Polska służba zdrowia taka jest. Osobiście nie dawno trafiłam do szpitala ze strasznym bólem ręki po złamaniu,które miałam pół roku temu. Lekarze chcieli mi usunąć 3 migdał.
Nie obrażaj wczesnych lat 90.
W 1993 roku poszedłem do lekarza bo miałem coś dziwnego pod sutkiem, o 9 pobierali mi próbkę, o 12 były wyniki, o 13 miałem zabieg usunięcia niezłośliwego nowotworu, o 17 byłem w domu.
@Voitcus - pediatrię w Grodzisku Mazowieckim bym poleciła. A dwa razy byłam z małą na Niekłańskiej w Warszawie, na SORze. Pełna perfekcja, tylko obłożenie wielkie, więc długo czekać trzeba.
@overconscious popierasz to jakimiś faktami czy napisałeś to, bo tak Ci się wydaje? W Gruzji sprywatyzowano całkowicie służbę zdrowia i w 2 lata powstało mnóstwo szpitali. Nijak mają się fakty do Twojej tezy. Poza tym, ja piszę o prywatyzacji, a Ty piszesz o tym że ktoś się nie ubezpieczył. Po prywatyzacji normalnie można się ubezpieczyć, wiesz o tym? I prywatnie jest dużo taniej.
@Kup_mi_nick Zawsze, gdy ktoś pisze o tym, jaka to wspaniała służba zdrowia jest na zachodzie, staje mi przed oczami zdjęcie z tomografii pewnego Holendra, któremu ichni specjalista zostawił w ciele igłę chirurgiczną...tuż koło aorty. No takiej fuszerki to nawet najbardziej nawalony polski chirurg by nie odwalił. Nie mówiąc już o tym, że koleś miał wszyty żołądek do klatki piersiowej (i nikt, nawet on sam, nie potrafił wyjaśnić w jakim celu zostało to zrobione).
Ojciec tego dziecka był na miejscu i mógł zareagować, nawet nie zdajecie sobie sprawy co się dzieje z dzieckiem którego rodzice nie mogą być na miejscu a tym bardziej jak z domu dziecka. Lekarze pielęgniarki mają dosłownie w nosie takie dziecko i często rodzice leżących obok pacjentów reagują. Najgorsze że taka praktyka ma miejsce we większości szpitali. Zapytajcie rodziców którzy muszą spędzić dłuższy czas w szpitalu i widzą co się dookoła dzieje.
A ja powiem, to zależy od szpitala. Robiąc badania do pracy kręciła się trochę ostatnio po neurologii w całkiem sporym szpitalu - pielęgniarek zatrudnionych chyba z 6-8/na zmianę + 4 lekarzy, pacjentów ponad 40 - stan od bardzo ciężkiego po lekki. Jak te nawet 10 pielęgniarek ma każdego chorego ogarnąć? Rodzina ma podejście podobne do tego pana - pampersy przynieść mam?! Krem na odleżyny?! Jakiś lek, który jest sprowadzany z Ameryki i dostępny tylko na zamówienie?! Niestety są niedobory w kadrze pracowniczej, stąd taki efekt. Z kolei w tym samym szpitalu oddział kardiologi i chirurgi dziecięcej - ful wypas - szpital marzeń. Pielęgniarka sama się pofatyguje zajrzeć do pacjenta, pomoże, lekarze mili ( może nie uśmiechnięci, ale darujmy sobie) i przede wszystkim, bez problemu udzielają dokładnej informacji. Z tym, że na tych oddziałach jest znacznie więcej lekarzy, pielęgniarek i studenci medycyny. Co do chodzenia prywatnie - ja chodzę do stomatologa na NFZ, owszem dopłacam za znieczulenie, jakąś tam plombę etc -nigdy nie miałam problemu się dostać. Z badaniami krwi też nigdy nie ma problemu. Kwestia jest na kogo trafisz i czy zachowujesz się jak skończony burak ( typ zachowania - mnie się wszystko należy, jestem pępkiem świata) czy normalnie się zachowujesz ( poczekasz te 30 min w kolejce bez narzekania?). W historię z kupowaniem materaca nie wierzę - szpital nie pozwoli, zważywszy, że większość łózek jest nowych i są to specjalne materace..
