Nie da się wygrać z kimś takim. Wszystkim wmówi, że to Ty jesteś źródłem problemów i sprawi, że każdy będzie się nad nim litował. Wie w jaki sposób manipulować otoczeniem i uczuciami
Taki człowiek nie nadaje się na właściciela zwierzaka, co tu dopiero mówić o zakładaniu rodziny. Nie wie, co to odpowiedzialność, woli jej unikać zrzucając na barki innych: znajomych, członków rodziny, współpracowników
Jeśli ktoś taki chce Ci w czymś pomóc, raczej będzie szukać w tym korzyści dla siebie. Odnosisz dziwne wrażenie, że Twoje problemy sprawiają tej osobie przyjemność? Tak pewnie jest
Gdy socjopata czuje, że coś może zdradzić jego prawdziwą naturę, po prostu milczy. Nie wdaje się w dyskusje, nie pisze, nie dzwoni. Dobrze wie, że cisza jest zabójcza dla osób, którym na nim zależy i wykorzystuje ją jako swoją tajną broń. Z reguły nie przyznaje się do kłamstw, bo wie, że nic nie da mu się udowodnić. Uwielbia za to zbierać informacje o innych, by wykorzystać je dla swoich korzyści albo jako dobre pole do manipulacji
Oszuści są w tym świetni. Potrafią manipulować faktami i sprzeczają się do upadłego, a Ty ostatecznie zaczynasz myśleć, że chyba nie można aż tak kłamać i że to Ty się pomyliłeś. No cóż trafiłeś na mistrza przewrotności
Kłamstwa składają się osobowość takiego człowieka. Dzięki nim może stać się w oczach rozmówcy kimkolwiek chce. Jeśli da się złapać na kłamstwie, na poczekaniu wymyśla kolejne, aby zatuszować to pierwsze
Bazowanie na emocjach innych jest zdecydowanie karygodnym zachowaniem, a omawiany typ osoby jest w tym wyjątkowo dobry. Manipuluje i wprowadza w błąd po to, aby jego ofiara miała poczucie winy, czuła się przestraszona albo osamotniona. Potrafi tak świetnie namieszać w głowie, że Twój najlepszy przyjaciel może stać się dla Ciebie wrogiem numer 1. Wie, że słowa mają wielką moc i chętnie ją wykorzystuje
A większość tego co tu napisano, to raczej już objawy. Kiedy już tą osobę porządnie znasz i już "jesteś w to wplątany"...
Ale jak odróżniać toksycznych ludzi możliwie szybko? Obserwuj ich z boku, tak aby nie rzucić się w oczy. Jeśli dana osoba np obgaduje kogoś, a przy tej osobie mówi jakby nigdy nic, to masz pewność że to fałszywiec. I tobie będzie słodzić, a za plecami obrąbie tyłek. Trudno inaczej takiego palanta wykryć, bo bądź pewny/na że nikt nie zdradzi palanta który się każdemu podlizuje, a tak to rąbie tyłki. A potem krzywa plotka się kręci w okół ciebie, nie wiesz skąd i dlaczego...
@rafik54321
Obserwowac z boku.... to jest mozliwe, jak sie idzie do nowej pracy/szkoly, gdzie wiekszosc tez jest "nowa", i ierwszy raz tutaj.
Gorzej, jesli zmienia sie miasto zamieszkania i dolacza do juz istniejacej, zwiazanej ze soba grupy. Wtedy nie ma czasu na obserwowanie wszystkich z boku, bo wtedy ludzie zaczynaja na taka osobe patrzec jak na dzikusa (z nikim nie gada, bo skupia sie na obserwacji), dziwolaga. Nie ma czasu na obserwacje, trzeba od razu przejsc do dzialania, poznac ludzi.
W takim wypadku stosuje sie metode bycia otwartym w stosunku do kazdego, by kazdy staral sie byc otwarty wobec ciebie. Jestes nastawiony przyjaznie, otwarcie, jestes pewny siebie wychodzisz sam z inicjatywa, jakbys sie tych osob nie bal, jakbys im ufal. Udajesz tez, ze wierzysz im, ufasz i nabierasz sie na ich "sztuczki". Jesli mowia A, udajesz, ze faktycznie jest A. Jesli cos obiecali i niedotrzymali slowa i tlumacza sie w pokretny sposob - udajesz ze "tak tak sory ze tak naciskam, masz racje, nie miales na to czasu, rozumiem twoja sytuacje" itp. Takie osoby widzac ze latwo dajesz sie wkrecac staja sie mniej ostrozne i mniej czujne i latwiej popelniaja bledy, ktore pozniej widac golym okiem, wpadaja ze swoimi manipulacjami i masz jak na dloni pokazane kto jaki jest naprawde jest.
@BlueAlien chrzanisz XD. Ok, podejdziesz, zagadasz do kogoś, ale i tak ciągle obserwujesz stojąc "ze swoją grupą" i obserwując innych. Tak to się robi.
" Jestes nastawiony przyjaznie, otwarcie, jestes pewny siebie wychodzisz sam z inicjatywa, jakbys sie tych osob nie bal, jakbys im ufal. " - najkrótsza droga do zrobienia z siebie jelenia do wykorzystywania. Brawo. Nie, to tak nie działa. Nie możesz wykazywać większej inicjatywy niż otoczenie, bo wtedy zawsze będziesz tym który będzie musiał się narzucać - nie warto.
"Takie osoby widzac ze latwo dajesz sie wkrecac staja sie mniej ostrozne i mniej czujne i latwiej popelniaja bledy, ktore pozniej widac golym okiem, wpadaja ze swoimi manipulacjami i masz jak na dloni pokazane kto jaki jest naprawde jest." - czyli sugerujesz to co w democie. Ok, fajnie. Wyjdzie że to fałszywce, tylko zbyt późno. Wtedy już najczęściej jesteś wkręcona. I TU jest cały haczyk. Dlatego należy obserwować od samego początku. Nie narzucać się. Wziąć nr telefonu, np umówić się na piwo czy kawę, ale jak ktoś poleci w kulki - olać. Niech teraz tamta osoba się wykarze.
@rafik54321
Owszem Rafik, wiem że trudno ci to pojąć, zrozumieć, bo zawsze masz swoje zdanie i zawsze jesteś przekonany o swej nieomylności w każdej kwestii i zawsze masz o sobie zdanie że wiesz lepiej, ale z doświadczenia wiem, że jeśli chcesz jak najszybciej przekonać się jaka jest dana osoba, to musisz udawać, że się z nią zaprzyjaźniasz i jej ufasz, bo wtedy traci ona czujność i ostrożność, nie przykłada się do zrobienia cie w bambuko, a wtedy popełnia sporo błędów myśląc, że i tak ich nie zauważasz. A wtedy hyc.
" chrzanisz XD?
Brak argumentu wyczuwam :)
" Ok, podejdziesz, zagadasz do kogoś, ale i tak ciągle obserwujesz stojąc "ze swoją grupą"
Jak ma się swoją grupę. Ale ja opisałam przypadek, gdzie jesteś nowy w jakimś środowisku, nikogo nie znasz, a wszyscy już się znają. Np w pracy, w nowym mieście, w szkole.
"najkrótsza droga do zrobienia z siebie jelenia do wykorzystywania. "
Chyba nie doczytałeś do końca. Ty masz udawać jelenia, a nie nim być. To ty masz ich w garści, bo dozujesz swoje jeleniostwo na tyle, ile sam uznajesz. Ty obserwujesz te osobe, nie spoufalasz się z nią. Nadal mowimy o tym "Ale jak odróżniać toksycznych ludzi możliwie szybko?" . Jesli ci nie zalezy na tym, by odróżniać toksycznych ludzi od normalnych, to zwyczajnie olewasz wszystkich. Ba, to że udajesz że im ufasz, nie znaczy ze mają cie wykorzystywać. Słuchasz ich gadania udając, że wierzysz w te historyjki, a myślisz swoje. I tak nie przykładasz na to wagi. Porównujesz zaś, co zaobserwowałeś, a co ci dana osoba powiedziała. Wystarczy miesiąc, a już masz te osobe w garści. A obserwując z boku tylko wyjdziesz na odludka.
"Nie możesz wykazywać większej inicjatywy niż otoczenie, bo wtedy zawsze będziesz tym który będzie musiał się narzucać"
Ja mowie o tym by nie bać się wyjść z inicjatywą. Zeby nie podchodzić do nieznajomych lub podejrzanych o toksyczność ludzi ze strachem "a co jesli mnie nie zaakceptuje i okaze sie toksyczny" ale chodzi o sytuacje, ze jesli jakas osoba nie wyjdzie z inicjatywa do ciebie, zawsze mozesz zrobic to ty, raz czy dwa. Jesli ta oosba po tych probach cie dalej bedzie olewac, to juz wiesz, z kim masz do czynienia. Musisz zdobyc jej zaufanie.
"Wyjdzie że to fałszywce, tylko zbyt późno"
Wyjdzie wcześniej niż przy obserwacjach. Obserwując widzisz jak dana osoba odnosi się do innych osób. A co jesli jest wobec nich szczera, przyjazna, bo ich lubi, to jej "ziomki" i razem tkwią w swoim bagienku? Wobec ciebie może postąpić zupełnie zupełnie inaczej. Dlatego obserwujesz jak sie odnosi DO CIEBIE a nie do innych.
"Wtedy już najczęściej jesteś wkręcona"
W co wkręcona? XDDD Nie gadaj, ze udajac osobne ktora wierzy tym ludziom na słowo nagle zaczyna ci na nich zależeć xD Jesli tak, to po prostu jesteś słaby i dlatego stosujesz metode obserwacji z boku - bo boisz się zaangażowania i późniejszej porażki. Ja nie mam czasu na obserwowanie latami czy ktoś jest godny zaufania czy nie - jak tylko zaczynam z dana osoba przebywac i rozmawiać nie staram sie jej obserwować jak zza ściany czy przypadkiem nie obrabia mi dupy, nie jestem jakaś mega podejrzliwa i nie wypytuje tej osoby czy aby na pewno mnie lubi czy tez nie wkreca mnie w jakieś akcje. To wyjdzie samo z siebie. A lepiej zeby jej toksyczność wyszła wcześniej. Obserwacje mogą przynieść błędne wnioski, zaś jak przekonasz sie na swojej skórze jaka jest dana osoba przekonasz się szybciej i wniosek bedzie prawidłowy. Powtarzam - nie ty masz tej osobie zaufać, to ONA ma zaufać TOBIE. Przecież nie musisz mówić jej prawdy o sobie, by przekonać się czy wykorzysta ją przeciw tobie w manipulacjach. Możesz powiedzieć coś zmyślonego, albo mało istotnego, czego wykorzystanie na ciebie nie zadziała.
"Nie narzucać się. Wziąć nr telefonu, np umówić się na piwo czy kawę, ale jak ktoś poleci w kulki - olać."
Właśnie. Olać, jeśli okaze sie fałszywa. A okaze sie szybciej, jeśli będzie pewna że ma cie w garści. W tym wypadku to ty pociągasz za sznurki.
@BlueAlien o matko boska, jak ty się rozpiszesz to klękajcie narody XD...
Yhm, czyli żeby wyczuć fałszywca trzeba być fałszywcem... Jakież to "mądre"... No nie. Ja nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem, bo ewentualnie tamta osoba polubi nie mnie, a kogoś kogo bym udawał.
A ja ci opisałem że podbijasz do pierwszej grupy z brzegu i obserwujesz inne grupy. Nawet kiedy jesteś kimś zupełnie nowym.
To ty nie rozumiesz o czym JA mówię. Nie będę udawał jelenia bo nim nie jestem. Nie będę niczego dozował. Dam od siebie tyle ile uważam, w małych dawkach i kontynuować to będę tylko wtedy kiedy ta druga strona również się odwdzięczy. Jeśli się nie odwdzięczy, to olać - szkoda czasu na takich chorych ludzi.
Jakie "musisz zdobyć zaufanie"? Co to za bełkot. Albo tamta osoba to zaufanie da, albo nie da. Jeśli da to fajnie, jak nie to nie. Jej strata. Nikt tu nie mówi o tym aby zaraz przyklejać każdemu łatkę toksyczności, chodzi o to, aby szukać oznak, a nie je wywoływać własną fałszywością!
"Dlatego obserwujesz jak sie odnosi DO CIEBIE a nie do innych. " - błąd. Właśnie w tym "swoim bagienku" wychodzą największe kwiatki, bo między sobą się nie krępują obrabiać innym tyłki (tym spoza bagienka).
"Nie gadaj, ze udajac osobne ktora wierzy tym ludziom na słowo nagle zaczyna ci na nich zależeć" - nie, ale już inni ludzie widzą iż siedzisz w danej grupie, przykleją ci łatki. Możesz zostać wciągnięta w nieprawdziwe plotki.
"Ja nie mam czasu na obserwowanie latami " - haha, latami? Wystarczy tydzień...
"Powtarzam - nie ty masz tej osobie zaufać, to ONA ma zaufać TOBIE." - o tym pisałem... Udawanie, po to aby uzyskać zaufanie kogoś to fałszywość. Właśnie dokładnie TO czego chcę uniknąć. Ergo - tamta osoba może robić dokładnie to samo co ty. Udawać przed tobą po to aby uzyskać TWOJE zaufanie. I jesteś w tym momencie zaorana :) .
A jeśli wgl nie wykazujesz zaangażowania, to po co taki fałszywiec ma zabiegać o twój poklask? Twoje zaufanie? Nie potrzebuje tego. I bajeczka, bo fałszywcy są niepotrzebni ;) .
"Właśnie. Olać, jeśli okaze sie fałszywa. A okaze sie szybciej, jeśli będzie pewna że ma cie w garści. W tym wypadku to ty pociągasz za sznurki." - yhm, czyli chcesz grać w grę "manipulacja" z manipulatorem :/ . No jest to słaby pomysł, chyba że sama jesteś manipulatorką. Ergo - manipulatorzy chyba powinni się lubić?
No nie, ja NIE JESTEM manipulatorem czy fałszywcem. Nie będę udawał kogoś kim nie jestem, właśnie po to, aby ktoś kogo nie polubię wgl do mnie nie podchodził. Aby fałszywiec wiedział z góry z kim ma do czynienia, z człowiekiem którego słowo jest dużo warte, który jak powie A to potem powie B. Taką mam "łatkę". Jestem z tego zadowolony, to mi pasuje, to się sprawdza.
No ale niewiasty lubują się w kłamstewkach ;) .
Temat uważam za wyczerpany...
@rafik54321
Mów każdemu co innego. Jak coś wypłynie już wiesz, kto Ci d***pę obrabia.
@rafik54321
BlueAlien poprostu chce udowodnić, że ten demot się myli... najpewniej dużo rzeczy się z nią zgadza.
@Klebern to dalej wciskanie kitu :/ .
@~Donald Tusk ależ oczywiście że wszystko co wypisała się z nią zgadza. Co do tego wątpliwości nie mam. I jednocześnie daje wyraz temu iż najprawdopodobniej jest osobą skrajnie fałszywą.
To po co to robicie?
A najlepiej nikomu nie ufać...