Klaps uczy na zasadzie odruchu warunowego, bo jak wytłumaczyć niesfornemu dwu-trzy latkowi, że wbieganie na jezdnię może "pozbawić go trwale czynności życiowych". Nie powinien być normą, na pewno. Inaczej, czy ktoś z Was - pomijając patologie - pamięta chociaż jeden taki klaps i ma żal do matki, ojca że go skrzywili psychicznie. Nie popadajmy w przesadę.
Tu właśnie leży dowód. Ponoć dostałem trzy razy w życiu. Ani jednego z nich nie pamiętam. Pamiętam natomiast momenty, w których nie mogłem wychodzić z pokoju, bo musiałem przemyśleć moje zachowanie. To właśnie pokazuje, że klapsy niczego nie uczą.
@Tuon Stawiasz znak równości między czegoś nie pamiętam i to mnie niczego nie nauczyło? Można czegoś nie pamiętać jednak podświadomie wyciągnąć z tego lekcję.
Ja pamiętam i mam żal. Żaden z tych klapów mnie niczego nie nauczył, wszystko, za co dostawałam robiłam po kryjomu (bałam się kary, a nie tego, że jak np wkładam śrubokręt do gniazdka, to mogę zrobić sobie krzywdę). Za to pamiętam też, kiedy rodzice stosowali kary polegające na rozmowie, truciu dupy przez kilka godzin tak, abym wbiła sobie wszystko do głowy, zakaz wychodzenia na dwór (kiedy coś złego poza domem zrobiłam) i tak dalej, o tak pamiętam to wszystko i wiecie co? Rodzice nauczyli mnie wielu rzeczy, ale z pewnością nie tych, które próbowali wbić mi do dupy klapsami.
Pisząc o warunkowaniu - właściwie o odruchu bezwarunowym odniosłem się do doświadczeń Pawłowa ale widzę, że wy koniecznie chcecie wasze patologiczne doświadczenia z waszej przeszłości - bicie (a klaps!) wmówić innym. Ty nie musisz pamiętać klapsa. Ważne, że umysł na poziomie podświadomości połączy wkładanie śrubokręta do gniazdka z karą. I nie wmawiajcie mi czegoś czego nie napisałem, zakładając, że człowiek jest istotą inteligentną, możliwości dydaktyczne stają się z czasem mniej drastyczne, chyba że u was było inaczej. W takim razie przykro mi.
@vvrytmiereggae "...Za to pamiętam też, kiedy rodzice stosowali kary polegające na rozmowie, truciu dupy przez kilka godzin tak, abym wbiła sobie wszystko do głowy..." - Moja znajoma kiedyś tak "truła dupę" swojej córce, że ta w pewnej chwili powiedziała, że woli dostać lanie niż jej słuchać.
Rozhisteryzowany bachor wali się na środku ulicy i się nie ruszy. Rozwiązanie problemu: 1) strzał w tyłek i mały zmyka na chodnik 2) Przeprowadzamy dydaktyczną rozmowę mając nadzieję że w tym czasie żaden idiota nie rozsmaruje dziecko wzdłuż jezdni pod kołami i nie przejmujemy się wyciem klaksonów oraz gigantycznym korkiem jaki robimy. (jeśli wolisz wariant 1 kliknij plus, jeśli 2 kliknij minus)
Zamiast "Klaps" można wstawić "trzymanie kogoś siłą w zamknięciu" (w więzieniu), "pozbawianie owoców pracy" (płacenie grzywny lub mandatu) itd. Daję minus, bo to puste slogany, a zwłaszcza 3, którego kompletnie nie rozumiem, dlaczego miałoby dziecko nie ufać rodzicom z powodu klapsa?
Na wstępie takie małe spostrzeżenie, dałem słabe zaliczyło jako mocne.
Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak taki eksperymenty się sprawdzi, to proponuję aby udał się do Szwecji. Tam te wszystkie lewackie metody zostały wprowadzone jakieś 30-35 lat temu i teraz zbierają tego owoce. Dzieci kwiaty nie potrafią obronić ani swoich dzieci, ani kobiet ani nawet kraju, bo każdy przybysz z Afryki ustala nowe reguły i Szwedzi mogą się albo dostosować albo uciekać. Tak na zakończenie to podam jeszcze przykład z Polski, supernianie każdy chyba kojarzy, o tym że te swoje metody które reklamowała w telewizji stosowała na własnych dzieciach, to chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Jej syn rok temu zgwałcił koleżankę, bo myślał że wszystko mu wolno, to sobie można zresztą wygoglować. Także tak się kończy nie dawanie klapsów.
