Co za propaganda :D
Tak ma wyglądać Stocznia Gdańska ?! Czyś ty człowieku w ogóle widział jak wygląda dzisiejsza stocznia ?!
Do tego chyba nie wiesz,że dzisiaj wielkie huty i kopalnie w ogóle mają marginalne znaczenie...mało mamy producentów ? solaris,pesa,newag,zakłady meblarskie czy sprzęty AGD o tym się już zapomina ?!
tylko co i ile w tej stoczni buduje się ? wymienione zakłady bardziej są montownią niż producentem. w moim rejonie oprócz upadającej octowni nic nie ma a pamiętam czasy kiedy to na bocznicach pociągi nie mieściły się
@marianoo_italianoo Polskie stocznie dostają masy kontraktów od Norwegi,Kanady ,Dani,Grecji,Finlandii,liczyłbym dalej ale nie ma po co,jedna z najlepszych stoczni w Europie która składa i projektuje nowoczesne statki więc gdzie ta "upadłość" ?
@Delta1985 Właśnie. Do tego Reserved - polska marka sklepów odzieżowych zyskująca coraz większą popularność w Europie, CD-Projekt - producent gier, którego gry też cieszą się popularnością w Europie i wiele innych
@marianoo_italianoo wartość kontraktów grupy Remontowa (wbrew pozorom budują też statki w byłej stoczni północnej, która w latach 90-tych była wydzielona z Gdańskiej) z ostatniej dekady przewyższa wartość wszystkich kontraktów Polskich stoczni z czasów komuny. Całej. To własnie wtedy byliśmy montownią, u nas robiono kadłuby a na wykończenie płynęły do Norwegii. Dzisiaj budujemy statki od początku do końca, i to nowoczesne okręty (masówkę i statki olbrzymie zdominowała Azja). Oczywiście niestety wciąż spora część elektroniki kupowana jest z zachodu, ale przynajmniej instalowana u nas. A, że Gdańska słabo przędzie, bo to siedziba polityków i związków. Jakoś reszta stoczni lepiej lub gorzej ale sobie radzi. A wliczając jachtowe to jest ich sporo.
@MICHUteam A co mam opowiedzieć o stoczni która ledwo przędzie ? Ostatnio większość jej przetargów idzie właśnie na Stocznię Północną w Gdańsku a ona robi za montownię części (kadłuby itp.) jak ktoś tutaj powiedział sprowadzanie elektroniki z zachodu no i dodać można,że robią te ogromne wiatraki dla farm wiatrowych.
@Elathir Dziś remontowa jest połączona ze stocznią północną tak dodam od siebie :)
Huta Chorzów została zamknięta dlatego że była obiektem typu Piec Martenwoski,
czyli syfiła środowisk strasznie i była mało wydajna.
Obecnie większość Hut to obiekty Wielkpiecowe
Huta Kościuszko (a wcześniej "Królewska", Koenigshutte) w Chorzowie wytwarzała światowej jakości stal i m.in. szyny z niej robione. Była poważnym konkurentem dla zagranicznych hut, dlatego została wykupiona (to się nazywało "partner branżowy") i natychmiast zlikwidowana.
Dawniej fabryka zapałek, prywatna, jeszcze przed pierwszą wojną. Potem produkcja zegarków marki "Błonie", podobno szeroko znanych ("Porwanie Baltazara Gąbki", książka. Podczas wizyty u Smoka Krak spogląda na zegarek właśnie tej marki). Tuż przed moimi narodzinami produkowano tam komputery.
Teraz?
Niektóre hale wynajęte pod rozmaitą produkcję. Inne stoją puste. Szyby powybijane, sterty śmieci...
Pierwotny budynek niszczeje, a chyba podchodzi już pod zabytek, ma ponad sto lat.
Same zakłady zatrudniają jeszcze parę osób. Dopóki ostatnia z nich nie przejdzie na emeryturę, zakład będzie istniał...
@singri No tak, zbankrutowała fabryka zapałek i zegarków mechanicznych. Dodaj jeszcze upadek fabryki lamp naftowych i powozów konnych. I telefonów z tarczą. Wszystko przez nieudolnych polityków, bo gdyby nie oni, dalej siedzielibyśmy przy lampach naftowych.
@Geoffrey - produkowano tam też komputery. O czym wspominałam...
Fabryka nie upadła. Nadal zatrudnia ludzi. Ale oni nie generują żadnego zysku. A wystarczyłoby, jak podaje @Gzik, zrestrukturyzować, unowocześnić... Oczywiście nie teraz, czas na to był dawno.
I nie, nie winię jakiejśtam bezosobowej "władzy". Winię kierownictwo zakładu. Jakby ta fabryka była ICH WŁASNOŚCIĄ, stanęli by na uszach, żeby działała. Ale jak państwowe, to "niemoje". To mnie boli, a nie sam fakt, że upadła fabryka zegarków.
@singri zrestrukturyzować, unowocześnić... Fajnie brzmi, a potem czytamy w Fakcie: "Szok i niedowerzanie!!! Prywaciarz wysyła ludzi na bruk, niszczy zakład w ktorym pracowało tysiąc osób!!!" A potem artykuł: Pan Marian Zimnawoda (64l.) nie może w to uwierzyć, że prywaciarz przyjeżdza swoim Audi (fot. poniżej) i zwalnia jedną trzecią załogi zakładu. Pracowałem tutaj odkąd skończyłem 18 lat - mówi nam pan Marian - bo pracował tu mój ojciec (czyt. załatwił robotę). On mnie wszystkiego nauczył, pokazał mi zakład (czyli gdzie się wódke pije i gdzie w karty gra). Odkąd zakład trafił w prywatne ręce tylko zwolnienia i zwolnienia. Boję się czy dociągnę do emerytury."
Potem zjawia się związek zawodowy, strajki - nikogo nie można zwolnić. Prywaciarz dziekuję za zabawę, pakuje się w Audi i zaczyna bawić się w import podzespołów z Chin/Indii, a montuje tylko w Polsce w niewielkim zakładzie. Firma się rozwija bo produkt jest niezły i cenowo przystępny. Generuje spore dochody i..... musi wychrzaniać za granicę, bo zaczyna się im przyglądać "władza" i próbuje im "pomóc"...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2017 o 21:24
Z cyklu "dlaczego wielkie, nie rentowne,nie potrafiące działać w ramach konkurencji i przestarzałe technologicznie, z przerostem zatrudnienia, molochy upadly" i jest ból dupy.
@Marian_Gabka Ból dupy jest bo w zarządach tych "molochów" zasiadali partyjniacy którzy się na swojej robocie nie znali. Nierentowność zakładów nie zrodziła się z niczego. Wielu dałoby się pociąć za możliwość posiadania takich hal i terenów bo to tak rozszerza możliwości że wręcz tylko ofiara losu nie potrafiłaby na tym zarobić.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2017 o 11:57
@Marian_Gabka, tak myślisz? Na pomorzu została sprywatyzowana cukrownia która po modernizacji miała nowiutki sprzęt za grube miliony, a po sprzedaży została zamknięta bo Niemcy potrzebowali limity na cukier. Wiesz za ile poszła? Za cenę sprzętu który był w niej nowy. O to jest ból dupy. Tak samo ze stocznią było, Niemcy nie chcieli mieć w Polsce dużego zakładu tego typu. Jeśli takie zakłady zostały zamknięte bo komuś coś nie pasowało i taniej było wykupić konkurencję niż z nią walczyć to należy je mimo wszystko sprywatyzować? Fabryka łożysk kraśnik też świetny przykład: fabryka najlepszych łożysk na świecie tak po cichu została sprywatyzowana że kadra dowiedziała się o transakcji w momencie gdy nowy właściciel się pojawił. Za cenę rocznego obrotu. To jest ból dupy. Teraz pytanie: skoro spółka przed prywatyzacją przynosiła straty to dlaczego po prywatyzacji przynosi zyski? To należało by mądre głowy na stołkach posadzić a nie sprzedawać za bezcen bo ktoś wziął w łapę. Taki potok różnych myśli z mojej strony ale jak słyszę takie ogólniki tego typu to nóż w kieszeni się otwiera...
@Marian_Gabka To dlaczego wielki, rentowny, potrafiący działać w ramach konkurencji i nieprzestarzały technologicznie, bez przerostu zatrudnienia, moloch ORLEN chciano doprowadzić do upadłości przez prywatyzację każdej instalacji produkcyjnej oddzielnie? Do niczego nie doszło, bo związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny, a mieszkańcy miasta Płocka składali pod protestem podpisy i też byli gotowi stanąć w obronie rafinerii. Nie sądzę, że to odosobniony przypadek usiłowania doprowadzenia do upadłości dobrze prosperującego zakładu. I o te dobrze prosperujące zakłady jest ten "ból dupy"
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 stycznia 2017 o 13:27
@Ashardon
Ale bredzisz! Komunistyczne fabryki zapewniały ludziom godne warunki pracy, ośrodki wypoczynkowe i zyski dla budżetu. Dopłacamy to teraz do kapitalistycznego gówna, do montowni za budowę których musimy płacić z budżetu państwa i zwalniać sqrwieli z podatków, a miejsca pracy przez nie oferowane są poporstu śmieciowe. http://www.wykop.pl/link/360690/sprytny-dell-zagarnie-200-mln-chociaz-opuszcza-polske/
@zaymoon Opinia o Leszku Balcerowiczu może być tylko pozytywna.
Późny PRL nazywamy dziś późnym dlatego, że zbankrutował. W systemie gospodarki nakazowo-rozdzielczej, niewydajnej, marnotrawiącej ogromne ilości zasobów i niezdolnej do produkcji w pewnym momencie nawet najbardziej podstawowych dóbr, bankructwo było tylko kwestią czasu. Późny PRL trzymał się właściwie tylko na dwóch rzeczach: milicyjnej pale i sowieckim czołgu. Kiedy zabrakło tego drugiego i kiedy jasnym było że ZSRR się zwinie (mało kto przypuszczał, że zwinie się aż tak bardzo), w całej swej „okazałości” ukazały się wszystkie słabości centralnego planowania. Oczywiście, najpierw było je widać na półkach w sklepie, z racji wieku pamiętam te półki. Ale zaraz potem ukazały się one też na etapie całej organizacji, wykazującej wszystkie słabości wcześniej opisane przez Misesa i Hayeka. Niezwykle ograniczone prawo własności i państwowy nadzór nad wszystkimi (poza szaro i czarnorynkowymi) gałęziami przemysłu, upolitycznienie decyzji w imię najpierw chorej idei marksizmu, później już w imię tylko zwykłego kolesiostwa partyjnych bonzów, do tego zupełnie niewiarygodne informacje o tym, co gdzie się dzieje, które mimo to centralni planiści usiłowali zbierać i na ich podstawie działać dalej. W takiej sytuacji, z odziedziczonym po PRL ukrytym bezrobociem, zacofanym przemysłem który przede wszystkim miał służyć na potrzeby wojny, która nie nadeszła (na nasze szczęście) i gdzie potrzeby cywilne były tylko dodatkiem, w bardzo niekorzystnej sytuacji politycznej, tak wewnętrznej, jak i częściowo też zewnętrznej, musiał działać Leszek Balcerowicz.
No dobrze, tak naprawdę wcale nie musiał. Przed nim usiłowano znaleźć innych ekonomistów, którzy mogliby się podjąć czegoś, czego nikt przed nimi nie zrobił jeszcze nigdzie na świecie, czyli przejścia z realnego socjalizmu, gospodarki nakazowej, do mniej-więcej zachodniego modelu kapitalizmu, z dominującym sektorem prywatnym i konkurencją jako narzędziem określania rynkowych zwycięzców i przegranych. Wszyscy odmówili. Za to, że Balcerowicz w ogóle wziął na siebie odpowiedzialność i wszystkie te kubły pomyj, które do dziś wylewają na niego tak prawo jak i lewoskrętni komentatorzy, już na starcie należy mu się moim zdaniem zwyczajny ludzki szacunek.
Pamiętajmy o tym, jakie były alternatywy. Bo oczywiście były. Mogliśmy dostać syndykalizm albo model państwa dobrobytu budowany na szwedzką modłę. Jak się kończy syndykalizm? Zapraszam do Argentyny. A szwedzki model działa nie dlatego, że jest w nim duża redystrybucja, on działa pomimo niej. Nie mieliśmy wtedy a i dziś nie mamy tak silnego kapitalizmu jaki jest po drugiej stronie Bałtyku. Realizacja każdego z tych dwóch pomysłów skończyłaby się niewątpliwie gorzej niż w tym modelu, który dostaliśmy.
