"Niedzisiejszy jestem człowiek, chociaż młody
Nie potrafię na czas chwycić nowej mody
I nie umiem gdy potrzeba zrobić świństwa
Mam sentyment do pamiątek i dzieciństwa.
Lubię spacer w samotności gęstym lasem
Lubię czasem przekartkować tomik wierszy
A na plaży ręką czochrać suchy piasek
taki jestem sobie człowiek ... niedzisiejszy"
@rafalinformatyk szkoda tylko, że tacy ludzi zawsze dostają od życia i innych ludzi po dupie ;/
...ale za to nauczyłem wyćwiczyłem twardy tyłek i zamknięte serce. Bo miłość jest do bani
@rafalinformatyk jak obserwuje ludzi, którzy są wokół mnie to odnoszę wrażenie, że w ich mniemaniu jestem bardzo dziwny, w senie inny jakby z innego świata.Ale jak to było kiedyś na jednym z memów - nie jestem dziwny - jestem z edycji kolekcjonerskiej ;)
@Xpok Rozumiem to heh. Ja dostawałem, ale teraz prawie nic, tylko drobne uszczypnięcia, tak to teraz czuję. Ale mnie już chyba nic nie ruszy, a może ruszy? Tego niewiem, bo najciekawsze jest zawsze przed nami. @Stasio11 To co opisałeś toś ty jest podobny typ jak ja, a jak sie interesujesz czym jest NWO i czy jesteś patriotą prawdziwym i masz prorosyjskie poglądy, to chodzmy na piwo lub kawe :D XD
Nie jesteś normalny czy nienormalny, tylko jesteś introwertykiem. Tak mamy, nie czyni nas to lepszymi czy gorszymi. W tym democie przebrzmiewa poczucie wyższości, które jest zupełnie nieuzasadnione. Jedni lubią Towarzystwo i żyją swoją ekspresją inni wolą swój własny świat i dobrze się bawią w bardziej ograniczonym towarzystwie.Czasy nie mają tu nic do rzeczy.
@Pug_79 i to jest zdecydowanie najbardziej merytoryczny komentarz. Tak wielu ludzi mówi o swojej wyjątkowości jednocześnie patrząc na innych z poczuciem wyższości a przecież każdy, na swój sposób, jest jedyny w swoim rodzaju. Wystarczy się rozejrzeć aby dostrzec jak wielu równie unikalnych ludzi można spotkać wokół siebie, zadzierzgnąć z nimi przyjaźń i przestać być ,,samotną wyspą" :)
@Stasio11. Dziwny? Może po prostu jesteś sobą. Nie starasz się być "kimś" kim nie jesteś i nie musisz udawać.
Ludzie tak bardzo chcą być "kimś", że bycie sobą jest dla nich nie do przyjęcia. I zrobią wszystko, żeby wyżebrać ochłap poklasku, aprobaty, pseudomiłości. Sądzą, że świat zewnętrzny da im szczęście. Jesteś po prostu ludzki. Nie jesteś kolejnym zaprogramowanym przez chore społeczeństwo żywym robotem. Nie spełniasz ich oczekiwań, nie podążasz za ich wizją to jesteś dziwny? Kłamstwo. Wyrwałeś się z ich ram i to jest początek wolności. Nie musisz robić tego co inni, bo tak powinieneś. Kto tak powiedział, że powinieneś? Rodzice? szkoła? Autorytety? Mylą się! Wszyscy oni chcą byś był takim zaprogramowanym robotem, bo mogą Cię kontrolować.
Dopóki nie miałeś najnowszego iPhona byłeś szczęśliwy. Zmieniło się to w momencie, kiedy uwierzyłeś w to, że nie mając iPhona będziesz nieszczęśliwy!!! Tak jesteśmy programowani co dnia.
Więc jeśli dalej uważasz, że jesteś dziwny, to nim bądź. Będąc sobą jesteś prawdziwy!
Nie jesteś dziwny. Mnóstwo jest ludzi pasujących do tego opisu. Właśnie dlatego, że nie są imprezowiczami, tylko najczęściej domatorami, to są mniej zauważalni.
Bądź patriotą. Używaj "ę" tam gdzie powinno ono być. Ta litera subtelnie lecz jednoznacznie odróżnia pierwszą osobę od trzeciej. Czytając tekst nie muszę docierać do dalszych części zdania aby dowiedzieć się, że popełniłeś błąd i co właściwie chcesz powiedzieć. Zrób mi tę łaskę (nie laskę).
A tam takie pierdylenie o szopenie. To nie chodzi o czasy. ZAWSZE istniał ten podział (od kiedy homo sapiens wykształcił osobowość), że jedni ludzie są przebojowi, inni cwani, a inni tacy cichociemni jak Ty i jeszcze myślą, ze są szlachetnymi wyjątkami.
Nie znam Cie, wiec nie moge Cie oceniac, czy jestes dziwny, ale skupiajac sie na tym co jest napisane w democie: to jest po prostu "wyzszy" level i np. jesli chodzi o mnie to ja mniej ufam ludziom takim jak opisales. W kwestii niecheci do imprez i chodzenia do klubow to nie bede sie wypowiadal (mozna nie chodzic z wielu powodow: za glosna muzyka, za duzo alkholu/innych uzywek, migajace swiatla itp.) wiec to o niczym nie swiadczy. Ale pozostale wymienione rzeczy? "Nie cierpie sie prosic o cokolwiek"-tak, bo proszac o cos jestes zdany na czyjas laske, zalezny od kogos, ta osoba w pewien sposob jest wtedy gora. Narzucanie sie-podobnie, nie chcesz pokazywac ze to Tobie zalezy, nie chcesz okazywac zainteresowania, zbyt dumny zeby odezwac sie do kogos pierwszy. Nie zabiegam aby mnie ktos lubil-pewnie, jak komus nie pasujesz jak jestes najgorszy to "cholernie pewnie" ze ten ktos nie zasluguje na Ciebie, kiedy jestes najlepszy: innymi slowy, jestes jaki jestes, jak sie komus nie podoba, to problem tej osoby. Nie przejmowanie sie opinia innych to jedna z najbardziej powszechnych deklaracji obecnie. Stawianie na jakosc znajomych-czasem to sie wiaze z takim mysleniem "jestem tak wspanialy, ze znajomosc ze mna to zaszczyt ktory przypada tylko elicie". Wiekszosc tych cech specjalnie przerysowalem, nie jest tak, ze jak sie ktos np. nie lubi narzucac to od razu uwaza, ze jest z lepszej gliny, jednak jak ktos wymienia ich tak wiele? Ja nie ufam za grosz takim osobom, mysle, ze traktuja innych z gory i uwazaja sie za lepsze, mysle, ze skrywaja w sobie pelno zlosci ale nie maja odwagi, zeby ja wyrazic wprost (introwertyczna natura przeciez im nie pozwala sie wyrwac z jakimis pretensjami). Sporo znalem takich osob i rzadko kiedy byla okazja uslyszec od nich wprost, ze maja do mnie jakies "ale", zwykle ich zlosc wyrazala sie w sposob pasywny (nie odzywanie sie, obrazanie sie, nie robienie czegos na czym mi zalezalo, celowe zapominanie o czyms itp.)
@truebaran przeczytałem Twój komentarz i bardzo mnie zaciekawił. Dobrze Cię rozumiem, że nie ufasz takim ludziom, bo się sparzyłeś itd. Tworząc tego demota nie miałem w głowie, by udowodnić/pokazać, że jestem od kogoś lepszy, że się wywyższam itd. nie.Tylko mega mnie irytują ludzie wokół mnie, którzy na siłę szukają poklasku, zabiegają za wszelką cenę, aby wszyscy ich lubili, a tym samym udają, że naprawdę one te osoby lubią.
Co do narzucania się, to uwierz mi, że jak komuś ufam i się z nim przyjaźnie, to jestem w stanie dla tej osoby zrobić wiele. Z drugiej strony w psychologii jest termin zwany regułą wzajemności i fajnie jest gdy dwie strony jej przestrzegają, ale bezinteresownie - mam nadzieje, że będziesz wiedział co mam na myśli. Jeśli po kilku rozmowach z daną osobą uświadomię sobie, że nie nadajemy na tych samych falach, to nie będę za wszelką cenę starał się aby ta osoba mnie polubiła, bo i tak się nie dogadamy. Jestem sobą i nie mam zamiaru dla kogoś się zmieniać, bo ta osoba tak chce. Co do odzywania się, to ok - ja mogę do danej osoby odezwać się jako pierwszy po kilka razy, złożyć jej życzenia itd., ale jeśli ta osoba nie ma zamiaru się do mnie ani razu pierwsza odezwać i np. złożyć mi życzeń (reguła wzajemności) to sory, ale ja się narzucać nie będę ;))
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 listopada 2016 o 0:23
@Stasio11 Ludzie, którzy na siłę szukają poklasku, są głośni, atakujący sobą otoczenie istnieją od zawsze. Nie jest wcale regułą to, że są oni lubiani. Bardzo często jest zupełnie odwrotnie, bo otoczenie po pewnym czasie czuje się zmęczone, a czasem też zawiedzione człowiekiem, który jedyne co potrafi to dużo mówić i "reklamować się", ale nie stoją za tym wszystkim żadne czyny. Zresztą takich ludzi nie jest aż tak dużo, to tylko wrażenie, bo wiadomo - widać ich i słychać. To, że nie chodzisz do dyskotek czy klubów, nie czyni Cię dziwnym - ja też tam nie chodzę, sporo ludzi których znam, również nie. Po prostu to nie jest nasza muzyka, nie nasz klimat, my wybieramy np. koncert lubianego zespołu, spektakl w teatrze, ale... warto pamiętać, że tak dyskoteka jak i teatr to rozrywka. Każdy lubi się bawić inaczej. Skoro ci, co biegają po klubach uważają, że to jest coś, co lubią - ich rzecz, ich wolny czas. Ponadto w pewnym momencie życia na imprezowanie/kluby czasu jest coraz mniej, bo po całym tygodniu pracy każdy wolny dzień jest cenny, a priorytety się zmieniają. Co do narzucania się czy usilnego zabiegania o czyjąś sympatię - to również jest normalne, wbrew pozorom tak ma sporo ludzi, bo to objaw pewnego szacunku do siebie. Dobór znajomych? Znajomi to tylko znajomi. Myślę, że ważniejsza jest "jakość" przyjaciół. Dzięki pracy, którą wykonuję poznaję dużo nowych osób. Niewątpliwie są to moi późniejsi znajomi, niewątpliwie mam ich dużo, ale... to nic nie znaczy. To nie są przyjaciele, ot, wymieni się parę zdań "o pierdołach" czy powie "cześć" na ulicy, to wszystko. Są to przeróżni ludzie, o różnych mentalnościach - są też i tacy, których poglądy są położone w kosmicznych odległościach od moich. Oni żyją swoim życiem, ja swoim, jak to się mówi, dzieci z nimi chrzcił nie będę.
Po wielu latach przeglądania internetu, nie wiem już jak komentować takie wynurzenia atencyjnych e-ludzi. Strzelam że średnio co dwie minuty w polskim internecie ląduje tekst, obrazek, cokolwiek z przesłaniem "hihi jestem taki dziwny, oryginalny, wyjątkowy bo tylko siedzę na komputerze, nie chodzę na imprezy jak te zdegenerowane 99% społeczeństwa, czyli dynamiczni bzykacze cisnący amfę co dwie godziny. Jestem taki głęboki, patrzę na jakość ludzi, nie przejmuję się opinią hihi (...)". No halo! Strzelam że miażdżąca większość ludzi jest właśnie taka, żyjąca swoim życiem, w swoim małym, osobistym świecie i otoczeniu. Nigdzie nie widać tej mitycznej, opisywanej przez internetowych "introwertyków" warstwy dzikich ekstrawertyków, którzy żyją od imprezy do imprezy, zakrzykują otoczenie, narzucają się, dbają tylko na siłę o to żeby być lubianymi fuckboyami/crazy girls. Przeciwnie, co ktoś rzuci temat introwertyzmu, to okazuje się że naokoło są sami introwertycy, najczęściej nierozumiani przez świat i wyjątkowi. Jeżeli jesteście takimi nienarzucającymi się, nie przejmującymi się opinią innych oryginałami to do cholery nie wrzucajcie wszędzie atencyjnych zaczepek, opisów swoich kompleksów i poczucia wyobcowania, bo powinniście w tym czasie żyć w swoim świecie, w gronie swoich elitarnych, nielicznych kolegów. A jeżeli jednak tak was to gryzie, że nie macie dwóch tysięcy znajomych na facebooku i uważacie się za dziwnych bo nie spełniliście przez to swoich życiowych aspiracji to się zmieniajcie zamiast tworzyć internetowe wysrywy i kółka wzajemnej adoracji. A przede wszystkim wyjdzie wam na zdrowie świadomość że nie jesteście wyjątkowi, bo nie jesteście wyjątkowi w żadnej mierze.
Nie rozumiem tylko, co mają do tego czasy. Jak ktoś nie ma ochoty robić tych wszystkich rzeczy, to ich po prostu nie robi i tyle. Fakt - odkrycie, że ma się do tego prawo trochę czasu zajmuje, podobnie jak wyleczenie się z potrzeby udowadniania czegokolwiek sobie i innym. To się dojrzewaniem nazywa i wiąże się z indywidualnym czasem każdego człowieka, a nie z "czasami" takimi czy innymi.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 listopada 2016 o 0:22
Nie przejmujesz się opinią innych ludzi i właśnie dlatego tworzysz tendencyjnego demota, żeby zdobyć poklask od innych chorobliwych introwertyków na tej stronie. I co niby mają do tego czasy? Imprezy istnieją od starożytności, ludzie, ludzie zawsze się o coś prosili, o coś zabiegali, narzucali się. Nie jesteś wyjątkowy, na samej tej stronie jest masa ludzi takich jak ty.
dzisiaj jest jakaś moda na chwalenie sie innością, nie chodzeniem do klubów. A ja chodze, lubie to, a mimo to nie lubie sie komuś narzucać, prosić o cokolwiek i stawiam na jakośc znajomych. Kazdy czlowiek jest inny dziwny i nie trzeba tego sztucznie podkreślać...
Mój idealny opis.
@Iska1234/Xpok - miło wiedzieć, że nie tylko ja tak mam ;)
to witajcie w klubie
@adamski234 miało nie byc klubów!
"Niedzisiejszy jestem człowiek, chociaż młody
Nie potrafię na czas chwycić nowej mody
I nie umiem gdy potrzeba zrobić świństwa
Mam sentyment do pamiątek i dzieciństwa.
Lubię spacer w samotności gęstym lasem
Lubię czasem przekartkować tomik wierszy
A na plaży ręką czochrać suchy piasek
taki jestem sobie człowiek ... niedzisiejszy"
Ty żyjesz? Na to wychodzi że ty nic nie robisz. Siedzisz na necie i grasz w gry. Jesteś chory.
@TrinityKiller Jak widać żyję. Jeszcze jakieś stwierdzenia ?
@Mattian23374
Ty to nazywasz życiem? Współczuję.
@TrinityKiller To że ktoś nie imprezuje i nie ma tysiąca znajomych, to twoim zdaniem nie ma życia ? :P
@Mattian23374 Kolego odpuść sobie jakikolwiek dialog z tym prymitywem.
Czekam na klub pod nazwą' 'inni niż wszscy"
@Stasio11 Bo jesteś NORMALNY, ze mną podobnie, a to dlatego że mam wartości ludzi zaczerpniętych z Polski Ludowej. BO tak mnie dziadowie nauczyli.
@rafalinformatyk szkoda tylko, że tacy ludzi zawsze dostają od życia i innych ludzi po dupie ;/
...ale za to nauczyłem wyćwiczyłem twardy tyłek i zamknięte serce. Bo miłość jest do bani
@rafalinformatyk jak obserwuje ludzi, którzy są wokół mnie to odnoszę wrażenie, że w ich mniemaniu jestem bardzo dziwny, w senie inny jakby z innego świata.Ale jak to było kiedyś na jednym z memów - nie jestem dziwny - jestem z edycji kolekcjonerskiej ;)
@Xpok Rozumiem to heh. Ja dostawałem, ale teraz prawie nic, tylko drobne uszczypnięcia, tak to teraz czuję. Ale mnie już chyba nic nie ruszy, a może ruszy? Tego niewiem, bo najciekawsze jest zawsze przed nami. @Stasio11 To co opisałeś toś ty jest podobny typ jak ja, a jak sie interesujesz czym jest NWO i czy jesteś patriotą prawdziwym i masz prorosyjskie poglądy, to chodzmy na piwo lub kawe :D XD
@rafalinformatyk Och... jacy wy jsteście wspaniali. Szkoda że tam mało znajomych macie.
@sdfgsdf Noo, tacy wspaniali że aż zaraz polucji dostanę, oj nie, za późno...
jestesmy normalni tylko swiat zdziczal
Bzdury wygadujesz. Jest masa takich ludzi, po prostu są mniej zauważalni. Wcale nie jesteś jakiś wyjątkowy.
Oh, oh jesteście tacy oryginalni i unikalni! Nic, tylko was postawić w gablotce i zamknąć na kluczyk, aby inni mogli Was podziwiać!
No to współczeuje. Brak imprez. Nuda.
Wolę przebiec w sobote półmaraton lub maraton niż iść na balange :)
@Xpok Półmaraton czy maraton to też impreza. Żal ludzi dla których impreza=balanga.
@NommaD79 A ty nie pyskuj.
Brakuje mi takich ludzi wokół mnie
Nie jesteś normalny czy nienormalny, tylko jesteś introwertykiem. Tak mamy, nie czyni nas to lepszymi czy gorszymi. W tym democie przebrzmiewa poczucie wyższości, które jest zupełnie nieuzasadnione. Jedni lubią Towarzystwo i żyją swoją ekspresją inni wolą swój własny świat i dobrze się bawią w bardziej ograniczonym towarzystwie.Czasy nie mają tu nic do rzeczy.
@Pug_79 i to jest zdecydowanie najbardziej merytoryczny komentarz. Tak wielu ludzi mówi o swojej wyjątkowości jednocześnie patrząc na innych z poczuciem wyższości a przecież każdy, na swój sposób, jest jedyny w swoim rodzaju. Wystarczy się rozejrzeć aby dostrzec jak wielu równie unikalnych ludzi można spotkać wokół siebie, zadzierzgnąć z nimi przyjaźń i przestać być ,,samotną wyspą" :)
Coś pięknego. Mój opis. Też czuję że nie pasuję do tego świata. Jestem inny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2016 o 11:55
ohohoho, ale jesteście wyjątkowi. co za circlejerk
@Stasio11. Dziwny? Może po prostu jesteś sobą. Nie starasz się być "kimś" kim nie jesteś i nie musisz udawać.
Ludzie tak bardzo chcą być "kimś", że bycie sobą jest dla nich nie do przyjęcia. I zrobią wszystko, żeby wyżebrać ochłap poklasku, aprobaty, pseudomiłości. Sądzą, że świat zewnętrzny da im szczęście. Jesteś po prostu ludzki. Nie jesteś kolejnym zaprogramowanym przez chore społeczeństwo żywym robotem. Nie spełniasz ich oczekiwań, nie podążasz za ich wizją to jesteś dziwny? Kłamstwo. Wyrwałeś się z ich ram i to jest początek wolności. Nie musisz robić tego co inni, bo tak powinieneś. Kto tak powiedział, że powinieneś? Rodzice? szkoła? Autorytety? Mylą się! Wszyscy oni chcą byś był takim zaprogramowanym robotem, bo mogą Cię kontrolować.
Dopóki nie miałeś najnowszego iPhona byłeś szczęśliwy. Zmieniło się to w momencie, kiedy uwierzyłeś w to, że nie mając iPhona będziesz nieszczęśliwy!!! Tak jesteśmy programowani co dnia.
Więc jeśli dalej uważasz, że jesteś dziwny, to nim bądź. Będąc sobą jesteś prawdziwy!
Nie jesteś dziwny. Mnóstwo jest ludzi pasujących do tego opisu. Właśnie dlatego, że nie są imprezowiczami, tylko najczęściej domatorami, to są mniej zauważalni.
Bądź patriotą. Używaj "ę" tam gdzie powinno ono być. Ta litera subtelnie lecz jednoznacznie odróżnia pierwszą osobę od trzeciej. Czytając tekst nie muszę docierać do dalszych części zdania aby dowiedzieć się, że popełniłeś błąd i co właściwie chcesz powiedzieć. Zrób mi tę łaskę (nie laskę).
Teraz wszyscy tak mają hahaha
Cały ja :)
ja mam podobnie
nawet sobie kur...a człowieku nie zdajesz sprawy jak ja Ciebie dobrze rozumiem...
Masz depresję.
Nie jesteś dziwny, jesteś normalny. Niestety w dzisiejszych czasach normalność to dziwność.
A tam takie pierdylenie o szopenie. To nie chodzi o czasy. ZAWSZE istniał ten podział (od kiedy homo sapiens wykształcił osobowość), że jedni ludzie są przebojowi, inni cwani, a inni tacy cichociemni jak Ty i jeszcze myślą, ze są szlachetnymi wyjątkami.
Nie znam Cie, wiec nie moge Cie oceniac, czy jestes dziwny, ale skupiajac sie na tym co jest napisane w democie: to jest po prostu "wyzszy" level i np. jesli chodzi o mnie to ja mniej ufam ludziom takim jak opisales. W kwestii niecheci do imprez i chodzenia do klubow to nie bede sie wypowiadal (mozna nie chodzic z wielu powodow: za glosna muzyka, za duzo alkholu/innych uzywek, migajace swiatla itp.) wiec to o niczym nie swiadczy. Ale pozostale wymienione rzeczy? "Nie cierpie sie prosic o cokolwiek"-tak, bo proszac o cos jestes zdany na czyjas laske, zalezny od kogos, ta osoba w pewien sposob jest wtedy gora. Narzucanie sie-podobnie, nie chcesz pokazywac ze to Tobie zalezy, nie chcesz okazywac zainteresowania, zbyt dumny zeby odezwac sie do kogos pierwszy. Nie zabiegam aby mnie ktos lubil-pewnie, jak komus nie pasujesz jak jestes najgorszy to "cholernie pewnie" ze ten ktos nie zasluguje na Ciebie, kiedy jestes najlepszy: innymi slowy, jestes jaki jestes, jak sie komus nie podoba, to problem tej osoby. Nie przejmowanie sie opinia innych to jedna z najbardziej powszechnych deklaracji obecnie. Stawianie na jakosc znajomych-czasem to sie wiaze z takim mysleniem "jestem tak wspanialy, ze znajomosc ze mna to zaszczyt ktory przypada tylko elicie". Wiekszosc tych cech specjalnie przerysowalem, nie jest tak, ze jak sie ktos np. nie lubi narzucac to od razu uwaza, ze jest z lepszej gliny, jednak jak ktos wymienia ich tak wiele? Ja nie ufam za grosz takim osobom, mysle, ze traktuja innych z gory i uwazaja sie za lepsze, mysle, ze skrywaja w sobie pelno zlosci ale nie maja odwagi, zeby ja wyrazic wprost (introwertyczna natura przeciez im nie pozwala sie wyrwac z jakimis pretensjami). Sporo znalem takich osob i rzadko kiedy byla okazja uslyszec od nich wprost, ze maja do mnie jakies "ale", zwykle ich zlosc wyrazala sie w sposob pasywny (nie odzywanie sie, obrazanie sie, nie robienie czegos na czym mi zalezalo, celowe zapominanie o czyms itp.)
@truebaran przeczytałem Twój komentarz i bardzo mnie zaciekawił. Dobrze Cię rozumiem, że nie ufasz takim ludziom, bo się sparzyłeś itd. Tworząc tego demota nie miałem w głowie, by udowodnić/pokazać, że jestem od kogoś lepszy, że się wywyższam itd. nie.Tylko mega mnie irytują ludzie wokół mnie, którzy na siłę szukają poklasku, zabiegają za wszelką cenę, aby wszyscy ich lubili, a tym samym udają, że naprawdę one te osoby lubią.
Co do narzucania się, to uwierz mi, że jak komuś ufam i się z nim przyjaźnie, to jestem w stanie dla tej osoby zrobić wiele. Z drugiej strony w psychologii jest termin zwany regułą wzajemności i fajnie jest gdy dwie strony jej przestrzegają, ale bezinteresownie - mam nadzieje, że będziesz wiedział co mam na myśli. Jeśli po kilku rozmowach z daną osobą uświadomię sobie, że nie nadajemy na tych samych falach, to nie będę za wszelką cenę starał się aby ta osoba mnie polubiła, bo i tak się nie dogadamy. Jestem sobą i nie mam zamiaru dla kogoś się zmieniać, bo ta osoba tak chce. Co do odzywania się, to ok - ja mogę do danej osoby odezwać się jako pierwszy po kilka razy, złożyć jej życzenia itd., ale jeśli ta osoba nie ma zamiaru się do mnie ani razu pierwsza odezwać i np. złożyć mi życzeń (reguła wzajemności) to sory, ale ja się narzucać nie będę ;))
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2016 o 0:23
@Stasio11 Ludzie, którzy na siłę szukają poklasku, są głośni, atakujący sobą otoczenie istnieją od zawsze. Nie jest wcale regułą to, że są oni lubiani. Bardzo często jest zupełnie odwrotnie, bo otoczenie po pewnym czasie czuje się zmęczone, a czasem też zawiedzione człowiekiem, który jedyne co potrafi to dużo mówić i "reklamować się", ale nie stoją za tym wszystkim żadne czyny. Zresztą takich ludzi nie jest aż tak dużo, to tylko wrażenie, bo wiadomo - widać ich i słychać. To, że nie chodzisz do dyskotek czy klubów, nie czyni Cię dziwnym - ja też tam nie chodzę, sporo ludzi których znam, również nie. Po prostu to nie jest nasza muzyka, nie nasz klimat, my wybieramy np. koncert lubianego zespołu, spektakl w teatrze, ale... warto pamiętać, że tak dyskoteka jak i teatr to rozrywka. Każdy lubi się bawić inaczej. Skoro ci, co biegają po klubach uważają, że to jest coś, co lubią - ich rzecz, ich wolny czas. Ponadto w pewnym momencie życia na imprezowanie/kluby czasu jest coraz mniej, bo po całym tygodniu pracy każdy wolny dzień jest cenny, a priorytety się zmieniają. Co do narzucania się czy usilnego zabiegania o czyjąś sympatię - to również jest normalne, wbrew pozorom tak ma sporo ludzi, bo to objaw pewnego szacunku do siebie. Dobór znajomych? Znajomi to tylko znajomi. Myślę, że ważniejsza jest "jakość" przyjaciół. Dzięki pracy, którą wykonuję poznaję dużo nowych osób. Niewątpliwie są to moi późniejsi znajomi, niewątpliwie mam ich dużo, ale... to nic nie znaczy. To nie są przyjaciele, ot, wymieni się parę zdań "o pierdołach" czy powie "cześć" na ulicy, to wszystko. Są to przeróżni ludzie, o różnych mentalnościach - są też i tacy, których poglądy są położone w kosmicznych odległościach od moich. Oni żyją swoim życiem, ja swoim, jak to się mówi, dzieci z nimi chrzcił nie będę.
Po wielu latach przeglądania internetu, nie wiem już jak komentować takie wynurzenia atencyjnych e-ludzi. Strzelam że średnio co dwie minuty w polskim internecie ląduje tekst, obrazek, cokolwiek z przesłaniem "hihi jestem taki dziwny, oryginalny, wyjątkowy bo tylko siedzę na komputerze, nie chodzę na imprezy jak te zdegenerowane 99% społeczeństwa, czyli dynamiczni bzykacze cisnący amfę co dwie godziny. Jestem taki głęboki, patrzę na jakość ludzi, nie przejmuję się opinią hihi (...)". No halo! Strzelam że miażdżąca większość ludzi jest właśnie taka, żyjąca swoim życiem, w swoim małym, osobistym świecie i otoczeniu. Nigdzie nie widać tej mitycznej, opisywanej przez internetowych "introwertyków" warstwy dzikich ekstrawertyków, którzy żyją od imprezy do imprezy, zakrzykują otoczenie, narzucają się, dbają tylko na siłę o to żeby być lubianymi fuckboyami/crazy girls. Przeciwnie, co ktoś rzuci temat introwertyzmu, to okazuje się że naokoło są sami introwertycy, najczęściej nierozumiani przez świat i wyjątkowi. Jeżeli jesteście takimi nienarzucającymi się, nie przejmującymi się opinią innych oryginałami to do cholery nie wrzucajcie wszędzie atencyjnych zaczepek, opisów swoich kompleksów i poczucia wyobcowania, bo powinniście w tym czasie żyć w swoim świecie, w gronie swoich elitarnych, nielicznych kolegów. A jeżeli jednak tak was to gryzie, że nie macie dwóch tysięcy znajomych na facebooku i uważacie się za dziwnych bo nie spełniliście przez to swoich życiowych aspiracji to się zmieniajcie zamiast tworzyć internetowe wysrywy i kółka wzajemnej adoracji. A przede wszystkim wyjdzie wam na zdrowie świadomość że nie jesteście wyjątkowi, bo nie jesteście wyjątkowi w żadnej mierze.
@Arcydemotywator no wreszcie komentarz z sensem.
Na świecie są miliony ludzi z podobnym charakterem, więc dlaczego sądzisz, że jesteś jakiś niezwykły i wyjątkowy?
Nie rozumiem tylko, co mają do tego czasy. Jak ktoś nie ma ochoty robić tych wszystkich rzeczy, to ich po prostu nie robi i tyle. Fakt - odkrycie, że ma się do tego prawo trochę czasu zajmuje, podobnie jak wyleczenie się z potrzeby udowadniania czegokolwiek sobie i innym. To się dojrzewaniem nazywa i wiąże się z indywidualnym czasem każdego człowieka, a nie z "czasami" takimi czy innymi.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2016 o 0:22
Czyli nie chwalę się, ale jestem zajebisty.
cho sie ruchac
Zupełnie jak ja :)
Jestem analogiem w cyfrowym świecie.
Special Snowflake Syndrome
Nie przejmujesz się opinią innych ludzi i właśnie dlatego tworzysz tendencyjnego demota, żeby zdobyć poklask od innych chorobliwych introwertyków na tej stronie. I co niby mają do tego czasy? Imprezy istnieją od starożytności, ludzie, ludzie zawsze się o coś prosili, o coś zabiegali, narzucali się. Nie jesteś wyjątkowy, na samej tej stronie jest masa ludzi takich jak ty.
Ależ z ciebie płatek śniegu....
Mam tak samo.
Nie, po prostu jesteś sprawnym umysłowo introwertykiem :)
dzisiaj jest jakaś moda na chwalenie sie innością, nie chodzeniem do klubów. A ja chodze, lubie to, a mimo to nie lubie sie komuś narzucać, prosić o cokolwiek i stawiam na jakośc znajomych. Kazdy czlowiek jest inny dziwny i nie trzeba tego sztucznie podkreślać...