Ja wiem, że ten obrazek miał być dowcipem, ale zanim któraś "genialna nastolatka" weźmie sobie to do serca, to pozwolę sobie sprostować, iż nie ma znaczenia o której godzinie się je (grunt, by to, co się je, spalać regularną aktywnością fizyczną, a nie paść się zjadając znacznie więcej, niż się potrzebuje). Ilość i jakoś zjadanego jedzenia (w stosunku do aktywności fizycznej) decyduje o otyłości, a nie to, o której godzinie się coś zjadło.
PS: Oczywiście tuż przed snem nie powinno się jeść, by móc się wyspać, a nie zmuszać organizmu do pracy nad trawieniem przez kolejne 1.5 godziny.
Ja wiem, że ten obrazek miał być dowcipem, ale zanim któraś "genialna nastolatka" weźmie sobie to do serca, to pozwolę sobie sprostować, iż nie ma znaczenia o której godzinie się je (grunt, by to, co się je, spalać regularną aktywnością fizyczną, a nie paść się zjadając znacznie więcej, niż się potrzebuje). Ilość i jakoś zjadanego jedzenia (w stosunku do aktywności fizycznej) decyduje o otyłości, a nie to, o której godzinie się coś zjadło.
PS: Oczywiście tuż przed snem nie powinno się jeść, by móc się wyspać, a nie zmuszać organizmu do pracy nad trawieniem przez kolejne 1.5 godziny.
jak idziemy spac o 2 w nocy to spokojnie można coś lekkiego o 22 zjesc
Był to całkiem zabawny żarcik mniej więcej 6-8 lat temu.