Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
925 945
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
T tv_
+94 / 94

Jeśli przeterminowane produkty zostaną na półce to Sanepid wlepi karę. Jeśli sklep przekaże je jakiejś organizacji i ta organizacja nie wykaże, że owe produkty poszły na nieodpłatną pomoc to - uwaga - sklep, który je podarował oberwie karę od US jako współodpowiedzialny za oszustwo podatkowe VAT. Takie mamy kretyńskie prawo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M master79
+4 / 16

@tv_
Wiem, że Sanepid i przeterminowane, ale tutaj towar pełnowartościowy idzie do śmietnika, 2 dni przed upływem terminu !
Gdyby przecenić o połowę, może ktoś kupi dla dziecka, ktoś kogo na to nie stać w normalnej cenie, a są tacy ludzie w Polsce.
Znajomy zjadł jogurt 2 tygodnie po terminie, zauważył to "po zjedzeniu" - zero problemów, więc daty zapewne też są pisane na wyrost, albo podlega to jakiejś normie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T tv_
+26 / 26

@master79 Wyrzucanie żywności 2 dni przed terminem to po prostu "dupochron" na wypadek kontroli... To prawda - terminy przydatności żywności konserwowanej/paczkowanej są określane mocno na wyrost.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Buzun93
+18 / 18

@tv_ Termin ważności głównie informuje o tym, że gdy jest ważny dany produkt zachowa swoje właściwości. Na przykład: jogurt po terminie nie jest zaraz do wyrzucenia, a jedynie może się "rozwarstwić". Jakieś chrupki zrobią się suche/twarde. Natomiast proszek do prania może się zbrylić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar freeak
+13 / 15

Pracowałam w sklepie. Polityka firmy była taka, że bardziej opłaca się wyrzucić towar niż go przecenić bardziej niż 30%, a ludzie i tak nie kupują przecen.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+12 / 12

@tv_ już pomińmy oszustwo podatkowe, nikt nie jest głupi by tak nieświadomie robić. Chcąc przekazać niesprzedane produkty to sklepy, podobnie jak chociażby restauracje, muszą zapłacić podatek. I teraz pytanie: kto na to pójdzie? Kupić, nie sprzedać, i jeszcze zapłacić za oddanie? Masz rację, kretyńskie prawo. W zagranicznych sklepach popularne są przeceny, gdzie na kilka dni przed końcem można kupić produkt za pół ceny. Ale to też nie zawsze, czasami jest tak, że koszt trzymania na półce będzie na tyle wysoki, że lepiej wyrzucić do śmieci i zastapić nowym. Wielu sprzedawców pomogłoby potrzebującym, biednym ludziom na prawdę szukającym pomocy, czy słodycze dla domu dziecka by miały uciechę. Ale za coś trzeba zapłacić pracownikom i samemu żyć, wszędzie redukuje się koszty a nie szuka nowych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I IglaSI
+4 / 6

@tv_ Nie wiedziałem o czymś takim. Coraz bardziej irytuje mnie ta polityka. Im jestem starszy, tym bardziej boję się przyszłości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I IglaSI
+3 / 7

@tv_ Daty nie zawsze są na wyrost, to zależy od producenta, ale w większości przypadków tak jest, ale raz otworzyłem jogurt, który był chyba 2 dni po terminie i znalazłem pleśń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V Vibration1988
+3 / 3

@tv_ Masz oczywiście rację i takie chore prawo należy jak najszybciej zmienić, ale na to mamy ograniczony wpływ, bo wielu osobom takie zmiany się nie opłacą, a rządzący tego nie ruszą. Znacznie gorsze jest to, że wiele osób faktycznie w to wierzy, że dzień po dacie ważności produkt jest niejadalny i wyrzuca jedzenie już kupione, u siebie w domu. Przecież to są daty tylko przybliżone, a jedzenie odpowiednio przechowywane wytrzymuje znacznie dłużej, ale dla wielu to jak grochem o ścianę. Przykre to wszystko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Dark_Irony
+4 / 6

@Vibration1988 Jest też różnica między "Najlepiej spożyć przed końcem" oraz "Należy spożyć do", a nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, bo co najwyżej szukają tylko daty. @tv_ To jest głupie, chore i nieekonomiczne, ale najwyraźniej komuś się to opłaca. Sam musiałem wywalić 780 kg mąki w dniu terminu. Sklep mógłby na tym chleb upiec i sprzedać, zorientowałby się ktoś? 240 kg ptasiego mleczka dzień po terminie. Nie można było nawet paczki otworzyć i jednego zjeść. Kartony soków, czekolad i innych słodyczy, owoców, warzyw, mleka, przypraw itd. Takie właśnie są hipermarkety. Żarcia produkuje się za dużo i za dużo się go wyrzuca.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Niccolo
-1 / 1

@tv_ Nie tak dawno była afera, że restauracja podawała mięso grubo po terminie, ale jakoś Sanepid wyraźnie starał się nie dostrzec problemu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1423
+5 / 5

@tv_ Ja też czasem jem produkty po terminie i nic mi nie jest. Słodycze typ czekolada, ptasie mleczko itp. można jeść miesiące po terminie(jadłem), a może nawet lata. Nabiał typu jogurty z miesiąc. Z tego co wiem to z mięsem trzeba uważać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+14 / 16

Ziemia nie jest przeludniona, a żarcia nie brakuje. Mój ogródek ma 30 metrów kw. Uprawiam 1/3, reszty nie zdążyłam na czas skopać. Cukinii mam na bieżące spożycie i przetwory, fasolę na bieżąco, pomidory jak malowane. Były jeszcze truskawki. A i dynie będą. Jak widać przy odpowiednom zagospodarowaniu można wyżywić dwie osoby na spłachetku ziemii wielkości sporego pokoju. Ale nie, wszyscy trzepią kasę, żeby kupić jedzenie, które potem wyrzucą do śmieci... Nie ogarniam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Maq2016
+7 / 9

@rafalinformatyk Jako tako żywności aktualnie nie brakuje, ale aktualnie mamy do czynienia z dwoma skrajnościami. Jedni produkują/kupują żywność na wyrost, powyżej swoich potrzeb, następnie część jej wyrzucają, a inni znów w tym samym momencie przymierają głodem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
-2 / 8

@singri Cała ludność mogłaby sie zmieścić na kontynencie australii.. i jeszcze by dużo zostało gdyby im dać po ileś tam m2 ziemi.. A jak twoja ziemia? Dajesz naturalny nawóz "swój" XD czy kupujesz? Mnie sie wydaje że u mnie gleba jest dość wyjałowiona, chciałbym ziemniaki i buraki zasadzić . Ale to już nie ta pora pewnie, bo wiem że w kwietniu powinno sie to robić, zasadzić

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+3 / 3

@rafalinformatyk - ziemię mam żyzną, gliniastą, dobrze trzyma wilgoć. Stosuję kompost i ściółkowanie korą oraz zrębkami drewna. Umiesz zrobić test gleby? Czytasz prasę ogrodniczą?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
+1 / 3

@singri W paru miejscach mam żyzną, tak myślę, bo dwie borówki amerykańskie duużo dają owoców. Na tej ziemi też z 16 lat temu ziemniaki i buraki byłu hodowane, i marchewki, nwm czy dałoby radę jeszcze raz to zrobić. Właśnie nie potrafię znaleźć bezpośrednich informacji dotyczących tego, szukam w necie, ale nie to co znajduję, niewiele mi to daje, właśnie ten test gdybym wiedział jak wykonać, to dużo by mi to pomogło. Znasz jakieś strony, bezpośrednie linki z których sama korzystasz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2016 o 10:52

L lithium222
0 / 0

@rafalinformatyk Możesz oddać próbkę gleby do stacji doświadczalnych, na pewno jakaś w Twojej okolicy jest. Nie sądzę, że to jest jakoś drogie, a przebadają ci glebę pod kątem właśnie pH, zawartości soli mineralnych i takie tam. No chyba, że ktoś dysponuje mini laboratorium :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
0 / 0

@lithium222 Czaję :D sprawdzę hehe

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+5 / 5

@rafalinformatyk - korzystam z prasy, niedawno pokazało się w kioskach takie wydanie specjalne, 12 zł kosztuje, jest i o podstawach, i opis poszczególnych gatunków. Co do gleby - test podstawowy wygląda tak: weź garść ziemii i utocz wałeczek. Rozsypuje się - piaszczysta - przepuszcza wilgoć, raczej niezbyt żyzna. Klei się do ręki i wszystkiego - gliniasta, raczej żyzna, długo trzyma wodę. Wałek wygląda jak z plasteliny - gleba idealna. Testu nie robi się po deszczu ani w upał. Test PH - popatrz jakie chwasty rosną. Skrzyp lubi kwaśną glebę, perz żyzną. Jak wrócę do domu to postaram się zrobić przegląd prasy i książek, może uda mi się wrzucić jeszcze jakieś przydatne informacje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+4 / 4

@singri Przeczytałam Twoją wypowiedź z zainteresowaniem :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
+3 / 3

@lithiun222 - bardzo mnie to cieszy. Uważam, że ogrodnictwo to wspaniałe zajęcie, każda zainwestowana złotówka, każda minuta pracy zwraca się dziesięciokrotnie. Warto bodaj w kuchni na parapecie imbir albo papryczki chili trzymać. O szczypiorku nie wspominam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N neltisen
+3 / 3

@rafalinformatyk faktycznie, gdyby zebrać całą ludzkość na terenie australii, to na każdego mieszkańca przypadałoby 10a (1000m2), uwzględniając pustynie, zostaje jakieś 500-600km2. Żyznych ziemi nadającychs się pod uprawę jest jeszcze mniej, ale fakt faktem, przeludnienie to mit

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rafalinformatyk
0 / 0

@singri Będę wielce wdzięczny Pani :) Choć i tak wielkie dziękuję teraz za te info :) @neltisen Heh :) Powiem jeszcze, że technicznie nasza ziemia cała, pomieści 300 miliardów ludzie, gdyby zazielenić te pustynie. Ale nawet i bez tego to spokojnie może żyć i 60 miliardów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

@rafalinformatyk - odbiło Ci? Za tę Panią masz minusa!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

A teraz pracę domową odrobić - sprawdzić konsystencję gleby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

Jeśli będziesz szukał książek o ogrodnictwie, to patrz na narodowość autorów. Kupuj polskie, niemieckie, czeskie, ew. brytyjskie. W takim np. USA mają trochę inny klimat, więc i rośliny inne. Test na PH powinien być dostępny w sklepach ogrodniczych. Ważny jest zbiornik na deszczówkę - jeśli masz miejsce na oczko wodne, byłoby super. Jeśli gleba jest silnie zachwaszczona, najlepiej przykryć ją grubą czarną folią, folię przysypać kamieniami czy żwirem i zostawić na kilka tygodni. Na jesieni przekopać (do roboty!) i zostawić takie wielkie bryły - rozpadną się pod wpływem mrozu i stworzą idealną strukturę. Jeśli di ogrodu spadają liście z drzew, należy je zebrać do czarnego worka na śmieci, ubić, zrobić w folii kilka dziurek i postawić w kącie. Po dwóch latach otrzymamy naturalny nawóz, tzw. ziemię liściową. Warto postawić jesienią karmnik, latem poidełko i zawiesić budki dla ptaków - naturalny środek owadobójczy. Co jeszcze... Najlepiej będzie, jeśli będziesz zadawał pytania, a ja postaram się znaleźć odpowiedzi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Racia
+1 / 1

jak dasz wystarczająco dużo kompostu i dobrze zmieszasz z glebą, to i na piasku ci co najmniej ziemniaki wyrosną :) Po kilku latach głębokiego nawożenia i ściółkowania gleba się użyźni. Kwasowość można regulować odpowiednim kompostem. Z obierek owoców cytrusowych dla podniesienia kwasowości, z ziemniaków dla obniżenia. Dodatkowo różne rośliny pozyskują różne składniki z gleby, więc należy poszukać i odpowiednio co roku czy dwa zmieniać uprawy. Najlepiej podzielić ziemię na 3 części i każdorazowo przesuwać się o kroczek :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S singri
0 / 0

@Racia - popiół drzewny i skorupki jaj dla obniżenia kwasowości.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T toad0123
+7 / 7

Podoba mi się to, co z takimi towarami robi jedna z zagranicznych sieci handlowych działających w Polsce. Gdy zbliża się data ważności, to takie towary trafiają na specjalną półkę lub w specjalne miejsce w chłodni, oczywiście przecenione. Tyle tylko, że to normalna sprawa i tak powinno być absolutnie wszędzie. A co do samych dat - oczywiście, że są pisane z pewnym "zapasem", żeby nikt nie mógł zarzucić firmie, że produkt w ostatnim dniu okresu przydatności do spożycia już był zepsuty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar sebastos
+7 / 9

@toad0123 Spora część sklepów nie robi przecen, gdyż uważane jest to za tzw. "szerzeniem patologii". Sklep takich produktów nie odda, bo trzeba od tego odprowadzić podatek od darowizny, dlatego też dziennie w średniej wielkości hipermarkecie idzie żarcia na co najmniej tysiąc złotych!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R razi
+2 / 2

@toad0123 W moim lokalnym sklepie (polski kapitał) często coś stoi przy samej kasie za pół ceny, bo kończy się gwarancja. Widać to zależy od sklepu, co robi w takiej sytuacji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C czarneChmury
0 / 0

U mnie w jednym sklepie też coś takiego jest przy nabiale i przy kasach. Zazwyczaj nie dość, że cena jest niższa to jeszcze jest drugi gratis.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cvetelina
+8 / 8

Najpierw trzeba zmienić chore prawo. które prowadzi do absurdalnych sytuacji wyrzucania dobrej żywności. Kiedyś czytałam, ze jedna z większych sieci handlowych w Polsce miała zwyczaj przekazywania żywności, której kończył się termin przydatności do spożycia organizacjom pomocowym i większość jej hipermarketów współpracowała lokalnie z takimi organizacjami. Niestety przepisy podatkowe skutecznie ich do tego zniechęciły.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P piotr43735
0 / 2

w anglii takie przeceniaja do 5p

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O oShibby
+1 / 5

kilka razy w lodówce znalazłem jogurt kilka miesięcy po terminie i byl dobry - serio

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+3 / 3

@oShibby nikt nie wyliczy dokładnie, że wtedy i wtedy coś się zepsuje. Jak produkt bedzie źle przechowywany/transportowany, to zepsuje się i wcześniej. A termin ważności to tylko zabezpieczenie dla producenta i sklepu - do tego dnia ma się nie zepsuć. Jak kontrola złapie na półce coś po tej dacie to będzie problem nawet, jeśli produkt może stać jeszcze z miesiąc i będzie dobry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G konto usunięte
0 / 0

Pracuję w sklepie, wygląda to tak że rano są tylko 2 osoby, mamy godzinę na wypiek chleba, przeliczenie kasetki i właśnie sprawdzenie mięsa i lodówek. O ile na mięso dajemy 30% zniżki jeśli jutro lub dzisiaj jest ostatni dzień przydatności i ludzie chętnie kupują, to z lodówek wyrzucamy wszystko (oprócz surówek i kiełków) co ma mniej niż 2 dni do przodu. Łatwo jest coś przeoczyć w pośpiechu a sanepid czuwa. I faktycznie zdarza się znaleźć np spleśniałą kiełbasę mimo dobrej daty (choć rzadko).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atheist
+8 / 10

