To jest tylko nieudolna próba tłumaczenia z języka angielskiego.
Natomiast czytając w Internecie komentarze i inne teksty pisane przez Polaków
mam wrażenie, że ich składnia zmierza mniej więcej do czegoś takiego.
Zbiór słów (koniecznie z błędami ortograficznymi), które nie układają się w sensowne zdania,
ale autorzy tych żałosnych wypocin twierdzą, że "przecież wiadomo o co chodzi".
Co więcej, twierdzą, że to jest ewolucja języka.
W wyniku takiej żałosnej ewolucji nasz język może dojść do takiego stanu, jak to zdanie na obrazku.
To jest tylko nieudolna próba tłumaczenia z języka angielskiego.
Natomiast czytając w Internecie komentarze i inne teksty pisane przez Polaków
mam wrażenie, że ich składnia zmierza mniej więcej do czegoś takiego.
Zbiór słów (koniecznie z błędami ortograficznymi), które nie układają się w sensowne zdania,
ale autorzy tych żałosnych wypocin twierdzą, że "przecież wiadomo o co chodzi".
Co więcej, twierdzą, że to jest ewolucja języka.
W wyniku takiej żałosnej ewolucji nasz język może dojść do takiego stanu, jak to zdanie na obrazku.
Tłumaczenie na rosyjski też jest do dupy.
Że obcokrajowiec nie musi tłumaczyć zakazów bezbłednie, jest zrozumiałe. Zastanawiajace, że musi tłumaczyć je na jezyki wschodnie...
... a po co używają google jak wiedzą że on nie zna języków oprócz angielskiego? ...