5 dniowe dziecko z biegunka, pielegniarka ktora nie potrafila pobrac krwi i nie przesadzam 2 doby lekarza na oczy nie widzielismy. Tak wyglada polska sluzba zdrowia. A po pobycie dzwonia ze mam na usg z corka przyjechac bo musi miec zrobione zeby im sie w papierach zgadzalo. To czemu tego nie zrobili jak w szpitalu bylysmy. Proste swieta byly i pan doktor mial wazniejsze sprawy niz opieka zdrowotna nad chorymi dziecmi
@overconscious Ameryki panie nie odkryłeś, wszędzie gdzie jest człowiek jest takie ryzyko, ale w prywatnej można ukarać winnego a w państwowym winnego nie znajdziesz bo byś musiał zwolnić wszystkich począwszy od dyrektora. Kasa w waszej firmie leciała do kosza, ale chyba nie powiesz że zamykaliście n-ty rok z ogromnymi stratami bo wtedy musiałbym nazwać właściciela idiotą a w państwowym przedsiębiorstwie nazwaliby to restrukturyzacją albo szykowaliby plan naprawczy.
Szpital powiatowy - Sucha Beskidzka, powiat Suski, województwo Małopolskie. Byłem z niemowlakiem i musiałem czekać pół dnia, bo pani ordynator bez kolejki przyjmowała prywatnie, ale w publicznym szpitalu. W małych miejscowościach jest sitwa i ręka rękę myje.
To chyba nie pamiętasz początku lat 90tych. Niebo wtedy a piekło dzisiaj. Chyba, że ja w jakimś super fajnym mieście żyje. Ale na początku lat 90tych karetka przyjeżdżała prawie na każde wezwanie zaniepokojonych rodziców. Może i nie było to tanie, może i brakowało nowoczesnego sprzętu, ale lekarze mieli znacznie więcej empatii i jeszcze nie byli tak przeżarci kapitalizmem, no i jeszcze jakaś elementarna odpowiedzialność była.
Proponuję się przejść do szpitali, w których są oddziały geriatryczne. Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność być w takim szpitalu. Albo na oddziale zakaźnym sporego szpitala, gdzie też jest sporo starszych osób.
To się w głowie nie mieści, co się tam potrafi odbywać.
Bogu dzięki, prowadząc własną firmę miałem czas, żeby przy rodzicu siedzieć praktyczne non stop.
Pozostaje się modlić o godne i szybkie zejście z tego świata, żeby nie być zmuszonym do pobytu w takich miejscach...
Co chwile słyszę o tych oddziałach dla maluchów jakie tam są "porządki". To jest koszmar. Nic tylko mieć nadzieje, żeby dzieciom nic się nie działo :(
Dwa lata temu miałem guza mózgu. W kolejowym w Pruszkowie przez 2 tygodnie nie mogli dojść co mi jest więc zajmowali się moją cukrzycą (na neurologii). Dzięki nim miałem średni cukier 350!! I tak najlepszy był szaman (podobno neurochirurg ale i tak szaman) z umieralni na Banacha który tam dojeżdżał na konsultacje. Co za jełop.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 grudnia 2016 o 13:22
Skoro obywatele chcą "darmowej opieki zdrowotnej" to ją mają, czego to narzekać.
I nie ma znaczenia że ktoś płaci jakieś mityczne składki, podatki itd. bo fakt że obywatel zapłacił nie znaczy że placówka medyczna te pieniądze otrzymała.
Jeśli bezpośrednio z własnego portfela płacisz za telefon czy chleb to możesz sobie wymagać, jeśli płacisz bezpośrednio za usługę medyczną w prywatnej placówce to sobie możesz wymagać ALE nie w państwowej. Nauczcie się ludzie tej prostej zasady to będzie wam łatwiej w życiu.
Jeśli zamówisz sobie budowlańca czy mechanika to im więcej im zlecisz prac do wykonania tym więcej oni zarobią, jeśli okażą się dobrymi fachowcami to ich polecisz dalej i będą jeszcze więcej zarabiać. W przypadku państwowych szpitali im więcej pacjentów ma pielęgniarka czy lekarz tym gorzej dla nich a potem ludzie się dziwią że lekarz był obojętny na zgłaszane dolegliwości. Na "państwowym" rządzą chore zasady a ich efektem jest zachowanie personelu. Nie trudno zauważyć że ten sam lekarz na państwowym i na prywatnym zachowuje się inaczej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 grudnia 2016 o 13:42
tak chcielibyśmy w nocy spać ale ten system na to nie pozwala miesiąc ma około 740 godzin z tego żeby żyć godnie trzeba przepracować 300, jakbyśmy pracowali 160 godzin tyle co reszta społeczeństwa może i bylibyśmy milsi i głaskali po głowie każdą sraczke
Ja sie nie dziwię, że tak jest. Skoro 99,9% rządu to postkomunistyczne wyroby bez kasy, nastawione, są tylko na zaj*banie jak najwięcej kasy. W rządzie potrzebna jest świeża, nowa krew!!!
początkowe lata 90, ale chyba naszej ery, gdy lekarzem był miejscowy kowal.
W latach 1990 jeszcze było w polskich szpitalach w miarę normalnie. Na SŁUŻBĘ ZDROWIA nie szczędziło się pieniędzy i szpitalami nie rządził księgowy. Może źle dla budżetu, na pewno lepiej dla pacjentów.
Spier.. gimbie z tymi płaczami napłacił skladek kut.s z wiochy.
Polska służba zdrowia taka jest. Osobiście nie dawno trafiłam do szpitala ze strasznym bólem ręki po złamaniu,które miałam pół roku temu. Lekarze chcieli mi usunąć 3 migdał.
Nie obrażaj wczesnych lat 90.
W 1993 roku poszedłem do lekarza bo miałem coś dziwnego pod sutkiem, o 9 pobierali mi próbkę, o 12 były wyniki, o 13 miałem zabieg usunięcia niezłośliwego nowotworu, o 17 byłem w domu.
Nie należy generalizować są w Polsce szpitale/oddziały które działają tak jak działać powinny
@dlent Tylko ten w Leśnej Górze
@Voitcus - pediatrię w Grodzisku Mazowieckim bym poleciła. A dwa razy byłam z małą na Niekłańskiej w Warszawie, na SORze. Pełna perfekcja, tylko obłożenie wielkie, więc długo czekać trzeba.
To mleko to miał ci z cycka nalać czy jak?
Autor demota lepiej niech poda ŹRÓDŁO
Każdy kto miał coś więcej do czynienia ze służbą zdrowia jest za pełną prywatyzacją.
@overconscious popierasz to jakimiś faktami czy napisałeś to, bo tak Ci się wydaje? W Gruzji sprywatyzowano całkowicie służbę zdrowia i w 2 lata powstało mnóstwo szpitali. Nijak mają się fakty do Twojej tezy. Poza tym, ja piszę o prywatyzacji, a Ty piszesz o tym że ktoś się nie ubezpieczył. Po prywatyzacji normalnie można się ubezpieczyć, wiesz o tym? I prywatnie jest dużo taniej.
@Kup_mi_nick Zawsze, gdy ktoś pisze o tym, jaka to wspaniała służba zdrowia jest na zachodzie, staje mi przed oczami zdjęcie z tomografii pewnego Holendra, któremu ichni specjalista zostawił w ciele igłę chirurgiczną...tuż koło aorty. No takiej fuszerki to nawet najbardziej nawalony polski chirurg by nie odwalił. Nie mówiąc już o tym, że koleś miał wszyty żołądek do klatki piersiowej (i nikt, nawet on sam, nie potrafił wyjaśnić w jakim celu zostało to zrobione).
Ojciec tego dziecka był na miejscu i mógł zareagować, nawet nie zdajecie sobie sprawy co się dzieje z dzieckiem którego rodzice nie mogą być na miejscu a tym bardziej jak z domu dziecka. Lekarze pielęgniarki mają dosłownie w nosie takie dziecko i często rodzice leżących obok pacjentów reagują. Najgorsze że taka praktyka ma miejsce we większości szpitali. Zapytajcie rodziców którzy muszą spędzić dłuższy czas w szpitalu i widzą co się dookoła dzieje.
nie czaje - przecież zawsze brał prywatnie, to już tak na pysk zleciało?
