Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
638 652
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~im_your_dentist
+13 / 15

Młodzi stomatolodzy nie mają na szczęście aż tak źle, ale też kokosów nie ma. Najmłodszy w gabinecie zazwyczaj przyjmuje wszystkich "z bólem" - z czego większość pacjentów wcale nic nie boli "a bo mi plomba wypadła, a chciałem się szybciej dostać", oczywiście "bólowi" muszą być przyjęci od ręki, tego samego dnia i najlepiej po ich pracy po południu, więc jak mam pacjentów umówionych co 15-20min plus kilku z bólem to robi się opóźnienie, a jak się robi opóźnienie zawsze znajdzie się ktoś, kto zrobi awanturę, że już 10min czeka na wizytę, jakby to był taśmociąg. A jak już ten ktoś wejdzie to chce wszystko powiedzieć, wszystko załatwić, a najlepiej zrobić wszystko na raz, nie ważne, że za nim ktoś inny czeka. W przychodniach z NFZ też bywa wesoło - nie wolno nam wpisywać za dużo badań kontrolnych, bo się góra czepia, więc de facto "przeglądziki" robię gratis (nie gratis też szału nie ma, jakby ktoś chciał wiedzieć, bo zazwyczaj młodzi pracują u kogoś na tzw. procent, więc z takiego badania mam oszałamiające 3,85zł). Ale już pal licho te przeglądy, za usunięcie zęba, które potrafi trwać do pół godziny jak są komplikacje - mam 7-10,5zł w zależności od tego czy ząb był wielokorzeniowy czy jednokorzeniowy. NFZ nie refunduje sporej części leczenia (chociażby endodoncja zębów przedtrzonowych i trzonowych, większość protetyki), a winą za to obarcza się nas, jakbym złośliwe mówiła pacjentowi, że ma dwa wyjścia: albo leczy kanałowo prywatnie, albo na NFZ jest usunięcie. Wszędzie słychać tylko "pokaż lekarzu co masz w garażu", albo ploty o rzekomych łapówkach. Żeby każdy powiedział chociaż "dziękuję" po wyjściu z gabinetu to by było super sympatyczne. Niestety, coraz częściej ludzie się awanturują o głupoty, nie przynoszą koniecznych dokumentów (brak nr PESEL mimo przypominania o tym podczas umawiania na wizytę), a jak zostają poinformowani o tym, że nie mogą być przyjęci na NFZ bez PESEL-u to zaczyna się jazda... i żeby nie było - na początku pracy, zaraz po studiach, byłam przemiła i przyjmowałam pacjentów jak zapominali PESEL-u, mieli zadzwonić od razu po przyjściu do domu - większość nie dzwoniła, a mi nikt nie płacił za pracę, więc przestałam przymykać na to oko. Jak jest ciężki dzień to też nie mam czasu usiąść i zjeść obiadu, bo w mojej magicznej "przerwie obiadowej" zazwyczaj jest wciśniętych kilku pacjentów "z bólem". Mimo wszystko lubię swoją pracę i pomagać ludziom. Szanujmy się nawzajem, a życie będzie lepsze. Pozdrawiam!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar roztrzepana89
+3 / 11

Opisałaś dokładnie realia współczesnej, 'przychodnianej' stomatologii. Tylko po co? Za dużo słów, zdecydowanie za dużo. Pacjenta nie interesuje czy masz czas zjeść obiad, ile masz płacone za ekstrakcję. Wiesz dlaczego? Ponieważ od nas wymaga się więcej niż od innych zawodów. Dopóki sobie tego nie uświadomimy, dopóty będzie trwał konflikt na linii pacjent-lekarz. Kieruję się pewną zasadą, która mnie nigdy nie zawiodła. Traktuje innych tak, jakbym sama chciała być potraktowana. Działa i szczerze polecam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~im_your_dentist
+10 / 12

