Czyli wreszcie masz płacone za to co zrobisz i jak bardzo jesteś przydatny w społeczeństwie a nie tylko za twoje "G..o warte" wykształcenie albo jak taksówkarze "za gotowość do świadczenia usług".
Buka - zejdź na ziemię za dla ludzi z waszym wykształceniem roboty nima
Lepiej być dobrze zarabiającym spawaczem po maturze niż magistrem ( mgr ) i 2 tys w kieszeni ze łzami
Na wyjeździe spawacz może zarobić 20 tys- ale jest jeden warunek- musi myśleć
Nie ma czegoś takiego jak " g....o warte wykształcenie " spotkałem magistra który robi dobre pieniądze i magistra co przerzuca buty za 2 tys - to magister i to magister z taką różnicą że jeden myśli a drugi nie.
Stereotyp spawacza na wyjeździe jest taki że ma duży samochód z wielkim bagażnikiem bo musi gdzieś trzymać pieniądze :)
@adam091276 a jak myślisz, co generuje to że mgr mgrowi nie równy? co broni temu który zarabia 2k zarabiać dobre pieniądze? może to że żeby zdobyć 'tytuł' mgra nie trzeba praktycznie nic z siebie dać? jeśli ktoś studiował po to żeby się 'wyszaleć' i to była jedyna rzecz którą tak na prawdę robił to niech się nie dziwi że pracodawca nie będzie zainteresowany usługami takiego specjalisty :)
@adam091276 Gówno warte wykształcenie to takie, które do niczego nie jest ci potrzebne bo nie potrafisz lub nie chcesz go wykorzystać. Więc może to być każdy kierunek na który zmarnowałeś swój czas i pieniądze a nic z tego nie masz. Możesz być spawaczem kotłowym z wykształceniem metalurgicznym (zarabiają dużo).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 10:57
Jest z tym różnie. Trochę po studiach zarabia się już całkiem przyzwoicie a nawet bardzo dobrze. A taku spawacz....po 20 latach pracy będzie miał tak zdrowie wyniszczone, że ani z niego już spawacz, ani kasy żadnej bo całą wyda u lekarza. A gość za biurkiem nadal w zdrowiu będzie coraz więcej zarabiał. Pomijam tych, co przez przypadek i przez pomyłkę mają wyższe - oni nadal będą sprzedawali buty...
Po studiach spawalniczych faktycznie można zostać bogatym właścicielem firmy spawalniczej, a lumpenproletariat niezależnie od ukończonego kierunku studiów pozostanie lumpenproletariatem.
@samodzielny68 Właścicielem firmy to można zostać zawsze, wystarczy mieć pomysł. Wiedzy nie zdobywa się po to (czy to na studiach czy to na kursie spawania) by być właścicielem tylko pracownikiem. Właścicielem można zostać "przy okazji", "pomimo" a tylko czasem "dzięki".
Byl kiedys taki ciekawy artykul "studia to szwecki stol". Polecam zapoznanie sie z nim. Prawda jest, ze teraz ludzie w zawodach na ktore jest duze zapotrzebowanie zarabiaja dobrze, czesto nawet sa to zawody wymagajace wyksztalcenia tylko zawodowego. Ale i tak nawet najlepszy murarz czy wykonczeniowiec nie zarobi tyle co dobry lekarz w prywatnej klinice.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 sierpnia 2018 o 16:27
@Xar
lata temu czytalem artykul gdzie zestawiono ile przez cale zycie zarobi lekarz i ile hydraulik. zaznaczam ze zestawienie bazowalo na amerykanskich zarobkach. z tego zestawienia wyszlo ze lekarz zarobi wiecej, ale roznica jest marginalna.
czemu?
bo hydraulik idzie do pracy w wieku okolo 18 lat, i zaczyna zarabiac pieniadze w momencie w ktorym lekarz placi za drogie studia. w momencie w ktorym hydraulik jest ustawiony, i ma wlasna firme uslugowa, lekarz pracuje za grosze w miedzyczasie splacajac kredyty studenckie.w momencie w ktorym zarobki hydraulika dochodza do sufitu, wtedy lekarz zaczyna dopiero zarabiac.
i wracajac do tego co powiedziales
"Ale i tak nawet najlepszy murarz czy wykonczeniowiec nie zarobi tyle co dobry lekarz w prywatnej klinice."
owszem, ale dobry murarz moze zarobic znacznie wiecej zanim ten lekarz zacznie prace w tej klinice
@dariuszkrzyzowiec Jak wsiądziesz i "trzaśniesz drzwiami" to z góry masz naliczone od 5 do 12 zł (zależy od miasta). Nazywa się to "Opłata początkowa".
żródło - przepisy dot. transportu.
Pomoc w zrozumieniu mechanizmu: https://zgorzelec.info/#!/news/3376
@Buka1976 . To nie jest opłata za gotowość. Wszyscy taksówkarze świata są gotowi wykonać dla mnie kurs, a ja za tę gotowość nie płacę bo od lat nie korzystałem z taksówki. Twierdzisz, że mam kupę długów?
@pokos Nazwij to opłatą za trzaśnięcie drzwiami, za wejście do samochodu itd. Idź i zapytaj taksiarza - za co ta opłata to ci wyjaśni.
W przypadku abonamentów jest to bardziej obrazowe np. gazownia, gdzie oprócz ceny za metr sześcienny jest też opłata abonamentowa. Jeśli nie korzystasz z usług gazowni to ta opłata cię nie obciąża długiem ale jak już skorzystasz to płacisz. Tak samo jest z taxówkami jak nie korzystasz to nie płacisz "za gotowość" ale jak skorzystasz to już zapłacisz. PROŚCIEJ SIĘ NIE DA.
Jeśli tego nadal nie pojmujesz to muszę ci to namalować bo tłumaczenie jest bezcelowe.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 11:15
@Buka1976 . Ja to pojmuję bardzo dobrze, ale nie zgadzam się z tym, że to opłata za gotowość. Po prostu opłata za usługę składa się z części stałej naliczanej jednorazowo i z części zmiennej zależnej od przebiegu lub czasu.
@pokos Nie widzisz podobieństwa??? Masz chyba za mało latek aby pojąć, że opłata abonamentu za gaz jest tą samą opłatą "za trzaśnięcie drzwiami". NIEZALEŻNIE JAK JĄ NAZWIESZ. Jest to opłata za NIC, za widzimisię naliczającego. Jeśli tego nie dostrzegasz to mam wrażenie, że jeszcze nie płacisz rachunków za siebie. Przecież na rachunku za gaz też nie masz pozycji "za gotowość do świadczenia usług" a pomimo to wiadomo o co idzie. Tłumaczenie tobie różnic to jak kopanie się z koniem :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 13:09
@Buka1976 . Z dostawcą gazu, wody czy prądu masz umowę, na podstawie której on przyłącza cię do swojej sieci i zapewnia ci dostawę danego medium kiedy tylko zechcesz. To jest ta gotowość do świadczenia usługi. To nie jest "opłata za NIC, za widzimisię naliczającego" tylko za to, że jest utrzymywana infrastruktura a sieć jest stale "pod parą", dzięki czemu jak tylko odkręcisz kurek to natychmiast poleci gaz czy woda. To oznacza, że nawet jak nic nie pobierasz to firma w sposób ciągły wykonuje dla ciebie pracę i za to płacisz.
Natomiast z taksówkarzem sytuacja jest całkowicie odmienna, nie masz z nim stałej umowy, zawierasz ją jednostkowo na dany kurs. On nie gwarantuje ci, że na każde twoje wezwanie stawi się gotów do usług. Więc mówienie o opłacie za gotowość nie ma uzasadnienia.
@ pokos Poraża mnie twoja krótkowzroczność. Taksiarz stoi na postoju i masz możliwość skorzystania W KAŻDEJ CHWILI i za to płacisz wsiadając. Dodatkowo wsiadając akceptujesz umowę usługi przewozu (choć jej nie znasz). I za to masz opłatę za gotowość do świadczenia usługi. Strasznie jakieś ograniczone myślenie masz.
Ps. Za utrzymanie infrastruktury dodają OPŁATĘ PRZESYŁOWĄ. A abonament to nic innego jak dodatkowe pieniądze za nic!
Stacje benzynowe np. nie pobierają abonamentu za utrzymanie dystrybutorów.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 16:32
@Buka "Poraża mnie twoja krótkowzroczność. Taksiarz stoi na postoju i masz możliwość skorzystania W KAŻDEJ CHWILI i za to płacisz wsiadając [...] I za to masz opłatę za gotowość do świadczenia usługi..."
Mnie przeraża Twoje brnięcie w tej dyskusji. Opłata za gotowość jest opłatą płaconą niezależnie czy skorzysta się z danej usługi czy nie. W przypadku o którym pisał @pokos płacę za przyłącze choć mogę nie zużyć ani kropli wody czy centymetra sześciennego gazu. Jeśli nie przejadę ani metra taksówką to nic nie płacę, żadnej opłaty za gotowość. Poniał?
@Buka1976 . Opłata przesyłowa, jak sama nazwa wskazuje, jest za przesył. Osobno płacisz za gaz i osobno za przesłanie go do twojego domu. Podobnie jak w przypadku zakupu czegoś np. na Allegro płacisz osobno za towar a osobno za dostarczenie go co ciebie. Ta opłata jest ściśle związana ze sprzedażą, więc jeśli w danym okresie nie pobierzesz (nie kupisz) ani odrobiny gazu, to opłaty przesyłowej też nie zapłacisz, bo ona jest naliczana od ilości pobranego gazu. A abonament zapłacisz, bo masz aktywne przyłącze, a w rurach jest gaz pod odpowiednim ciśnieniem, który jest do twojej dyspozycji.
