@mareczek00713 Też tak na początku zrozumiałem, ale tam jest napisane "chociaż funkcjonariusze musieli oskarżyć ją o kradzież...". Moim zdaniem to jest klucz do całej sprawy. Sądzę, że sędzia nakazał jej przynajmniej naprawienie szkód i w jakiś sposób (symboliczny zapewne, ale zawsze) ją ukarał. Jeżeli tak nie było, to oczywiście sprawa jest bardzo źle rozwiązana.
Policjant nie jest od podejmowania takich decyzji. O okolicznościach łagodzących może zadecydować wyłącznie sąd. Każdy złodziej powinien przed takim sądem stanąć.
Prawo jest prawem i obowiązuje każdego. Jednak jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy ludzie je naginają, aby przetrwać. Życie dla niektórych ludzi jest zbyt ciężkie, aby sobie w nim mogli sami poradzić i potrzebują oni pomocy innych.
Gdybym miał wybierać pomiędzy kradzieżą, a głodówką i ewentualną śmiercią to wybrałbym to pierwsze i miałbym gdzieś negatywne opinie osób, którym się poszczęściło na tyle, że nie muszą się martwić o jedzenie.
Wypasiony radiowóz za grube tysiące dolarów, kupiony z podatków, i głodujące rodziny- coś się bardzo zes...markało w USA.
Kradniesz? A nie, spoko, masz powody, idź wolno. Pora pod monopolowymi rekrutować płatnych morderców.
@mareczek00713 Też tak na początku zrozumiałem, ale tam jest napisane "chociaż funkcjonariusze musieli oskarżyć ją o kradzież...". Moim zdaniem to jest klucz do całej sprawy. Sądzę, że sędzia nakazał jej przynajmniej naprawienie szkód i w jakiś sposób (symboliczny zapewne, ale zawsze) ją ukarał. Jeżeli tak nie było, to oczywiście sprawa jest bardzo źle rozwiązana.
Czyli jeżeli jestem głodny to mogę kraść, tak?
Policjant nie jest od podejmowania takich decyzji. O okolicznościach łagodzących może zadecydować wyłącznie sąd. Każdy złodziej powinien przed takim sądem stanąć.
Prawo jest prawem i obowiązuje każdego. Jednak jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy ludzie je naginają, aby przetrwać. Życie dla niektórych ludzi jest zbyt ciężkie, aby sobie w nim mogli sami poradzić i potrzebują oni pomocy innych.
Gdybym miał wybierać pomiędzy kradzieżą, a głodówką i ewentualną śmiercią to wybrałbym to pierwsze i miałbym gdzieś negatywne opinie osób, którym się poszczęściło na tyle, że nie muszą się martwić o jedzenie.