@roztrzepana89
Pewnie masz rację, ja nadal mam nadzieję, że jak się publicznie będzie mówiło prawdę to ludzie w końcu zrozumieją. Denerwuje mnie to gadanie "państwowo źle, a prywatnie cacy" jakbyśmy w moment przeobrażali się w zupełnie innego człowieka. Ja zawsze traktuję wszystkich tak samo, nie ma znaczenia czy przyszedł na NFZ czy prywatnie, usługa będzie się różniła tym, czym musi - rodzajem materiału, moja praca jest taka sama. No i niestety nas młodych boli ta roszczeniowość, straszenie sądem bez powodu (wbrew pozorom jestem świadoma, że nie jestem nieomylna i potrafię ponieść konsekwencje swoich błędów). Koleżanka z grupy zrezygnowała po roku z pracy, bo pacjentka ją ciągała po sądach z powodu koloru korony, który z resztą owa pacjentka zaakceptowała na przymiarce. Powinni wysyłać przed studiami na 2 miechy do gabinetu, żeby ludzie zobaczyli na co się piszą, dla niektórych poziom stresu jednak jest zbyt duży.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar roztrzepana89
+3 / 3

Dlatego pisałam, że od nas wymaga się więcej. Nie każdy dźwignie właśnie ten stres. Co do opisywania tego co się dzieje w gabinecie, uważam to za bezcelowe. Nie jesteś w stanie zmienić myślenia, które jest zakorzenione w ludziach. Nie tylko w naszych zawodach ludzie stali się roszczeniowi. Cieszy mnie, że jesteś pełna zapału, życzę Ci by nigdy nie wygasł, mimo trudnych chwil, które przed Tobą. Najważniejsze byś zawsze widziała w pacjencie człowieka, wtedy gwarantuję Ci, że będzie łatwiej. A po dupce dostaniemy jeszcze nie raz, dlatego moja dupina stalowa jest ;-) .

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~im_your_dentist
+5 / 5

@roztrzepana89
Jestem właśnie w fazie "utwardzania" :D Proces powolny i bolesny, ale nie po to męczyłam się 5 lat na studiach, żeby teraz rzucić pracę, bo ktoś na mnie nawrzeszczał bez powodu. Cały czas mam nadzieję, że z wiekiem będzie łatwiej znosić pewne rzeczy ze spokojem. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~edekzzzz
+2 / 4

@~im_your_dentist masz rację, że nie ma tak prosto: państwowo źle, a prywatnie cacy". Jednak jest jedna róznica. Publicznie, pacjent ma świadomość ze opieka zdrowotna jest darmowa, (co oczywiście nie jest prawdą, podatki i tak dalej) i powoduje postawę roszczeniową. Natomiast prywatnie, jest przynajmniej jasne zarówno dla lekarza jak i dla pacjenta, kto i za co płaci. Myślę, że to jest właśnie pożyteczne bo lekarz faktycznie otrzymuje zapłatę za swoją pracę bezpośrednio od osoby, której oferuje swoje umiejętności, czas i wiedzę i dla pacjenta. Gdyby w państwowej służbie zdrowia było napisane co tak naprawdę ile kosztuje (mimo ze wydaje się darmowe) byłoby to może widać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lulus
0 / 0

Mentalność ludzi jest straszna. Ja jestem studentem(co prawda nie medycyny) i zdarza mi się korzystać z usług NFZ, bo niestety nie stać mnie na wiele zabiegów prywatnie, ale ja w takim przypadku nie naciskam na lekarza byleby szybciej, bo pośpiech jest złym doradcą, oczekuje tylko dobrze zrobionego wtedy zęba by nie bolał. Nic mi nie przeszkadza przyjsć za tydzień, by zrobić reszte zębów, i ja akurat rozumiem, że ktoś też potrzebujący jest. Smuci mnie natomiast właśnie mentalność ludzi i podejście, bo pod natłokiem spraw, nerwów i problemów nie zdają sobie sprawy, że psują dzień komuś innemu. Każdemy ma problemy i sprawy swoje szybko do załatwienia po wizycie, ale czy to problem być uprzejmym i powiedzieć głupie "dziękuję. Miłego dnia." ? Nie wiem. Ja niewazne czy jestem w sklepie, czy na wizycie, to już mi to tak w nawyk weszło, że z odruchu to mówię

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ftyhsa
+1 / 1

nie wybielałabym młodych stomatolgów ani starych. Mi jedna pani przywaliła koncówka skalera w guzek jednego z zębów łamiąc go (tak, jest to możliwe) i jedyne co zaproponowała to że obniży cenę pakietu skaling piaskowanie i fluor z 280zł na 200zł. Sądy są jak najbardziej potrzebne, bo inaczej niezaleźnie od ceny usługi są wykonywane na odp#####!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Darkk22
-1 / 3

