"Nie chcę następnego dziecka, bo nie chcę stać się tobą.", "Twoi synowie nie zrobią tego dla ciebie." - Serio można być aż takim głowonogiem, żeby powiedzieć komuś coś takiego? Nie dość, że takie teksty są obraźliwe i mogą sprawić przykrość, to na dodatek jak można przewidywać czyjeś zachowanie na podstawie płci? Skąd w ogóle przypuszczenie, że synowie nie zaopiekują się matką podczas choroby, a córka na pewno by to zrobiła? To chyba zależy od tego, jak dzieciaka wychowamy i jakie mamy z nim relacje, a nie jakiej jest płci. I skąd w ogóle w ludziach bierze się potrzeba do głośnego mówienia wszystkiego, o czym pomyślą? Niektóre uwagi naprawdę lepiej zachować dla siebie.
Taka nieszczęśliwa, bo źli ludzie powiedzieli jej kilka słów za dużo, a sama krytykuje, że dziewczynki przechodzą melodramaty, burzliwe dojrzewanie i cieszy się, że ma lepiej od swoich znajomych. Hipokryzja level hard- skrytykuj mnie, to będzie obraza majestatu, ale ja Ciebie mogę "bo więcej wiem o życiu i już".
A tak serio to żadna ze stron nie miała wyboru płci dziecka. Jeśli w wychowaniu nie chodzi o dobro dziecka, nauczenie go jak szczęśliwie i dobrze żyć, a udowodnienie kto ma lepiej/gorzej, jest bardziej ambitnym rodzicem, bo ma synów itp., to ja podziękuję. W przyszłości będę omijać takie osoby jeżeli zdecyduję się na dzieci, bo nie potrzebuję toksycznego towarzystwa.
Wiem, że to zapewne fake, ale przeraża mnie, że ktoś mógł uznać taki potok bzdur za sensowny i dostał za to plusy.
Nie wspomnę, że sporo z tych zachowań brzmi jedynie jak kalki ("bo to chłopiec/dziewczynka"), ale większość z tych punktów można zastosować spokojnie do praktycznie każdego dziecka, niezależnie od płci (2,3,5,8,9).
"Nie chcę następnego dziecka, bo nie chcę stać się tobą.", "Twoi synowie nie zrobią tego dla ciebie." - Serio można być aż takim głowonogiem, żeby powiedzieć komuś coś takiego? Nie dość, że takie teksty są obraźliwe i mogą sprawić przykrość, to na dodatek jak można przewidywać czyjeś zachowanie na podstawie płci? Skąd w ogóle przypuszczenie, że synowie nie zaopiekują się matką podczas choroby, a córka na pewno by to zrobiła? To chyba zależy od tego, jak dzieciaka wychowamy i jakie mamy z nim relacje, a nie jakiej jest płci. I skąd w ogóle w ludziach bierze się potrzeba do głośnego mówienia wszystkiego, o czym pomyślą? Niektóre uwagi naprawdę lepiej zachować dla siebie.
Taka nieszczęśliwa, bo źli ludzie powiedzieli jej kilka słów za dużo, a sama krytykuje, że dziewczynki przechodzą melodramaty, burzliwe dojrzewanie i cieszy się, że ma lepiej od swoich znajomych. Hipokryzja level hard- skrytykuj mnie, to będzie obraza majestatu, ale ja Ciebie mogę "bo więcej wiem o życiu i już".
A tak serio to żadna ze stron nie miała wyboru płci dziecka. Jeśli w wychowaniu nie chodzi o dobro dziecka, nauczenie go jak szczęśliwie i dobrze żyć, a udowodnienie kto ma lepiej/gorzej, jest bardziej ambitnym rodzicem, bo ma synów itp., to ja podziękuję. W przyszłości będę omijać takie osoby jeżeli zdecyduję się na dzieci, bo nie potrzebuję toksycznego towarzystwa.
Wiem, że to zapewne fake, ale przeraża mnie, że ktoś mógł uznać taki potok bzdur za sensowny i dostał za to plusy.
Nie wspomnę, że sporo z tych zachowań brzmi jedynie jak kalki ("bo to chłopiec/dziewczynka"), ale większość z tych punktów można zastosować spokojnie do praktycznie każdego dziecka, niezależnie od płci (2,3,5,8,9).
jeśli chodzi o dzieci, to najważniejsze, żeby były zdrowe!
Genów mitochondrialnych nie przekazała