Aż mi się przypomniała scena z "Eurotrip", gdzie grupka przyjaciół pojechała między innymi do Holandii. Weszli tam do piekarni i zamówili ciastka. Podczas jedzenia wkręcili sobie, że jedzą ciasteczka z haszem. Oczywiście się naćpali, ale magicznym sposobem im przeszło, gdy kucharz powiedział im, że to zwykła Holenderska piekarnia, a oni jedzą zwykłe ciastka. Tak właśnie widzę przyszłych klientów tego bistro.
Wszyscy krzyczą, że chcą ziela do celów leczniczych a tu proszę - już jest i okazuje, że bez problemu można założyć lokal z takim zielem - więc można po prostu sobie kupić właśnie ten gatunek do terapii :D
Aż mi się przypomniała scena z "Eurotrip", gdzie grupka przyjaciół pojechała między innymi do Holandii. Weszli tam do piekarni i zamówili ciastka. Podczas jedzenia wkręcili sobie, że jedzą ciasteczka z haszem. Oczywiście się naćpali, ale magicznym sposobem im przeszło, gdy kucharz powiedział im, że to zwykła Holenderska piekarnia, a oni jedzą zwykłe ciastka. Tak właśnie widzę przyszłych klientów tego bistro.
Wszyscy krzyczą, że chcą ziela do celów leczniczych a tu proszę - już jest i okazuje, że bez problemu można założyć lokal z takim zielem - więc można po prostu sobie kupić właśnie ten gatunek do terapii :D
Wegetarianie i weganie muszą dodawać narkotyki do swoich dań, żeby je zdzierżyć? :D
I przy okazji darmowa reklama lokalu na start.