Najgorzej kiedy uśmiechasz się, żeby ukryć swój ból a znajomi komentują: "Ty to masz beztroskie życie", "Nie wiesz co to znaczy mieć problemy", "Zawsze zadowolona", "Zazdroszczę ci" itp.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 marca 2017 o 13:14
@Mirrage26 Najgorzej jest właśnie odwrotnie - niezależnie od tego co robisz, ludzie myślą że jesteś dziwiakiem z poważną lub smutną miną. Może kobiety częściej mają odwrotny problem, nie wiem, ten demot odnosi się do mojego problemu społecznego, bardzo negatywnego w skutkach.
@Paradiso Cóż... ludziom zwyczajnie nie dogodzisz. Trzeba się z tym pogodzić. Nieważne już, która sytuacja jest "najgorsza". Żadna z nich nie jest komfortowa i każdy przeżywa to na swój sposób. Ja osobiście nigdy nic nie mam do osób poważnych i nieuśmiechających się. Wychodzę z założenia, że każdy jest inny i ma prawo mieć taką minę jaką chce. A sympatię zdobywa się u mnie zachowaniem a nie "twarzą". Kiedyś ludzie też mieli mnie za ponuraka, więc żeby się od tego odgrodzić i nie prowokować niepotrzebnych pytań zaczęłam się do wszystkich "szczerzyć". Teraz moje otoczenie ma mnie za osobnika niedojrzałego "bo jak to tak można się cieszyć ze wszystkiego?" i taką, która nigdy nie miała problemów, ba niektórzy nawet mówią otwarcie, że jestem porąbana ( w sumie to nawet się z tym częściowo zgadzam ). Ogólnie tak mi jest po prostu łatwiej.
Najgorzej kiedy uśmiechasz się, żeby ukryć swój ból a znajomi komentują: "Ty to masz beztroskie życie", "Nie wiesz co to znaczy mieć problemy", "Zawsze zadowolona", "Zazdroszczę ci" itp.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 marca 2017 o 13:14
@Mirrage26 Najgorzej jest właśnie odwrotnie - niezależnie od tego co robisz, ludzie myślą że jesteś dziwiakiem z poważną lub smutną miną. Może kobiety częściej mają odwrotny problem, nie wiem, ten demot odnosi się do mojego problemu społecznego, bardzo negatywnego w skutkach.
@Paradiso Cóż... ludziom zwyczajnie nie dogodzisz. Trzeba się z tym pogodzić. Nieważne już, która sytuacja jest "najgorsza". Żadna z nich nie jest komfortowa i każdy przeżywa to na swój sposób. Ja osobiście nigdy nic nie mam do osób poważnych i nieuśmiechających się. Wychodzę z założenia, że każdy jest inny i ma prawo mieć taką minę jaką chce. A sympatię zdobywa się u mnie zachowaniem a nie "twarzą". Kiedyś ludzie też mieli mnie za ponuraka, więc żeby się od tego odgrodzić i nie prowokować niepotrzebnych pytań zaczęłam się do wszystkich "szczerzyć". Teraz moje otoczenie ma mnie za osobnika niedojrzałego "bo jak to tak można się cieszyć ze wszystkiego?" i taką, która nigdy nie miała problemów, ba niektórzy nawet mówią otwarcie, że jestem porąbana ( w sumie to nawet się z tym częściowo zgadzam ). Ogólnie tak mi jest po prostu łatwiej.
@Paradiso nie zrażaj się po prostu, też tak mam :[