Raczej buźkę uśmiechniętą. Bo związanie się na siłę, dla zapełnienia luki w swoim życiowym terminarzu to wrota do problemów. Tym bardziej, ze z własnych obserwacji widzę, że związki cementują się przez takie błahostki jak poznanie przez przypadek( nie widząc kim jest druga połówka z osobowości, pasji, zainteresowań), kwestie wyglądu, które nie pokrywają się z resztą, wybranie partnera/partnerki za szybko, bo co rodzice powiedzą, znajomi( mentalna komuna). A to wybuchowy kot w worku. A po eksplozji kota w worku zaczynają się kłótnie, diametralne różnie w pasjach, marzeniach np co do nawet urządzenia mieszkania i wszystko kruszeje. Dlatego jak chłopak/dziewczyna szukają ideału ( anie nie kena czy barbie) tylko ideału pod względem osobowości to niech szukają nawet 10 lat. Bo w tych aspektach pośpiech nie służy.
A ja 30 lat na karku i według tego obrazka dalej sam na piechotę - nie wiem tylko czy wstawić ;-) czy ;-(
Raczej buźkę uśmiechniętą. Bo związanie się na siłę, dla zapełnienia luki w swoim życiowym terminarzu to wrota do problemów. Tym bardziej, ze z własnych obserwacji widzę, że związki cementują się przez takie błahostki jak poznanie przez przypadek( nie widząc kim jest druga połówka z osobowości, pasji, zainteresowań), kwestie wyglądu, które nie pokrywają się z resztą, wybranie partnera/partnerki za szybko, bo co rodzice powiedzą, znajomi( mentalna komuna). A to wybuchowy kot w worku. A po eksplozji kota w worku zaczynają się kłótnie, diametralne różnie w pasjach, marzeniach np co do nawet urządzenia mieszkania i wszystko kruszeje. Dlatego jak chłopak/dziewczyna szukają ideału ( anie nie kena czy barbie) tylko ideału pod względem osobowości to niech szukają nawet 10 lat. Bo w tych aspektach pośpiech nie służy.