Był i plan Beksiaka. Najbardziej wolnorynkowy i mnie osobiście najbliższy. Tyle że był nierealny politycznie. Pamiętajmy o tym, że Balcerowicz nie działał w próżni. Mógł podjąć swoje reformy dlatego, że była na nie zgoda. Na plan Beksiaka zgody nie było, opierał się on bowiem w swej prawnej ramie na zerwaniu ciągłości z PRLem. Brzmi świetnie, ale to by oznaczało też ryzyko zmiany granic i mniejszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Tak, dziś to brzmi jak political fiction. Ale brzmi tak dlatego, że tamte rzeczywistości się nie wydarzyły. Dygresyjnie dopowiem, że Margaret Thatcher dozbrajająca oddziały na Gibraltarze w obawie o to, że Hiszpanie wejdą w sojusz z Argentyną podczas wojny falklandzkiej też brzmi dziś dziwnie, a nawet śmiesznie. Ale wtedy nikt nie wiedział, jak potoczy się przyszłość.
Balcerowicz i jego plan zwyczajnie były najlepszą opcją z możliwych. Jakoś nie było w początku III RP sprowadzenia do Polski Rothbarda, najlepiej razem ze swoim uczniem, Hansem – Hermannem Hoppe, który zresztą napisał artykuł o tym, jak jego zdaniem powinna wyglądać prywatyzacja w Polsce i jak należało to zrobić. Rzeczywistość była wtedy inna i pomysły na wyjście z beznadziejnego stanu schyłkoweg
schyłkowego PRLu musimy dzielić nie tylko na dobre i złe, ale też na te realne i nierealne ze względów politycznych. Plan Balcerowicza był nie tylko dobry, ale też możliwy do zaimplementowania.
Czy były błędy? Były. Sam Balcerowicz o nich pisze i się z nich rozlicza, polecam książkę „Trzeba się bić”, bo chyba tam o tym czytałem. Nie udało się sprywatyzować ciężkiego przemysłu, z czym borykamy się do dziś. Sama prywatyzacja, choć nie do końca była działką Balcerowicza, też nie zawsze przebiegała tak, jak powinna. Okrągły stół był politycznym dilem, ale Balcerowicz nie miał wpływu na jego obrady. A w zamian za podzielenie się władzą, poprzednia ekipa chciała mieć miękkie lądowanie. Coś za coś, tak działa polityka.
Sumując: nie zawsze udaje się trafić do rzeczywistości najlepszej. Być może gdybyśmy mieli takie reformy jakie miała Estonia, bylibyśmy w lepszej sytuacji. O ile oczywiście kraj z zupełnie inną strukturą przemysłu można przyrównać do PRLu, który jednak stał na przemyśle ciężkim. Mogliśmy mieć gorzej, niedowiarkom polecam wycieczkę na Ukrainę, do Serbii albo na Białoruś. To, co na pewno udało się Balcerowiczowi to położyć kamień węgielny pod dzisiejszy względny dobrobyt. A pamiętajmy, w jakich okolicznościach realizował on swój plan. Przy braku informacji, gdyż wszelka sprawozdawczość była zwyczajnie niewiarygodna. W dużej niepewności co do tego, co się będzie działo na wschodzie i czy zachód pomoże, choćby udzielając kredytów czy pomocy humanitarnej (tak, PRL i RWPG doprowadziły do tego, że byliśmy w tak złym stanie). Z silną związkową opozycją na miejscu, która kiedy tylko mogła, zaczęła po kawałku rozmontowywać względne osiągnięcia na drodze ku bardziej wolnemu modelowi gospodarowania. I do tego ze społeczeństwem, które nierzadko nie rozumiało co się dzieje i w swoim ślepym gniewie za przewiny poprzedniego systemu obarczała i obarcza nadal tego, który próbował, przeważnie choć nie zawsze skutecznie, się z nimi zmierzyć.
Na koniec chciałbym poprosić ewentualnych komentatorów o elementarną kulturę, bo to nie jest grupa wyklętych patriotów. Można i trzeba podchodzić krytycznie do wszystkich postaci i zjawisk historycznych. Ale wypada to robić w sposób odpowiedni. Nieprzywykłym do cywilizowanej dyskusji polecę, oczywiście ze świadomością, że nic sobie z tego nie zrobią, lekturę choćby tego, co zostawił po sobie prof. Tadeusz Kowalik. Nie zgadzał się on z Balcerowiczem wcale, ale robił to elegancko. Zachęcam do nie bycia szurem.
@Ashardon Czy uważasz, że PKN Orlen też wymagał dopłat skoro już brano się za doprowadzenie rafinerii do bankructwa? Ciekawa też jest zmiana nazwy z Petrochemia na Orlen, który łatwo przerobić na niemiecki Adler, ale to już mój osobisty domysł.
@zaymoon Weź do ręki porządną książkę na temat polityki gospodarczej w okresie PRL i przestań się ośmieszać. A jeżeli pomimo przyswojenia tej wiedzy nadal będziesz uważał to, co uważasz obecnie, to jesteś po prostu głupi.
Pis-uarowe trolowanie i zaklinanie rzeczywistości memy piątą kolumną propagandy dla gamoni, a tak odnośnie faktów szpital w Zabrzu nie powstał więc kto jak i gdzie go restrukturyzował. A dla twórcy tego propagandowego g... zagadka a która to z chorzowskich hut cwaniaczku Kościuszko czy Batory.
@Evandro Durna propaganda. Uważasz, że w zamian niczego nie zbudowano, a stare fabryki i nierentowne zakłady trzeba utrzymywać tylko przez zaszłość historyczną? No to gdzie te wiatraki, młyny wodne, gdzie manufaktury pasów do kontuszy, wytwórnie batów do dorożek i dykty ze sklejką do "nowoczesnych" płatowców? Zdajesz sobie sprawę, że PKB polskiej gospodarki w latach 70. czy 80. to jedna trzecia tego, co mamy dzisiaj?
"Komunistyczne fabryki zapewniały ludziom godne warunki pracy"
No i na "złym kapitalistycznym dobrobycie" wyrosło nam pokolenie kretynów.
Proponowałbym im zapieprzać do Korei Płn. Tam nadal jest komunistyczny raj. W podskokach.
Dodajmy, że w tych zakładach średnia pensja wynosiła wtedy 25$. Czyli przeciętny (przeciętny!) Polak zarabiał dzisiejsze 100zł na miesiąc. Jest za czym tęsknić.
A który to był rok? Czytałem ostatnio analizę, że jakby istniały w dalszym ciągu te zakłady (były modernizowane co jakiś czas) mielibyśmy wypłatę o 1/3 więcej na rękę.
Jaki był popyt na produkowane tam urządzenia? Czy produkty były nowoczesne i jednocześnie tanie? Jeśli nie - nic dziwnego że firmy upadły.
W międzyczasie zbudowano też wiele nowoczesnych szpitali, więc podłączenie zdjęć ruin szpitalnych również jest akcją propagandową.
Gdzieś już wiedziałem tego rodzaju propagandę, polegającą na wybraniu upadłych zakładów i przedstawieniu ich jako reprezentację dla całej gospodarki kraju. "Polska w ruinie" czy jakoś tak to szło. Problem w tym, że takich zrujnowanych obiektów jest o rząd wielkości więcej np. w USA, którym raczej nikt nie zarzuci, że marnotrawi dorobek ojców i dziadów. Autorowi tego zestawienie polecam natomiast sprawdzić ile nowych zakładów powstało w Polsce po 1989 roku. Ps. szpital w Koszalinie wygląda tak od 1983 roku, a jego budowa została przerwana na dobre jeszcze w czasie stanu wojennego. Takie małe kłamstewko autora demota ;)
1. Pokaż losowe zdjęcia zrujnowanych budynków.
2. Napisz, że władza jest zła bo budynki zrujnowane
3. Done! Demot na głównej.
Większość z tych zakładów zbrankrutowała bo były niekonkurencyjne i produkowały rzeczy słabej jakości przy ogromnym nakładzie niepotrzebnej pracy. Reszta to czysta manipulacja - jak np. szpital w Zabrzu, którego budowe zaprzestano już w czasach komunizmu, a zburzono go bo zwyczajnie szpecił krajobraz i był niepotrzebny
Autosan, fabryka silników w Andrychowie. fabryka w Jelczu i wiele innych zniszczył (celowo małą) pan sobiesław zasada siedzący przy kolanach niemieckich sponsorów z logiem w kształcie celownika
To i tak nic z tym co się działo w Zielonej Górze. Wszystkie zakłady produkcyjne poszły w pi**u, a te co przetrwały to sprzedano Hindusom, którzy tylko to rozkradają i wywożą do siebie.
Tak, produkują usługi - odpowiednio - ochrony i przywracania zdrowia oraz obsługi podróżnych. Popyt na oba rodzaje usług jest duży, więc uzasadnienie ich istnienia jak najbardziej istnieje.
To jest właśnie efekt polityki komunistów i partii PO wraz z PSLem -rujnować Polski przemysł i gospodarkę by przypadkiem Polska nie miała pieniędzy z eksportowanych dóbr i przypadkiem nie wzrosła w siłę.
@szybki1 zwracam uwage, że przed PO rządziło m.in. AWS (m.in. bracia kaczyńscy). W latach 90 rządził PC - bracia Kaczyńscy. W Magdalence sprzedawali Polskę m.in. bracia Kaczyńscy. Podobnie przy okrągłym stole. Tak że tego, z tą mantrą o winie tuska, to tylko typowy prawicowy leming w to wierzy.
@tytusz W magdalence bracia Kaczyńscy nie mieli nic do powiedzenia. Przed rządami PO, PiS tak nie niszczył kraju, ludzie nie wyjeżdżali za ich rządów, w państwie nie było jeszcze tak źle. Ludzie postanowili głosować na PO bo rząd PiSu nie był wystarczająco dobry a to okazało się prawdziwym strzałem w kolano... Tak zniszczyć kraju w szczególności zaś gospodarki, przemysłu i klasy średniej nie mógł nikt poza komuną jak zrobili to przestępcy i antypolacy z PO i PSL z Tuskiem na czele. Doprowadzając do likwidacji/sprzedaży za bezcen wszystkiego co się dało (w tym spółek skarbu państwa) uzależnili nasz kraj od dotacji z unii i spowodowali chwilowy spadek długu publicznego i OGROMNY wzrost długu na następne lata który będzie się jedynie powiększał bo eksportu to my na tle innych krajów nie mamy żadnego (nie licząc jabłek)
Też mi się nie podobają rządy PiSu ale nie można ich obrażać porównując ich do ewidentnych przestępców prowadzących antypolskie działania w kraju czyli bandytów z PO i PSL.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 stycznia 2017 o 1:21
@szybki1 Współdecydowali o sprzedawaniu Polski, ale wcale nie mieli nic do powiedzenia. Jasssne ;) PiS wcale nie niszczył kraju, rządząc przed PO jassssne... ;) Ech, te partyjne trolle, pod płaszczykiem obiektywizmu - partyjny przekaz dnia władzy ;)
Trudno chyba o bardziej durny komentarz do tego zdjecia - pokazuja eone relikty komuny, ktore upadly bo misialy upasc - to bylo bardzo dobre dla Polski ale moze nie najlepsze dla kogos, kto czerpal z komuny I tych chorych ukladow.
przecież to budowali za PRL (PolskiLudowej ) to trzeba było zniszczyc
@lelek2 Bo dla nich to taka to "zła" ta komuna była ojojoj... Może zrobie demota porównawczego, planuję.
Co za propaganda :D
Tak ma wyglądać Stocznia Gdańska ?! Czyś ty człowieku w ogóle widział jak wygląda dzisiejsza stocznia ?!
Do tego chyba nie wiesz,że dzisiaj wielkie huty i kopalnie w ogóle mają marginalne znaczenie...mało mamy producentów ? solaris,pesa,newag,zakłady meblarskie czy sprzęty AGD o tym się już zapomina ?!
tylko co i ile w tej stoczni buduje się ? wymienione zakłady bardziej są montownią niż producentem. w moim rejonie oprócz upadającej octowni nic nie ma a pamiętam czasy kiedy to na bocznicach pociągi nie mieściły się
solgaz
@marianoo_italianoo Polskie stocznie dostają masy kontraktów od Norwegi,Kanady ,Dani,Grecji,Finlandii,liczyłbym dalej ale nie ma po co,jedna z najlepszych stoczni w Europie która składa i projektuje nowoczesne statki więc gdzie ta "upadłość" ?
@Delta1985 Właśnie. Do tego Reserved - polska marka sklepów odzieżowych zyskująca coraz większą popularność w Europie, CD-Projekt - producent gier, którego gry też cieszą się popularnością w Europie i wiele innych
@jamachama Zelmer, Mastercook, Łucznik, MPM...
@marianoo_italianoo wartość kontraktów grupy Remontowa (wbrew pozorom budują też statki w byłej stoczni północnej, która w latach 90-tych była wydzielona z Gdańskiej) z ostatniej dekady przewyższa wartość wszystkich kontraktów Polskich stoczni z czasów komuny. Całej. To własnie wtedy byliśmy montownią, u nas robiono kadłuby a na wykończenie płynęły do Norwegii. Dzisiaj budujemy statki od początku do końca, i to nowoczesne okręty (masówkę i statki olbrzymie zdominowała Azja). Oczywiście niestety wciąż spora część elektroniki kupowana jest z zachodu, ale przynajmniej instalowana u nas. A, że Gdańska słabo przędzie, bo to siedziba polityków i związków. Jakoś reszta stoczni lepiej lub gorzej ale sobie radzi. A wliczając jachtowe to jest ich sporo.
@HAWAJ Akurat Zelmer jest w łapskach niemieckiego Boscha.
@Delta1985 a co powiesz o stoczni szczecisnkiej?
@MICHUteam A co mam opowiedzieć o stoczni która ledwo przędzie ? Ostatnio większość jej przetargów idzie właśnie na Stocznię Północną w Gdańsku a ona robi za montownię części (kadłuby itp.) jak ktoś tutaj powiedział sprowadzanie elektroniki z zachodu no i dodać można,że robią te ogromne wiatraki dla farm wiatrowych.
@Elathir Dziś remontowa jest połączona ze stocznią północną tak dodam od siebie :)
@LuisGarcia Który tworzy w większość polskie produkcje a tylko niewielka część jest Boscha.
@Delta1985 to dziwne, ale masz rację
@Diesexcitatio Jak się pracowało za smarka w stoczni to się ma.
Huta Chorzów została zamknięta dlatego że była obiektem typu Piec Martenwoski,
czyli syfiła środowisk strasznie i była mało wydajna.
Obecnie większość Hut to obiekty Wielkpiecowe
Huta Kościuszko (a wcześniej "Królewska", Koenigshutte) w Chorzowie wytwarzała światowej jakości stal i m.in. szyny z niej robione. Była poważnym konkurentem dla zagranicznych hut, dlatego została wykupiona (to się nazywało "partner branżowy") i natychmiast zlikwidowana.
Dodałabym zakłady "Mera" w moim rodzinnym Błoniu.
Dawniej fabryka zapałek, prywatna, jeszcze przed pierwszą wojną. Potem produkcja zegarków marki "Błonie", podobno szeroko znanych ("Porwanie Baltazara Gąbki", książka. Podczas wizyty u Smoka Krak spogląda na zegarek właśnie tej marki). Tuż przed moimi narodzinami produkowano tam komputery.
Teraz?
Niektóre hale wynajęte pod rozmaitą produkcję. Inne stoją puste. Szyby powybijane, sterty śmieci...
Pierwotny budynek niszczeje, a chyba podchodzi już pod zabytek, ma ponad sto lat.
Same zakłady zatrudniają jeszcze parę osób. Dopóki ostatnia z nich nie przejdzie na emeryturę, zakład będzie istniał...
@singri No tak, zbankrutowała fabryka zapałek i zegarków mechanicznych. Dodaj jeszcze upadek fabryki lamp naftowych i powozów konnych. I telefonów z tarczą. Wszystko przez nieudolnych polityków, bo gdyby nie oni, dalej siedzielibyśmy przy lampach naftowych.
@Geoffrey - produkowano tam też komputery. O czym wspominałam...
Fabryka nie upadła. Nadal zatrudnia ludzi. Ale oni nie generują żadnego zysku. A wystarczyłoby, jak podaje @Gzik, zrestrukturyzować, unowocześnić... Oczywiście nie teraz, czas na to był dawno.
I nie, nie winię jakiejśtam bezosobowej "władzy". Winię kierownictwo zakładu. Jakby ta fabryka była ICH WŁASNOŚCIĄ, stanęli by na uszach, żeby działała. Ale jak państwowe, to "niemoje". To mnie boli, a nie sam fakt, że upadła fabryka zegarków.
@singri zrestrukturyzować, unowocześnić... Fajnie brzmi, a potem czytamy w Fakcie: "Szok i niedowerzanie!!! Prywaciarz wysyła ludzi na bruk, niszczy zakład w ktorym pracowało tysiąc osób!!!" A potem artykuł: Pan Marian Zimnawoda (64l.) nie może w to uwierzyć, że prywaciarz przyjeżdza swoim Audi (fot. poniżej) i zwalnia jedną trzecią załogi zakładu. Pracowałem tutaj odkąd skończyłem 18 lat - mówi nam pan Marian - bo pracował tu mój ojciec (czyt. załatwił robotę). On mnie wszystkiego nauczył, pokazał mi zakład (czyli gdzie się wódke pije i gdzie w karty gra). Odkąd zakład trafił w prywatne ręce tylko zwolnienia i zwolnienia. Boję się czy dociągnę do emerytury."
Potem zjawia się związek zawodowy, strajki - nikogo nie można zwolnić. Prywaciarz dziekuję za zabawę, pakuje się w Audi i zaczyna bawić się w import podzespołów z Chin/Indii, a montuje tylko w Polsce w niewielkim zakładzie. Firma się rozwija bo produkt jest niezły i cenowo przystępny. Generuje spore dochody i..... musi wychrzaniać za granicę, bo zaczyna się im przyglądać "władza" i próbuje im "pomóc"...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2017 o 21:24
Niestety nasi "władcy" mieli niewiele do gadania, decyzje zapadły wyżej - plan Sorosa i Sachsa
@mike100_pl Dodaj jeszcze do tego żwirka i muchomorka to będzie komplet :)
Z cyklu "dlaczego wielkie, nie rentowne,nie potrafiące działać w ramach konkurencji i przestarzałe technologicznie, z przerostem zatrudnienia, molochy upadly" i jest ból dupy.
@Marian_Gabka Ból dupy jest bo w zarządach tych "molochów" zasiadali partyjniacy którzy się na swojej robocie nie znali. Nierentowność zakładów nie zrodziła się z niczego. Wielu dałoby się pociąć za możliwość posiadania takich hal i terenów bo to tak rozszerza możliwości że wręcz tylko ofiara losu nie potrafiłaby na tym zarobić.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2017 o 11:57
@Marian_Gabka, tak myślisz? Na pomorzu została sprywatyzowana cukrownia która po modernizacji miała nowiutki sprzęt za grube miliony, a po sprzedaży została zamknięta bo Niemcy potrzebowali limity na cukier. Wiesz za ile poszła? Za cenę sprzętu który był w niej nowy. O to jest ból dupy. Tak samo ze stocznią było, Niemcy nie chcieli mieć w Polsce dużego zakładu tego typu. Jeśli takie zakłady zostały zamknięte bo komuś coś nie pasowało i taniej było wykupić konkurencję niż z nią walczyć to należy je mimo wszystko sprywatyzować? Fabryka łożysk kraśnik też świetny przykład: fabryka najlepszych łożysk na świecie tak po cichu została sprywatyzowana że kadra dowiedziała się o transakcji w momencie gdy nowy właściciel się pojawił. Za cenę rocznego obrotu. To jest ból dupy. Teraz pytanie: skoro spółka przed prywatyzacją przynosiła straty to dlaczego po prywatyzacji przynosi zyski? To należało by mądre głowy na stołkach posadzić a nie sprzedawać za bezcen bo ktoś wziął w łapę. Taki potok różnych myśli z mojej strony ale jak słyszę takie ogólniki tego typu to nóż w kieszeni się otwiera...
@Marian_Gabka To dlaczego wielki, rentowny, potrafiący działać w ramach konkurencji i nieprzestarzały technologicznie, bez przerostu zatrudnienia, moloch ORLEN chciano doprowadzić do upadłości przez prywatyzację każdej instalacji produkcyjnej oddzielnie? Do niczego nie doszło, bo związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny, a mieszkańcy miasta Płocka składali pod protestem podpisy i też byli gotowi stanąć w obronie rafinerii. Nie sądzę, że to odosobniony przypadek usiłowania doprowadzenia do upadłości dobrze prosperującego zakładu. I o te dobrze prosperujące zakłady jest ten "ból dupy"
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2017 o 13:27
Czyli rozumiem, że wszyscy powinniśmy dokładać do interesów, które nie przynosiły dochodów? Myślenie z cyklu "komuno wróć".
@Ashardon
Nie, powinno się zamknąć wszystkie osoby które zarządzały tymi firmami i do tego doprowadziły.
@Ashardon
Ale bredzisz! Komunistyczne fabryki zapewniały ludziom godne warunki pracy, ośrodki wypoczynkowe i zyski dla budżetu. Dopłacamy to teraz do kapitalistycznego gówna, do montowni za budowę których musimy płacić z budżetu państwa i zwalniać sqrwieli z podatków, a miejsca pracy przez nie oferowane są poporstu śmieciowe.
http://www.wykop.pl/link/360690/sprytny-dell-zagarnie-200-mln-chociaz-opuszcza-polske/
@zaymoon Opinia o Leszku Balcerowiczu może być tylko pozytywna.
Późny PRL nazywamy dziś późnym dlatego, że zbankrutował. W systemie gospodarki nakazowo-rozdzielczej, niewydajnej, marnotrawiącej ogromne ilości zasobów i niezdolnej do produkcji w pewnym momencie nawet najbardziej podstawowych dóbr, bankructwo było tylko kwestią czasu. Późny PRL trzymał się właściwie tylko na dwóch rzeczach: milicyjnej pale i sowieckim czołgu. Kiedy zabrakło tego drugiego i kiedy jasnym było że ZSRR się zwinie (mało kto przypuszczał, że zwinie się aż tak bardzo), w całej swej „okazałości” ukazały się wszystkie słabości centralnego planowania. Oczywiście, najpierw było je widać na półkach w sklepie, z racji wieku pamiętam te półki. Ale zaraz potem ukazały się one też na etapie całej organizacji, wykazującej wszystkie słabości wcześniej opisane przez Misesa i Hayeka. Niezwykle ograniczone prawo własności i państwowy nadzór nad wszystkimi (poza szaro i czarnorynkowymi) gałęziami przemysłu, upolitycznienie decyzji w imię najpierw chorej idei marksizmu, później już w imię tylko zwykłego kolesiostwa partyjnych bonzów, do tego zupełnie niewiarygodne informacje o tym, co gdzie się dzieje, które mimo to centralni planiści usiłowali zbierać i na ich podstawie działać dalej. W takiej sytuacji, z odziedziczonym po PRL ukrytym bezrobociem, zacofanym przemysłem który przede wszystkim miał służyć na potrzeby wojny, która nie nadeszła (na nasze szczęście) i gdzie potrzeby cywilne były tylko dodatkiem, w bardzo niekorzystnej sytuacji politycznej, tak wewnętrznej, jak i częściowo też zewnętrznej, musiał działać Leszek Balcerowicz.
No dobrze, tak naprawdę wcale nie musiał. Przed nim usiłowano znaleźć innych ekonomistów, którzy mogliby się podjąć czegoś, czego nikt przed nimi nie zrobił jeszcze nigdzie na świecie, czyli przejścia z realnego socjalizmu, gospodarki nakazowej, do mniej-więcej zachodniego modelu kapitalizmu, z dominującym sektorem prywatnym i konkurencją jako narzędziem określania rynkowych zwycięzców i przegranych. Wszyscy odmówili. Za to, że Balcerowicz w ogóle wziął na siebie odpowiedzialność i wszystkie te kubły pomyj, które do dziś wylewają na niego tak prawo jak i lewoskrętni komentatorzy, już na starcie należy mu się moim zdaniem zwyczajny ludzki szacunek.
Pamiętajmy o tym, jakie były alternatywy. Bo oczywiście były. Mogliśmy dostać syndykalizm albo model państwa dobrobytu budowany na szwedzką modłę. Jak się kończy syndykalizm? Zapraszam do Argentyny. A szwedzki model działa nie dlatego, że jest w nim duża redystrybucja, on działa pomimo niej. Nie mieliśmy wtedy a i dziś nie mamy tak silnego kapitalizmu jaki jest po drugiej stronie Bałtyku. Realizacja każdego z tych dwóch pomysłów skończyłaby się niewątpliwie gorzej niż w tym modelu, który dostaliśmy.
Był i plan Beksiaka. Najbardziej wolnorynkowy i mnie osobiście najbliższy. Tyle że był nierealny politycznie. Pamiętajmy o tym, że Balcerowicz nie działał w próżni. Mógł podjąć swoje reformy dlatego, że była na nie zgoda. Na plan Beksiaka zgody nie było, opierał się on bowiem w swej prawnej ramie na zerwaniu ciągłości z PRLem. Brzmi świetnie, ale to by oznaczało też ryzyko zmiany granic i mniejszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Tak, dziś to brzmi jak political fiction. Ale brzmi tak dlatego, że tamte rzeczywistości się nie wydarzyły. Dygresyjnie dopowiem, że Margaret Thatcher dozbrajająca oddziały na Gibraltarze w obawie o to, że Hiszpanie wejdą w sojusz z Argentyną podczas wojny falklandzkiej też brzmi dziś dziwnie, a nawet śmiesznie. Ale wtedy nikt nie wiedział, jak potoczy się przyszłość.
Balcerowicz i jego plan zwyczajnie były najlepszą opcją z możliwych. Jakoś nie było w początku III RP sprowadzenia do Polski Rothbarda, najlepiej razem ze swoim uczniem, Hansem – Hermannem Hoppe, który zresztą napisał artykuł o tym, jak jego zdaniem powinna wyglądać prywatyzacja w Polsce i jak należało to zrobić. Rzeczywistość była wtedy inna i pomysły na wyjście z beznadziejnego stanu schyłkoweg
schyłkowego PRLu musimy dzielić nie tylko na dobre i złe, ale też na te realne i nierealne ze względów politycznych. Plan Balcerowicza był nie tylko dobry, ale też możliwy do zaimplementowania.
Czy były błędy? Były. Sam Balcerowicz o nich pisze i się z nich rozlicza, polecam książkę „Trzeba się bić”, bo chyba tam o tym czytałem. Nie udało się sprywatyzować ciężkiego przemysłu, z czym borykamy się do dziś. Sama prywatyzacja, choć nie do końca była działką Balcerowicza, też nie zawsze przebiegała tak, jak powinna. Okrągły stół był politycznym dilem, ale Balcerowicz nie miał wpływu na jego obrady. A w zamian za podzielenie się władzą, poprzednia ekipa chciała mieć miękkie lądowanie. Coś za coś, tak działa polityka.
Sumując: nie zawsze udaje się trafić do rzeczywistości najlepszej. Być może gdybyśmy mieli takie reformy jakie miała Estonia, bylibyśmy w lepszej sytuacji. O ile oczywiście kraj z zupełnie inną strukturą przemysłu można przyrównać do PRLu, który jednak stał na przemyśle ciężkim. Mogliśmy mieć gorzej, niedowiarkom polecam wycieczkę na Ukrainę, do Serbii albo na Białoruś. To, co na pewno udało się Balcerowiczowi to położyć kamień węgielny pod dzisiejszy względny dobrobyt. A pamiętajmy, w jakich okolicznościach realizował on swój plan. Przy braku informacji, gdyż wszelka sprawozdawczość była zwyczajnie niewiarygodna. W dużej niepewności co do tego, co się będzie działo na wschodzie i czy zachód pomoże, choćby udzielając kredytów czy pomocy humanitarnej (tak, PRL i RWPG doprowadziły do tego, że byliśmy w tak złym stanie). Z silną związkową opozycją na miejscu, która kiedy tylko mogła, zaczęła po kawałku rozmontowywać względne osiągnięcia na drodze ku bardziej wolnemu modelowi gospodarowania. I do tego ze społeczeństwem, które nierzadko nie rozumiało co się dzieje i w swoim ślepym gniewie za przewiny poprzedniego systemu obarczała i obarcza nadal tego, który próbował, przeważnie choć nie zawsze skutecznie, się z nimi zmierzyć.
Na koniec chciałbym poprosić ewentualnych komentatorów o elementarną kulturę, bo to nie jest grupa wyklętych patriotów. Można i trzeba podchodzić krytycznie do wszystkich postaci i zjawisk historycznych. Ale wypada to robić w sposób odpowiedni. Nieprzywykłym do cywilizowanej dyskusji polecę, oczywiście ze świadomością, że nic sobie z tego nie zrobią, lekturę choćby tego, co zostawił po sobie prof. Tadeusz Kowalik. Nie zgadzał się on z Balcerowiczem wcale, ale robił to elegancko. Zachęcam do nie bycia szurem.
@~ayn_rand_institute Świetnie ujęte!
@Ashardon Czy uważasz, że PKN Orlen też wymagał dopłat skoro już brano się za doprowadzenie rafinerii do bankructwa? Ciekawa też jest zmiana nazwy z Petrochemia na Orlen, który łatwo przerobić na niemiecki Adler, ale to już mój osobisty domysł.
@zaymoon Weź do ręki porządną książkę na temat polityki gospodarczej w okresie PRL i przestań się ośmieszać. A jeżeli pomimo przyswojenia tej wiedzy nadal będziesz uważał to, co uważasz obecnie, to jesteś po prostu głupi.
Pis-uarowe trolowanie i zaklinanie rzeczywistości memy piątą kolumną propagandy dla gamoni, a tak odnośnie faktów szpital w Zabrzu nie powstał więc kto jak i gdzie go restrukturyzował. A dla twórcy tego propagandowego g... zagadka a która to z chorzowskich hut cwaniaczku Kościuszko czy Batory.
@Evandro Durna propaganda. Uważasz, że w zamian niczego nie zbudowano, a stare fabryki i nierentowne zakłady trzeba utrzymywać tylko przez zaszłość historyczną? No to gdzie te wiatraki, młyny wodne, gdzie manufaktury pasów do kontuszy, wytwórnie batów do dorożek i dykty ze sklejką do "nowoczesnych" płatowców? Zdajesz sobie sprawę, że PKB polskiej gospodarki w latach 70. czy 80. to jedna trzecia tego, co mamy dzisiaj?
"Komunistyczne fabryki zapewniały ludziom godne warunki pracy"
No i na "złym kapitalistycznym dobrobycie" wyrosło nam pokolenie kretynów.
Proponowałbym im zapieprzać do Korei Płn. Tam nadal jest komunistyczny raj. W podskokach.
Dodajmy, że w tych zakładach średnia pensja wynosiła wtedy 25$. Czyli przeciętny (przeciętny!) Polak zarabiał dzisiejsze 100zł na miesiąc. Jest za czym tęsknić.
A który to był rok? Czytałem ostatnio analizę, że jakby istniały w dalszym ciągu te zakłady (były modernizowane co jakiś czas) mielibyśmy wypłatę o 1/3 więcej na rękę.
Dymarki świętokrzyskie i kopalnia krzemienia też popadają w ruinę i nikomu nie dają pracy. ZŁA WŁADZA, ZŁA!!!!
raczej poszedł do zachodnich koncernów i cwaniaków typu Kulczyk i spółka...
Jaki był popyt na produkowane tam urządzenia? Czy produkty były nowoczesne i jednocześnie tanie? Jeśli nie - nic dziwnego że firmy upadły.
W międzyczasie zbudowano też wiele nowoczesnych szpitali, więc podłączenie zdjęć ruin szpitalnych również jest akcją propagandową.
Tak się kończy gadanie że "jak to sprzedawać, srebra narodowe ! " z sreber gówno zostaje.
Kiepska propaganda :)
Gdzieś już wiedziałem tego rodzaju propagandę, polegającą na wybraniu upadłych zakładów i przedstawieniu ich jako reprezentację dla całej gospodarki kraju. "Polska w ruinie" czy jakoś tak to szło. Problem w tym, że takich zrujnowanych obiektów jest o rząd wielkości więcej np. w USA, którym raczej nikt nie zarzuci, że marnotrawi dorobek ojców i dziadów. Autorowi tego zestawienie polecam natomiast sprawdzić ile nowych zakładów powstało w Polsce po 1989 roku. Ps. szpital w Koszalinie wygląda tak od 1983 roku, a jego budowa została przerwana na dobre jeszcze w czasie stanu wojennego. Takie małe kłamstewko autora demota ;)
się czepiasz, sam ojciec zbierał na kolebkę i co ; nie pykło? W takim razie gdzie jest kasa?
i bardzo dobrze, że zburzyć te stare ruiny....
1. Pokaż losowe zdjęcia zrujnowanych budynków.
2. Napisz, że władza jest zła bo budynki zrujnowane
3. Done! Demot na głównej.
Większość z tych zakładów zbrankrutowała bo były niekonkurencyjne i produkowały rzeczy słabej jakości przy ogromnym nakładzie niepotrzebnej pracy. Reszta to czysta manipulacja - jak np. szpital w Zabrzu, którego budowe zaprzestano już w czasach komunizmu, a zburzono go bo zwyczajnie szpecił krajobraz i był niepotrzebny
Autosan, fabryka silników w Andrychowie. fabryka w Jelczu i wiele innych zniszczył (celowo małą) pan sobiesław zasada siedzący przy kolanach niemieckich sponsorów z logiem w kształcie celownika
To i tak nic z tym co się działo w Zielonej Górze. Wszystkie zakłady produkcyjne poszły w pi**u, a te co przetrwały to sprzedano Hindusom, którzy tylko to rozkradają i wywożą do siebie.
Od kiedy szpital czy dworzec jest firmą? Czy one cokolwiek produkują?
Tak, produkują usługi - odpowiednio - ochrony i przywracania zdrowia oraz obsługi podróżnych. Popyt na oba rodzaje usług jest duży, więc uzasadnienie ich istnienia jak najbardziej istnieje.
Ojcowie i dziadkowie to rozkradli. taka prawda.
Huta Kościuszko w Chorzowie*
Autor jest średnio ogarnięty - na zdjęciu, które odnosi się do stoczni jest zatopiony latarniowiec, który nijak się ma to Stoczni Gdańsk.
Nie neguje faktu w jakim znajduje się Stocznia Gdańska ale bzdury to bzdury.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Latarniowiec-zostanie-wydobyty-n104774.html
Nie poszedł na marne, trafił do kieszeni lepszego sortu.
Te zdjęcia to na pewno fake bo w
TVN mówili jeszcze rok temu że pl ma się dobrze a rządzący chcą dla nas dobrze
To jest właśnie efekt polityki komunistów i partii PO wraz z PSLem -rujnować Polski przemysł i gospodarkę by przypadkiem Polska nie miała pieniędzy z eksportowanych dóbr i przypadkiem nie wzrosła w siłę.
@szybki1 zwracam uwage, że przed PO rządziło m.in. AWS (m.in. bracia kaczyńscy). W latach 90 rządził PC - bracia Kaczyńscy. W Magdalence sprzedawali Polskę m.in. bracia Kaczyńscy. Podobnie przy okrągłym stole. Tak że tego, z tą mantrą o winie tuska, to tylko typowy prawicowy leming w to wierzy.
@tytusz W magdalence bracia Kaczyńscy nie mieli nic do powiedzenia. Przed rządami PO, PiS tak nie niszczył kraju, ludzie nie wyjeżdżali za ich rządów, w państwie nie było jeszcze tak źle. Ludzie postanowili głosować na PO bo rząd PiSu nie był wystarczająco dobry a to okazało się prawdziwym strzałem w kolano... Tak zniszczyć kraju w szczególności zaś gospodarki, przemysłu i klasy średniej nie mógł nikt poza komuną jak zrobili to przestępcy i antypolacy z PO i PSL z Tuskiem na czele. Doprowadzając do likwidacji/sprzedaży za bezcen wszystkiego co się dało (w tym spółek skarbu państwa) uzależnili nasz kraj od dotacji z unii i spowodowali chwilowy spadek długu publicznego i OGROMNY wzrost długu na następne lata który będzie się jedynie powiększał bo eksportu to my na tle innych krajów nie mamy żadnego (nie licząc jabłek)
Też mi się nie podobają rządy PiSu ale nie można ich obrażać porównując ich do ewidentnych przestępców prowadzących antypolskie działania w kraju czyli bandytów z PO i PSL.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 stycznia 2017 o 1:21
@szybki1 Współdecydowali o sprzedawaniu Polski, ale wcale nie mieli nic do powiedzenia. Jasssne ;) PiS wcale nie niszczył kraju, rządząc przed PO jassssne... ;) Ech, te partyjne trolle, pod płaszczykiem obiektywizmu - partyjny przekaz dnia władzy ;)
Warto dodać jeszcze fotkę zakładów papierniczych Kalety
Trudno chyba o bardziej durny komentarz do tego zdjecia - pokazuja eone relikty komuny, ktore upadly bo misialy upasc - to bylo bardzo dobre dla Polski ale moze nie najlepsze dla kogos, kto czerpal z komuny I tych chorych ukladow.
No taaa a wszystko to czego nie ma na tym obrazku a z czego jest się cieszyć Prezes Polski wybudował przez rok swoich rządów własnemi rencami...
Autorze jak tak tęsknisz za komuną zafunduję Ci bilet w jedną stronę do Korei Północnej, będziesz mógł pływać w dobrobycie!
No tak w tym byli najlepsi! podziękujcie Balcerowiczowi