Moi drodzy, w niemczech jest pełno takich punktów, NOOO jeszcze byly 2 lata temu, nie wiem jak teraz. Ludzie sprzedają tak przydomowe warzywa-owoce. Podjeżdzasz samochodem, bierzesz co tam jest wystawione, cena jest napisana i zostawiasz 1 lub 2 euro na talerzyku. Kasa juz lezy na talerzyku bo ktos inny cos wczesniej kupił. Sam raz kupiłem rabarbar (tak tak, zwykły rabarbar) Raz kupilem grzyby (same prawdziwki) a raz właśnie jakies jagody czy coś. Mogłem zabrac dany towar-produkt i do tego pieniądze ktore juz lezały na talerzyku ale nigdy tego nie zrobilem. zapłaciłem i tyle.
Fajne znając życie kiedyś ich okradną
Gdyby nie złodziejskie ścierwo, to nasz świat byłby o wiele lepszym miejscem
Moi drodzy, w niemczech jest pełno takich punktów, NOOO jeszcze byly 2 lata temu, nie wiem jak teraz. Ludzie sprzedają tak przydomowe warzywa-owoce. Podjeżdzasz samochodem, bierzesz co tam jest wystawione, cena jest napisana i zostawiasz 1 lub 2 euro na talerzyku. Kasa juz lezy na talerzyku bo ktos inny cos wczesniej kupił. Sam raz kupiłem rabarbar (tak tak, zwykły rabarbar) Raz kupilem grzyby (same prawdziwki) a raz właśnie jakies jagody czy coś. Mogłem zabrac dany towar-produkt i do tego pieniądze ktore juz lezały na talerzyku ale nigdy tego nie zrobilem. zapłaciłem i tyle.
Podobnie w Holandii, sam z takich miejsc korzystam. W Polsce wystawić taki kramik bym się bał, aczkolwiek mam nadzieję, że coś się zmienia na dobre.
I po co pisać nazwę miejscowości? Żeby się chamstwo rzuciło i rozkradło?!
PS. Do tych Duszników to lepiej przez Złoty Stok czy przez Ząbkowice?