Automatyczne samochody nie wejdą na rynek dopóki nie będą statystycznie bezpieczniejsze niż te z kierowcą. Co jest całkiem do zrobienia bo ludzie popełniają od cholery błędów. Niemniej - to jeszcze nie dziś, tymczasem są za głupie.
Największym problemem samochodów autonomicznych jest algorytm "kogo zabić w sytuacji bez wyjścia". Wyjaśniam: Jedziesz samochodem autonomicznym z dużą prędkością. Z przeciwnej strony jedzie na ciebie normalny samochód, który jeśli nie zmienisz kierunku jazdy uderzy w ciebie czołowo. Zmiana kierunku jazdy w prawo spowoduje śmierć pieszego na chodniku. W lewo - twoją śmierć po zderzeniu z drzewem, a zderzenie czołowe zabije kierowcę lub pasażera drugiego samochodu. Człowiek będzie reagował instynktownie, a komputer na podstawie programu, do którego algorytmy stworzyć musi człowiek.
O ile jakieś choróbsko nie uwali, tudzież wypadek (albo świat nie pójdzie w diabły - dowolna apokalipsa) jeszcze pewnie doczekam takich aut. I budzi to we mnie szczere, głębokie przerażenie. Jedna sprawa to uderzenie w rynek pracy (kierowcy zawodowi), druga możliwość przejęcia sterowania (zdaje się że Jeepa Grand Cherokee udało się już tak zhakować i sterować zdalnie - jak ktoś będzie chciał zrobić "Akbara" autem to nawet nie musi walić samobója). No i ostatnia sprawa - pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie Terminator (pierwsza i druga część, oglądałem jak miałem jakieś 6 lat). Ludzkość trochę sama piszę sobie taki scenariusz...
- A czy ty zaktualizowałeś już swój samochód do Windows 10?
Automatyczne samochody nie wejdą na rynek dopóki nie będą statystycznie bezpieczniejsze niż te z kierowcą. Co jest całkiem do zrobienia bo ludzie popełniają od cholery błędów. Niemniej - to jeszcze nie dziś, tymczasem są za głupie.
Największym problemem samochodów autonomicznych jest algorytm "kogo zabić w sytuacji bez wyjścia". Wyjaśniam: Jedziesz samochodem autonomicznym z dużą prędkością. Z przeciwnej strony jedzie na ciebie normalny samochód, który jeśli nie zmienisz kierunku jazdy uderzy w ciebie czołowo. Zmiana kierunku jazdy w prawo spowoduje śmierć pieszego na chodniku. W lewo - twoją śmierć po zderzeniu z drzewem, a zderzenie czołowe zabije kierowcę lub pasażera drugiego samochodu. Człowiek będzie reagował instynktownie, a komputer na podstawie programu, do którego algorytmy stworzyć musi człowiek.
O ile jakieś choróbsko nie uwali, tudzież wypadek (albo świat nie pójdzie w diabły - dowolna apokalipsa) jeszcze pewnie doczekam takich aut. I budzi to we mnie szczere, głębokie przerażenie. Jedna sprawa to uderzenie w rynek pracy (kierowcy zawodowi), druga możliwość przejęcia sterowania (zdaje się że Jeepa Grand Cherokee udało się już tak zhakować i sterować zdalnie - jak ktoś będzie chciał zrobić "Akbara" autem to nawet nie musi walić samobója). No i ostatnia sprawa - pamiętam jakie wrażenie zrobił na mnie Terminator (pierwsza i druga część, oglądałem jak miałem jakieś 6 lat). Ludzkość trochę sama piszę sobie taki scenariusz...
Zabawne.