O co chodzi z VATem? Wyjaśniam (w skrócie i uproszczeniu!!!). Sklep kupuje towar np. za 10 000 zł netto, czyli ma do odliczenia 2 300 zł podatku VAT. Dla części towaru zbliża się koniec terminu przydatności. Wartość tego towaru po cenach zakupu to 1 000 zł (czyli 230 zł VAT). Jeżeli sklep ten towar zutylizuje, to ma po prostu straty (1 000 zł koszty, a VAT i tak już odliczony), jeżeli zaś chce zrobić darowiznę, to skarbówka się tego czepia, że VAT został odliczony, więc firma powinna odliczyć nie 2 300 zł, ale o 230 zł mniej. Oczywiście całość brutto darowizny, czyli 1 230 zł pójdzie w koszty. Czyli (znowu bardzo upraszczając) - Sklep sprzedał towar za 12 000 zł netto, czyli VATu do odprowadzenia do skarbówki ma 460 zł (2760 od sprzedaży - 2300 od zakupu). Jeżeli puści towar w straty to nic się nie zmieni. Jeżeli w darowiznę, to musi skorygować VAT, czyli odliczyć mniej o 230 zł (2 700 - 2 070), zaś 230 zł wpisać jako koszty, czyli przychód wyniesie nie 2 000 (12 000 - 10 000), ale 1 770 (12 000 - 10 000 - 230). Wynikająca z tego różnica w podatkach do zapłacenia jest dość znaczna, nie mówiąc już o dodatkowej pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atheist
+2 / 6

@testttttt - nie za bardzo - lepiej jest zostawić tylko podatek VAT na poziomie 10 - 15% z jak najprostszymi przepisami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+4 / 4

@atheist bardzo dobrze to wyjaśniasz. Co do podatków też się zgadzam, może ten od majątku to kwestia dyskusyjna, przede wszystkim zaraz zacznie się kombinowanie. Ba - gdyby nie było podatku dochodowego, to nawet VAT na takim poziomie jak jest czy nawet do 25% podniesiony nie byłby tak widoczny. Więcej - po pierwszej wypowiedzi wiem, że to wiesz, ale może przeczyta ktoś jeszcze: najprawdopodobniej taki zabieg (pomijając to moje podniesienie VAT-u, raczej obniżenie byłoby lepsze) spowodowałby o wiele większe wpływy do budżetu. Bo pozostałe podatki płaci się stosunkowo rzadko, największe wpływy to właśnie podatek od towarów i usług. Jedno jest pewne - prawo podatkowe jest zbyt skomplikowane, i komplikuje się coraz bardziej. Bo czy w cywilizowanym państwie jest możliwe, żeby ogólne prawo mówiło co innego, a urząd skarbowy miał swoje własne? Żeby przeciętny obywatel nie był w stanie sam się rozliczyć ze swoich przychodów? Nawet dla księgowego to bywa niełatwa sprawa, trzeba być cały czas na bieżąco, prześpisz jedną głupią ustawę i masz ogromny problem, nawet jak realnie to ona niewiele zmienia. Co to ma być że chcesz coś komuś (państwu) oddać, i jeszcze musisz się natrudzić, by to zrobić? No dobra. A teraz włączmy sobie wyniki wyborów i sprawdźmy jakie poparcie miały osoby, które chciały uproszczenia prawa. I innych dobrych zmian. A kto wygrał? Ten co zawsze. Ten, kto obiecuje złote góry. Damy wam 500, głosujcie na nas. Tylko nikt drobnym druczkiem nie doczytał, że na te 500 każdy się zrzuci po więcej. Wybudujemy wam miliony mieszkań. O ile będzie nam się chciało. Ale czy będzie się chciało czy nie - zrzutę i tak zrobimy. Głosujcie na nas, byle nie na PO. A za 4 lata głosujcie na nas, byle nie na PiS. Dlatego jest jak jest i inaczej nie będzie. Gdy niewolnicy w Rzymie mieli dość, ruszyli zbrojnie i walczyli o własną godność. U nas zasada dziel i rządź sprawdza się od ponad 20 lat. Więcej igrzysk, mniej chleba. Kto więcej obieca ten wygrywa. Bo za darmo. Za darmo... @testttttt chcesz mi powiedzieć, że teraz takich służb nie ma?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
0 / 0

@@testttttt biurokrację o dobre 70% można w Polsce zlikwidować bez problemu (część jest niepotrzebnych, część da się połączyć, a największa część może być zastąpiona przez internet, i koniec z lataniem od okienka do okienka z tym samym papierkiem). Ale są rzeczy, których zlikwidować się nie da, między innymi kontrole. Co do reszty - skąd bierzesz informacje o szeroko pojętej ekonomii? Po 1 wartość majątku się zmienia. Nieustannie. Czasem nawet bez ingerencji - doprawdy, kupisz działkę budowlaną, życie potoczy się tak, że musisz ją sprzedać. W międzyczasie obok wybudowano miejsca pracy, ośrodki kulturalne. Nadal sprzedasz ją za tyle, za ile kupiłeś? To niezły biznes zrobisz. Po 2 przeciętny obywatel nie jest rzeczoznawcą i nie jest w stanie wycenić. Po 3 co ze sprzedażą? Kupujesz dom, remontujesz i możesz sprzedać tylko za tyle, za ile kupiłeś? To nawiązuje do jednocześnie do zmiany wartości, ale nie tylko. Są firmy, które kupują, aby następnie sprzedać drożej. Po 4 nigdy niczym nie handlowałeś. Skąd wiem? Bo nie wiesz, że dana rzecz jest warta dokładnie tyle, ile ktoś jest w stanie za nią zapłacić. Nie mniej, nie więcej. Muszę dodawać więcej? "Wszystko należy upraszczać najbardziej jak się da. Ale nie bardziej." Ty chcesz bardziej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~testokrul
+3 / 5

ja wczoraj zjadłem śledzia w olejiu z biedronki dzisiaj mam taką srakę że z kibla nie schodze

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
0 / 2

właśnie zalokowałeś produkt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Iorwen
+5 / 5

Bardzo, jak szukasz wrażeń na kiblu to kup śledzie w oleju z biedronki. Ave marketing.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~panpowazny
-1 / 5

No no no, nie zesrajta sie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Gambini
-2 / 2

Przypominam, ze do dzisiaj powinieneś zjeść te jogurty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lithium222
+2 / 2

Jeżeli coś jest tuż przed datą przydatności, wiele sklepów sprzedaje po niższej cenie..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S StichMAN
+2 / 2

jest chora sytuacja kiedy to lepiej wyrzucić niż komus dać...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tobgan
+3 / 3

@StichMAN podaje hasło: podatki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S StichMAN
+1 / 1

@tobgan i to jest chore... chore tak bardzo jak vat przy sms`ach charytatywnych

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dudi1982
+1 / 1

Pretensje trzeba kierować do tych na Wiejskiej. Firmy wolą wyrzucić produkt niż dać potrzebującym, bo to się wiąże z mnóstwem papierkowej roboty. A potem i tak ktoś się doczepi, że od darowizny podatku nie odprowadzili. Tak było z pewnym piekarzem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar t1ger
0 / 10

Był kiedyś facet oddający chleb za darmo do okolicznej stołówki. Pieczywo "wczorajsze", więc do sprzedaży nie pójdzie, ale jest jeszcze dobre. Po jakimś czasie dowaliła się skarbówka i zażądała "zaległego podatku od darowizny". Gość zapłacił grubą kasę i przestał przekazywać pieczywo. O ile dobrze pamiętam sprawa sprzed poprzedniej kadencji PISiorów, jak jeszcze Bracia K szykowali się na stołki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I IglaSI
+1 / 1

Głupota. W pewnej hurtowni przecenia się produkty na dni przed upływem terminu przydatności. Z każdym dniem cena maleje o 10%, poczynając od 50%. Większość schodzi, jednakże to co zostanie zabierają pracownicy lub bezdomni w zamian za zamiecenie kawałka magazynu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jollloa
+5 / 5

W Legnicy piekarz rozdawał chleb... i już firmy nie ma skarbówka go załatwiła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~maxxx89
+2 / 2

W piotrusiu panu i stokrotce robią takie przeceny produktów którym kończy się termin spożycia. Często z tego korzystam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
0 / 0

w Angli to jest norma że towar dobiegający do końca terminu przydatnosci jest przeceniany o połowe lub często jeszcze niżej i schodzi w mig

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
0 / 2

Dzisiaj odkryłam, że jem majonez z terminem przydatności 5 czerwca. Żyję. To mit, że się umrze od jogurtu zjedzonego dzień po terminie i są sieciówki, które o tym wiedzą. Mają półki z produktami bliskimi końca terminu i ceny idą -30%, -50%, -75%. A to jest sporo, zwłaszcza dla osób, których normalnie nie stać na jogurt za kilka złotych. Fakt, mamy chore prawo, ale... czemu są sklepy, które mogą oddać produkty po terminie osobom bezdomnym? Poza tym wiecie, ile ton jedzenia, DOBREGO JEDZENIA, trafia do kosza w restauracjach? Zwłaszcza w tych, gdzie za porcję lodów w wersji smart trzeba zapłacić 2 stówki. Mój brat ma praktyki w jakiejś restauracji. Ostatnio opowiadał, że są w stanie wyrzucić tyle jedzenia, że starczyłoby na tydzień kilkuosobowej rodzinie. Dlaczego? Bo trochę przypalone. Bo trochę za słona zupa. Bo klient nie dojadł. Bo ciasto opadło, stek za mocno przypieczony i w cholerę innych pierdół, które tak naprawdę nie mają znaczenia. Do kosza. Nie mówcie, że jedzenie tak naprawdę się nie marnuje i coś tam. Naprawdę się marnuje. I to w przerażających ilościach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar nina2a
0 / 0

@BlackWolf120 Takie pierdółki mają znaczenie dla szefostwa. Ma być nie przypalone, nie przesolone, ma być trzymane w ustalonej jakości, ma mieć ustalony wygląd, smak. Stek ma być tak wypieczony, jak klient zamawiał. A z tym, że klient nie dojadł... Nie chciałabym dojadać po obcej mi osobie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B konto usunięte
0 / 2

@nina2a No dobrze, ale bezdomnego raczej nie interesuje, czy je minimalnie przypalonego kotleta, czy zbyt usmażony stek. Dlaczego więc to wyrzucają? Niby są te podatki, ale serio? Restauracja, która sprzedaje 1/4 kotleta za 3 stówki raczej od tego nie zbankrutuje. Naprawdę, dla dużych sieciówek, które zarabiają w cholerę, stać. Stać na spłacenie tego podatku. Mało tego, nawet tego nie odczują.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grzechotek
0 / 0

Ja kiedyś zjadałem parówki Jedynki tydzień po terminie i jakoś żyję, brzuch mnie nie bolał. Zorientowałem się dopiero jak sprzątałem opakowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mortifero
0 / 0

A mi się zdarzyło kupić desery w terminie z pleśnią...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~bobbobob
0 / 0

Ludzkość produkuje znacznie więcej niż spożywa, ale większość produktów kończy na śmietniku. Żeby zaspokoić potrzeby wszystkich głodujących na świecie wystarczy 70 mld USD, tymczasem na zbrojenia, wszystkie kraje wydają 1700 mld usd. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Dernybout
0 / 0

Regularnie kupuję produkty mleczne z pewnej firmy, która ma swoją budę na targu. Dwa dni przed upływem terminu ważności, serki wiejskie po 30 gr, jogurty nawet po 20 gr. Gdybym wyjawił nazwę firmy, pewnie zaraz jakieś paparuchy urzędowe by się przypier... Czyli, jednak, można.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Dominator76
0 / 0

niestety drogi ideowcu za to co chicalbyś zrobić musiałbyś zapłacić podatek wiec bardzie opłaca się wyrzucić do smieci

