Precyzyjniej należałoby ten stan nazwać: emocje tak silne, że uniemożliwiające wyartykułowanie ich przyczyny.
Niestety kiedy się przydarzają, mało kto jest w stanie okazać zrozumienie, bo przecież łatwiej jest podsumować wszystko jednym obraźliwym słowem.
Te emocje są zrozumiałe w trakcie okresu albo w ciąży (hormony są okropne :)). Jeżeli baba nie ma okresu i targają nią "tak silne emocje" to znaczy, że powinna się wybrać do psychologa, bo prawdopodobnie cierpi na zaburzenia emocjonalne. Zrozumiałe jest obrażanie się np. po wymianie zdań, ale obrażanie się o błahostki to utrudnianie życia sobie i partnerowi.
Precyzyjniej należałoby ten stan nazwać: emocje tak silne, że uniemożliwiające wyartykułowanie ich przyczyny.
Niestety kiedy się przydarzają, mało kto jest w stanie okazać zrozumienie, bo przecież łatwiej jest podsumować wszystko jednym obraźliwym słowem.
Na pewno bardzo potężne te emocje. A powód? Nie odpisałeś mi dobranoc? Albo skarpety wrzuciłeś za łóżko? ;)
Te emocje są zrozumiałe w trakcie okresu albo w ciąży (hormony są okropne :)). Jeżeli baba nie ma okresu i targają nią "tak silne emocje" to znaczy, że powinna się wybrać do psychologa, bo prawdopodobnie cierpi na zaburzenia emocjonalne. Zrozumiałe jest obrażanie się np. po wymianie zdań, ale obrażanie się o błahostki to utrudnianie życia sobie i partnerowi.
To nie foch tylko cwaniactwo?!
Jak coś chcą to cię słuchają?!
A po sprawie traktują jak powietrze!?
Jak to nazwać???
Domyśl się...