A ja powiem, to zależy od szpitala. Robiąc badania do pracy kręciła się trochę ostatnio po neurologii w całkiem sporym szpitalu - pielęgniarek zatrudnionych chyba z 6-8/na zmianę + 4 lekarzy, pacjentów ponad 40 - stan od bardzo ciężkiego po lekki. Jak te nawet 10 pielęgniarek ma każdego chorego ogarnąć? Rodzina ma podejście podobne do tego pana - pampersy przynieść mam?! Krem na odleżyny?! Jakiś lek, który jest sprowadzany z Ameryki i dostępny tylko na zamówienie?! Niestety są niedobory w kadrze pracowniczej, stąd taki efekt. Z kolei w tym samym szpitalu oddział kardiologi i chirurgi dziecięcej - ful wypas - szpital marzeń. Pielęgniarka sama się pofatyguje zajrzeć do pacjenta, pomoże, lekarze mili ( może nie uśmiechnięci, ale darujmy sobie) i przede wszystkim, bez problemu udzielają dokładnej informacji. Z tym, że na tych oddziałach jest znacznie więcej lekarzy, pielęgniarek i studenci medycyny. Co do chodzenia prywatnie - ja chodzę do stomatologa na NFZ, owszem dopłacam za znieczulenie, jakąś tam plombę etc -nigdy nie miałam problemu się dostać. Z badaniami krwi też nigdy nie ma problemu. Kwestia jest na kogo trafisz i czy zachowujesz się jak skończony burak ( typ zachowania - mnie się wszystko należy, jestem pępkiem świata) czy normalnie się zachowujesz ( poczekasz te 30 min w kolejce bez narzekania?). W historię z kupowaniem materaca nie wierzę - szpital nie pozwoli, zważywszy, że większość łózek jest nowych i są to specjalne materace..
5 dniowe dziecko z biegunka, pielegniarka ktora nie potrafila pobrac krwi i nie przesadzam 2 doby lekarza na oczy nie widzielismy. Tak wyglada polska sluzba zdrowia. A po pobycie dzwonia ze mam na usg z corka przyjechac bo musi miec zrobione zeby im sie w papierach zgadzalo. To czemu tego nie zrobili jak w szpitalu bylysmy. Proste swieta byly i pan doktor mial wazniejsze sprawy niz opieka zdrowotna nad chorymi dziecmi
macie swoją państwową służbę zdrowia
@overconscious w państwowym jakiej byś składki nie zapłacił i tak przep**rdolą
@overconscious Ameryki panie nie odkryłeś, wszędzie gdzie jest człowiek jest takie ryzyko, ale w prywatnej można ukarać winnego a w państwowym winnego nie znajdziesz bo byś musiał zwolnić wszystkich począwszy od dyrektora. Kasa w waszej firmie leciała do kosza, ale chyba nie powiesz że zamykaliście n-ty rok z ogromnymi stratami bo wtedy musiałbym nazwać właściciela idiotą a w państwowym przedsiębiorstwie nazwaliby to restrukturyzacją albo szykowaliby plan naprawczy.
Szpital powiatowy - Sucha Beskidzka, powiat Suski, województwo Małopolskie. Byłem z niemowlakiem i musiałem czekać pół dnia, bo pani ordynator bez kolejki przyjmowała prywatnie, ale w publicznym szpitalu. W małych miejscowościach jest sitwa i ręka rękę myje.
@preczzglupota Nie bez powodu ten szpital nazywają "wykończeniówką". Jeśli tylko można, to lepiej unikać tego szpitala.
Napisz, drogi autorze, jaki to był szpital, w jakim mieście, jaki oddział... Może tak trochę więcej odwagi a mniej fantazji?
Proszę nie obrażać początku lat 90-tych. Było bardzo dobrze w porównaniu ze stanem obecnym...
Dwa lata temu w szpitalu powiatowym wyglądało to tak: http://www.srokowo-online.pl/2014/08/06/enklawa-przeszlosci/
Mój opis jest prześmiewczy, ale nie było mi do śmiechu.
