Być poganinem, czyli mieć wielu bogów mniej - więcej tak samo pogrzanych, jak ludzie, pamiętać, żeby każdemu "zapalić ogarek", uważać, żeby przeciwko żadnemu nie zgrzeszyć?
@daclaw Nom lepiej sie na allaha przezucmy bo niezle jaja moga byc. Potem jakas rewolucja i wiara w czlowieczenstwo albo ludzkosc, Albo troche nizej i w nature
Piękne i zgrabne sformułowania. Faktycznie pozornie sensowne. Nie sprawiłoby jednak wiekszego problemu pokazanie ich drugiego dna... Ale ja mam inne spostrzeżenie: jest to kolejna "tożsamość" oparta wyłącznie na... negacji. Cóż z tej wypowiedzi pozostanie jeśli wyjąć ataki na katolików? Cechą wspólną różnych ateizmów jest to, że nie potrafią istnieć bez wroga, któremu mogą zaprzeczać i atakować a tym jest Kościół. Brak tu pozytywnej myśli, jest tylko reakcja.
Cechą wspólną wszystkich religii jest tworzenie sobie jakiegoś wroga, którego się trzeba bać. Żadna religia nie może istnieć bez takiego tworu, rozpadłaby się bardzo szybko. Nie byłoby kim straszyć wiernych w razie ich odstępstwa lub apostazji. Oczywiście trzeba też sobie stworzyć widzialnego wroga. Więc atakują popkulturę, innowierców, ateistów i kogokolwiek, kto uderza w doktrynę religijną. Brak u nich pozytywnych myśli, jest tylko wywyższanie się i kąsanie kogo się da. Nie wierzysz? Zobacz komentarz dalclaw'a. Twój komentarz jest wyrażeniem Twoich spostrzeżeń do czego masz prawo, a poniżej daclaw kłamie, że "ateizmy" coś proponują.
Jestem ateista po prostu nie nie wierze ani wierze. Nic i tyle. Nie ma. Otaczaja mnie sami katolicy i wydaje mi sie ze oni nawet nie wiedza ze nie wierze chyba ze rodzina. To tyle twoje wnioski obalilem mam nadzieje ze zmadrzales.
Oczywiście idealizacja poganizmu jako takiego....ostatecznie wychodzi na to, że każdy katolik to "religijny fundamentalista/moher, zaś każdy ateista - "oświeceniowy racjonalista/lewak", z poganami jako ludźmi stojącymi pośrodku. Doszło do tego, że po przeczytaniu uznałem że w sumie to jestem poganinem - jako osoba nie zaszufladkowana do żadnej z w.w. grup.
Jednakże, dostrzegam pewne pozytywy tej wypowiedzi.Ileż to katolików, którzy miejsca w autobusie starszej osobie nie ustąpią, obgadują każdego jak leci, piją, kłamią, ale w niedzielę przykładnie lecą do kościółka? Ileż ateistów, którzy przypominają sobie o religii co jakiś czas, gdy w życiu pojawi się trudniejszy moment, by za chwilę - gdy będzie lepiej - znów zawzięcie głosić swój brak powiązania z religią jakąkolwiek. Jak bardzo wiele osób jest zakłamanych w stosunku przecież do samego siebie. Ile naszych zachowań (tak z jednej, jak i drugiej strony) jest na pokaz? I jakże byłoby pięknie, gdybyśmy potrafili właśnie spojrzeć na świat takim jaki on jest. Pomóc bezinteresownie drugiemu człowiekowi, zwierzęciu. Zrobić dobry uczynek dla świata, przynajmniej w małym stopniu uczynić go piękniejszym. I to nieważne: religijny, ateista, czy poganin. Niezależnie od tego, jakie mamy wizje nt. stworzenia świata/istoty wyższej/systemu wartości, są właśnie takie oto drobne rzeczy, które powinniśmy dostrzegać niezależnie od przyczyny. I wtedy naprawdę byłoby lepiej.
1 .Dawkins "może naskoczyć" nie tylko poganinowi, ale każdemu kto ma odrobinę wiedzy i ochoty do głębszej refleksji. Nie zniszczył we mnie wiary jak dotychczas, bo jego argumenty okazały się płytkie.
Zaskakujące jak w czyjejś głowie wiara w kulę gazu może być bardziej rozumowa i postępowa.
3. "Uczuć religijnych" nie da się urazić, a jedynie człowieka. To konstrukt socjalistycznego prawodawstwa, a nie coś właściwego katolikowi. Polemika z niewierzącymi zawsze miała miejsce - byle na poziomie.
4. Wolę jednak próbować dojść do prawdy niż łazić bez kompasu po manowcach.
5. Estetyka kwestią gustu, mi bazylika się podoba.
6. Matka Boska nie jest "symbolem dziewictwa".
7. Czyjeś gadanie nie ma wpływu większego na to w co wierzę.
8. Tak - świeżość i nowość zawsze wzbudza zainteresowanie. Oryginalna odpowiedź na pytanie w towarzystwie przyciąga uwagę. Tak samo rozumują hipsterzy wyszukując najbardziej niszowych wykonawców i autorów, żeby potem karmić swoje ego zainteresowaniem podczas recytacji biografii z wikipedii. Tylko może właśnie jest jakiś powód "oryginalności" czy niszowości? Może to po prostu coś co nie jest warte uwagi?
9. Mi też wolno jeść wszystko poza piątkiem. Nie płaczę bardzo na myśl że mogę jeść mięsko 6 razy w tygodniu. Moi rodzice jedli w peerelu raz lub dwa.
10. Bóg też się nie wypiera. A o czysto anstrakcyjnych i ifikcyjnych konstruktach myślowych można orzec dowolną rzecz.
11. No i?
12. Kiedy ostatnio poczęstowałeś wiewiórkę orzeszkiem?
14. Nie znam katolika, któy czuje się uwięziony w ciele. Perspektywa jego nędzy i skończoności za to jest przytłaczająca - szczególnie dla ludzi, u których to ciało z jakiś względów nie działa.
15. Kładę co chcę, albo nie - filiżankę również.
16. Takie czasy, że katolik obrywa za wiarę w orientalne brednie...
17. A czekając na to następne tracę to tu?
18. Fajnie, ale jaki to ma sens?
Okazuje się, że ateizm poza konsekwencjami w postaci hedonizmu, albo depresji ma jeszcze jedną - ucieczkę w świat mitologicznych kreacji. Cieszmy się, życiem, palmy ogniska, tomy marzannę... Tylko po co? Przyjęcie za prawdziwy takiego światopoglądu ma jeden logiczny wniosek - w obliczu mojej skończoności i ulotności życia nic nie ma tak na prawdę sensu ani celu. Wszystko jest zabawą, grą, igraszką. Nowoczesnym stanę się kłaniając się perunowi nad rzeką? Na szczęście tak nie jest.
A po co wchodzić ludziom w to co wierzą bądź nie wierzą? XD Jeśli ja jestem agnostykiem to mogę uważać innych za takich czy owakich, ale czy muszę ich na siłę przekonywać do swoich racji? Każdy ma swoje sumienie i niech się każdy nim kieruje.
a mema stworzył/a/o niezależna i silna kobieta ze stadem kotów... nic dodać nic ująć - ani walentynki ani dzień singla się nie udały
Być poganinem, czyli mieć wielu bogów mniej - więcej tak samo pogrzanych, jak ludzie, pamiętać, żeby każdemu "zapalić ogarek", uważać, żeby przeciwko żadnemu nie zgrzeszyć?
Nie, dzięki. Jeden wystarczy w zupełności. ;)
@daclaw Jeden, ale którego wybrać ?
~nanook_ze_wschodu Ostatnio Allah, zdaje się, rośnie w siłę. ;)
@daclaw Nom lepiej sie na allaha przezucmy bo niezle jaja moga byc. Potem jakas rewolucja i wiara w czlowieczenstwo albo ludzkosc, Albo troche nizej i w nature
Masz plusa od niewierzącego z olewająco-kpiącym podejściem do religii wszelakich.
@aqq300 masz plusa od pobratymca
Niech Ci mzimu wynagrodzi chłodnym piwem w dzień upalny.
Piękne i zgrabne sformułowania. Faktycznie pozornie sensowne. Nie sprawiłoby jednak wiekszego problemu pokazanie ich drugiego dna... Ale ja mam inne spostrzeżenie: jest to kolejna "tożsamość" oparta wyłącznie na... negacji. Cóż z tej wypowiedzi pozostanie jeśli wyjąć ataki na katolików? Cechą wspólną różnych ateizmów jest to, że nie potrafią istnieć bez wroga, któremu mogą zaprzeczać i atakować a tym jest Kościół. Brak tu pozytywnej myśli, jest tylko reakcja.
Ateizmy proponują egoizm i hedonizm.
Te zaś człowiekowi średnio służą na dłuższą metę.
Cechą wspólną wszystkich religii jest tworzenie sobie jakiegoś wroga, którego się trzeba bać. Żadna religia nie może istnieć bez takiego tworu, rozpadłaby się bardzo szybko. Nie byłoby kim straszyć wiernych w razie ich odstępstwa lub apostazji. Oczywiście trzeba też sobie stworzyć widzialnego wroga. Więc atakują popkulturę, innowierców, ateistów i kogokolwiek, kto uderza w doktrynę religijną. Brak u nich pozytywnych myśli, jest tylko wywyższanie się i kąsanie kogo się da. Nie wierzysz? Zobacz komentarz dalclaw'a. Twój komentarz jest wyrażeniem Twoich spostrzeżeń do czego masz prawo, a poniżej daclaw kłamie, że "ateizmy" coś proponują.
Jestem ateista po prostu nie nie wierze ani wierze. Nic i tyle. Nie ma. Otaczaja mnie sami katolicy i wydaje mi sie ze oni nawet nie wiedza ze nie wierze chyba ze rodzina. To tyle twoje wnioski obalilem mam nadzieje ze zmadrzales.
19. A po śmierci budzisz się w ciemnej důpie, z pretensjami, że przecież nie wierzyłeś w życie po śmierci - więc dlaczego...
@caseymysz Piękna wizja katolickiego raju :D
Oczywiście idealizacja poganizmu jako takiego....ostatecznie wychodzi na to, że każdy katolik to "religijny fundamentalista/moher, zaś każdy ateista - "oświeceniowy racjonalista/lewak", z poganami jako ludźmi stojącymi pośrodku. Doszło do tego, że po przeczytaniu uznałem że w sumie to jestem poganinem - jako osoba nie zaszufladkowana do żadnej z w.w. grup.
Jednakże, dostrzegam pewne pozytywy tej wypowiedzi.Ileż to katolików, którzy miejsca w autobusie starszej osobie nie ustąpią, obgadują każdego jak leci, piją, kłamią, ale w niedzielę przykładnie lecą do kościółka? Ileż ateistów, którzy przypominają sobie o religii co jakiś czas, gdy w życiu pojawi się trudniejszy moment, by za chwilę - gdy będzie lepiej - znów zawzięcie głosić swój brak powiązania z religią jakąkolwiek. Jak bardzo wiele osób jest zakłamanych w stosunku przecież do samego siebie. Ile naszych zachowań (tak z jednej, jak i drugiej strony) jest na pokaz? I jakże byłoby pięknie, gdybyśmy potrafili właśnie spojrzeć na świat takim jaki on jest. Pomóc bezinteresownie drugiemu człowiekowi, zwierzęciu. Zrobić dobry uczynek dla świata, przynajmniej w małym stopniu uczynić go piękniejszym. I to nieważne: religijny, ateista, czy poganin. Niezależnie od tego, jakie mamy wizje nt. stworzenia świata/istoty wyższej/systemu wartości, są właśnie takie oto drobne rzeczy, które powinniśmy dostrzegać niezależnie od przyczyny. I wtedy naprawdę byłoby lepiej.
Co za brednie
1 .Dawkins "może naskoczyć" nie tylko poganinowi, ale każdemu kto ma odrobinę wiedzy i ochoty do głębszej refleksji. Nie zniszczył we mnie wiary jak dotychczas, bo jego argumenty okazały się płytkie.
Zaskakujące jak w czyjejś głowie wiara w kulę gazu może być bardziej rozumowa i postępowa.
3. "Uczuć religijnych" nie da się urazić, a jedynie człowieka. To konstrukt socjalistycznego prawodawstwa, a nie coś właściwego katolikowi. Polemika z niewierzącymi zawsze miała miejsce - byle na poziomie.
4. Wolę jednak próbować dojść do prawdy niż łazić bez kompasu po manowcach.
5. Estetyka kwestią gustu, mi bazylika się podoba.
6. Matka Boska nie jest "symbolem dziewictwa".
7. Czyjeś gadanie nie ma wpływu większego na to w co wierzę.
8. Tak - świeżość i nowość zawsze wzbudza zainteresowanie. Oryginalna odpowiedź na pytanie w towarzystwie przyciąga uwagę. Tak samo rozumują hipsterzy wyszukując najbardziej niszowych wykonawców i autorów, żeby potem karmić swoje ego zainteresowaniem podczas recytacji biografii z wikipedii. Tylko może właśnie jest jakiś powód "oryginalności" czy niszowości? Może to po prostu coś co nie jest warte uwagi?
9. Mi też wolno jeść wszystko poza piątkiem. Nie płaczę bardzo na myśl że mogę jeść mięsko 6 razy w tygodniu. Moi rodzice jedli w peerelu raz lub dwa.
10. Bóg też się nie wypiera. A o czysto anstrakcyjnych i ifikcyjnych konstruktach myślowych można orzec dowolną rzecz.
11. No i?
12. Kiedy ostatnio poczęstowałeś wiewiórkę orzeszkiem?
14. Nie znam katolika, któy czuje się uwięziony w ciele. Perspektywa jego nędzy i skończoności za to jest przytłaczająca - szczególnie dla ludzi, u których to ciało z jakiś względów nie działa.
15. Kładę co chcę, albo nie - filiżankę również.
16. Takie czasy, że katolik obrywa za wiarę w orientalne brednie...
17. A czekając na to następne tracę to tu?
18. Fajnie, ale jaki to ma sens?
Okazuje się, że ateizm poza konsekwencjami w postaci hedonizmu, albo depresji ma jeszcze jedną - ucieczkę w świat mitologicznych kreacji. Cieszmy się, życiem, palmy ogniska, tomy marzannę... Tylko po co? Przyjęcie za prawdziwy takiego światopoglądu ma jeden logiczny wniosek - w obliczu mojej skończoności i ulotności życia nic nie ma tak na prawdę sensu ani celu. Wszystko jest zabawą, grą, igraszką. Nowoczesnym stanę się kłaniając się perunowi nad rzeką? Na szczęście tak nie jest.
Nie, dzięki.
A jak zjesz 7 razy w tygodniu to sie cos stanie? Serio pytam bo jem XD i n ie wiem co teraz.
W Polsce nigdy nie było komunizmu ani państwa o swoistej nazwie. Był i jest kapitalizm i Zachód. Dostatek materialny.
Co to jest poganin,inaczej katolik?
W pierwszym punkcie zapomniałeś o niewidomych. Podejrzewam, że kolejne punkty to strata czasu, na czytanie.
Luuuuuuuuuuuuuuuuuudzie to sa zarty. TO JEST PIEPRZONY ZART
xDDDDD
A po co wchodzić ludziom w to co wierzą bądź nie wierzą? XD Jeśli ja jestem agnostykiem to mogę uważać innych za takich czy owakich, ale czy muszę ich na siłę przekonywać do swoich racji? Każdy ma swoje sumienie i niech się każdy nim kieruje.
Na początku brzmiało jak Wicca, ale teraz widzę, że ktoś po prostu pojechał fantazją i marzy mu się wiara w Boga bez wiary w Boga.