Tylko żeby się ścigać musisz mieć licencję wyścigową, czyli takie prawo jazdy, które mówi, że umiesz jechać przez zakręt 150 km/h. W teorii ma więc prawo jazdy
Od dzieciaka trenuje sie na torach, on zapewne nie mialby czym wyjechac na ulice bo kazdy jego motocykl to torowka (brak swiatel kierunkowskazow sportowe plastiki itp)
No i słusznie. Zasady są dla wszystkich. Można je zmienić, jeśli są niedobre. Ale póki są, to....
Owszem. Co innego umiejętność zapieprzania po torze, co innego znajomość choćby podstawowych przepisów ruchu drogowego.
Tylko żeby się ścigać musisz mieć licencję wyścigową, czyli takie prawo jazdy, które mówi, że umiesz jechać przez zakręt 150 km/h. W teorii ma więc prawo jazdy
Od dzieciaka trenuje sie na torach, on zapewne nie mialby czym wyjechac na ulice bo kazdy jego motocykl to torowka (brak swiatel kierunkowskazow sportowe plastiki itp)
Ironia losu.
ciekawe kto by był w stanie gościa dogonić, a po drugie ulica nie tor i zawsze jakiś rozsypany piasek się trafi i po zabawie.
To, że umie jeździć motorem nie oznacza, iż zna przepisy ruchu drogowego.
Wypada dodać, że jest też cienką pi*dą nie umiejącą przegrywać. Gra nieczysto i jest mistrzem upadków.
do jeżdżenia jak debil w kółko nie potrzeba prawka