Intryguje mnie w sumie dlaczego te kobiety się na to godziły. Jestem mężczyzną, ale zakładałem że każda kobieta chce być "tą jedyną, wyjątkową, chce żeby jej poświęcać uwagę i czas". A przecież każda powiedzmy już od 4 w górę nawet nie miało podstaw żeby o tym myśleć. Jeszcze gdzieś jestem w małym w stanie rozumieć kraje typu Arabia Saudyjska czy Pakistan, gdzie kobieta jest indoktrynowana religijnie i z uwagi na rynek pracy : niewiele sama jest osiągnąć niestety. Ale Kanada? Ciekawe skąd takie zjawisko.
@ZZPOT1 Tz rozumiem to, ale chyba tak bardziej z przeszłości gdzie trzeba było walczyć o swój byt i szybkie zamążpójście było jedyną drogą do jakiegoś stopnia bezpieczeństwa. Bardziej chodzi mi o prywatne doświadczenia XXI wieku z własną żoną ( i tymi kobieta z którymi spotkałem się przed nią), że nie ma istot bardziej zazdrosnych niż kobiety. Nie mówię że to złe, bo po wpływem czasu się człowiek przyzwyczaja, ale niech się odezwie jeden facet który powiedzmy przez przynajmniej 5 lat bycia w związku nie słyszał tekstu o swojej sekretarce, księgowej, koleżance z LO którą spotkało się na mieście, czy znajomej z siłowni. Do tego jeżeli są problemy w firmie, masa roboty i się przez kilka dni jest mocno zajętym i się o nią nie zadba, nie poświęci jej czasu to chodzi zła i nic jej nie pasuje. Nie mówię już o czasie spędzonym w łóżku, przecież co 2 dzień przeciętnie myślę się zaspokaja potrzeby swojej żony -tu potrzeba by jakiegoś cyborga który by tyle "obrobił" wliczając to inne elementy niż te klasyczne. O kosztach utrzymania nie mówię, bo to już inna bajka. I żeby właśnie nie było : myślę, że np moja śp. babcia (z całym szacunkiem dla niej) nawet by była skłonna na taki układ w innych realiach kulturowo/religijnych, bo jej podejście do relacji takie własnie było, że facet to "pan", przynosi pieniądze, a ona ma sprawić żeby się dobrze czuł. Ale jednak kobiety dzisiaj ( a przynajmniej te które znam) oczekują zupełnie innego typu związku. I to tak ogólnie w środowisku w którym się otaczam : lekarki, prawniczki, architektki, dentystki : jeżeli któraś narzeka na coś w małżeństwie to na brak czasu męża dla niej.
@Knihtee może dla nich jest samcem alfa i uznały, że da ich potomstwu najlepsze dostępne geny. Nie wszystko co robi człowiek musi mieć "sens" i być przemyślane.
Przynajmniej odpocznie.
Też chciałbym mieć od końca życia takie... "zdrowie".
Intryguje mnie w sumie dlaczego te kobiety się na to godziły. Jestem mężczyzną, ale zakładałem że każda kobieta chce być "tą jedyną, wyjątkową, chce żeby jej poświęcać uwagę i czas". A przecież każda powiedzmy już od 4 w górę nawet nie miało podstaw żeby o tym myśleć. Jeszcze gdzieś jestem w małym w stanie rozumieć kraje typu Arabia Saudyjska czy Pakistan, gdzie kobieta jest indoktrynowana religijnie i z uwagi na rynek pracy : niewiele sama jest osiągnąć niestety. Ale Kanada? Ciekawe skąd takie zjawisko.
@Knihtee Jak to mówią, lepiej być trzecią żoną prawdziwego mężczyzny niż jedyną żoną fajtłapy.
@ZZPOT1 Tz rozumiem to, ale chyba tak bardziej z przeszłości gdzie trzeba było walczyć o swój byt i szybkie zamążpójście było jedyną drogą do jakiegoś stopnia bezpieczeństwa. Bardziej chodzi mi o prywatne doświadczenia XXI wieku z własną żoną ( i tymi kobieta z którymi spotkałem się przed nią), że nie ma istot bardziej zazdrosnych niż kobiety. Nie mówię że to złe, bo po wpływem czasu się człowiek przyzwyczaja, ale niech się odezwie jeden facet który powiedzmy przez przynajmniej 5 lat bycia w związku nie słyszał tekstu o swojej sekretarce, księgowej, koleżance z LO którą spotkało się na mieście, czy znajomej z siłowni. Do tego jeżeli są problemy w firmie, masa roboty i się przez kilka dni jest mocno zajętym i się o nią nie zadba, nie poświęci jej czasu to chodzi zła i nic jej nie pasuje. Nie mówię już o czasie spędzonym w łóżku, przecież co 2 dzień przeciętnie myślę się zaspokaja potrzeby swojej żony -tu potrzeba by jakiegoś cyborga który by tyle "obrobił" wliczając to inne elementy niż te klasyczne. O kosztach utrzymania nie mówię, bo to już inna bajka. I żeby właśnie nie było : myślę, że np moja śp. babcia (z całym szacunkiem dla niej) nawet by była skłonna na taki układ w innych realiach kulturowo/religijnych, bo jej podejście do relacji takie własnie było, że facet to "pan", przynosi pieniądze, a ona ma sprawić żeby się dobrze czuł. Ale jednak kobiety dzisiaj ( a przynajmniej te które znam) oczekują zupełnie innego typu związku. I to tak ogólnie w środowisku w którym się otaczam : lekarki, prawniczki, architektki, dentystki : jeżeli któraś narzeka na coś w małżeństwie to na brak czasu męża dla niej.
@Knihtee może dla nich jest samcem alfa i uznały, że da ich potomstwu najlepsze dostępne geny. Nie wszystko co robi człowiek musi mieć "sens" i być przemyślane.
w dzisiejszym pędzie do akceptacji wszelkiej dewiacji naprawdę nie rozumiem czemu dobrowolna poligamia miała by być zakazana...
Ojciec narodu