Mojemu obecnemu sprawiam przyjemność, uprzedza mnie, że zaraz dojdzie i w tej chwili zaswędział mnie nos. Niestety to był błąd, mokre łóżko, ściana, moje włosy, generalnie twarz i dostałam w oko.
Kiedyś robiliśmy to u niego i było dosyć późno 1-2 w nocy. On ma pokój do góry- sam, a reszta domowników mieszka na dole. Tak więc wykorzystując sytuację, że jest już późno postanowiłam trochę sobie pokrzyczeć... Po czym chwilę później jego mama dzwoni i mówi 'imię moglibyście być trochę ciszej?!! Musiałam specjalnie telewizor włączyć, żeby was zagłuszyć' wielki uśmiech hahahaha! Wstydziłam się spojrzeć na nią chyba przez miesiąc.
Kiedyś w nocy mój ukochany chciał mi zrobić miłą niespodziankę i dał nura między moje nogi... Ja spałam, ale kiedy się obudziłam tak się wystraszyłam, że zaczęłam kopać i wierzgać jak szalona no i oczywiście krzyczeć... Jak się pewnie domyślacie zbiegło się pól hotelu i to tak szybko, że on jeszcze nie zdążył się wyplątać z tych moich nóg więc wszyscy mogli sobie wyobrazić kontekst sytuacji. No i na dodatek podczas tego kopania trochę podbiłam mu oko...
Mój były był strasznie cienki w tych sprawach. Dwa posunięcia i po nim. Zero przyjemności. Któregoś dnia chciał się kochać, ja na to, że zrobię to ręką bo nie opłaca mi się rozbierać.
Upatrzyliśmy więc sobie pewna galerię, a konkretnie toaletę damską.
Jak się w niej znaleźliśmy oboje, nie powiem, ciekawie było, tyle że w najmniej odpowiednim momencie weszła jakaś kobieta do toalety. Cicho, cicho, czekamy aż wyjdzie. W końcu udało nam się ustalić że to.. o zgrozo! Sprzątaczka.
Myślimy, jak tu wyjść stąd, weszła kolejna kobieta, sprzątaczka mówi: "proszę wejść obok, tam jest wolne" a ja, prawie nie mogę ze śmiechu, mówię: "nie, zajęte tutaj jest.." mój TŻ nie wyrabia, sprzątaczka "ah, tak długo pani siedzi że myślałam że się zamek popsuł, no, ładnie panią przycisnęło.." a co ja na to mogłam poradzić..
W końcu podjęliśmy decyzję, ubieramy się i wychodzimy stąd szybko.
Otworzyłam drzwi, nawet nie popatrzyłam na ta kobietę, ale mój TŻ niestety musiał... Kaptur kurtki zahaczył mu się o klamkę i przez chyba 5 sek (chociaż dla mnie to była wieczność) odhaczał go.
A niedawno jak zadowalałam Go oralnie to kawałek skóry jego penisa znalazł się między moimi zębami a drucikiem od aparatu(ortodontycznego ). Biedaczek zwijał się z bólu, miał prawie łzy w oczach a ja miałam wrażenie że "coś" zostało mi między tym drucikiem a zębem...Aż się biedna popłakałam ze strachu że go "uszkodziłam" ale na szczęście wszystko było ok.
Kumpel TŻ był dość imprezowym chłopczykiem i często chodził na imprezy i domówki… na jednej właśnie z takich domówek poznał fajną dziewczynę… Wiadomo jak to na domówce, trochę koleś wpił… zaczął się z tą dziewczyną całować itp. Poszli do łazienki, tam było równie miło, zaczęli jeszcze namiętniej się całować i dotykać. On zaczyna jej spodnie ściągać, ona mówi mu, że nie, ale był chyba zbyt piany żeby zrozumieć słowa „ nie” i dalej jej spodnie ściąga… Dziewczyna nie chciała ale jakoś udało mu się rozebrać ją od pasa w dół. I zaczął robić jej miętkę… Oddał się kompletnie tej robocie. Po jakimś czasie ponosząc głowę do góry i patrząc w lustro dostrzegł całą swoja buzię we krwi - panna miała okres.
To jest strasznie przygnębiające że ludzie "chwalą" się i dzielą takimi rzeczami w necie z obcym ludźmi, nie ma żadnych granic intymności, jestem zażenowana (chociaż jeszcze nie taka stara).
O jakiej intymności mówisz? Przecież nikt tu nie wie o kogo chodzi, nie ma podanych imion lub zdjęć tych kobiet lub mężczyzn.
Przydarzyło im się coś ciekawego, to chcą się podzielić, mają płakać, bo ich rodzice przyłapali na seksie? I kto się chwali? Jakich granic intymności? Przecież opowieści są anonimowe.
Robią to anonimowo i bawi to mniej niż jedną osobę na 10 tysięcy. Nic przygnębiajacego, wszystko w granicach błędy statystycznego.
Ja uważam że to są fake historie które ktoś przetłumaczył z angielskojęzycznego internetu więc o żadnej "intymności" nie moze być mowy bo te osoby nie istnieją :)
eeee tam, przesadzasz. To anonimowe. Jakby się przyznawali podpisując się i dodając zdjęcia - to byłoby chore; a bez tego to tylko chęć (może i wynikająca z pewnej nie do końca "czystej" intencji) ekshibicjonizmu... dużo mniej szkodliwego niż publiczne obnażanie się, zaspokajającego pewne potrzeby i (być może) hamującego chęć na coś naprawdę dziwnego/strasznego. To naprawdę dla wielu ludzi (znaczy dzielenie się swoimi przeżyciami seksualnymi) jest namiastką czegoś perwersyjnego; jednocześnie mało szkodliwe ale też wystarczające, stanowiące substytut... zdrady, może trójkąta, może czegoś innego i gorszego czego by później żałowali. Pewnie dla części to wstęp do tych rzeczy (ale to ich sprawa). Większość, jak czuje chęć na coś więcej, to w ten sposób tę chęć "gasi"
Mi to kojarzy się całkiem pozytywnie, a mam od 16 roku życia, przez 16 lat, jedną i tą samą kobietę. I po 16 latach urozmaicenie, w takiej formie, wydaje się potrzebne i nieszkodliwe. Bo skoro jest internet i jest taka możliwość... i może to właśnie chroni mnie i żonę przed zdradą, swingowaniem, kolejną twarzą Greja czy innymi zboczeniami.
Albo to po prostu wszystko FEJK.
P.S. Sex w kiblu w hipermarkecie... hmmm, muszę to zaproponować żonie ;)
P.P.S. Żadna z opowieści nie jest mojego autorstwa...
Straszny to jest poziom wypowiedzi... Jakby te panie miały po 16 lat i przeczytały w życiu zaledwie dzieci z bullerbyn...
@BeatriceRouge Ja tam podejrzewam raczej, że to beznadziejne tłumaczenie, bo na 99,9% żywcem zerżnięte z jakiejś anglojęzycznej strony.
@damager
"on ma pokój do góry". Autor chyba nawet nie przeczytał tłumaczenia.
Pokoj "do gory"? A nie "na gorze"?
To że są anonimowe to nie znaczy że nie przekraczają penych granic intymniści zarezerwowanej dla dwojga ludzi a nie dla ich sąsiadów, rodziny, bloku, miasta wsi itd.
Znowu PORNOGRAFIA.
Kto wymyslil takie BZDETY????
"nia mam pily" i "odeszla mi ochota".... dobra rada: kolego, spie**aj, gdzie pieprz rosnie od takiej foszastej/pokreconej panny. Podziekujesz po latach ;-)
Co to jest "pokój do góry"? Do góry nogami? Oknem skierowany w stronę góry? Może by tak po polsku formułować wypowiedzi, a nie gwarą?
Wszystko fajnie ale co to kur... jest "Kolega TŻ..."?
Sprawdziłem na googlach co to jest TŻ = Towarzysz Życia. Coś się komuś ostro kompas rozjechał...
"Jesteś miłością mojego życia na następne 2 godziny"?
ktoś kto takie bzdety wymyśla to chyba trzepie sie przy okazji , bo normalny to raczej nie jest, a może chodzi mu o te 30 punktów za galerie...buahahahaha pajace