mój tato do szkoły miał 11km po górach, potem zrobili autobus do którego trzeba było dojść 3km, tak, że nic nadzwyczajnego, kwestia przyzwyczajenia. Moja ciocia te 3km piechotą potrafiła w 10 cm szpikach pokonać z uśmiecham na ustach i nawet ani trochę zmęczona nie była.
Oczywiście mama nie dała mu czapki, a w ciepłej szkole nadal ma zamarźnięte włosy... :-)
ja też maszerowałam w mrozie i więcej niż 4km w jakieś 30 lat temu
mój tato do szkoły miał 11km po górach, potem zrobili autobus do którego trzeba było dojść 3km, tak, że nic nadzwyczajnego, kwestia przyzwyczajenia. Moja ciocia te 3km piechotą potrafiła w 10 cm szpikach pokonać z uśmiecham na ustach i nawet ani trochę zmęczona nie była.
Kolejna ofiara edukacji ...
https://img6.dmty.pl//uploads/201801/1515678929_da9g3p_600.jpg
Bohater.... a czapki nikt nie kupi... ogrzejmy go lajkami.
Niczym w tej cudownej książce Marii Kownackiej "Szkoła nad obłokami"
Hitsigaya Toshiro jednak
istnieje