O ile zachowanie współpasażerów było bulwersujące do czasu stawienia się ratowników medycznych, to nie bardzo rozumiem co stało się dalej. Ratownicy stawili się, zajęli się chorym i co? autobus kontynuował jazdę czy nie?
Podziękuj żulom autobusowo/tramwajowym. Gdy odpowiednio długo będziesz korzystać ze zbior-komu, też nabierzesz odrazy do fizycznego kontaktu z kimkolwiek leżącym na podłodze pojazdu.
Tak, wiem, że to nie jest usprawiedliwienie. Ale jakoś trudno mi mieć do tych ludzi pretensje.
"kierowca stal z rekami w kieszeni i tylko gdzies dzwonil" - dobre
Znieczulica niestety jest już wszechobecna. Nie wiem co musi się stać żeby to się zmieniło.
@Frodo_Pl
Jeżeli nie jesteś medykiem chory umrze - trafisz przed sąd za nieumyślne spowodowanie śmierci - TAKIE JEST PRAWO.
Bzdura.
O ile zachowanie współpasażerów było bulwersujące do czasu stawienia się ratowników medycznych, to nie bardzo rozumiem co stało się dalej. Ratownicy stawili się, zajęli się chorym i co? autobus kontynuował jazdę czy nie?
Podziękuj żulom autobusowo/tramwajowym. Gdy odpowiednio długo będziesz korzystać ze zbior-komu, też nabierzesz odrazy do fizycznego kontaktu z kimkolwiek leżącym na podłodze pojazdu.
Tak, wiem, że to nie jest usprawiedliwienie. Ale jakoś trudno mi mieć do tych ludzi pretensje.
Prosząc o pomoc w ratowaniu wskazujemy pana/panią palcem. Unikniemy wtedy obojętności.
Jak tak czytam takie historie to trochę się zaczynam bać o własną przyszłość...
Tiaaa jasne - a potem cię oskarżą o spowodowanie śmierci lub uszczerbek na zdrowiu i do końca życia się z tego nie wyplączesz.
Mam hipotezę gdzie mógł dzwonić - może to szalone, ale czy nie jest możliwe, że dzwonił po pogotowie?