@RomekC @pokos Trochę pogubiliście się ale wam to wyprostuję. Jak nie przejedziesz taxi ani kilometra to nie zawrzesz umowy przewozowej więc nie płacisz za gotowość. Tak jak wtedy kiedy nie podpiszesz umowy z gazownią to też abonamentu nie zapłacisz pomimo, że w rurach gazowych nadal będzie gaz pod ciśnieniem. Umowę o przewóz zawierasz wchodząc do pojazdu. Tak jak w MPK kasując bilet również stosujesz się do regulaminu przewozu. Po prostu gazownia ma stałą umowę i nalicza na bieżąco a taksiarz może dopiero cię skasować jak wejdziesz do samochodu akceptując tym samym jego warunki umowy o przewóz. Ot co.
Żeby bardziej zobrazować. Masz stację benzynową. Paliwo jest i to kiedy tylko chcesz. Nie masz umowy a pomimo to płacisz za litr paliwa. Wszystkie koszty są w cenie litra paliwa. Taryfiarz jeśli by chciał być uczciwy to mógłby "opłatę za trzaśnięcie drzwiami" wliczyć w cenę za kilometr ALE NIE! Tak jak gazownia - abonament? ZA CO? Elektrownia?Za co? W Anglii są liczniki, za założenie którego płacisz RAZ a potem doładowujesz jak telefony. Kupujesz kod i wklepujesz do licznika i masz do wykorzystania tyle za ile zapłaciłeś. Patrz w linku: https://zgorzelec.info/#!/news/3376
OPŁATA POCZĄTKOWA - że niby za co?
W biurach rachunkowych kwota ta jest rozliczana jako gotowość do świadczenia usług gdyż kwota ta podlega VAT i podatkowi dochodowemu ale nie podlega ZUS.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 22:51
@pokos Ja o rozliczaniu firmy taksówkowej a ty o abonamencie. :D
Wielu różnic i analogii nie dostrzegasz. Jak chociażby różnica w rozliczaniu firmy jednoosobowej a spółki skarbu państwa.
Ponadto jeśli chcesz już się czepiać - to TAK, abonament pośrednio jest ozusowany. A to dlatego, że abonament w dużej mierze idzie na wypłaty dla pracowników a te kwoty już ozusowane SĄ!
Jak już nie masz argumentów to nie przeinaczaj moich wypowiedzi chociaż :))))
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2018 o 9:54
Jestem spawaczem i chciałbym, żeby tak było... Możecie mi zarzucać, że g00wno, a nie spawacz ze mnie, ale chyba miałem pecha i trafiłem w nieodpowiednie miejsce... Co gorsza z tego bagna będzie ciężko się wydostać...
@szczerbus9 Dlaczego ciężko? Masz papierki/umiejętności w rożnych technikach spawania? Umiesz matematykę? Pracę znajdziesz. Ja się nie znam na spawaniu, ale pewnie jest jak ze wszystkim - nie bądź przywiązany do jednego miejsca zamieszkania, bo to Ciebie najbardziej ogranicza. Nie musisz ryzykować wszystkiego przy poszukiwaniach, możesz sprawdzać zakłady mieszkając początkowo w motelach a jak znajdziesz zarąbisty to się sprowadzisz.
Tak, bo tak mówią demotowi specjaliści od ekonomii, rynku i w ogóle życia, z których większość i spawać nie umie, ale czymś trzeba zaleczyć ból dupy że się nie dostało albo nie poszło na studia :D
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
25 sierpnia 2018 o 10:38
Pomijając fakt, że poziom tych kierunków jest żenujący, to problemem nie są te kierunki, a ludzie, którzy na nie się dostają. Przykro to mówić, ale fakty są takie, że jeśli ktoś nie wie na co ma iść, to najczęściej się kieruje na marketing i zarządzanie, ekonomię, filozofię albo psychologię. Kiedy niestety trzeba przyznać, że jeśli ktoś się zastanawia na jakie studia ma iść, to znaczy, że w ogóle nie powinien przystępować do studiów.
Tak długo, jak długo poziom edukacji spada i państwo ma tak wielki wpływ na szkolnictwo, tak długo studia nie będą znaczyły nic.
Bycie spawaczem natomiast, to konkretny fach w ręku, który weryfikuje od razu- albo jesteś dobry i dobrze zarabiasz, albo jesteś "gowno, a nie spawacz" i wtedy dobrze nie zarabiasz.
@Arbor "...jeśli ktoś się zastanawia na jakie studia ma iść, to znaczy, że w ogóle nie powinien przystępować do studiów."
Jasne, bo myślenie/zastanawianie się jest ogólnie szkodliwe.
@RomekC , miałem na myśli raczej moment, w którym człowiek napisał maturę i zastanawia się na jaki kierunek ma iść, bo wie, że musi na coś iść, bo oprócz matury nie ma właściwie żadnych predyspozycji do pożytecznej pracy.
U góry magister tego i tego koło śmietnika a u dołu w ośrodku wypoczynkowym: down, głuchy, ślepy, garbaty, karzeł, schizofrenik... i oczywiście nachodźca na polskim zasiłku - właśnie rząd PiS dał podwyżkę
Andżelika i Łukasz małżeństwo niesprawnych umysłowo, zrobili niesprawne Nikola (3 lat) nie chodzi, Szymek (1 rok) wodogłowie płodzą następne i oczekują na lepsze mieszkanie od państwa polskiego... A GDZIE RZĄD WYGNAŁ absolwentki filologii, pedagogiki, marketingu, anglistyki, ekonomii, turystyki... na roboty do Niemiec, Danii, Francji, Monaco, Holandii, WB, Hiszpanii, Włoch, ZEA, Indii, Japonii, Malezji, Meksyku...
Sam kierunek nie przesądza o przyszłych perspektywach, ważne jest to, że dana osoba chce coś osiągnąć, stara się i poszukuje. W tym roku zdobyłem licencjat na jednym z tych "żenujących" kierunków, większość moich znajomych ze studiów albo w ogóle nie mają pracy, albo pracują gdzieś w sklepie, na kasie albo innej nieperspektywicznej pracy. Ja za to mam już za sobą ponad pół roku doświadczenia, perspektywy na rozwój i konkretny plan na najbliższe lata. Różnica między nami jest taka że ja, w przeciwieństwie do większości studentów przez cały ten czas poznawałem, zdobywałem wiedzę, starałem się udzielać, zdobywać doświadczenie, choćby i za darmo, uczestniczyłem w dodatkowych kursach, aż doszło do momentu, kiedy zostałem zauważony i dostałem propozycję płatnych praktyk - teraz mam możliwość dalszej współpracy na jeszcze lepszych warunkach i do tego mogę się dalej rozwijać, nawet dalej niż w wyuczonym na studiach zawodzie.
W latach 90-tych, gimby nie znajo, wystarczyła umiejętność "naprawy" drukarki poprzez naciśnięcie przycisku Online, żeby być guru informatyki i świetnie zarabiać.
Koniunktura na pstrym koniu jeździ. Skąd pomysł, że ta na fizoli będzie, tym razem, trwała wiecznie? Już widać jaskółki zmiany, czyli masowy napływ Ukraińców (którzy też potrafią spawać). Szersze horyzonty i jakiekolwiek wykształcenie ogólne, co dają studia, ułatwiają sprostanie temu. A w końcu okres aktywności zawodowej trwa 40-50 lat.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
26 sierpnia 2018 o 6:37
Przecież studia robi się dla siebie, dla własnych ambicji i ciekawości. Nie ma to często nic wspólnego z zarabianiem pieniędzy. A spawacz to najczęściej niewykształcony kmiot i akurat żadko z kasą.
@mrajska O ile z pierwszym i drugim zdanie mógłbym się do pewnego stopnia zgodzić, o tyle ostatnie zdanie to strzał z shotguna prosto w łeb. Primo: znam osobiście spawaczy z pokończonymi studiami. Secundo: zabawne, że osoba pisząca "rzadko" przez "ż" zarzuca innym brak wykształcenia.
Czyli wreszcie masz płacone za to co zrobisz i jak bardzo jesteś przydatny w społeczeństwie a nie tylko za twoje "G..o warte" wykształcenie albo jak taksówkarze "za gotowość do świadczenia usług".
Buka - zejdź na ziemię za dla ludzi z waszym wykształceniem roboty nima
Lepiej być dobrze zarabiającym spawaczem po maturze niż magistrem ( mgr ) i 2 tys w kieszeni ze łzami
Na wyjeździe spawacz może zarobić 20 tys- ale jest jeden warunek- musi myśleć
@adam091276 A o czym ja napisałem??? Proszę przeczytaj jeszcze raz i postaraj się zrozumieć sens.
Nie ma czegoś takiego jak " g....o warte wykształcenie " spotkałem magistra który robi dobre pieniądze i magistra co przerzuca buty za 2 tys - to magister i to magister z taką różnicą że jeden myśli a drugi nie.