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Adder
0 / 0

I tak źle i tak nie dobrze. U mnie zawsze muszę sprawdzać datę bo próbują sprzedać rzeczy po terminie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Devoni
0 / 0

W Lidlu już coś takiego widziałem. Niewiele ich jest, ale można kupić taniej produkty które mają krótki termin ważności. Nie pamiętam czy był tam nabiał, ale mięso było na pewno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~niemamnickaicoztego
0 / 0

hmm, pracowałem kiedyś w pewnym małym sklepiku i zgodnie z umową produkty którym się kończył termin były zwracane do producenta

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~aaaa2121
0 / 0

w owadzie tak jest.. kupa jedzenia w śmieci, a o/w nie pisząc... nawet pracownicy nie mogą kupić taniej, bo posadzą że będą specjalnie zamawiać dużo...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Many1992
0 / 2

Odwiedzając rok temu Austrię byłem w jednej z tamtejszych sieciówek której już nazwy nie pamiętam, i wpadło mi mocno w oko takie coś, że był "regał i lodówka" z produktami które w następnych dniach stracą ważność. Te produkty były tańsze o całe 50%, a niektóre miały datę ważności dobrą przez następne kilka dni. Na wieczku tych produktów były nalepki z napisem "Lebensmittel sind kostbar" tzn. Produkty żywnościowe są drogocenne... Czy nie był by to dobry pomysł takie zachowanie skopiować i wprowadzić także i u nas?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Momomo
+1 / 1

u nas wyrzuca się produkty, które np. były w czteropaku i ktoś rozerwał opakowanie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jpjppjpj
0 / 0

Ziomeczki kochane moje mądre... zajebisty demot naprawdę.. możę byś trochę poczytał i dowiedział się dlaczego tak jest, a później stworzył demota.

Pragnę Was wszystkich oświecić.
Market, ani żadna działalność gospodarcza rolnicza nikt ku*wa zarejestrowany, nie może od tak dawać rzeczy na Caritas czy inne tego typu fundacje. Dlaczego?

A no dlatego, że musieliby płacić podatek od darowizny i przechodzić tysiąc kontroli więcej każdego dnia. Wypełniać miliony dodatkowych pitów.

Zatrudnić dodatkowe księgowe itd itp.

Bardziej opłacalne jest im to oddać na utylizacje.

Jedyne co możesz tutaj hejtować to polskie prawo no i to, że mogło by to iść na przecenę wcześniej.

Dodam ku*wa do tego wszystkiego, że jeb**e żabki, które są w większości franczyzowe, sprzedają ze świadomością przeterminowane produkty.

Zakupiłem ostatnio Mirinde 2 miesiące po terminie, bolał mnie brzuch całą noc. Poszedłem rano do żabki, żeby o tym poinformować. Pani przyjęła info i powiedziała, że się tym zajmie. 3 dni później wracam...... wszystkie napoje tego producenta wyłożone na półkach były 2 miesiące po terminie.

jedyne co mi zostało.. zadzwonić na sanepid. Żabka funkcjonowała jeszcze przez 2 tyg. Aktualnie lokal do wynajęcia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P pizdietzcinema
0 / 0

Też o tym pomyślałam, widząc na półce jogurty do kwietnia tego roku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zoolwk
0 / 0

Śmietana była do 26 czerwca, zjadłem ją 18 lipca, był cały czas w lodówce, otworzyłem (bez trząchania), wieczko nie było wklęsłe czy spuchnięte. Żyję. Poza jajkami, rybami i mlekiem nie widzę przeciwskazań. Daty są na 2 sposoby zapisywane: "Należy spożyć do" - dla produktów krótkoterminowych oraz "Najlepiej spożyć do" dla produktów długoterminowych. Wszystko z głową.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
0 / 0

W UK wyprzedaze sie sprawdzaja, produkty u ktorych konczy sie data, potrafia kosztowac 50-60%taniej. Jak zamykali supermarket, to wszystkie produkty przecenione o 70%.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem