Czy dzieci z domów dziecka są jakieś odstające od innych dzieci? Super, że jest ktoś, kto daje szansę tym, którzy od początku mają pod górkę. Jednak stygmatyzowanie takich dzieci w naszym społeczeństwie trwa nadal. "Ten/ta z bidula".
@meatgun Nie o rozmowie kwalifikacyjnej pisałam, ale o ogólnym postrzeganiu dzieci/potem dorosłych będących wychowankami domów dziecka. I cokolwiek tu ktokolwiek napisze, w mojej rodzinie 3 małżeństwa prowadzą rodzinne domy dziecka. Naprawdę mało kto wie, z jakimi dramatami borykają się dzieci umieszczane w rodzinnych domach dziecka. A co tu mówić o państwowych domach dziecka. Zresztą, nie tylko w Polsce osoby z domów dziecka są postrzegane pejoratywnie, identycznie jest na całym świecie.
To czy w interesach jest się człowiekiem nie zależy od tego kogo się zatrudnia, tylko jak się pracowników traktuje. Wychowanek domu dziecka to taki sam pracownik, jak każdy inny, a jego zatrudnienie nie jest żadnym powodem do oklasków. Bardziej istotne jest jak oni są zatrudniani (umowa o pracę czy śmieciówka) i ile pracodawca im płaci.
Czy dzieci z domów dziecka są jakieś odstające od innych dzieci? Super, że jest ktoś, kto daje szansę tym, którzy od początku mają pod górkę. Jednak stygmatyzowanie takich dzieci w naszym społeczeństwie trwa nadal. "Ten/ta z bidula".
Zgadzam się, często te dzieci są dobrze wychowane i nie mają problemów z nauką. Mówię to, gdyż kilku moich kolegów było w domu dziecka.
Bo u nas dom dziecka jest błędnie kojarzony z domem poprawczym.
@Paszeko U was we wsi Oborniki Śmierdzące ?
@HwiNore Bredzisz, bo na rozmowach o pracę nikt się nie pyta czy ktoś jest z domu dziecka.
@meatgun Nie o rozmowie kwalifikacyjnej pisałam, ale o ogólnym postrzeganiu dzieci/potem dorosłych będących wychowankami domów dziecka. I cokolwiek tu ktokolwiek napisze, w mojej rodzinie 3 małżeństwa prowadzą rodzinne domy dziecka. Naprawdę mało kto wie, z jakimi dramatami borykają się dzieci umieszczane w rodzinnych domach dziecka. A co tu mówić o państwowych domach dziecka. Zresztą, nie tylko w Polsce osoby z domów dziecka są postrzegane pejoratywnie, identycznie jest na całym świecie.
To czy w interesach jest się człowiekiem nie zależy od tego kogo się zatrudnia, tylko jak się pracowników traktuje. Wychowanek domu dziecka to taki sam pracownik, jak każdy inny, a jego zatrudnienie nie jest żadnym powodem do oklasków. Bardziej istotne jest jak oni są zatrudniani (umowa o pracę czy śmieciówka) i ile pracodawca im płaci.
Czyli wychodzi na to, że przyjmują pracowników nie wg. umiejętności, ale wg. POCHODZENIA.
Ciekawe ile im płacą ? W naszym kraju modne tworzenie i chwalenie się nowymi miejscami pracy ( za groszowe wynagrodzenie )
co ma dom dziecka do jakosci uslug, to sa tacy sami ludzie jak kazdy, byc moze to jakis chwyt reklamowy i halas na pokaz