Stereotyp spawacza na wyjeździe jest taki że ma duży samochód z wielkim bagażnikiem bo musi gdzieś trzymać pieniądze :)
@adam091276 a jak myślisz, co generuje to że mgr mgrowi nie równy? co broni temu który zarabia 2k zarabiać dobre pieniądze? może to że żeby zdobyć 'tytuł' mgra nie trzeba praktycznie nic z siebie dać? jeśli ktoś studiował po to żeby się 'wyszaleć' i to była jedyna rzecz którą tak na prawdę robił to niech się nie dziwi że pracodawca nie będzie zainteresowany usługami takiego specjalisty :)
@adam091276 Gówno warte wykształcenie to takie, które do niczego nie jest ci potrzebne bo nie potrafisz lub nie chcesz go wykorzystać. Więc może to być każdy kierunek na który zmarnowałeś swój czas i pieniądze a nic z tego nie masz. Możesz być spawaczem kotłowym z wykształceniem metalurgicznym (zarabiają dużo).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 10:57
@adam091276
Dlaczego na wyjeździe? Znam spawacza który podobne kwoty zarabia u nas. Wystarczy myśleć.
Jest z tym różnie. Trochę po studiach zarabia się już całkiem przyzwoicie a nawet bardzo dobrze. A taku spawacz....po 20 latach pracy będzie miał tak zdrowie wyniszczone, że ani z niego już spawacz, ani kasy żadnej bo całą wyda u lekarza. A gość za biurkiem nadal w zdrowiu będzie coraz więcej zarabiał. Pomijam tych, co przez przypadek i przez pomyłkę mają wyższe - oni nadal będą sprzedawali buty...
Najlepsza jest praca w Biedronce.
Po studiach spawalniczych faktycznie można zostać bogatym właścicielem firmy spawalniczej, a lumpenproletariat niezależnie od ukończonego kierunku studiów pozostanie lumpenproletariatem.
@samodzielny68 Właścicielem firmy to można zostać zawsze, wystarczy mieć pomysł. Wiedzy nie zdobywa się po to (czy to na studiach czy to na kursie spawania) by być właścicielem tylko pracownikiem. Właścicielem można zostać "przy okazji", "pomimo" a tylko czasem "dzięki".
@Sevivo Ale zbyt i jakość można zdobyć tylko "dzięki". Dzięki ciężkiej i solidnej pracy i dzięki klientowi.
Taki z niego spawacz, że dachu w aucie nie ma.
@Gambini jeszcze na niego nie zarobil
@Gambini Szewc bez butów chodzi ( ͡º ͜ʖ͡º)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 22:13
Jak prawnik zaśpiewa spawaczowi rachunek za obsługę/pomoc prawną, to spawaczowi zostanie tylko dach tego samochodu.
@didja Za to jak spawacz nie polubi prawnika i "zespawa mu audi" z dwóch to prawnik może jutra nie dożyć.
@Buka1976 Prawnicy kupują audi w salonie, a nie u "Mirka handlarza". Pozdrawiam :)
Byl kiedys taki ciekawy artykul "studia to szwecki stol". Polecam zapoznanie sie z nim. Prawda jest, ze teraz ludzie w zawodach na ktore jest duze zapotrzebowanie zarabiaja dobrze, czesto nawet sa to zawody wymagajace wyksztalcenia tylko zawodowego. Ale i tak nawet najlepszy murarz czy wykonczeniowiec nie zarobi tyle co dobry lekarz w prywatnej klinice.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 sierpnia 2018 o 16:27
@Xar
lata temu czytalem artykul gdzie zestawiono ile przez cale zycie zarobi lekarz i ile hydraulik. zaznaczam ze zestawienie bazowalo na amerykanskich zarobkach. z tego zestawienia wyszlo ze lekarz zarobi wiecej, ale roznica jest marginalna.
czemu?
bo hydraulik idzie do pracy w wieku okolo 18 lat, i zaczyna zarabiac pieniadze w momencie w ktorym lekarz placi za drogie studia. w momencie w ktorym hydraulik jest ustawiony, i ma wlasna firme uslugowa, lekarz pracuje za grosze w miedzyczasie splacajac kredyty studenckie.w momencie w ktorym zarobki hydraulika dochodza do sufitu, wtedy lekarz zaczyna dopiero zarabiac.
i wracajac do tego co powiedziales
"Ale i tak nawet najlepszy murarz czy wykonczeniowiec nie zarobi tyle co dobry lekarz w prywatnej klinice."
owszem, ale dobry murarz moze zarobic znacznie wiecej zanim ten lekarz zacznie prace w tej klinice
18 lat to liceum, technikum albo zawodówka.
Buka1976 - ciekawe kto i kiedy płaci taksówkarzom za gotowość,?
@dariuszkrzyzowiec Jak wsiądziesz i "trzaśniesz drzwiami" to z góry masz naliczone od 5 do 12 zł (zależy od miasta). Nazywa się to "Opłata początkowa".
żródło - przepisy dot. transportu.
Pomoc w zrozumieniu mechanizmu: https://zgorzelec.info/#!/news/3376
@Buka1976 . To nie jest opłata za gotowość. Wszyscy taksówkarze świata są gotowi wykonać dla mnie kurs, a ja za tę gotowość nie płacę bo od lat nie korzystałem z taksówki. Twierdzisz, że mam kupę długów?
@pokos Nazwij to opłatą za trzaśnięcie drzwiami, za wejście do samochodu itd. Idź i zapytaj taksiarza - za co ta opłata to ci wyjaśni.
W przypadku abonamentów jest to bardziej obrazowe np. gazownia, gdzie oprócz ceny za metr sześcienny jest też opłata abonamentowa. Jeśli nie korzystasz z usług gazowni to ta opłata cię nie obciąża długiem ale jak już skorzystasz to płacisz. Tak samo jest z taxówkami jak nie korzystasz to nie płacisz "za gotowość" ale jak skorzystasz to już zapłacisz. PROŚCIEJ SIĘ NIE DA.
Jeśli tego nadal nie pojmujesz to muszę ci to namalować bo tłumaczenie jest bezcelowe.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 11:15
@Buka1976 . Ja to pojmuję bardzo dobrze, ale nie zgadzam się z tym, że to opłata za gotowość. Po prostu opłata za usługę składa się z części stałej naliczanej jednorazowo i z części zmiennej zależnej od przebiegu lub czasu.
@pokos
PRZECZYTAJ DOKŁADNIE - zwłaszcza składowe rachunku i za co płacisz.
https://zaradnyfinansowo.pl/co-sklada-sie-na-twoj-rachunek-za-gaz-przeswietlam/
Jakbyś tej opłaty nie nazwał jest to opłata za gotowość do świadczenia usług czyli za to, że "bo tak".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 11:58
@Buka1976 . Porównywanie rachunku za gaz z rachunkiem za kurs taksówką nie ma sensu, nie brnij w głupstwo.
@pokos Nie widzisz podobieństwa??? Masz chyba za mało latek aby pojąć, że opłata abonamentu za gaz jest tą samą opłatą "za trzaśnięcie drzwiami". NIEZALEŻNIE JAK JĄ NAZWIESZ. Jest to opłata za NIC, za widzimisię naliczającego. Jeśli tego nie dostrzegasz to mam wrażenie, że jeszcze nie płacisz rachunków za siebie. Przecież na rachunku za gaz też nie masz pozycji "za gotowość do świadczenia usług" a pomimo to wiadomo o co idzie. Tłumaczenie tobie różnic to jak kopanie się z koniem :D
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 13:09
@Buka1976 . Z dostawcą gazu, wody czy prądu masz umowę, na podstawie której on przyłącza cię do swojej sieci i zapewnia ci dostawę danego medium kiedy tylko zechcesz. To jest ta gotowość do świadczenia usługi. To nie jest "opłata za NIC, za widzimisię naliczającego" tylko za to, że jest utrzymywana infrastruktura a sieć jest stale "pod parą", dzięki czemu jak tylko odkręcisz kurek to natychmiast poleci gaz czy woda. To oznacza, że nawet jak nic nie pobierasz to firma w sposób ciągły wykonuje dla ciebie pracę i za to płacisz.
Natomiast z taksówkarzem sytuacja jest całkowicie odmienna, nie masz z nim stałej umowy, zawierasz ją jednostkowo na dany kurs. On nie gwarantuje ci, że na każde twoje wezwanie stawi się gotów do usług. Więc mówienie o opłacie za gotowość nie ma uzasadnienia.
@ pokos Poraża mnie twoja krótkowzroczność. Taksiarz stoi na postoju i masz możliwość skorzystania W KAŻDEJ CHWILI i za to płacisz wsiadając. Dodatkowo wsiadając akceptujesz umowę usługi przewozu (choć jej nie znasz). I za to masz opłatę za gotowość do świadczenia usługi. Strasznie jakieś ograniczone myślenie masz.
Ps. Za utrzymanie infrastruktury dodają OPŁATĘ PRZESYŁOWĄ. A abonament to nic innego jak dodatkowe pieniądze za nic!
Stacje benzynowe np. nie pobierają abonamentu za utrzymanie dystrybutorów.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 16:32
@Buka "Poraża mnie twoja krótkowzroczność. Taksiarz stoi na postoju i masz możliwość skorzystania W KAŻDEJ CHWILI i za to płacisz wsiadając [...] I za to masz opłatę za gotowość do świadczenia usługi..."
Mnie przeraża Twoje brnięcie w tej dyskusji. Opłata za gotowość jest opłatą płaconą niezależnie czy skorzysta się z danej usługi czy nie. W przypadku o którym pisał @pokos płacę za przyłącze choć mogę nie zużyć ani kropli wody czy centymetra sześciennego gazu. Jeśli nie przejadę ani metra taksówką to nic nie płacę, żadnej opłaty za gotowość. Poniał?
@Buka1976 . Opłata przesyłowa, jak sama nazwa wskazuje, jest za przesył. Osobno płacisz za gaz i osobno za przesłanie go do twojego domu. Podobnie jak w przypadku zakupu czegoś np. na Allegro płacisz osobno za towar a osobno za dostarczenie go co ciebie. Ta opłata jest ściśle związana ze sprzedażą, więc jeśli w danym okresie nie pobierzesz (nie kupisz) ani odrobiny gazu, to opłaty przesyłowej też nie zapłacisz, bo ona jest naliczana od ilości pobranego gazu. A abonament zapłacisz, bo masz aktywne przyłącze, a w rurach jest gaz pod odpowiednim ciśnieniem, który jest do twojej dyspozycji.
@RomekC @pokos Trochę pogubiliście się ale wam to wyprostuję. Jak nie przejedziesz taxi ani kilometra to nie zawrzesz umowy przewozowej więc nie płacisz za gotowość. Tak jak wtedy kiedy nie podpiszesz umowy z gazownią to też abonamentu nie zapłacisz pomimo, że w rurach gazowych nadal będzie gaz pod ciśnieniem. Umowę o przewóz zawierasz wchodząc do pojazdu. Tak jak w MPK kasując bilet również stosujesz się do regulaminu przewozu. Po prostu gazownia ma stałą umowę i nalicza na bieżąco a taksiarz może dopiero cię skasować jak wejdziesz do samochodu akceptując tym samym jego warunki umowy o przewóz. Ot co.
Żeby bardziej zobrazować. Masz stację benzynową. Paliwo jest i to kiedy tylko chcesz. Nie masz umowy a pomimo to płacisz za litr paliwa. Wszystkie koszty są w cenie litra paliwa. Taryfiarz jeśli by chciał być uczciwy to mógłby "opłatę za trzaśnięcie drzwiami" wliczyć w cenę za kilometr ALE NIE! Tak jak gazownia - abonament? ZA CO? Elektrownia?Za co? W Anglii są liczniki, za założenie którego płacisz RAZ a potem doładowujesz jak telefony. Kupujesz kod i wklepujesz do licznika i masz do wykorzystania tyle za ile zapłaciłeś. Patrz w linku: https://zgorzelec.info/#!/news/3376
OPŁATA POCZĄTKOWA - że niby za co?
W biurach rachunkowych kwota ta jest rozliczana jako gotowość do świadczenia usług gdyż kwota ta podlega VAT i podatkowi dochodowemu ale nie podlega ZUS.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 22:51
@Buka1976 . ZUS naliczany od rachunku za gaz? Od początku wiedziałem że rozmawiam z fachowcem. Nie mam więcej pytań.
@pokos Ja o rozliczaniu firmy taksówkowej a ty o abonamencie. :D
Wielu różnic i analogii nie dostrzegasz. Jak chociażby różnica w rozliczaniu firmy jednoosobowej a spółki skarbu państwa.
Ponadto jeśli chcesz już się czepiać - to TAK, abonament pośrednio jest ozusowany. A to dlatego, że abonament w dużej mierze idzie na wypłaty dla pracowników a te kwoty już ozusowane SĄ!
Jak już nie masz argumentów to nie przeinaczaj moich wypowiedzi chociaż :))))
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2018 o 9:54
Liczą się zdolności i umiejętności a nie wykształcenie.
Jestem spawaczem i chciałbym, żeby tak było... Możecie mi zarzucać, że g00wno, a nie spawacz ze mnie, ale chyba miałem pecha i trafiłem w nieodpowiednie miejsce... Co gorsza z tego bagna będzie ciężko się wydostać...
@szczerbus9 Dlaczego ciężko? Masz papierki/umiejętności w rożnych technikach spawania? Umiesz matematykę? Pracę znajdziesz. Ja się nie znam na spawaniu, ale pewnie jest jak ze wszystkim - nie bądź przywiązany do jednego miejsca zamieszkania, bo to Ciebie najbardziej ogranicza. Nie musisz ryzykować wszystkiego przy poszukiwaniach, możesz sprawdzać zakłady mieszkając początkowo w motelach a jak znajdziesz zarąbisty to się sprowadzisz.
Czyli jak mam wyższe wykształcenie to jestem już gównem, bo nie ma pracy w moim zawodzie, albo jest źle płatna?? Co za bzdura!
Tak, bo tak mówią demotowi specjaliści od ekonomii, rynku i w ogóle życia, z których większość i spawać nie umie, ale czymś trzeba zaleczyć ból dupy że się nie dostało albo nie poszło na studia :D
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2018 o 10:38
Pomijając fakt, że poziom tych kierunków jest żenujący, to problemem nie są te kierunki, a ludzie, którzy na nie się dostają. Przykro to mówić, ale fakty są takie, że jeśli ktoś nie wie na co ma iść, to najczęściej się kieruje na marketing i zarządzanie, ekonomię, filozofię albo psychologię. Kiedy niestety trzeba przyznać, że jeśli ktoś się zastanawia na jakie studia ma iść, to znaczy, że w ogóle nie powinien przystępować do studiów.
Tak długo, jak długo poziom edukacji spada i państwo ma tak wielki wpływ na szkolnictwo, tak długo studia nie będą znaczyły nic.
Bycie spawaczem natomiast, to konkretny fach w ręku, który weryfikuje od razu- albo jesteś dobry i dobrze zarabiasz, albo jesteś "gowno, a nie spawacz" i wtedy dobrze nie zarabiasz.
@Arbor "...jeśli ktoś się zastanawia na jakie studia ma iść, to znaczy, że w ogóle nie powinien przystępować do studiów."
Jasne, bo myślenie/zastanawianie się jest ogólnie szkodliwe.
@RomekC , miałem na myśli raczej moment, w którym człowiek napisał maturę i zastanawia się na jaki kierunek ma iść, bo wie, że musi na coś iść, bo oprócz matury nie ma właściwie żadnych predyspozycji do pożytecznej pracy.
@Arbor To zmienia postać rzeczy.
A ja studia skończyłem i mam dobrą pracę... Co poszło ze mną nie tak?
Albo właściciel kebabu :)
U góry magister tego i tego koło śmietnika a u dołu w ośrodku wypoczynkowym: down, głuchy, ślepy, garbaty, karzeł, schizofrenik... i oczywiście nachodźca na polskim zasiłku - właśnie rząd PiS dał podwyżkę
Andżelika i Łukasz małżeństwo niesprawnych umysłowo, zrobili niesprawne Nikola (3 lat) nie chodzi, Szymek (1 rok) wodogłowie płodzą następne i oczekują na lepsze mieszkanie od państwa polskiego... A GDZIE RZĄD WYGNAŁ absolwentki filologii, pedagogiki, marketingu, anglistyki, ekonomii, turystyki... na roboty do Niemiec, Danii, Francji, Monaco, Holandii, WB, Hiszpanii, Włoch, ZEA, Indii, Japonii, Malezji, Meksyku...
Sam kierunek nie przesądza o przyszłych perspektywach, ważne jest to, że dana osoba chce coś osiągnąć, stara się i poszukuje. W tym roku zdobyłem licencjat na jednym z tych "żenujących" kierunków, większość moich znajomych ze studiów albo w ogóle nie mają pracy, albo pracują gdzieś w sklepie, na kasie albo innej nieperspektywicznej pracy. Ja za to mam już za sobą ponad pół roku doświadczenia, perspektywy na rozwój i konkretny plan na najbliższe lata. Różnica między nami jest taka że ja, w przeciwieństwie do większości studentów przez cały ten czas poznawałem, zdobywałem wiedzę, starałem się udzielać, zdobywać doświadczenie, choćby i za darmo, uczestniczyłem w dodatkowych kursach, aż doszło do momentu, kiedy zostałem zauważony i dostałem propozycję płatnych praktyk - teraz mam możliwość dalszej współpracy na jeszcze lepszych warunkach i do tego mogę się dalej rozwijać, nawet dalej niż w wyuczonym na studiach zawodzie.
Tak ma być.
W latach 90-tych, gimby nie znajo, wystarczyła umiejętność "naprawy" drukarki poprzez naciśnięcie przycisku Online, żeby być guru informatyki i świetnie zarabiać.
Koniunktura na pstrym koniu jeździ. Skąd pomysł, że ta na fizoli będzie, tym razem, trwała wiecznie? Już widać jaskółki zmiany, czyli masowy napływ Ukraińców (którzy też potrafią spawać). Szersze horyzonty i jakiekolwiek wykształcenie ogólne, co dają studia, ułatwiają sprostanie temu. A w końcu okres aktywności zawodowej trwa 40-50 lat.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 sierpnia 2018 o 6:37
Przecież studia robi się dla siebie, dla własnych ambicji i ciekawości. Nie ma to często nic wspólnego z zarabianiem pieniędzy. A spawacz to najczęściej niewykształcony kmiot i akurat żadko z kasą.
@mrajska O ile z pierwszym i drugim zdanie mógłbym się do pewnego stopnia zgodzić, o tyle ostatnie zdanie to strzał z shotguna prosto w łeb. Primo: znam osobiście spawaczy z pokończonymi studiami. Secundo: zabawne, że osoba pisząca "rzadko" przez "ż" zarzuca innym brak wykształcenia.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2018 o 11:29