Wystarczy nie podkładać pieniędzy pod poduszkę. Najpierw idiota udaje zębową wróżkę i wprowadza dzieci w błąd, a potem oczekuje, żeby dzieci się w tym połapały. PO CO?
@lorwen, @tinnytin - nie zrozumieliście. Uczenie dzieci, że rzeczy należy racjonalnie sprawdzać jest dobre. Ale w tym przypadku dzieci zostały wprowadzone w błąd, przez "mądrego" ojca. PO CO on im te pieniądze pod poduszkę podłożył? To jak w komuniźmie: bohatersko rozwiązuje problemy, które sam stwarza. Taki racjonalny, a nie oparł się idiotycznemu amerykańskiemu zwyczajowi podkładania pieniędzy od "zębowej wróżki".
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
30 maja 2017 o 10:07
@tinnytin Argument ze szczepionką jest niezły. Uważam jednak, że życie dostarcza dzieciom aż nadto sytuacji wymagających sprawdzenia i dociekania, i nie powinno się dodatkowo mieszać dzieciom w głowach.
@tinnytin Ojciec faktem podłożenia pieniędzy nawiązał do powszechnego w USA mitu o Zębowej Wróżce i dał spory argument za tym, że mit jest prawdziwy. To jest mieszanie w głowie. Dobrze, że dzieci sobie z tym poradziły, ale jak dla mnie, to to jest pewnego rodzaju nadużycie zaufania dzieci. Jak nauka pływania dziecka przez rzucanie na głęboką wodę.
@tinnytin. Zadałem sobie pytanie, czy przypadkiem nie upieram się przy błędnym zdaniu ze zwykłego uporu. I tak: 1. Mój błąd - nazwałem człowieka idiotą nie znając go, na podstawie jednego zdarzenia. Do tego naraziłem się jego wielbicielom. Posłuchałem jego innych tekstów - są w porządku. Więc przepraszam i zwracam honor. Zmieniam na "zachował się idiotycznie". 2. Istota problemu leży w pytaniu: Czy ja wprowadziłbym dziecko w błąd w celach edukacyjnych? Nie. Nigdy. To kwestia zaufania. Wybrałbym inną metodę, wybrałbym do celów edukacyjnych jakieś cudze kłamstwo, których świat jest pełen. 3. Nie ma "widzę tu", bo to tylko przypuszczenia. Ani ja, ani Ty tego nie wiemy. więc nie powołujmy się na ten argument. 4. "Każdy twój kolejny argument mający na celu udowodnienie że dziecku dzieje się jakakolwiek krzywda jest inwalidą" - nie ma żadnych kolejnych argumentów. Ja po prostu nie wprowadziłbym w błąd własnego dziecka. 5. "poczytaj trochę książek" - cóż, nie będę opowiadał historii swojego życia, powiem tylko - wychowaj kilkoro dzieci. Moje dzieci mają bardzo racjonalne umysły, jedno właśnie skończyło politechnikę. A do tego udało nam się utrzymać wzajemne zaufanie, co w okresie dojrzewania wcale nie było proste. Ja po prostu eksperymentom rodziców na dzieciach mówię: nie. Nawet w wykonaniu sławnego fizyka. Pozdrawiam.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
1 czerwca 2017 o 8:18
Genialne :-D
Wystarczy nie podkładać pieniędzy pod poduszkę. Najpierw idiota udaje zębową wróżkę i wprowadza dzieci w błąd, a potem oczekuje, żeby dzieci się w tym połapały. PO CO?
@Geoffrey Czy ty naprawdę nazwałeś DeGrasse Tysona idiotą? Bitch please...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2017 o 15:16
@lorwen, @tinnytin - nie zrozumieliście. Uczenie dzieci, że rzeczy należy racjonalnie sprawdzać jest dobre. Ale w tym przypadku dzieci zostały wprowadzone w błąd, przez "mądrego" ojca. PO CO on im te pieniądze pod poduszkę podłożył? To jak w komuniźmie: bohatersko rozwiązuje problemy, które sam stwarza. Taki racjonalny, a nie oparł się idiotycznemu amerykańskiemu zwyczajowi podkładania pieniędzy od "zębowej wróżki".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 maja 2017 o 10:07
@tinnytin Argument ze szczepionką jest niezły. Uważam jednak, że życie dostarcza dzieciom aż nadto sytuacji wymagających sprawdzenia i dociekania, i nie powinno się dodatkowo mieszać dzieciom w głowach.
@tinnytin Ojciec faktem podłożenia pieniędzy nawiązał do powszechnego w USA mitu o Zębowej Wróżce i dał spory argument za tym, że mit jest prawdziwy. To jest mieszanie w głowie. Dobrze, że dzieci sobie z tym poradziły, ale jak dla mnie, to to jest pewnego rodzaju nadużycie zaufania dzieci. Jak nauka pływania dziecka przez rzucanie na głęboką wodę.
@tinnytin. Zadałem sobie pytanie, czy przypadkiem nie upieram się przy błędnym zdaniu ze zwykłego uporu. I tak: 1. Mój błąd - nazwałem człowieka idiotą nie znając go, na podstawie jednego zdarzenia. Do tego naraziłem się jego wielbicielom. Posłuchałem jego innych tekstów - są w porządku. Więc przepraszam i zwracam honor. Zmieniam na "zachował się idiotycznie". 2. Istota problemu leży w pytaniu: Czy ja wprowadziłbym dziecko w błąd w celach edukacyjnych? Nie. Nigdy. To kwestia zaufania. Wybrałbym inną metodę, wybrałbym do celów edukacyjnych jakieś cudze kłamstwo, których świat jest pełen. 3. Nie ma "widzę tu", bo to tylko przypuszczenia. Ani ja, ani Ty tego nie wiemy. więc nie powołujmy się na ten argument. 4. "Każdy twój kolejny argument mający na celu udowodnienie że dziecku dzieje się jakakolwiek krzywda jest inwalidą" - nie ma żadnych kolejnych argumentów. Ja po prostu nie wprowadziłbym w błąd własnego dziecka. 5. "poczytaj trochę książek" - cóż, nie będę opowiadał historii swojego życia, powiem tylko - wychowaj kilkoro dzieci. Moje dzieci mają bardzo racjonalne umysły, jedno właśnie skończyło politechnikę. A do tego udało nam się utrzymać wzajemne zaufanie, co w okresie dojrzewania wcale nie było proste. Ja po prostu eksperymentom rodziców na dzieciach mówię: nie. Nawet w wykonaniu sławnego fizyka. Pozdrawiam.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2017 o 8:18
@Geoffrey No już proszę skończ.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2017 o 11:20
Gość ma bardzo dobre podejście.