Lepiej miażdżyć dzieci psychologicznie. Tak po naszemu! Po doroslemu! Juz my wiemy jak zrobic z nich proch i zlinczowac nie podnoszac nawet glosu nie mowiac o ręce.
Zabawne że najbardziej kłamliwe, nieufne, chamskie osoby jakie znam są jedynakami z bogatych rodzin a jeżeli dodać do tego jedną starszą siostrę i brak bezstresowego wychowania to powstaje mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa który jest nie miał żadnej z tych cech które wymieniłem wcześniej.
Ktoś nie ma pojęcia o przemocy. Przemoc fizyczna to nie jedyna forma przemocy. Jak dziecko będzie karane, w sposób adekwatnie dokuczliwy, np mocno ograniczony dostęp do komputera/konsoli/smartfona/tabletu, to tak samo będzie próbowało się wyłgać się ze swoich występków. Klaps nie powoduje braku zaufania, brak zaufania powoduje udowodnienie, że nie jest się godnym zaufania, najłatwiej poprzez wielokrotne niedotrzymanie słowa. Kara zawsze uczy, pytanie tylko czy karzący sam wie, za co karze. A przemoc fizyczna jest świetnym środkiem doraźnym, dla krótkoterminowego rozwiązywania pewnych problemów (dla ciekawskich - patrz nagranie z Wiplerem i Policją, szybko spacyfikowali gościa), jak ktoś niedojrzały, to oczywiście będzie nadużywał przemocy, ale to jest zupełnie inny problem niż stosowanie klapsów, jako środka wychowawczego.
Oczywiście. Trzeba za mniejsze pozbawiać dożywotnio konkretnych zabawek (niech patrzą, jak ulubionego misia śmieciareczka odwozi - ale na serio, nigdy go ma nie zobaczyć). Za większe od razu wsadzać do więzienia w łazience na dni - a za największe przewinienia na miesiące.
A jak aktualnie robią coś złego, to trzeba używać przymusu bezpośredniego - pałek, gazu łzawiącego, kajdanek.
Dlaczego dzieci mamy nie karać, a dorośli mają obawiać się kar przewidzianych w kodeksach karnych, wykroczeń i innych przepisach? Dorośli są karani - dzieci tej lekcji życia też powinny uczyć się za młodu.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 września 2016 o 1:11
Klaps uczy, jeżeli zasady są jasno ustalone. Jeżeli dziecko zbije wazon, a nikt mu nie powiedział, że dostanie za to klapsa, a dostał. Wtedy faktyczne, taki klaps niczego nie uczy.
Nigdy nie biłęm swych dzieci. jakoś się obeszło. Brutalna przemoc niemal nigdy nie jest dobra. A moje dzieci wyrosły na przyzwoitych ludzi.
@jeszczeNieZajety Bez jaj, kto tu mówi o brutalnej przemocy? Od klapsa "z wyczuciem" bardzo daleka droga do brutalności.
"Dzieci" ma, a jeszcze nie zajety?
klaps - brutalna przemoc... jpd, jeszczeNieZajety jestem w szoku :D
Klaps uczy na zasadzie odruchu warunowego, bo jak wytłumaczyć niesfornemu dwu-trzy latkowi, że wbieganie na jezdnię może "pozbawić go trwale czynności życiowych". Nie powinien być normą, na pewno. Inaczej, czy ktoś z Was - pomijając patologie - pamięta chociaż jeden taki klaps i ma żal do matki, ojca że go skrzywili psychicznie. Nie popadajmy w przesadę.
Tak pamiętam. I pierwszy raz słyszę aby bicie ograniczało się do dwu-trzylatków.
Tu właśnie leży dowód. Ponoć dostałem trzy razy w życiu. Ani jednego z nich nie pamiętam. Pamiętam natomiast momenty, w których nie mogłem wychodzić z pokoju, bo musiałem przemyśleć moje zachowanie. To właśnie pokazuje, że klapsy niczego nie uczą.
@Tuon Stawiasz znak równości między czegoś nie pamiętam i to mnie niczego nie nauczyło? Można czegoś nie pamiętać jednak podświadomie wyciągnąć z tego lekcję.
Ja pamiętam i mam żal. Żaden z tych klapów mnie niczego nie nauczył, wszystko, za co dostawałam robiłam po kryjomu (bałam się kary, a nie tego, że jak np wkładam śrubokręt do gniazdka, to mogę zrobić sobie krzywdę). Za to pamiętam też, kiedy rodzice stosowali kary polegające na rozmowie, truciu dupy przez kilka godzin tak, abym wbiła sobie wszystko do głowy, zakaz wychodzenia na dwór (kiedy coś złego poza domem zrobiłam) i tak dalej, o tak pamiętam to wszystko i wiecie co? Rodzice nauczyli mnie wielu rzeczy, ale z pewnością nie tych, które próbowali wbić mi do dupy klapsami.
Pisząc o warunkowaniu - właściwie o odruchu bezwarunowym odniosłem się do doświadczeń Pawłowa ale widzę, że wy koniecznie chcecie wasze patologiczne doświadczenia z waszej przeszłości - bicie (a klaps!) wmówić innym. Ty nie musisz pamiętać klapsa. Ważne, że umysł na poziomie podświadomości połączy wkładanie śrubokręta do gniazdka z karą. I nie wmawiajcie mi czegoś czego nie napisałem, zakładając, że człowiek jest istotą inteligentną, możliwości dydaktyczne stają się z czasem mniej drastyczne, chyba że u was było inaczej. W takim razie przykro mi.
@vvrytmiereggae "...Za to pamiętam też, kiedy rodzice stosowali kary polegające na rozmowie, truciu dupy przez kilka godzin tak, abym wbiła sobie wszystko do głowy..." - Moja znajoma kiedyś tak "truła dupę" swojej córce, że ta w pewnej chwili powiedziała, że woli dostać lanie niż jej słuchać.
Niczego dobrego nie uczą
Ktoś chyba myli klapsy z biciem... Nie, to nie jest to samo.
Brak klapsów uczy, że możesz robić wszystko i tak nic ci nikt nie zrobi.
Nie, uczy tylko i wyłącznie posłuszeństwa.
Źle się wyraziłem, miałem na myśli, że bicie dziecka uczy tylko i wyłącznie posłuszeństwa
@grunge Nauczenie dziecko posłuszeństwa to coś więcej niż napisał @~Rolnik_nie_szuka_żony_tylko_chłopa.
Rozhisteryzowany bachor wali się na środku ulicy i się nie ruszy. Rozwiązanie problemu: 1) strzał w tyłek i mały zmyka na chodnik 2) Przeprowadzamy dydaktyczną rozmowę mając nadzieję że w tym czasie żaden idiota nie rozsmaruje dziecko wzdłuż jezdni pod kołami i nie przejmujemy się wyciem klaksonów oraz gigantycznym korkiem jaki robimy. (jeśli wolisz wariant 1 kliknij plus, jeśli 2 kliknij minus)
ja wole dwa w ramach selekcji naturalnej
dantul, ty tak serio czy sobie jaja robisz ? :)
Klapsy uczą odpowiedzialności za swoje czyny. Koniec, do widzenia
Zamiast "Klaps" można wstawić "trzymanie kogoś siłą w zamknięciu" (w więzieniu), "pozbawianie owoców pracy" (płacenie grzywny lub mandatu) itd. Daję minus, bo to puste slogany, a zwłaszcza 3, którego kompletnie nie rozumiem, dlaczego miałoby dziecko nie ufać rodzicom z powodu klapsa?
Na wstępie takie małe spostrzeżenie, dałem słabe zaliczyło jako mocne.
Jeżeli ktoś chce zobaczyć jak taki eksperymenty się sprawdzi, to proponuję aby udał się do Szwecji. Tam te wszystkie lewackie metody zostały wprowadzone jakieś 30-35 lat temu i teraz zbierają tego owoce. Dzieci kwiaty nie potrafią obronić ani swoich dzieci, ani kobiet ani nawet kraju, bo każdy przybysz z Afryki ustala nowe reguły i Szwedzi mogą się albo dostosować albo uciekać. Tak na zakończenie to podam jeszcze przykład z Polski, supernianie każdy chyba kojarzy, o tym że te swoje metody które reklamowała w telewizji stosowała na własnych dzieciach, to chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Jej syn rok temu zgwałcił koleżankę, bo myślał że wszystko mu wolno, to sobie można zresztą wygoglować. Także tak się kończy nie dawanie klapsów.
@aprophet - czyli poczekaj, syn niani zgwalcil dziewczyne bo nie dostawal klapsow w dziecinstwie? Nie uwazasz ze troche za szybko wyciagasz wnioski?
@IAMAIT Wnioski wyciąga za szybko. Jednak po tak "fachowym" wychowaniu spodziewałbym się czegoś innego.
Lepiej miażdżyć dzieci psychologicznie. Tak po naszemu! Po doroslemu! Juz my wiemy jak zrobic z nich proch i zlinczowac nie podnoszac nawet glosu nie mowiac o ręce.
co innego klaps a co innego bicie.
jak klaps Cie nie nauczy to ulica to zrobi...
KLAPS uczy ale pod warunkiem, że jest poparty argumentami czyli zanim dasz klapsa wytłumaczysz dlaczego i co musi robić by go nie dostać.
Patrząc z perspektywy dzisiejszych dzieci, cieszę się, że dostawałem wpier... jak coś przeskrobałem
Zabawne że najbardziej kłamliwe, nieufne, chamskie osoby jakie znam są jedynakami z bogatych rodzin a jeżeli dodać do tego jedną starszą siostrę i brak bezstresowego wychowania to powstaje mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa który jest nie miał żadnej z tych cech które wymieniłem wcześniej.
To chyba napisał jakiś psycholog a nie rodzic dzieci które dorosły.
Ktoś nie ma pojęcia o przemocy. Przemoc fizyczna to nie jedyna forma przemocy. Jak dziecko będzie karane, w sposób adekwatnie dokuczliwy, np mocno ograniczony dostęp do komputera/konsoli/smartfona/tabletu, to tak samo będzie próbowało się wyłgać się ze swoich występków. Klaps nie powoduje braku zaufania, brak zaufania powoduje udowodnienie, że nie jest się godnym zaufania, najłatwiej poprzez wielokrotne niedotrzymanie słowa. Kara zawsze uczy, pytanie tylko czy karzący sam wie, za co karze. A przemoc fizyczna jest świetnym środkiem doraźnym, dla krótkoterminowego rozwiązywania pewnych problemów (dla ciekawskich - patrz nagranie z Wiplerem i Policją, szybko spacyfikowali gościa), jak ktoś niedojrzały, to oczywiście będzie nadużywał przemocy, ale to jest zupełnie inny problem niż stosowanie klapsów, jako środka wychowawczego.
Oczywiście. Trzeba za mniejsze pozbawiać dożywotnio konkretnych zabawek (niech patrzą, jak ulubionego misia śmieciareczka odwozi - ale na serio, nigdy go ma nie zobaczyć). Za większe od razu wsadzać do więzienia w łazience na dni - a za największe przewinienia na miesiące.
A jak aktualnie robią coś złego, to trzeba używać przymusu bezpośredniego - pałek, gazu łzawiącego, kajdanek.
Dlaczego dzieci mamy nie karać, a dorośli mają obawiać się kar przewidzianych w kodeksach karnych, wykroczeń i innych przepisach? Dorośli są karani - dzieci tej lekcji życia też powinny uczyć się za młodu.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2016 o 1:11
Klaps to nie przemoc tylko przypominacz o tym kto kogo ma sie sluchac. a nie jak te rozwydrzone gówniarze bedace efektem "bezstresowego wychowania".
Klaps uczy, jeżeli zasady są jasno ustalone. Jeżeli dziecko zbije wazon, a nikt mu nie powiedział, że dostanie za to klapsa, a dostał. Wtedy faktyczne, taki klaps niczego nie uczy.
nr 2 może się tyczyć każdej kary, nie tylko klapsa.