I tu mi zaimponowalaś, do ciebie chodzić i leczyć zęby to czysta przyjemność. Pozdrawiam :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~xDDxD
+3 / 3

@lech2 niekoniecznie. Ja jako nowa na oddziale pielęgniarka już po miesiącu miałam minę w stylu "cotusiekurtwaodjaniepawla?!" Lekarze leca na psychotropach, a pielegniarki z domu wynosza rzeczy, zeby pacjenci mieli

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zibioff
+21 / 29

Trzeba Was sprywatyzować :),

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gringooo
+3 / 5

@Zibioff miałem to właśnie napisać, ale w tej sytuacji nie będę się powtarzał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Rumburak
+1 / 3

@Zibioff ale wtedy wałki na przetargach się skończą, więc to jest nie do zrobienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tukis
0 / 4

@Zibioff Konstytucja gwarantuje nam (bezpłatny) dostęp do oświaty, opieki medycznej, wojsko i policja ma (za darmo) gwarantować nam bezpieczeństwo. Czemu 2 pierwsze wszyscy chcą prywatyzować a 2 ostatnie pozycje nie? Sprywatyzujmy wszystko! Policję i wojsko też!A co?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zibioff
0 / 2

@tukis , jeśli konstytucja gwarantuje mi "bezpłatny" dostęp do opieki medycznej, to dlaczego płacę na NFZ i dlaczego płacę za dentystę, okulistę ? Dlaczego czeka się po 5 lat na wizytę u np. kardiologa? To jest "bezpłatne"? . @maksiking9 , wojsko oczywiście powinno być "prywatne" i być zarządzane przez króla na identycznej zasadzie jak system kooptacji władzy w Watykanie oraz w oparciu o prawo. Co zaś do "pospolitego ruszenia" to armia z poboru jest do niczego od wieków. Jednakże każdy kto chce powinien mieć wolny dostęp do broni włącznie z działkami przeciwpancernymi. jeśli go na nie stać i ma stodołę, żeby je tam trzymać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tukis
-1 / 1

@Zibioff podstawowej opieki medycznej. Jeśli jest coś na NFZ to raczej się nie płaci. Chyba, że Cię oszukują

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pakim
+8 / 8

Z tego co piszą lekarze, którzy wyjechali, to w Niemczech prawo pracy jest lepiej przestrzegane. I nie dostaje się na start minimalnej krajowej.(Lekarz stażysta 2007zł brutto z czego i tak 10zł na izbę lekarską więc de facto od 1 stycznia będzie płacą minimalna).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar grjama
+9 / 15

i po się tak męczyć ? zawsze można iść pracować w "maku" lub w markecie na kasie ....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Akilliada
+9 / 11

Nie rozumiem, dlaczego minusy. Grjama ma rację! Męczyć się na tych studiach, spędzić pół życia nad książkami, żeby być traktowanym jak pies za pieniądze gorsze niż na kasie w Lidlu? Pasja i chęć niesienia pomocy to jedno, a wypruwanie sobie żył dla ludzi, którzy nas nie szanują to drugie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P PanKebab
0 / 0

Lekarz rezydent bez specjalizacji zarabia 2tyś zł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~realistta
+3 / 7

2007 zł brutto, a nie 10 tys... Tyle to jest po x latach pracy i x specjalizacjach i innych "dodatkowych" rzeczach...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Akilliada
+13 / 13

Tak, a jak brzuszek poważnie zaboli to pewnie będziesz się leczył sam Amolem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pakim
+6 / 8

. Wysokość zasadniczego (brutto) wynagrodzenia miesięcznego lekarza i lekarza dentysty odbywającego daną specjalizację w ramach rezydentury w innych niż określone w §1 dziedzinach medycyny wynosi w pierwszych dwóch latach rezydentury 3170 zł, po dwóch latach rezydentury – 3458 zł.
Więc zarobek poniżej średniej krajowej. Nie przeczę, że żyjąc oszczędnie da się przeżyć, ale przestańcie gadać o tych kokosach co zarabiają lekarze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
+1 / 3

@pakim @pakim Owszem masz racje. Lekarz rezydent zarabia słabo. Ale jak zrobi specjalizacje to bierze 150-300 zł za 15 minutową wizytę. Więc koniec końców mu się to bardzo kalkuluje. Gdyby się nie kalkulowało to nie byłoby tylu chętnych. Więc proszę mi nie opowiadać jak to lekarz rezydent ma źle bo kolejka chętnych by być rezydentem albo by studiować medycynę jest długa. Do tego rezydenci mają osobno płacone za dyżury. Nie są to jakieś szalone kwoty ale spokojnie drugie tyle co podstawowa pensja rezydenta mogą wyciągnąć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lech2
+2 / 4

@sen21 Tyle bierze przychodnia. Ile z tego dostaje lekarz to już kwestia umowy- zwykle 50%. 300pln to rzadkość. 150pln to powiedziałbym średnia w Warszawie, Czyli średnio lekarz dostanie 75PLN. Od czego musi zapłacić podatki, ZUS-y, księgową itp. itd.. Jak przyjmuje 4 pacjentów na godzinę, będzie miał pełny grafik, wszyscy pacjenci się pojawią to zarobi tak ok 200pln/godzinę. Ale taka idealna sytuacja to rzadkość i dotyczy garstki lekarzy. Większość przyjmuje pacjentów NFZ-etowych albo z prywatnych ubezpieczeń i abonamentów gdzie zwykle zarabiają na rękę od ok. 40PLN (bez specjalizacji na względnie łatwych dyżurach) do ok.120pln/godzinę (lekarz z dobrą specjalizacją). Większość szpitali nie daje rady zaoferować lekarzom stawek rynkowych i jednocześnie nie tracić pieniędzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
0 / 0

@lech Jest bardzo wielu specjalistów przyjmujących w prywatnych małych gabinetach, nie rzadko we własnych domach czy kamienicach. W dużych miastach mają takie stawki. wiadomo że to zależy od miejsca i od specjalizacji. Najlepsza fucha? Proktolog. Potrafią brać po własnie rzeczone 300 zł za wizytę i to w małym prywatnym gabineciku więc co zarobią to ich (minus wiadomo podatki i składki ale to każdego obowiązuje). Po za tym 40 zł/h netto to mało dla lekarza który przyjmuje pacjentów hurtem, wypisuje L4, kontynuację recepty a jak coś jest skomplikowanego to wypisuje skierowanie do specjalisty? Moim zdaniem pensja bardzo bardzo fajna. Praca może nie jest lekka ale na pewno nie jest bardzo obciążająca czy specjalnie trudna. Niestety mamy taki ustrój medycyna że trzeba iść do tego lekarza POZ który jest od rozwiązywania problemów braku recepty ( bo to samo co on nam proponuje często mógłby nam zaproponować farmaceuta ale nie może bo lek jest Rp) i skierowania nas dalej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tteedd
-1 / 9

O każdej robocie tak można napisać. Przychodzę a tu klient po odbiór, ale gdzie papiery nie ma w teczce, szukam w księgowości a tu zj**a że oni tylko finanse. Znajduję to na plac po odbiór, ale oni nie mają gotowego towaru - jak to przecież wczoraj pisałem aby przygotować - nie przypilnowałeś to się martw- usłyszałem - tu nikt nie ma czasu czytać maili. Klient zdegustowany zaczyna mruczeć pod nosem ... itd itp - o każdej pracy tak napisać można, wszędzie jest zapier - teraz lekarze muszą zacząć pracować to nagle problem mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~an
+1 / 7

Tak, w Polsce na rezydenturze nie zarabia się adekwatnie w stosunku do pracy, ale w Polsce w odróżnieniu od wielu innych krajów lekarze rezydenci nie muszę spłacać bardzo wysokich kredytów studenckich. Poza tym po rezydenturze zaczyna się prawdziwe trzepanie kasy na kilku etatach. Szanuję poziom wykształcenia lekarzy, ale nie jest prawdą, że nie zarabiają dobrze. Oj nie jest...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
0 / 2

"w Polsce w odróżnieniu od wielu innych krajów lekarze rezydenci nie muszę spłacać bardzo wysokich kredytów studenckich" - a konkretnie w przeciwieństwie do ilu i jakich krajów? "Poza tym po rezydenturze zaczyna się prawdziwe trzepanie kasy na kilku etatach" - w biedrze na kasie też można pracować na kilka etatów - np. na trzech etatach wychodzi już całkiem spora kasa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~darekddj
+1 / 7

Wszyscy patrzą na zarobki lekarzy przez pryzmat tego co dostają w sumie... dlaczego nikt nie liczy ile zarabiają za godzinę pracy? przecież każdy może zarabiać dobrze pracując na 2 czy 3 etatach... Ludzie oczekuja empatii od lekarzy a sami często traktują ich jak ostatnie ścierwo...
W tym kraju juz jest najmniej lekarzy na 1000 mieszkańców w Europie... życze wszystkim powodzenia w leczeniu się za 5-10 lat

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~he_he
-1 / 3

....idę po zaświadczenie do szkoły dla dziecka do lekarza (stać 3h w kolejce na NFZ nie mam czasu), to kasuje mnie 50zł za 5 min pracy (podpisanie świstka)... to na godzinę wychodzi coś 600zł...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pakim
0 / 0

@he_he Co do zaświadczeń do szkoły to w wiele z nich jest wymagane przez szkoły nielegalnie. Dlaczego rodzic nie może sam napisać, że dziecko było chore? W przypadku pojedynczych nieobecności powinno być jakieś zaufanie do obywatela, że nie kłamie. Tymczasem szkoły czasem wykazują nadgorliwość i chcą zaświadczeń mimo, że zgodnie z prawem wystarczy kartka od rodzica o chorobie dziecka. Chyba, że chodzi o zwolnienie z wf. Ale tu w wielu przypadkach nie potrzeba pełnego zwolnienia tylko są przeciwwskazania do części ćwiczeń.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~tgifgu
+5 / 5

I tak to jest:
pacjenci narzekają - mają racje
lekarze/pielengniarki narzekają - mają racje
tyko NFZ zadowolony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar zxhb
0 / 2

nie tylko wam się nie chciało czytać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~oOlo
+1 / 1

Niedawno było podobne wylewanie żali przez kobietę pracującą w kiosku. O mało się nie zesrała z żalu jacy to głupowaci klienci przychodzą do tej jaśnie pani. Pasujecie do siebie jak ulał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~he_he
+1 / 1

no cóż, "frycowe" na początku trzeba zapłacić... jak wszędzie...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bryq92
+1 / 1

trzeba bylo sie uczyc....

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D Ddrek
+1 / 3

Młody lekarz i stęka. Koty w każdym zawodzie mają ciężko na starcie. Ten pewno już po pierwszym stażu chciałby mesiem wyjechać. Spokojnie jeszcze się nagrabisz. Będzie prywatny gabinecik i wtedy pogadamy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Marian Paździoch
-4 / 4

a kogo to obchodzi co ma do powiedzenia rezydent ? jak sie nie podoba to idz na kase do biedry moze tobie ulży bo inni pracują ciężej od ciebie za mniej :) ja nie rozumie wszyscy by chceli zrabiac miliony na stażu nic nie robiać.. po za tym strzyści sa okropnie niemili dla pacjentów w szpitalach... maja człowieka za g*wno bo im dupe zwraca, nie raz to widziałem jak sie zachowuja zarozumialce :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leon32167
0 / 2

taa w dupie byłeś gówno widziałeś

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KapitanHerbata
+1 / 1

NO TAK, TAK TO JEST JAK PRYWACIARZE SIE ZABIERAJĄ ZA LECZENIE LUDZI, DLA NICH TYLKO KASA JEST WAŻNA A GDYBY TAK OPIEKA ZDROWOTNA BYŁA PUBLICZNA TO LICZYŁOBY SIE DOBRO PACJENTA oh wait przecież to jest wlasnie publiczna sluzba zdrowia i jest huia warta a w luxmedzie nie ma kolejek i wszystko robią od ręki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
0 / 0

Dajesz się jeb.. zmień pracę. Ja teraz pracuje od 7 do 22, wracam do domu i kończę swoje zlecenia. Dorabiam u kolegi w firmie. On okres wysyłek, święta itp. Narzekam a ku.. nie. Mam kasę i dość ładną. Kładę się spać o 1 w nocy. W niedzielę miałem mieć wolne, ale fon od kolegi. Pojechałem, zrobiłem swoje w 2h. 100 zł wpadło. Szefo stawia obiad, napoje. Okres obecny to dla mnie wakacje. Mało zleceń. Ale powiem tak. Kasa się przyda, odłożę na zaś. Czasem trzeba przez jakiś czas zapie.. aby potem odpoczywać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M MajorTom
-2 / 2

Jeśli praca lekarza w Polsce to taka chu*nia to dlaczego co roku jest tyle chętnych na rezydenturę?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Leon32167
+1 / 1

Niestety to jest standard - od września spotykam się z pewną cudowną kobietą - niestety jest onkologiem dziecięcym, widuję się z nią przy każdej możliwej okazji czyli średnio 2x na tydzień po 1-2h.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~demigod0666
+2 / 2

Szczerze? Dlatego właśnie nigdy nie ciągnęło mnie do żadnej tego typu roboty. Jeśli przypadkiem wejdę w posiadanie sporej kasy i będę miał pomysł na biznes, to może coś rozwinę. Co mi jest do szczęścia potrzebne? Neta mam, TV mam, jak jest ładna pogoda to idę sobie na rower. Czasem spotkam się z jednym albo drugim starym kumplem z liceum, wieczorem browara się wypije, jakiś meczyk albo film obejrzy. Pogoń za kasą i karierą nie jest dla mnie. Nie dożyłbym nawet 50 lat. Współczuję wszystkim, którzy jeszcze tego nie pojęli. A znam osobiście lekarza rezydenta, pracownicę korporacji, jednego programistę oraz gościa, który robi karierę naukowca. Życie żadnego z nich nie przypomina życia w ogóle. Wolałbym chyba mieszkać jako rozbitek na bezludnej wyspie i każdego dnia walczyć o przeżycie z dzikimi zwierzętami. Miałbym chociaż satysfakcję ze zdobytego jedzenia i tego, że przetrwałem kolejny dzień. Co z tego wszystkiego najbardziej szokuje to fakt, że im bardziej kraj rozwinięty, tym więcej pracoholików, samobójców i 40-letnich psychicznych wraków. A powinno być dokładnie na odwrót - w dużym uproszczeniu mamy maszyny, które odwalają za nas całą robotę. A za 10-15 lat wejdą autonomiczne auta, kasjerów zastąpią komputery, lekarzy zastąpią roboty itd itp. Tyle tylko, że zamiast spokojnie gromadzić bogactwo, przejadamy wszystko z nawiązką w postaci smartfonów, które po upływie gwarancji są do wyrzucenia. Spójrzcie jeszcze, skąd one pochodzą. Chiny, Korea, Wietnam. Jak możecie się bogacić, skoro nieustannie zasilacie portfele jakichś Azjatów? Produkujemy i konsumujemy rzeczy kompletnie nietrwałe. Ja chodzę w jednej kurtce 10 lat. Po co mi nowa, skoro stara spisuje się świetnie? Telefon mam sprzed 4 lat, ale na szczęście nadal działa. Jak się zepsuje, to kupię nowy. Gdyby podobne podejście miała większość społeczeństwa, w krajach Europy Zachodniej połowa ludzi nie musiałaby w ogóle pracować (w Polsce ze 25%). I to nie kapitalizm jest problemem. Problemem jest rozdmuchany do granic szaleństwa konsumpcjonizm, przez który pozbawiacie się wypracowanego przez siebie majątku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kaczorex
0 / 0

Ale jakoś pracować i zarabiać na swoje utrzymanie musisz, nie? Nie uczenie się wcale, zwłaszcza w Polsce skazuje cię na pracę za minimalną krajową albo nawet na umowie zlecenie (no chyba że ktoś zasuwa na budowie albo fizycznie - ale wtedy zdrowie nie pozwala jakoś bardzo długo tego ciągnąć), a z tego ciężko się utrzymać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Krecik
+2 / 2

Myślałam, że mu co najmniej połowa pacjentów zeszła na jednym dyżurze, a ten się na szefa skarży... Człowieku, ogarnij się - wielu ma o wiele gorszych szefów i o wiele mniejsze pieniądze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem