Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1213 1234
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar rozkins
+26 / 40

@yoanne00 Chyba nie do końca zrozumiałaś o co chodzi w tym tekście. Pani przedszkolanka zareaguje w momencie jeśli dziecko zabierze drugiemu zabawkę na siłę bo ono chce się nią bawić, jeśli dziecko odda ją dobrowolnie znaczy, że już się wybawiło i poszuka sobie drugiej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agnen67
+22 / 28

A ja ci odpowiem tak. Jak masz miękkie serce musisz mieć twardą du.ę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rozkins
+31 / 33

@yoanne00 Wszędzie musisz czekać, w kolejce do kasy w sklepie, w kolejce do lekarza w poczekalni, w urzędach, na dworcach, lotniskach. Im szybciej człowieka nauczą cierpliwości tym mniej nerwów straci w dalszych latach życia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mazii
+6 / 8

@yoanne00 Widze ze mialas prze^^bane w przedszkolu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+4 / 6

@yoanne00 @masti23 @Puuc Ja nie wiem czy my tu nie mylimy pojęć. Zauważcie że w teksie jest mowa tylko o zabawkach! Nie o jedzeniu. Jedzeniem (chlebem, jałmużną) należy się dzielić z potrzebującymi bo to jest kwestia przeżycia , ale już własność prywatna, rzeczy to inna sprawa, to kwestia "luksusu/posiadania". No i muszę przyznać sporo racji temu stylowi wychowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2016 o 20:23

avatar ~x123456
+4 / 4

@yoanne00 I dobrze. Też swojego dzieciaka tak uczę. Chce żeby był przystosowany do życia w prawdziwym świecie a nie bajkowym. Ludzie którzy wszystkim ustępują i wszystkim się dzielą nie mają zycia. Z resztą Holandia o której wspomniałeś to dobry przykład. Jak całe społeczeństwo Europy zachodniej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-5 / 7

@~x123456 "Ludzie [...] wszystkim się dzielą nie mają zycia." - Za to maja przyjaciół na których mogą liczyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Malinator
+3 / 5

@yoanne00 Holandia ma eutanazję, aborcję, narkotyki... i wciąż istnieje. Trupy nie piętrzą się na ulicach, nie ma wojen, biedy (przynajmniej nie więcej niż w innych krajach). Ludzie są wolni, a ich wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby. Tak, doprawdy przerażający kraj pełen smutnych ludzi. Zastanawiam się jak można tak żyć :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+1 / 1

@yoanne00 Ja uważam, że masz trochę racji. Takie podejście uczy, że kto pierwszy ten lepszy. Szybko by się zrobiło polowanie na najatrakcyjniejsze zabawki. I teraz mamy takie bardzo możliwe sytuacje:
1. Kasia buduje sobie coś z klocków, nie pójdzie do ubikacji, bo wie, że jak odejdzie od swojej niedokończonej budowli, to jej te klocki ktoś zabierze i nie będzie mogła ich już odzyskać.
2. Robert odkąd chodzi do przedszkola, marzy o tym, żeby pobawić się pociągiem, ale jego mama zawsze przyprowadza go trochę później i zawsze jak przychodzi, zabawka jest już zajęta.
3. Ania nie lubi Tomka, a wie, że Tomek chciałby piłkę, więc Ania złośliwie będzie przetrzymywać piłkę, o czym Tomek będzie wiedzieć, ale pozostanie bezradny, bo powiedzenie pani nie pomoże.
4. Gabryś chce się pobawić samochodem, ale lubi też pajacyka i wie, że będzie chciał się nim pobawić później, więc szybko pędem zgarnia obie zabawki.

Dobrze jest uczyć dzieci dzielenia się, ale nie dawania się wykorzystywać. Jak się nasze społeczeństwo przestanie dzielić i będzie robić tylko to, na co ma ochotę, bez oglądania się na innych, to kto się będzie opiekować starszymi?

A historia na democie nie dotyczy w sumie dzielenia się, czyli "to pobawmy się razem", tylko odstępowania czegoś. Samochodzik należał do chłopca, chciał się nim bawić i nie chciał dawać go komuś obcemu, na przykład w obawie przed tym, że popsuje. I bardzo dobrze, że mama nie uczy go oddawania wszystkiego wbrew sobie, rezygnowania z własnych celów dla kogoś tylko dlatego, że ten ktoś chce. Jednakże jak we wszystkim trzeba zachować umiar. Jeśli chce się pobawić na huśtawce, która na placu zabaw jest wspólna i inne dzieci też chcą, to powinien się pobawić a potem odstąpić następnej osobie. Jednak, jeśli ma coś swojego, to ma prawo odmówić. Tylko że dziecko trzeba nauczyć dokonywania wyboru, a nie odmawiać wszystkiego jak leci, bo nikt go nie będzie lubić, a jak sam będzie w potrzebie, to nikt mu nie będzie chciał pomóc.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lutego 2017 o 17:07

H Hazik
+29 / 35

@Puuc właśnie to uczy tego wszystkiego-chcesz to dasz,nie chcesz nie dasz-nikt nie ma prawa zmuszać cię do dobroci,jeśli sam nie chcesz oddać,to proste nie znaczy nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agnen67
+11 / 17

A co ma być z biednymi? A o asertywności słyszałeś. To taka umiejętność powiedzenia nie gdy ci "biedacy" mowią daj bo ty masz, a my nie zamiast wziąć się do roboty. Nie widzę powodu, żeby się z kimś dzielić tylko dlatego, że on czegoś nie ma i jest zbyt leniwy by to zdobyć. Mogę mu dać wędkę, ale nie ryby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
+5 / 5

@Puuc Jalmuzna powinna byc dobrowolna, wynikac z checi pomocy(empati) , a nie z wyuczenia. Nikt nie lubi otrzymywac cos z laski/ z przymusu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Malinator
+4 / 4

@Puuc Czy w każdej dyskusji o moralności musimy poruszać temat religii? Można być dobrym człowiekiem bez wierzenia w duszki i aniołki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Puuc
-1 / 5

To uczucie, gdy twój komentarz jest poniżej poziomu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lkjhv
-1 / 23

Taka postawa to właśnie "O nie, mój synuś kiedyś się rozczaruje, jak on biedny sobie poradzi? Jak on sobie poradzi z porażką? Biedaczek, nauczę go tak, żeby to nigdy się nie stało!". Jej dziecko ma szansę wyrosnąć na kogoś, kto właśnie nie poradzi sobie z tym, że w dorosłym życiu trzeba iść na kompromis, odpuścić, a jak się jest chamem, to można spotkać się z ostracyzmem i kiedy podwinie się noga, nikt nie wyciągnie ręki. I wtedy dopiero będzie płacz, bo dorosłe dziecko nie zrozumie, że nie może robić co chce i nie patrzeć na potrzeby innych, jeżeli chce normalnie funkcjonować w społeczeństwie opartym na współpracy. Bo przecież na autku mógł jeździć ile mu się chciało! Bo mama poklepała po główce!

A co do przykładu telefonu- głupi przykład. Nikt nikomu nie odda telefonu, ale kiedy ktoś podejdzie i poprosi o sprawdzenie godziny albo nawet w wyjątkowej sytuacji wykonanie połączenia czy sprawdzenie czegoś, tak, większość dorosłych się na to zdecyduje.

A do tego prawda jest taka, że pragmatyzm i praktyka przyjdą same z dorosłością. Dzieciństwo ma być z natury naiwne (przy jednoczesnym uczeniu dziecka szacunku dla siebie): bajki kończą się happy endem, a rodzice uczą dzieci, że dobro popłaca, że warto postawić się w czyjeś sytuacji i przemyśleć niektóre sprawy. Dzieci są z natury bezwzględne i samolubne i na tym polega wychowanie, żeby wyrobić w nich jakąś empatię. Bo i tak całe życie będą się uczyć, jak to wszystko zharmonizować, jak wypośrodkować chęć bycia dobrym i dbałość o własne interesy. I może dobrze byłoby pozwolić, by dziecko same się tego nauczyło, niż robić wszystko za nie bo "biedny Brajanek inaczej sobie w życiu nie poradzi".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Tuminure
+5 / 11

Dobrze, że szybko zauważyłem w Twoim komentarzu wyśmiewanie się z "Brajanka". Dzięki temu nie musiałem czytać Twojego komentarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Agnen67
+9 / 9

Kolejny Rousseau. Tylko pamiętaj, że głosił taki opinie dużo wcześniej niż ty, ale sam ich nie przestrzegał. Na jego poglądach opiera się całe lewactwo. Natomiast stara prawda ludowa mówi: dasz komuś palec to będzie chciał rękę. I wtedy trzeba umieć powiedzieć nie. Trzeba umieć być egoistą w pewnych sytuacjach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grunge
0 / 2

" że warto postawić się w czyjeś sytuacji i przemyśleć niektóre sprawy" a przepraszam sytuacja w której on będzie zdany łaskę innego dziecka w tym kiedy dostanie zabawkę to co jest?

