Ks. Jerema Wiśniowiecki był Rusinem, pochodził z rodu ruskiego. Jego matka była prawosławna i żeby było ciekawiej przeklęła każdego, kto przejdzie na katolicyzm.
@Zibioff Za Wikipedią: "Syn Michała Wiśniowieckiego, starosty owruckiego i córki hospodara mołdawskiego Jeremiasza – Rainy Mohylanki." Po ukończeniu nauki przeszedł na katolicyzm. Czyli można powiedzieć, że z pochodzenia był Rusinem ;) (ludność prawosławna).
Oblężenie taboru kozackiego pod Beresteczkiem nie skończyło się 30 czerwca, lecz trwało do 10 lipca. A za wyrżnięcie swoich podczas próby wyrwania się z matni Kozacy pięknie Polakom "podziękowali" rok później pod Batohem.
A patrzmy cały czas przed siebie, odrzucając przeszłość i o niej zapominając, zarówno o chwilach chwały, jak i klęski, a będziemy wciąż i wciąż popełniali te same błędy
Dlatego trzeba znaleźć złoty środek. Nikt nie każe nam zapominać o przeszłości, ale problem polega na tym, że wielu z nas w niej wręcz żyje - husaria, Sobieski, Wiedeń, "zdrada" w 1939, o którą do dziś co poniektórzy mają wielkie pretensje, Wołyń. Niestety, większość naszej, nomen omen, historii to patrzenie się w tył i mimo to popełnianie tych samych błędów.
Ks. Jerema Wiśniowiecki był Rusinem, pochodził z rodu ruskiego. Jego matka była prawosławna i żeby było ciekawiej przeklęła każdego, kto przejdzie na katolicyzm.
A syn jednak przeszedł... :)
@Zibioff Za Wikipedią: "Syn Michała Wiśniowieckiego, starosty owruckiego i córki hospodara mołdawskiego Jeremiasza – Rainy Mohylanki." Po ukończeniu nauki przeszedł na katolicyzm. Czyli można powiedzieć, że z pochodzenia był Rusinem ;) (ludność prawosławna).
A Ruś to przecież dzielnica ówczesnej Polski. To tak jakbyś dziś napisał, że ktoś jest Kaszubem.
A większość z tych pułków, to "normalni" Polacy ;)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2017 o 1:47
Oblężenie taboru kozackiego pod Beresteczkiem nie skończyło się 30 czerwca, lecz trwało do 10 lipca. A za wyrżnięcie swoich podczas próby wyrwania się z matni Kozacy pięknie Polakom "podziękowali" rok później pod Batohem.
@mc_gregor Następny maruda, który woli wspominać klęski. Zrób o tym demota, zobaczymy czy Polacy podzielają ten punkt widzenia.
Bardzo fajnie, ale to już było i nie wróci więcej. Gapmy się cały czas za siebie, na pewno dokądś nas to zaprowadzi.
A patrzmy cały czas przed siebie, odrzucając przeszłość i o niej zapominając, zarówno o chwilach chwały, jak i klęski, a będziemy wciąż i wciąż popełniali te same błędy
Dlatego trzeba znaleźć złoty środek. Nikt nie każe nam zapominać o przeszłości, ale problem polega na tym, że wielu z nas w niej wręcz żyje - husaria, Sobieski, Wiedeń, "zdrada" w 1939, o którą do dziś co poniektórzy mają wielkie pretensje, Wołyń. Niestety, większość naszej, nomen omen, historii to patrzenie się w tył i mimo to popełnianie tych samych błędów.
Nie oglądaj się za siebie
bo ci z przodu ktoś przy-ebie
Tak mówi mój
z Radomia wuj
(KMN)
Ach ten książe vegeta