problemów Chiny nie zagrożą pozycji USA w wymiarze globalnym, oraz, że UE to zbiór państw w dekadenckim okresie swojego rozwoju (czyt. końcowym) i jako takie, również USA nie zagrażają. Po drugie, konfrontacja wcale nie musi oznaczać wojny. Może oznaczać "zimną wojnę". A rola Polski jako "kluczowego sojusznika w rejonie" nie musi oznaczać używania nas w charakterze mięsa armatniego. Może oznaczać takie traktowanie, jakiego beneficjentem była RFN podczas zimnej wojny. To też był "frontman na pierwszej linii konfrontacji". I tak właśnie mówi o tym Friedman, chyba, że przeżył kryzys światopoglądowy i wszystko pozmieniał, odkąd czytałem jego wypowiedzi. To przeciw czemu judzi pan Jabłonowski można widzieć w zupełnie innym świetle. "Jankesi dążą do konfrontacji, przewidują dla Polski kluczową, bo wyjątkowo paskudną rolę, wysyłają tu swoje wojska, żeby sprowokować wojnę i nas pilnować" - tak mówi pan Jabłonowski. A cała ta sytuacja widziana z innej perspektywy wygląda tak: Po raz pierwszy w naszej najnowszej historii nasz sojusznik wywiązuje się z obowiązków. "Idzie na konfrontację" - czyli przeciwstawia się swojemu wrogowi, który bezpośrednio nam zagraża. Krótko mówiąc, na razie politycznie, ale zawsze, staje w naszej obronie. "Przeciw Rosji najlepiej nadają się Polacy" - to znaczy, że nasz sojusznik rozumie, że jesteśmy krajem strategicznie kluczowym, bramą do Europy. Nie chodzi o to, żeby nas wykorzystać jako mięso armatnie, ale o to, że nie jesteśmy zwyczajnym pionkiem, którego się poświęca na szachownicy. Jesteśmy istotni i nie można nas rzucić ruskim na pożarcie, bo "zajmujemy szczególne miejsce". Wreszcie wojska - znowu, po raz pierwszy w naszej nowoczesnej historii sojusznik wywiązuje się z umowy. Nasz rząd wzywa go do przysłania wojsk, a on to robi. Krótko mówiąc, wreszcie te nasze sojusze działają tak, jak powinny. Ale są "pewne siły", którym bardzo się to nie podoba. Bo lepiej by było, gdyby Polska się na wszystkich wypięła, pełna narodowej dumy dała wszystkim kopa i została w środku Europy sama, jak przysłowiowy środkowy palec. Wtedy byłaby łatwym celem. Więc ci ludzie muszą teraz wmówić Polakom, że to nie jest tak, jak wygląda. Że to asertywność wobec agresora to dążenie do wojny. Że zauważanie nas w doktrynach sojuszniczych oznacza chęć wykorzystania nas. Że wojska sojuszniczego mocarstwa to okupanci, a wojska wrogiego mocarstwa to wybawienie od tychże. Orwell by się uśmiał, ale chyba przez łzy, widząc ilu ludzi to łyka. Po prostu niektórzy ludzie muszą zburzyć w miarę stabilny układ, jaki sobie Polska wywalczyła i wypracowała przez te wszystkie lata na arenie międzynarodowej. W tym celu muszą nas przekonać, że białe jest czarne i vice versa. Żeby to osiągnąć, grają na naszych podskórnych i logicznie wywodzących się z przeszłości strachach: na lęku przed wmanewrowaniem w wojnę, na strachu przed wykorzystaniem przez mocarstwa, na strachu przed wprowadzoną pod pozorem pomocy okupacją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 kwietnia 2016 o 23:01

avatar ~2345sdfr
0 / 0

Facet zyskał rozgłos bo straszy wojną na jesieni i to jedyny powód. Ten sam Pan w nieco wcześniejszym filmiku mówił o tym że powstanie listopadowe to też był spisek. Ogólnie wiraygodny nie jest, powtarza ciągle to samo, ma ponad 60 lat - w tym wieku to często się głosi różne teorie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
0 / 2

Przecież zwiazek jaszczurczy to hitlerowscy kolaboranci z czasów IIWŚ! Pogratulować qrwa autorytetów, a potem jęczycie że na świecie mówi się o polskich obozach zagłady i wogóle że świat uznaje Polskę za hitlerowskiego kolaboranta z IIWŚ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~PiS
-1 / 1

@zaymoon Gdzie niby polskie organizacje oficjalnie kolaborowały z hitlerowcami? Gdzie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cossack911
+2 / 2

To jest aktor Wojciech Olszański, który wmawia wam moskiweskie dyrdymały. mowicie ze ameryka= terror, a kto z bronia w reku pilnował złóż ropy na bliskim wschodzie oczywiscie Chiny. Ameryka musiała zburzyć WTC, żeby znalezc pretekst interwencji w Iraku i przegonić stamtad chinoli bo inaczej Chiny stały by sie w szybkim czasie potega gospodarcza. Polska potrzebuja sojusznika który posiada broń atomowa, trzeba w koncu posprzatac ten burdel a nie znowu dac sie wydymac ruskim. Teraz zadajcie sobie pytanie ilu oficerów Polskich wymordowali amerykanie a ilu sowieci

Odpowiedz Komentuj obrazkiem