To szybko się skończyły, zważywszy na to, że ich początek należy datować jakoś na wiek XX.
Wcześniej wyborem partnera zajmowała się rodzina, a przynajmniej musiała ten wybór zaakceptować. Dopiero w czasach najnowszych ktoś wpadł na pomysł żeby tę XIX-wieczną romantyczną miłość do grobowej deski połączyć ze wspólnym życiem do grobowej deski.
Raz, że ów romantyczne uczucie charakteryzowało ludzi z wyższych sfer o bardziej wysublimowanym smaku, dwa, że jego paliwem była właśnie ta niemożność bycia razem powodowana przez określone konwencje społeczne.
Dzisiaj te warunki nie występują, a na dodatek niektórzy mają jakieś dziwne przeświadczenie na podstawie którego wymagają, żeby tego typu postrzeganie związków międzyludzkich było zjawiskiem powszechnym. Nigdy dotąd nie było i nigdy nie będzie, co nie zmienia faktu, że nadal są ludzie, którzy zdają się w ten sposób na sprawy zapatrywać.
I niech się zapatrują, ba, nikt im nie zakaże być dumnym czy też zadowolonym z tego, że są w stanie się na takie uczucia zdobyć, ale wymaganie tego od wszystkich wokół i czynienie zarzutu z braku tego podejścia jest po prostu niepoważne.
@K4mil z tego, co pamiętam wspominał o tym m.in. Anthony Giddens w ,,Przemianie intymności". Miłość romantyczna, nastawiona na uczuciowość a nie na ,,cel społeczny" to ,,pewien abstrakt".Co oczywiście nie znaczy, że nie istnieją takie więzi, że one nie są szczęśliwe czy pożądane. Ale miłość ma różne oblicza, nawet teraz i nie zawsze są to ,,modelowe przypadki" mitycznej miłości, za którą niektórzy tak tęsknią.
W muzyce zapominasz o kawałkach wydanych tydzień temu, bo masz teraz dwa razy więcej nowych, tak samo byle jakich, jak poprzednie. Wymieniasz telefon co roku, bo wychodzą nowe modele, stare się psują, bo gdyby się nie psuły nowe by się nie sprzedały. Ubrania także robi się szybko, po paru miesiącach wszystko co nosisz jest zużyte, bo trzeba kupić nowe. A niczego nie opłaca się naprawić, bo kupić nowe wychodzi taniej no i jest nowe, czyli teoretycznie mniej podatne na zepsucie. Zatem wyrzucasz, wyrzucasz i wyrzucasz przeplatając to z kupowaniem nowego. Niczego nie opłaca się robić dobrze, ładnie i trwało, bo za chwilę przestanie to mieć znaczenie, bo będzie nowe. Napracujesz się nad czymś miesiąc po to by trwało tydzień, co jest bez sensu. I wszystko to przedkładamy także na relacje międzyludzkie. Nie zawieramy przyjaźni, bo zaraz przyjdą nowi ludzie, nie wiążemy się na wieczność, bo jest tylu potencjalnych partnerów dookoła, że możemy przebierać i przebierać zapominając o poprzednich, nigdzie nie znajdujemy sobie miejsca na dłużej niż kilka chwil.
@Fenin-troche sie zagalopowałeś. Patataj.
Sprowadziłeś fajne uczycia do sfery seksu.Nie mówie o tzw romantyzmie...ale są jescze wątki o wiele ważniejsze niż intymność seksualna.Samo obcowanie z druga osobą ,jej bliskość ,rozmowy, obecność fizyczna,wspólne przeżywanie zdarzeń ,dzielenie się wrażeniami ,tak piekna jak i okropieństw tego świata , jest czymś co łączy czasem na b. długo, daje satysfakcje, wyznacza cele zyciowe.
Owszem-jest wspaniale , jeśli towarzyszy temu udany zgodny seks.
Zapewniam Cie , że jest kilka stanów człowieka których wrogowi bym nie życzył. Jednym z nich jest-samotność. To jest coś okropnego.
Ludzie są zwierzetami stadnymi,łączą się w pary dla prokreacji.Ale zeby się rozmnażać musza sie znać.Chociaż troche. I lubić.I wiedzieć co nieco o sobie. I tu już rodzą się uczucia.Wspaniałe.
Seks nie jest podstawą. Dla przykładu wojna.I tzw braterstwo.Czy chcesz mi wmówić że, 2 żołnierzy z których każdy kocha drugiego jak brata i gotów jest oddać życie,chodzą razem do łóżka?Litosci.
A książkowi Romeo i Julia ? Nigdy ze soba nie spali.A ile jest w codziennym współczesnym życiu przykładów miłości bezgranicznej,często beznadziejnej a jakże trwałej,do grobowej deski.
Są ludzie b.starzy którzy do łóżka juz od dawna nie chodzą,a sa ze soba-z miłosci,szacunku i nie wyobrażają sobie inaczej.I nie nazywaj tego przywiazaniem. Bo przywiazany jest pies do budy.Człowiek tworzy ZWIĄZEK.Partnerstwo oparte na uczuciach.
Tak na czasie i na marginesie: co wiesz o miłości do Ojczyzny?O tęsknocie za Ojczyzna (jak za ukochaną kobietą)?Inny rodzaj uczucia.? Potrafi być bolesny.Co to ma do rzeczy? Ano ma.
Skawiński tęsknił i kochał. I nie było w tym ani grama seksu. (H.Sienkiewicz-Latarnik)
Jest Wiele sposobow by poradzic sobie z brakiem seksu.Z brakiem uczuć -tylko jedna.Zakochać się.Najlepiej z wzajemnością.I broń boże nie spieprzyć tego znowu.!
Wychodzi na to, że nie warto brać ślubów gdy jesteś młody, ani tym bardziej mieć dzieci, bo z pozycji mężczyzny jesteś przegrany co wiąże cię na lata...
A jak wiemy, młode kobiety lecą na wygląd i hajs, więc przeciętny 20 latek ma większy problem ze znalezieniem dziewczyny(dziewczyna zapewne już przerobiła kilka związków i romansów), wiec powinien się dorobić i być niezależny, żeby mógł przebierać wśród kobiet, oczywiście z żadną się nie wiążąc, gdy ma koło 40/50 może zacząć poszukiwania jakiejś ładnej 20 latki, wtedy jest i doświadczony życiowo i chleb z nie jednego pieca jadł, jego nowa dziewczyna powinna być z niego zadowolona i dumna a związek będzie długi i szczęśliwy! :D
To szybko się skończyły, zważywszy na to, że ich początek należy datować jakoś na wiek XX.
Wcześniej wyborem partnera zajmowała się rodzina, a przynajmniej musiała ten wybór zaakceptować. Dopiero w czasach najnowszych ktoś wpadł na pomysł żeby tę XIX-wieczną romantyczną miłość do grobowej deski połączyć ze wspólnym życiem do grobowej deski.
Raz, że ów romantyczne uczucie charakteryzowało ludzi z wyższych sfer o bardziej wysublimowanym smaku, dwa, że jego paliwem była właśnie ta niemożność bycia razem powodowana przez określone konwencje społeczne.
Dzisiaj te warunki nie występują, a na dodatek niektórzy mają jakieś dziwne przeświadczenie na podstawie którego wymagają, żeby tego typu postrzeganie związków międzyludzkich było zjawiskiem powszechnym. Nigdy dotąd nie było i nigdy nie będzie, co nie zmienia faktu, że nadal są ludzie, którzy zdają się w ten sposób na sprawy zapatrywać.
I niech się zapatrują, ba, nikt im nie zakaże być dumnym czy też zadowolonym z tego, że są w stanie się na takie uczucia zdobyć, ale wymaganie tego od wszystkich wokół i czynienie zarzutu z braku tego podejścia jest po prostu niepoważne.
@K4mil z tego, co pamiętam wspominał o tym m.in. Anthony Giddens w ,,Przemianie intymności". Miłość romantyczna, nastawiona na uczuciowość a nie na ,,cel społeczny" to ,,pewien abstrakt".Co oczywiście nie znaczy, że nie istnieją takie więzi, że one nie są szczęśliwe czy pożądane. Ale miłość ma różne oblicza, nawet teraz i nie zawsze są to ,,modelowe przypadki" mitycznej miłości, za którą niektórzy tak tęsknią.
To że Ty się w takim towarzystwie obracasz, nie znaczy że wszyscy tacy są.
chyba mam dla Ciebie bardzo złe wieści...
To że Ty nie masz szczęścia, nie oznacza, że nie istnieje, znam wiele szczęśliwych par w wieloletnich związkach.
Piszesz o rocznikach naszych rodziców i dziadków?
W muzyce zapominasz o kawałkach wydanych tydzień temu, bo masz teraz dwa razy więcej nowych, tak samo byle jakich, jak poprzednie. Wymieniasz telefon co roku, bo wychodzą nowe modele, stare się psują, bo gdyby się nie psuły nowe by się nie sprzedały. Ubrania także robi się szybko, po paru miesiącach wszystko co nosisz jest zużyte, bo trzeba kupić nowe. A niczego nie opłaca się naprawić, bo kupić nowe wychodzi taniej no i jest nowe, czyli teoretycznie mniej podatne na zepsucie. Zatem wyrzucasz, wyrzucasz i wyrzucasz przeplatając to z kupowaniem nowego. Niczego nie opłaca się robić dobrze, ładnie i trwało, bo za chwilę przestanie to mieć znaczenie, bo będzie nowe. Napracujesz się nad czymś miesiąc po to by trwało tydzień, co jest bez sensu. I wszystko to przedkładamy także na relacje międzyludzkie. Nie zawieramy przyjaźni, bo zaraz przyjdą nowi ludzie, nie wiążemy się na wieczność, bo jest tylu potencjalnych partnerów dookoła, że możemy przebierać i przebierać zapominając o poprzednich, nigdzie nie znajdujemy sobie miejsca na dłużej niż kilka chwil.
@sadzio132 Ludzie mają coraz więcej przedmiotów, które kochają i ludzi, których używają.
Nieprawda. :)
Ja jednak wolę szybki seks bez zobowiązań od miłości.
@Fenin-troche sie zagalopowałeś. Patataj.
Sprowadziłeś fajne uczycia do sfery seksu.Nie mówie o tzw romantyzmie...ale są jescze wątki o wiele ważniejsze niż intymność seksualna.Samo obcowanie z druga osobą ,jej bliskość ,rozmowy, obecność fizyczna,wspólne przeżywanie zdarzeń ,dzielenie się wrażeniami ,tak piekna jak i okropieństw tego świata , jest czymś co łączy czasem na b. długo, daje satysfakcje, wyznacza cele zyciowe.
Owszem-jest wspaniale , jeśli towarzyszy temu udany zgodny seks.
Zapewniam Cie , że jest kilka stanów człowieka których wrogowi bym nie życzył. Jednym z nich jest-samotność. To jest coś okropnego.
Ludzie są zwierzetami stadnymi,łączą się w pary dla prokreacji.Ale zeby się rozmnażać musza sie znać.Chociaż troche. I lubić.I wiedzieć co nieco o sobie. I tu już rodzą się uczucia.Wspaniałe.
Seks nie jest podstawą. Dla przykładu wojna.I tzw braterstwo.Czy chcesz mi wmówić że, 2 żołnierzy z których każdy kocha drugiego jak brata i gotów jest oddać życie,chodzą razem do łóżka?Litosci.
A książkowi Romeo i Julia ? Nigdy ze soba nie spali.A ile jest w codziennym współczesnym życiu przykładów miłości bezgranicznej,często beznadziejnej a jakże trwałej,do grobowej deski.
Są ludzie b.starzy którzy do łóżka juz od dawna nie chodzą,a sa ze soba-z miłosci,szacunku i nie wyobrażają sobie inaczej.I nie nazywaj tego przywiazaniem. Bo przywiazany jest pies do budy.Człowiek tworzy ZWIĄZEK.Partnerstwo oparte na uczuciach.
Tak na czasie i na marginesie: co wiesz o miłości do Ojczyzny?O tęsknocie za Ojczyzna (jak za ukochaną kobietą)?Inny rodzaj uczucia.? Potrafi być bolesny.Co to ma do rzeczy? Ano ma.
Skawiński tęsknił i kochał. I nie było w tym ani grama seksu. (H.Sienkiewicz-Latarnik)
Jest Wiele sposobow by poradzic sobie z brakiem seksu.Z brakiem uczuć -tylko jedna.Zakochać się.Najlepiej z wzajemnością.I broń boże nie spieprzyć tego znowu.!
No wreszcie na demotywatorach spotkałem... demotywator!
kiedys tez sie pruli, pacz lalke prusa.
Wychodzi na to, że nie warto brać ślubów gdy jesteś młody, ani tym bardziej mieć dzieci, bo z pozycji mężczyzny jesteś przegrany co wiąże cię na lata...
A jak wiemy, młode kobiety lecą na wygląd i hajs, więc przeciętny 20 latek ma większy problem ze znalezieniem dziewczyny(dziewczyna zapewne już przerobiła kilka związków i romansów), wiec powinien się dorobić i być niezależny, żeby mógł przebierać wśród kobiet, oczywiście z żadną się nie wiążąc, gdy ma koło 40/50 może zacząć poszukiwania jakiejś ładnej 20 latki, wtedy jest i doświadczony życiowo i chleb z nie jednego pieca jadł, jego nowa dziewczyna powinna być z niego zadowolona i dumna a związek będzie długi i szczęśliwy! :D