Może już czas krzyczeć głośniej, a nie narzekać?
To chyba nie pamiętasz początku lat 90tych. Niebo wtedy a piekło dzisiaj. Chyba, że ja w jakimś super fajnym mieście żyje. Ale na początku lat 90tych karetka przyjeżdżała prawie na każde wezwanie zaniepokojonych rodziców. Może i nie było to tanie, może i brakowało nowoczesnego sprzętu, ale lekarze mieli znacznie więcej empatii i jeszcze nie byli tak przeżarci kapitalizmem, no i jeszcze jakaś elementarna odpowiedzialność była.
Proponuję się przejść do szpitali, w których są oddziały geriatryczne. Miałem ostatnio wątpliwą przyjemność być w takim szpitalu. Albo na oddziale zakaźnym sporego szpitala, gdzie też jest sporo starszych osób.
To się w głowie nie mieści, co się tam potrafi odbywać.
Bogu dzięki, prowadząc własną firmę miałem czas, żeby przy rodzicu siedzieć praktyczne non stop.
Pozostaje się modlić o godne i szybkie zejście z tego świata, żeby nie być zmuszonym do pobytu w takich miejscach...
Co chwile słyszę o tych oddziałach dla maluchów jakie tam są "porządki". To jest koszmar. Nic tylko mieć nadzieje, żeby dzieciom nic się nie działo :(
Dwa lata temu miałem guza mózgu. W kolejowym w Pruszkowie przez 2 tygodnie nie mogli dojść co mi jest więc zajmowali się moją cukrzycą (na neurologii). Dzięki nim miałem średni cukier 350!! I tak najlepszy był szaman (podobno neurochirurg ale i tak szaman) z umieralni na Banacha który tam dojeżdżał na konsultacje. Co za jełop.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 13:22
Skoro obywatele chcą "darmowej opieki zdrowotnej" to ją mają, czego to narzekać.
I nie ma znaczenia że ktoś płaci jakieś mityczne składki, podatki itd. bo fakt że obywatel zapłacił nie znaczy że placówka medyczna te pieniądze otrzymała.
Jeśli bezpośrednio z własnego portfela płacisz za telefon czy chleb to możesz sobie wymagać, jeśli płacisz bezpośrednio za usługę medyczną w prywatnej placówce to sobie możesz wymagać ALE nie w państwowej. Nauczcie się ludzie tej prostej zasady to będzie wam łatwiej w życiu.
Jeśli zamówisz sobie budowlańca czy mechanika to im więcej im zlecisz prac do wykonania tym więcej oni zarobią, jeśli okażą się dobrymi fachowcami to ich polecisz dalej i będą jeszcze więcej zarabiać. W przypadku państwowych szpitali im więcej pacjentów ma pielęgniarka czy lekarz tym gorzej dla nich a potem ludzie się dziwią że lekarz był obojętny na zgłaszane dolegliwości. Na "państwowym" rządzą chore zasady a ich efektem jest zachowanie personelu. Nie trudno zauważyć że ten sam lekarz na państwowym i na prywatnym zachowuje się inaczej.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 13:42
Noc jest od spania a nie od jedzenia.
tak chcielibyśmy w nocy spać ale ten system na to nie pozwala miesiąc ma około 740 godzin z tego żeby żyć godnie trzeba przepracować 300, jakbyśmy pracowali 160 godzin tyle co reszta społeczeństwa może i bylibyśmy milsi i głaskali po głowie każdą sraczke
Dobra zmiana?
Ja sie nie dziwię, że tak jest. Skoro 99,9% rządu to postkomunistyczne wyroby bez kasy, nastawione, są tylko na zaj*banie jak najwięcej kasy. W rządzie potrzebna jest świeża, nowa krew!!!
początkowe lata 90, ale chyba naszej ery, gdy lekarzem był miejscowy kowal.
W latach 1990 jeszcze było w polskich szpitalach w miarę normalnie. Na SŁUŻBĘ ZDROWIA nie szczędziło się pieniędzy i szpitalami nie rządził księgowy. Może źle dla budżetu, na pewno lepiej dla pacjentów.