"Dzieciństwo ma być z natury naiwne"
Przez "naiwne" masz na myśli wpajanie mu zasad i wartości całkowicie niekompatybilnych i sprzecznych z rzeczywistością?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Czopek12
+20 / 24

przykład bez sensu bo zabawka w przedszkolu nie jest jego własnością a samochodzik w parku już tak. Co tu porównywać dzielenie się rzeczami wspólnymi do dzielenia się rzeczami prywatnymi ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

100% racji.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar inkognitko
+2 / 4

ja nie wiem czy "dzielenie" to dobre pojęcie bo przecież bawi się zabawką której nie da się podzielić - trzeba ją oddać. Dzieliić to się można klockami, jedzeniem...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@inkognitko Dzielenie się czasem używania danej zabawki. Może być?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kaczorex
+1 / 1

Powiem więcej, według teorii ekonomicznych wyróżnia się: dobra prywatne, dobra publiczne, zasoby wspólne i dobra klubowe. I kto teraz rozgryzie, którymi z nich i jak należy się dzielić? :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Koloso
-3 / 3

Niestety nic nie zrozumiałaś z tej sytuacji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@Koloso Jest to skierowane do matki dziecka czy kogoś innego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Szarim_Musty
+6 / 10

Będziesz miała drugie dziecko to zmienisz zdanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 8

@~Szarim_Musty Obawiam się, że z takim podejściem poprzestanie na jednym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tleix
+2 / 16

Nie dziwi mnie, najmniej empatii mają kobiety - matki. Nie bez powodu mówi się "zrobić wszystko dla swojego dziecka" ... WSZYSTKO! Najgorszymi szefami też są. I jeszcze mają roszczenia w stosunku do społeczeństwa. A co powiesz geniuszko, jak szef, kierujący się tym samym egoizmem zwolniłby cię z pracy, bo musisz porzucić pracę na półtora roku, żeby urodzić i odchować dziecko. Nie dość, że nie ma prawa to jeszcze ma obowiązek płacić ci za to. Jaki on ma w tym interes, żeby płacić ci za bezproduktywny dla jego firmy czas?! O tym nie pomyślałaś, a to nic innego jak społecznie i prawnie usankcjonowana idea dzielenia się.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~hipokrytki
+4 / 4

A tam szef, matka pracująca płaci składki, podatki, coś się nalezy. Ale jest jeszcze 500+ ! W tej sytuacji żadna nie ma nic przeciwko by się dzielić pieniędzmi dla niej, bo jej sie przyda, bo dziecko kosztuje, hahha.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+2 / 2

Ale to nie szef wypłaca macierzyńskie. Tylko ZUS z jej składek, można powiedzieć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1423
+2 / 6

Zgadzam się z tym podejściem. Kto pierwszy ten lepszy- tak działają wszystkie kolejki itp. Im dzieci szybciej tego się nauczą tym lepiej. Wykonywanie wszystkiego za swoje dzieci powoduje tylko ,że w przyszłości sobie nie radzą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 8

@darek1423 - Mama! Mamo! Zaprować mnie dziś wczesnej do psedskola. - Dlaczego? - Bo chcę piersy wziąć ten nowy samochodzik policyjny, zanim Ksysiek psyjdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1423
+1 / 3

W rodzicielstwie nie chodzi o to żeby spełniać wszystkie zachcianki dziecka. Trzeba umieć powiedzieć nie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Mastemaah
+6 / 12

Niby w jaki sposob to by mialo nauczyc dziecko, ze na wszystko trzeba sobie zapracowac, skoro samochodzik dostalo 'na wstepie', a powiedziano mu jedynie, ze moze miec wy.ebane na innych i nie musi sie nim dzielic? Dziecko w tym momencie nie uczy sie zdobywania czegokolwiek, tylko bycia ch.jem. Doroslego zycia wiekszosc ludzi nie zaczyna ze wszystkim co im moze byc kiedykolwiek potrzebne i z misja, aby to utrzymac przy sobie. Raczej zaczynamy z niczym i na zasadzie szeroko pojetego handlu, wymiany, wspolpracy, rywalizacji etc. z innymi ludzmi mamy to zdobyc. Przecietny Jasio moglby sie nauczyc czegos w zyciu przydatnego, jezeli za dobre zachowanie dostaje zabwke, za zle ja traci, a gdy widzi Romka z inna zabawka wie, ze moze do niego podejsc i zaproponowac mu tymczasowa zamiane. Wowczas zamiast jeczec rodzicom 'kuuup miii' laknie kontaktu z rowiesnikami i uczy sie przedsiebiorczosci, bo wie, ze moze sie pobawic kazda zabawka, jesli odpowiednio dogada sie z innymi dziecmi. Postawa na 'moje -nie dam' wychowuje wyalienowanych bucow, niepotrafiajacych zalatwic najprostszej sprawy, jesli wymaga kontaktu z innymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 października 2016 o 19:42

K KittyBio
+7 / 9

Kurcze.. A mnie od najmłodszych lat wpajano, żeby się dzielić. I wiecie co, dziś tego nie żałuję. Bo dawanie dają większą radość - poczucie, że zrobiło się coś dobrego,a często przy okazji słyszy się miłe słowo. Chłopiec z tej historii nigdy nie ustąpi miejsca w autobusie, nigdy nie przepuści w kolejce i nigdy nikomu nie pomoże. Czy to dobre? Moim zdaniem nie. Bo owszem należy szanować swoją własność, ale nie można też być skończonym samolubem. Czasem trzeba iść na kompromis typu dam Ci pojeździć samochodzikiem, a Ty mi dasz pobawić się Twoim extrahipermegalowelkiem < żart>. Wiem, że tu głownie gimbaza ( sama do niej chodziłam), która nie potrafi ustąpić miejsca w tym tramwaju kobiecie w 8 mies ciąży czy kobiecie o 2 kulach ( też będą w grupie wstydziłam się zrobić ten krok), ale też wiem kim jestem dziś i liczę, że takich " Karyn i Brajanków" będzie zdecydowanie mniej, a życie będzie piękniejsze < nie próbowałam nikogo obrazić>.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grunge
0 / 6

@KittyBio Czyli jeżeli rozkażę ci podzielić się czymkolwiek co masz z obcą ci osobą to też poczujesz radość? Nie? no właśnie, w tym sęk.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+2 / 4

Tu nie ma nic o rozkazywaniu. Kurcze, chodzi po prostu o najzwyczajniejsze funkcjonowanie w społeczeństwie. Chodzi o najzwyklejszą empatię i trochę zrozumienia. Widzę kogoś, kto prosi mnie o bułkę. To co powiem, mu niech się wypcha i idzie sam zarobić? Czy może dam mu cały chleb i jeszcze dorzucę pęto kiełbasy, bo ten człowiek jest na ulicy, bo może coś mu nie wyszło? Inny przykład: mam mln 500 100 900 gier na XBOXa ( czy co to teraz jest). Mam koleżankę, której ojciec chla, matka robi za 1100 w Biedrze. Dziewczyna chciałaby też zobaczyć ja to działa, więc czemu jej nie zaproszę i niech sobie pogra te 2-5 godz. Mnie nic to nie kosztuje, a innym sprawia przyjemność. Dzieciak z tej historii nie będzie się w ten sposób dzielił - on uzna, że to zdobył i mu się należy. Nikt nie każe Ci dać Twojego nowiuśkiego Ferrari dla pierwszej poznanej osoby, która o nim marzy. Chodzi raczej o drobne rzeczy, dzięki którym społeczność funkcjonuje, a ten dzieciak, nie będzie do nich zdolny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@KittyBio naświetlę mój punkt widzenia na kwestię którą poruszył @grunge. Dlaczego w przedszkolu dzieci powinny dzielić się zabawkami? - Otóż zabawki są wspólne. Nie należą do żadnego dziecka a jedynie są "użyczane" w przedszkolu do zabawy w czasie pobytu dzieci. Proste. Każde dziecko najbardziej cieszy się z zabawki na początku. W miarę upływu czasu spada atrakcyjność danej rzeczy. Więcej sumarycznej radości dzieci wyniknie z tego, że kilkoro dzieci będzie bawiło się upragnioną zabawkę przez dany czas niż jedno. Takie zawłaszczanie zabawki będzie prowadziło do prawa kto pierwszy ten lepszy. Faworyzuje ono dzieci które wcześniej są przyprowadzane do przedszkola. Ciekawe co powiedziała by bohaterka naszej historii gdyby jej syn nie mógł się bawić ulubioną zabawką bo kilkoro dzieci, dla których jest ona także tą najatrakcyjniejszą, jest przyprowadzania wcześniej. --- Odnoście Twojego rozkazu dzielenia się, pomijasz jeden fakt o którym już wspomniałem. To podzielenia się odnosi się do przedmiotu, który nie jest moją własnością. Dziecko na pewno nie poczuje radości z podzielnia się. O ile to nie ono dostanie wtedy ulubioną zabawkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 15:23

K KittyBio
+2 / 4

@RomekC W pierwszym komentarzu częściowo nawiązałam do tego co powiedziałeś i zgadzam się z tym całkowicie. Natomiast drugi komentarz jest odpowiedzią na zarzut @grunge, który jest skierowany osobiście do mnie. Osobiście do przedszkola chodziłam rok ( jako 5 latek, w wieku 6 chodziłam już do szkoły) i były tam głownie zabawy integracyjne, ale jak był czas zabaw, to nigdy nie było, żeby 1, max 2 dzieciaków bawiło się zabawka 30 min nie puszczając innych. Natomiast dalej odnoszę się do tego demota, że "przecież nie damy naszego srajfona I przypadkowej osobie". Powiedziałam, że nie na tym polega to "społeczne się dzielenie". I owszem dzieciak nie czuje radości dzielenia się. Ja też nie czułam, a raczej to był hmm.. przymus, obowiązek.. nie wiem. A dziś dorosłam i wiem, że to było dobre (kurde prawia jak cytat z Biblii). Ten dzieciak nie będzie miał takiej zasady wpojonej. Nie wiem czy wiesz, ale kiedyś będziesz stary ( kurcze, ja też o ile dożyjemy) i być może będziesz musiał przejechać się tramwajem ( o ile będą jeździły jeszcze) do lekarza. Ten młody mężczyzna ( i 100 jego kopii będzie jechało tym pojazdem), który ma teraz w 4 literach innych, nie ustąpi staremu dziadkowi i starej, zgarbionej babie, która naćpała się morfiny, bo nie może wytrzymać na kolana, bo to miejsce się będzie mu należeć, a ta dwójka chorych ludzi całą drogę będzie musiała stać. To jest przykład. Takich sytuacji są mln. I naprawdę mi nie chodzi o obecne samopoczucie dzieciak, tylko o to kim będzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

@KittyBio Ja się z Tobą całkowicie zgadzam. Widocznie nie wyraziłem się jasno, sorry.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KittyBio
+2 / 2

@RomekC Wybacz, źle zrozumiałam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grunge
0 / 0

@KittyBio "To co powiem, mu niech się wypcha i idzie sam zarobić? Czy może dam mu cały chleb i jeszcze dorzucę pęto kiełbasy, bo ten człowiek jest na ulicy, bo może coś mu nie wyszło?"
W jaki niby sposób jest to analogia do sytuacji w której dwoje dzieci jest w całkowicie takiej samej sytuacji?

Wy chyba nie nie czytaliście tego tekstu zbyt dokładnie i odpowiadacie na argumenty które sami sobie wymyśliliście.
Rzekomo dzieciak nie będzie umiał się dzielić bo dostał coś niesprawiedliwie kosztem innego dziecka. A przepraszam dlaczego zakładacie że to on będzie miał non stop zabawkę? Raz będzie miał a raz nie, pozna sytuacje z obu stron. To jest wręcz przyspieszony kurs empatii. I gdzie niby macie napisane że obowiązuje ZAKAZ dzielenia się? Jak będzie chciało, jak je inne dziecko poprosi to się może dzielić ile chce.
W jaki sposób sztywne zasady ustalone przez dorosłych mają nauczyć empatii i kompromisu? dziecko odda zabawkę nie dlatego, że uważa to za słuszne tylko dlatego że dorosły mu tak każe.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Daaa22
+1 / 1

Czy tylko ja spodziewałem się jakiegoś głębszego sensu?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kaizenpol
+1 / 7

Cejrowski opisywał, że odwiedził plemię Indian, co tak miało. Znaczy jak coś wezmę - to moje. Ktoś inny może wziąć jak odłożę. Czyli praktycznie brak własności - samo posiadanie. Chwilowe.
Nieopacznie ekipa zostawiła kluczyki od motorówki... I pani jedna zaczęła nosić jako wisiorek. Bardzo jej się podobało.
Taka filozofia (w zasadzie zaprzeczenie prawa własności) prowadzi na manowce. Będąc konsekwentnym, to takie dziecko weźmie sobie rowerek, który jest własnością innego dziecka, które akurat swój rowerek/wózek/łopatkę (niepotrzebne skreślić) na chwilę zostawiło. Przecież ma prawo i nikt nie ma prawa żądać od niego oddania.
Z takiego dziecka wyrośnie dorosły, co sobie weźmie rower, co stoi pod sklepem i się zdziwi, jak wyląduje za kratkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+3 / 3

@Kaizenpol Historia myli dwie rzeczy. Dzielenie się/brak dzielenia zabawką w przedszkolu, która jest do wspólnego użytkowania. Oraz samochodzikiem, które jest własnością dziecka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PanJanuszTracz
0 / 2

wyrosnie jakis chory psychopata który będzie uważał że ma prawo robic z innymi co chce

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

@PanJanuszTracz Bez przesady. Może to przedszkole dla przyszłych polityków?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~zarozumiałamama
+2 / 6

Ja swoim dzieciom nie kaze sie dzielic z obcymi, ale w domu między sobą mają sie dzielic i koniec! nie bede kupowac zabawek x3 zeby kazde miało swoje. bo niestety sa takie ktore nie kosztują 5 czy 50 zł ale 500 wiec sorryy ale nie ma opcji ze kazde dostanie taką;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PanJanuszTracz
+1 / 3

Super fajnie ze twoje dziecko zapracowalo sobie na to auto. Wlasnie przez takie wychowanie rosnie pokolenie snobów. Pewnie jesteś bogata i twój synalek odziediczy firme , będzie wykorzystywał ludzi za marne grosze i czerpał radość z krzywdy innych, wyrosnie psychopatyczny koleś ktory nie ma empatii i czerwie radosc z bdsm. Bardzo gratuluje, jestes chora kobietą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zaymoon
+4 / 4

Cieszmy się że odległości pomiędzy gwiazdami są tak wielkie że inna cywilizacja jest od nas w odległości setek albo tysięcy lat świetlnych. Bo tak nieogarniętą bandę egoistów jakimi są wciąż ludzie szybko by zmasakrowała jakaś cywilizacja oparta na kolektywnym współdziałaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quant
+7 / 7

Ma rację i jej nie ma. Zależy od sytuacji. To prawda, że dorośli nie dzielą się telefonami, bo to jest dość osobisty przedmiot, w którym znajdują się kontakty, sms-y i tak dalej. Ale np. kto na biwaku nie użyczy obcemu człowiekowi otwieracza do konserw? Kto nie da płaczącej kobiecie chusteczki higienicznej? A oddawanie odzieży używanej organizacjom typu Caritas? Ano właśnie - to nieprawda, że dorośli się nie dzielą. Nie dzielą się rzeczami, które są dla nich zbyt cenne, ważne, albo zbyt osobiste. I to jest właśnie sztuka - nauczyć dziecko, czym może się dzielić, a czym nie powinno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Neodot
+5 / 7

@Quant: Ale nikt żadnemu dziecku nie broni podejść do dziecka bawiącego się zabawką, którą akurat ono chce się pobawić i POPROSIĆ o to, żeby mogło się pobawić lub ZAPROPONOWAĆ zamianę na zabawkę, którą akurat ma. I wówczas to dziecko, które się akurat bawi daną zabawką może się zgodzić albo nie. Jesteś na biwaku. Podchodzi do Ciebie sąsiad z tekstem: "Daj mi otwieracz do konserw! Bo nie mam! A mi się należy! Dawaj, ale już!" - dasz? A podejdzie z "Przepraszam, czy mógłbym pożyczyć otwieracz do konserw, bo zapomniałem wziąć (albo - nie mam), a jest mi potrzebny? Dziękuję." - od razu inna sytuacja. Nikt w tym przedszkolu nie broni dogadywać się między dziećmi albo dzielić się czymś, co mają - nie mają natomiast prawa ŻĄDAĆ oddania jakiejś zabawki, bo one chcą.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gregor8181881
+2 / 4

ale sranie w banie a empatia to pies ?? Tego należy uczyć bo później wyrastają takie skur........ ze tylko dla mnie i mnie się należy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tytusz
+5 / 5

Chyba jednak nie ma racji. Rzeczami wspólnymi (przykład: zabawki w przedszkolu) dziecko powinno umieć się dzielić. Co więcej, powinno uczyć się współpracowac z innymi, by zabawa była lepsza i aby nie było przegranych. To się nazywa kooperacja. Rzeczami osobistymi (przykład - prywatne łopatka i wiaderko w piaskownicy)- dziecko powinno nauczyć się, ze MOŻĘ się podzielić, jeśli samo chce. I że w tym wypadku decyzja nalezy wyłazcznie do niego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Mirrage26
+6 / 6

Częściowo się zgadzam. Uczę moje dziecko, że jeśli jakieś zabawki są wspólne np. w przedszkolu to powinien się dzielić ale tylko w momencie kiedy danej zabawki nie używa a bawi się inną. Jeśli chodzi o jego własne zabawki np. wiaderko do piaskownicy i foremki to daje mu wybór: Jeśli chce się z jakimś dzieckiem pobawić tym razem, wspólnie to ok ale jeśli nie che żeby inni brali jego własność to też w porządku. Poszłam krok dalej i pozwalam a wręcz po cichu zachęcam syna, żeby w sytuacji kiedy jakieś dziecko go uderzy, kopnie itd. niech mu odda. Matki krzywo na mnie patrzą ale wiem, że przynajmniej młody nie będzie czyimś popychadłem. Wbrew temu co niektórzy pomyślą: Mój syn dzieli się zabawkami ale tylko z dziećmi, z którymi chce. Potrafi bawić się w dużej grupie i nie wszczyna bójek. Nigdy nikogo nie uderzył bez powodu. Nie każcie swoim dzieciom zadowalać innych. To nie zrobi z nich niewrażliwych chamów ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar doliwaq
0 / 2

Matka i przedszkole dobrze robią - w tym świecie największe sukcesy osiągają samoluby i egoiści, bo skupiają się tylko na sobie i sobie tylko pomagają, jednocześnie nie przejmując się innymi - w ten sposób osiągają najwyższe korzyści przy jednoczesnym braku zmartwień innymi ludźmi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 18:07

avatar RomekC
+1 / 1

@doliwaq A gdyby tak wszyscy stali się samolubami i egoistami, kto wtedy osiągnąłby największy sukces?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar doliwaq
+1 / 1

@RomekC Nie wiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E ejcia
0 / 2

Zapewniam, że dawniej dzieci BYŁY uczone dzielenia się i jakoś o wiele mniej z nich wyroslo na egoistów, niż dzisiaj. Chyba nie tędy droga

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wyrzutekzdemotow
+1 / 1

@ejcia Mam 50 lat i zapewniam, że dawniej dzieci były uczone, przede wszystkim, nie kraść i nie odbierać rzeczy innym dzieciom, tylko dlatego, że im się te rzeczy akurat spodobały. (Oczywiście te dzieci, które w ogóle były czegoś uczone, a nie puszczone samopas.) Oddawanie swojej własności na żądanie bo... no właśnie! "Bo on jest młodszy", "bo to dziewczynka", "bo to nasz gość", "bo to twój brat/siostra" to nie jest wychowawcze! Ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Natomiast można dzieci uczyć negocjować, prosić o pożyczenie, wymieniać się, oddawać starsze zabawki młodszym lub uboższym dzieciom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem