Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
136 166
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
1 1roger
+2 / 4

a wiesz czemu w późniejszych maluchach była podgrzewana tylna szyba (to było wyposażenie ekstra)??? żeby zimą przy pchaniu łapy nie marzły. Mało w tym prawdy. Maluchami przelatałem ponad 400 000 i nigdy nie pchałem, zawsze dojechał do celu, nie zawiódł żaden. A miałem kilka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar rzviro
-2 / 6

@1roger, też przejeździłem tym "czymś" sporo tysi km (firmowymi - początek lat 90), ale nigdy nie chciałem tego mieć. Poza tym pisałem o miejscu w bagażniku, a nie o awaryjności...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2017 o 0:18

W wiesiu73
+1 / 3

Apteczka nie z malucha , co ty wiesz o fiat126p..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar delafere
+2 / 6

Maluch miał bagażnik z przodu i to całkiem pojemny, 4 osobowa rodzina na wakacje się mogła spakować. Więc dowcip cokolwiek spalony. Nie zapomnij wyłączyć komentarzy, jak zwykle, gdy ludzie udowodnią ci indolencję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T termix369
-1 / 3

@delafere Pojemny :D Niezły żart. 4 osobowa rodzina to się mogła spamować jak każdy brał tylko jedna podkoszulke, spodnie i buty bo nic więcej tam nie wejdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Snickers2012
0 / 0

Ja nie mam malucha a też trzymam apteczka na tylnej półce. Apteczki mają takie rzepy, żeby właśnie gdzieś do tapicerki przyczepić. W sytuacji awaryjnej prędzej sięgnę na tylne siedzenie, aniżeli do otwieracza bagażnika i potem do bagażnika.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~zwykły_facet
0 / 0

Tak, bo zdaniem milicjantów w bagażniku woził się Frasyniuka.
Kto przeżył Stan Wojenny i widział bagażnik malucha, ten zrozumie dowcip.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~TwojNick
0 / 0

Apteczka znajdowała się z tyłu bo strefa zgniotu kończyła się na silniku ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S szteker
+1 / 1

Przejechaliśmy w czwórkę w maluchu z pełnym bagażnikiem, a na zamontowanych na dachu bagażniku były rozkręcone meble. Blisko 200 kilometrów do domu. To małe wielkie auto nawet nie zakaszlało. Szarpał jak dzik. To żaden wstyd dzisiaj jeździć Maluchem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem