Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
515 626
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S konto usunięte
+51 / 95

Lenistwo, brak czasu, foch na księdza\Kościół.. ateistów w społeczeństwie jest kilka procent reszcie się zwyczajnie nie chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+9 / 19

@Saladyn1 Proste, krótkie uzasadnienie. Może ci co dali minusy przedstawiliby jakieś swoje racje?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+4 / 20

@Saladyn1 LOL. Tak, kilka procent to jest wg. ksiąg Kościoła bo parę pokoleń wstecz bogobojne babcie pchały do komunii i bierzmowania kogo się dało, a potem mało komu się chce biegać i załatwiać formalności związane z apostazją. Przejrzyj na oczy. Gdyby wystarczyło iść do najbliższego kościoła i zażądać wykreślenia z ksiąg to by ten procent katolików drastycznie spadł.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S konto usunięte
+1 / 9

@DexterHollandRulez Kilka procent jest według różnych sondaży, a nie spisów kościelnych. Jako wierzący określa się ponad 90 polaków. Jako ateistów określa się w zależności od roku w którym było badanie 3-8% polaków. Tam nie pytają "czy jest pan członkiem Kościoła?" tylko pytają w co wierzy i jeśli odpowiada że jest wierzący to czy uczestniczy w praktykach religijnych i jak często to robi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
0 / 14

@Saladyn1 Ja wiem że dowód anegdotyczny to nie dowód, ale... znasz jakiekolwiek grupy gdzie rzeczywiście masz około 90% osób wierzących? W pracy, na studiach, wśród znajomych? Bo ja na przykład nie kojarzę żadnej takiej grupy we własnym otoczeniu gdzie wierzących katolików byłoby więcej niż może 50%, a i to rzadko.

edit: zadałem pytanie to nikt nie odpowiada, ale wszyscy minusują. Gratuluję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2018 o 19:47

S konto usunięte
+6 / 6

@DexterHollandRulez

Znacznie łatwiej przyznać się do swoich poglądów anonimowo przez właśnie jakiś sondaż niż publicznie w pracy, zwłaszcza gdy pojawia się silna grupa od odmiennych poglądach. Np gdyby Twój szef głośno mówił o swojej wierze i o tym że nie lubi ateistów znacznie trudniej byłoby Ci się przyznać do ateizmu. Natomiast gdyby jakiś random z tabelką zapytał cię na ulicy o poglądy znacznie łatwiej byłoby ci się nimi podzielić. Przecież mamy mnóstwo nie palących którzy zaczynają palić lub wychodzą postać z palaczami żeby dopasować się do środowiska.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 4

@Saladyn1 "Jako wierzący określa się ponad 90 polaków."
@DexterHollandRulez "ja na przykład nie kojarzę żadnej takiej grupy we własnym otoczeniu gdzie wierzących katolików byłoby więcej niż może 50%"
Po pierwsze, mowa jest o osobach wierzących a nie o katolikach ani o praktukujących.
Po drugie, Twoje obserwacje miałyby być bardziej wiarygodne niż sondaże?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+1 / 5

@RomekC Zacząłem swoją wypowiedź od 'wiem że dowód anegdotyczny to nie dowód', czego postanowiłeś nie czytać, żeby móc się przyczepić. Dlatego też spytałem innych o ich doświadczenia. I szczerze mówiąc nie mam jakoś zaufania do sondaży biorąc pod uwagę że nie znam nikogo kto by w jakimś sondażu tego typu brał udział, więc równie dobrze badane grupy mogą być podstawione żeby otrzymywać określone wyniki. I zanim to też skrytykujesz - nie stawiam tego jako faktu czy dowodu, tylko mówię o swoich odczuciach na temat sondaży.

@Saladyn1 Skoro katolików jest 90% to chyba znaczy że są przytłaczającą większością i nie powinni się krępować z przyznawaniem się do swojej wiary? Zresztą nie mówię o ludziach których znam parę tygodni, tylko raczej miesiące czy lata - przez taki czas naprawdę nie trudno zauważyć czy ktoś się wypowiada na temat swojej wiary lub jej braku, nosi krzyżyk, mówi o udziale w mszach świętych czy czymkolwiek podobnym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V VaniaVirgo
+4 / 4

@DexterHollandRulez i tu masz rację, mi się nie chcę lecieć załatwiać wypisanie z miejsca, do którego się sama nie zapisywałam. Nie przeszkadza mi fakt, że widnieje w jakiś księgach kościelnych. Nie obnoszę się też ze swoją niewiarą. Dziecka do komunii nie poślę, ślubu kościelnego nie mam i tyle. Natomiast ci, którzy posyłają dzieci do komunii często twierdzą, że są wierzący, tylko do kościoła nie chce im się chodzić, więc to nie ateiści. Głupi, nieprawdziwy demot i tyle. Autor sobie coś założył i tego nie zweryfikował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kartopfie
+3 / 7

@Saladyn1 @Saladyn1 Czy trzeba naprawdę tłumaczyć jak działa psychologia tłumu? Masz swoje przekonania. SWOJE przekonania. Nie dziecka czy wujka. Ty więc wybierasz,żeby do kościoła nie chodzić. Ale rodzin a tego nie akceptuje. Ty się tym nie przejmujesz, ale dziecko już może. Dziecko też chce prezenty, jakąś białą sukienkę, i świeczke. Chodzić na próby i czuć się ważnym, bo cała klasa przecież tak ma. Nie ma sensu urządzać o to batalii. Tym bardziej,że dla ateisty,który w Boga nie wierzy wszystkie te czynności nic a nic nie znaczą, więc nawet samo podpisanie cyrografu przez dziecko nie miałoby dla rodzica wartości większej niż jakiś występ artystyczny,w którym dziecko chce brać udział. Jeśli więc nasłuchało się o tej szopce i chce brać w niej udział to ateistycznemu rodzicowi kompletnie to nie wadzi. Ot kolejny występ, na który się pójdzie, poklaszcze, porobi zdjęcia i tyle. A dziecko ma frajdę i prezenty. To katolicy się rzucają,że są konkrektne doktryny i trzeba ich przestrzegać bo jak nie to herezja. Ateizm właśnie na tym polega,że nie ma takich barier bo nie ma zasad życia w ateiźmie, Ot, żyjesz jak chcesz. Jeśli sprawia ci frajdę figurka hinduskiego boga bo według ciebie pasuje do mebli to ją trzymasz w domu. Katolik już by dostał na głowę, bo przecież tosz to symbol OBCEJ religii. Komunia dla ateisty to trochę jak taka figurka.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~SXZ1
+2 / 8

A wiecie, że technicznie żadne dziecko podchodzące w Polsce do komunii nie jest ochrzczone? Biblia mówi o chrzcie jako ŚWIADOMYM przyjęciu Boga jako zbawcy - czego niemowlę nie może wykonać. Wiele odnóg chrześcijaństwa dlatego opóźnia chrzest do 12-15 roku życia, ale nie katolicyzm który chce "złapać" owieczkę jak najwcześniej.

Równie dobrze możecie biegać z wodą święconą i "chrzcić" ludzi polewając ich na ulicy. Ale to tylko jeden, z tysięcy absurdów urojeń zwanych "wiarą".

"Gdybyś powiedział komuś, że wypowiedzenie paru łacińskich słów nad naleśnikiem zmieni go w ciało Elvisa - byłbyś uznany za szaleńca. Ale jeśli wierzysz w to samo tylko z wafelkiem i ciałem Jezusa - będziesz tylko katolikiem".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+4 / 6

@DexterHollandRulez "Zacząłem swoją wypowiedź od 'wiem że dowód anegdotyczny to nie dowód', czego postanowiłeś nie czytać, żeby móc się przyczepić. Dlatego też spytałem innych o ich doświadczenia..."
Przeczytałem ale nie zrozumiałem. Przepraszam. Nie znałem tego wyrażenia.
Ale jeśli już pytasz... W pracy jest nas 12 osób. Tylko ja jestem ateistą. Tak więc 90% to wierzący. Oczywiście w mojej rodzinie i rodzinie żony w 100% wierzący. Innych środowisk w których się obracam nie znam na tyle dobrze aby wiedzieć dokładnie jakie mają poglądy religijne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+3 / 5

@RomekC Ok, w takim razie zwracam honor. Pytam po to, żeby uzyskać odpowiedź, a nie żeby się bez sensu sprzeczać

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar jeykey1543
+4 / 12

@Pasuje w wakacje się nie chodzi do kościoła? Czy z ciebie taki bogacz, że wyjeżdżasz gdzieś na 2 miesiące?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Meroller
+6 / 52

No może dlatego, że pozwalamy dzieciom wybrać samodzielnie drogę. Jeżeli mój syn będzie chciał jednak wierzyć to podstawowe sakramenty będzie już miał, nie będzie odczuwał "wstydu", że w wieku 20 lat przyjmuje chrzest, a jeżeli będzie szedł tą samą drogą co ja to przecież sakramenty mu nie zaszkodzą.
I wyzywanie nas od tchórzy pokazuje tylko, że jesteś osobą, która pewnie nie wie co to jest "możliwość wyboru".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2018 o 20:44

P pochichrana
+13 / 35

@Meroller to czemu nie zrobisz mu sakramentow islamskich i zydowskich ( nie wiem jakie sa... ).. bo jak bezie chcial zostac muzulmaninem albo zydem to co ?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
+9 / 29

@Meroller jak możesz mówić, że pozwalasz wybrać swemu dziecku SAMODZIELNIE drogę, skoro SAM ZA NIEGO DECYDUJESZ ????
Twój tekst mói coś takiego : moje dziecko wybierze samo, ale teraz musi zrobić tak jak ja chcę. Kochasz swe dziecko zmuszając je do obrzędów sekty ????? Wątpię.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
+2 / 20

@Meroller porównałeś jedzenie z poglądami? To, co się je z tym, co się wyznaje? To Twój świat wartości? Biedne to Twoje dziecko, TAK kierowane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Meroller
+7 / 19

@Xawery_One W porządku, okej. Idąc tym samym tokiem to:
1. Nie mogę wychowywać go bez żadnego Boga bo to narzucanie ateizmu.
2. Nie mogę go ochrzcić bo to narzucanie chrześcijaństwa.
3. Nie mogę uczyć go o Islamie gdyż jest to narzucanie tejże religii
4. Zapewnić mu konwersji do judaizmu, gdyż również na siłe zrobie z niego żyda
5. Kazać mu czcić krowy? Też chyba coś nie tak.
Więc, proszę, oświeć mnie internetowy obrońco wolności wyboru. Wskaż mi drogę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Slime
+3 / 9

Pozwalasz wybrać narzucając mu chrześcijaństwo. Bo przecierz sakrament chrztu wlasnie od tego jest. Bedąc ochrzczonym już dla muzułmanów jest niewiernym.
Prawdziwy Janusz wyboru. Wybór zostawiasz, gdy mimo nacisków od strony rodziców, zostawiasz dziecko bez sakramentów. Zapewniam, że mój znajomy biorąc chrzest w wieku 28lat, był dumny, że mógł to zrobić z własnej woli.
Gwoli wyjaśnienia. Ateistą nie jestem a agnostykiem, ale mojej 2 nie mam zamiaru chrzcić, a nie odzywająca się teściowa, to miły bonus do decyzji:-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+4 / 10

@Meroller "To, że ochrzczę swoje dziecko, nie czyni z niego aktywnego działacza tejże organizacji..."
Jak już napisał @pochichrana, poddaj go obrzezaniu - to nie uczyni z niego aktywnego działacza Judaizmu.

"...proszę, oświeć mnie internetowy obrońco wolności wyboru. Wskaż mi drogę."
Żadnych chrzcin i obrzędów/sakramentów religijnych. Nauczyć podstawowych zasad największych religii i ateizmu. Będzie dorosłe samo wybierze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
+2 / 2

@Meroller Prawdziwa bezstronność oznaczałaby wychowanie dziecka bez żadnej wiary i żadnych sakramentów i inicjacji do momentu w którym uznasz, że jest w stanie zrozumieć czym wiara jest, a wtedy przedstawienie mu pokrótce tego jak w ogóle działają zorganizowane religie oraz zaprezentowanie mu dostępnych opcji, tzn. wielu przykładowych religii które uznasz za znaczące oraz postawy ateizmu, agnostycyzmu itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
-4 / 12

@Evandro
Dokładnie tak jest: ateiści są leniami i tchórzami. My boimy się Boga dlatego nie kłamiemy a oni boją się że rodzice ich wydziedziczą i dlatego ich oszukują. Swoją drogą jak trzeba być podłym żeby oszukiwać swoich najbliższych i jeszcze się tym szczycić? "Oszukuję mamę która mnie kocha bo w ogóle mnie nie zna - spoko nie? Głupia katolicka baba. Myśli, że mnie zna ale gówno wie i dobrze jej tak". Jak to jest żyć z ludźmi którzy cię nie znają? Przecież tam nie ma miejsca na jakąkolwiek bliskość. Wszystko jest sztuczne jak miłość z prostytutką.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2018 o 13:17

M malibu193
+5 / 11

@ryba66
Nie boimy się tego, że rodzina nas wydziedziczy dlatego, że jesteśmy ateistami, ale po prostu chcemy mieć święty spokój. Ja pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, jednak ja i moja siostra jesteśmy ateistami. Oby dwoje powiedzieliśmy o tym rodzicom i "w miarę" akceptują fakt, że nie chodzimy w niedzielę do kościoła, ale spróbuj nie pójść w jakieś święto (boże narodzenie, wielkanoc) do komunii, to od razu lament, że do nieba nie pójdziemy, że nie tak nas wychowali, itp. Żeby jeszcze lepiej to zobrazować moja siostra 2 lata temu się zaręczyła, a pół roku temu wzięła ślub kościelny. Dlaczego kościelny? Zaraz po zaręczynach zapowiedziała, że wezmą z narzeczonym tylko ślub cywilny. On nie pochodzi z religijnej rodziny, ona nie wierzy, więc wszystko spoko? Otóż nie. Moja babcia z góry zapowiedziała, że takiego ślubu nie uzna i nie przyjdzie, i że powinna się wstydzić. Moja ciocia oburzyła się, że jak to bez ślubu w kościele i również nie przyjdzie. Moi rodzice cały czas narzekali na pomysł tego ślubu, co można było odczuć w negatywnym stosunku do jej narzeczonego. Tak więc moja siostra w końcu uległa, jednak wiele stresu, łez i kłótni ją to kosztowało. Jestem ciekaw co będzie jak mojej siostrze urodzi się dziecko i nie będzie chciała go ochrzcić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 3

@ryba66 "...oni [ateiści] boją się że rodzice ich wydziedziczą i dlatego ich oszukują [...] "Oszukuję mamę która mnie kocha bo w ogóle mnie nie zna...""
Piszesz o pojedynczych przypadkach czy generalizujesz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pani_Informatyk
+2 / 4

ryba66 - bo świat taki prosty, jesteś wierzący - dobry, niewierzący - zły, mówisz wszystko rodzinie - kochasz, nie mówisz - nie masz bliskości. Nie wiem w jakim jesteś wieku, i czy ja mam na tyle lat by dawać Ci rady, ale na takim rozumowania można się łatwo przejechać. A reszty nie skomentuje, bo kwestie czy ateista powinien pisałaś dzieci do komunii uważam za równa rozwarzaniach o wyższości świat Wielkanocnych nad bozonaredzoniowymi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
-2 / 2

@malibu193 @RomekC @Pani_Informatyk
Ja doskonale rozumiem, że można powątpiewać w boskość Jezusa ale jak powierzchownie trzeba rozumować żeby wykluczyć istnienie stwórcy? W moim umyśle nie mieści się sytuacja w której staram się zrozumieć rzeczywistość i dochodzę do wniosku, że coś wydarzyło się samo z siebie. To sprzeczne z podstawowymi prawami logiki. Logiczne jest też, że sam Bóg musi być ponad logiką i ją samą determinować. Żyjecie w świecie uzależnionym od związków przyczynowo skutkowych i śmiecie twierdzić, że powstał on bez przyczyny?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@ryba66 "...jak powierzchownie trzeba rozumować żeby wykluczyć istnienie stwórcy?
Jak powierzchownie trzeba rozumować żeby zakładać konieczność istnienia stwórcy?
Sorry, nie mogłem się powstrzymać. Argument na tym samym poziomie.

"W moim umyśle nie mieści się sytuacja w której staram się zrozumieć rzeczywistość i dochodzę do wniosku, że coś wydarzyło się samo z siebie..."
Otóż to. To nie mieści Ci się w głowie.

"...To sprzeczne z podstawowymi prawami logiki..."
A nie jest sprzeczne z podstawowymi prawami logiki istnienie Boga?

"...Logiczne jest też, że sam Bóg musi być ponad logiką i ją samą determinować..."
Przecież to bez sensu. Najpierw powołujesz się na prawa logiki a teraz piszesz, że coś jest ponad logiką. Dlaczego akurat Bóg miałby być ponad logiką? Może to jakaś forma energii? Inteligencja z innego świata? Jakaś forma życia z innego wymiaru? Itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M malibu193
+1 / 1

@ryba66
Argument z logiki. Skoro Bóg jest wszechmogący to potrafiłby stworzyć kamień, którego sam nie jest w stanie podnieść. Jeśli by go nie był w stanie stworzyć znaczyłoby, że nie jest wszechmogący. Ale gdyby go stworzył i by go nie był stanie podnieść również znaczyłoby, że nie jest wszechmogący.
To ja odwrócę pytanie, jak powierzchownie trzeba myśleć, by zamiast szukać odpowiedzi i dokształcać się z góry zakładać, że to wszystko stworzył Bóg i wszystko co się dzieje to jego sprawka.
Jeśli pewnego dnia nauka udowodni istnienie Boga wtedy się nawrócę. Ale jak narazie do tego daleko.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2018 o 20:09

A andeheye
+1 / 1

@ryba66 Generalizacja to najwidoczniej twoja domena, a dodatkowa skrajność tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że niektórzy mają bardzo przykre życie, skoro nie potrafią zdzierżyć tego, że "ktoś ma czelność żyć inaczej niż oni". Świat byłby lepszym miejscem, gdyby ludzie skupiali się na swoich poczynaniach, nie innych ludzi. Jestem agnostykiem, cała moja rodzina jest wyznania katolickiego i nikt nie widział w tym problemu, że nie wyznaję tego co oni. Mi również nigdy nie przyszło do głowy, aby nakierowywać ich na moje poglądy, bo gdzie tu sens? KAŻDY ma prawo wierzyć w co chce i robić co mu się żywnie podoba, o ile te rzeczy nie krzywdzą innych oraz nie ingerują negatywnie w ich życie. Załóżmy, że bóg istnieje i po śmierci sądzi ludzi. Agnostyk/ateista obchodzi święta wielkanocne, boże narodzenie etc. Ma dziecko, który idzie do komunii, a on sam mu towarzyszy w kościele. Nawet "ma czelność" przyjąć eucharystię i zrobić znak krzyża. Pamiętajmy, że jego poglądy skupiają się na niemocy określenia istnienia boga/ niewierzeniu w boga. Wytłumacz mi, która rzecz w jego postępowaniu dotyczy ciebie, skoro tak bardzo tobie przeszkadza? Według mnie żadna, bo jeśli bóg istnieje, to jeśli ten człowiek źle robi, zostanie podsumowany na końcu, z efektem mniej lub bardziej negatywnym, bez potrzeby dołożenia od ciebie 5 groszy. Jeśli boga nie ma, to każdy jego czyn nie ma kompletnie znaczenia, szczególnie twoje pretensjonalne nastawienie. Teraz pojawia się pytanie - jaki jest sens mieszania się w życie innych, skoro nas ono nie dotyczy? Pozostawiam do refleksji, skoro starasz się tak niepowierzchownie myśleć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
0 / 2

@andeheye @malibu193 @RomekC

Ja mam moralny obowiązek nękać was żebyście nie czuli się ze swoim prostym postrzeganiem rzeczywistości za dobrze. Głęboko wierzę, że w końcu w waszych sumieniach pojawi się drażniący pierwiastek który nakieruje was na odpowiednie tory. Nie jestem waszym wrogiem i nie jest moim celem z wami walczyć a to, że was drażnię w ten właśnie sposób oznacza, że mi na was zależy bo w przeciwieństwie do tego co napisał(a) andeheye nie uważam, że życie innych ludzi mnie nie dotyczy. Żyjemy w społeczeństwie i całość naszych działań w większym lub mniejszym stopniu ma oddziaływanie na innych członków społeczeństwa. Wielu ludzi wykonuje zawód w którym codziennością jest stawianie na szali własnego zdrowia i życia by nieść pomoc innym i w większości z nas w sytuacji gdy ktoś znajdzie się w zagrożeniu rodzi się poczucie obowiązku by nieść pomoc poszkodowanym. Nie żyjecie sami dla siebie i nie możecie wymagać od innych żeby się od was odczepili. Będę się czepiał i będę wam burzył spokój. Z Panem Bogiem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2018 o 10:53

avatar RomekC
0 / 0

@ryba66 Dziękujemy za Twoją troskę. Plusik. Zwracaj się do na "Wy" ;-) W trosce o Ciebie i rozwój Twojej umiejętności pisemnej konwersacji :-D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
-1 / 1

@RomekC To, że piszę o "was" nie stosując wielkich liter jest celowym zabiegiem. Moje posty nie mają charakteru grzecznościowego a wręcz przeciwnie więc posługiwanie się formą grzecznościową byłoby sprzeczne z przekazem i co najmniej niepoprawne. Nie wykluczone, że gdybyśmy rozmawiali twarzą w twarz, mógłbym wymierzać wam nawet policzki co jakiś czas dla wzmocnienia przekazu ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@ryba66 Niezmiernie cieszę się, że nie rozmawiamy twarzą w twarz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A andeheye
+1 / 1

@ryba66 Przestań w końcu generalizować. Zostawiłem tobie pole do refleksji, ale najwidoczniej jesteś zaślepiony fanatyzmem. Poza tym, wszystko co napisałeś w kierunku do mnie, nie ma zupełnie odniesienia do mojego poprzedniego postu. Wiem jak działa społeczeństwo, na tyle, że nie potrzebuję przykładów aby sobie jego funkcjonalność zobrazować. Postaram się prościej wytłumaczyć tobie mój tok myślenia, abyś nie żył w świadomości, że to co piszesz ma jakiekolwiek prawo bytu. Po pierwsze, nie masz moralnego obowiązku "nękać" nas, bo nikt tobie takiego prawa nie nadał. Skoro chcesz tak żyć w społeczeństwie, to naucz się zasad w nim panujących. Po drugie, wiara w to, że twoje poglądy są jedynymi prawidłowymi, jest zgubna. Im szybciej dotrze to do twojej świadomości, tym mnie sobie krzywdy takim rozumowaniem narobisz. Trzecia kwestia to ta część kierowana do mnie. Ludzie to jednostki myślące, posiadające wolną wolę (nawiązując do twojej wiary) i w pełni odpowiadający za swoje postępowania. Jeśli ktoś wybiera zawód, który polega na ryzykowaniu swojego życia i ratowaniu innych, to tylko w zgodzie ze sobą. Ten ktoś nie zdecydował się na to, bo ktoś mu tak kazał. Zdecydował się na to, bo CHCIAŁ. Nie żyjemy sami dla siebie, to prawda, jednak w nieco innym kontekście, niż ten z twojej wypowiedzi. PRZEDE WSZYSTKIM żyjemy dla siebie i to w naszych rękach leży obowiązek żyć tak, aby inni na tym nie ucierpieli i jak najwięcej dobra od nas otrzymali. Bez zbędnej ingerencji, obiektywnie negatywnej. Nie możemy "wypisać się" ze społeczeństwa. Jest ono permanentnie do nas przypisane. Natomiast nie należy zapominać, że składa się ono z jednostek, niezależnych indywiduów. Każdy z nich ma SWOJE, unikatowe życie. Każdy z nich za nie odpowiada i jeśli nie zostaniesz zaproszony do niego, to nie ma tam dla ciebie miejsca. Nie możesz podejść do grupki obcych dla ciebie ludzi i powiedzieć im, bez ich zezwolenia, że według ciebie myślą błędnie. Każdy myśli, że ma rację. To jest subiektywizm. Nie oznacza on, że ten ktoś rzeczywiście tę rację posiada. Obiektywizm jest prawdą. On weryfikuje czy subiektywizm w rzeczywistości ma rację bytu. Nie myśl na jednej płaszczyźnie. Świat nie jest czarno-biały. To mój ostatni post mający na celu zmusić cię do refleksji, więcej już w tej dyskusji się nie udzielę, dlatego nie zmarnuj szansy na ściągnięcie klapek z oczu. Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R ryba66
0 / 0

@andeheye
"Nie możesz podejść do grupki obcych dla ciebie ludzi i powiedzieć im, bez ich zezwolenia, że według ciebie myślą błędnie." - dlaczego? Do czego mi jest potrzebne ich zezwolenie? Nie zabraniam nikomu myśleć jak chce ale naiwne jest twoje myślenie, że nie mógłbym tego zrobić gdybym chciał. Wystarczy mieć odpowiednią siłę aby ludzie zachowywali się tak jak ja tego chcę. Siła rządzi światem. Zawsze nim rządziła i zawsze będzie nim rządzić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zibioff
+8 / 26

A co Ci to przeszkadza, nawet jeśli cała setka byłaby z ateistycznych rodzin, co jest bzdurą samą w sobie...Nie łapię zupełnie, gdzie widzisz problem? Za ciasno masz w kościele czy co?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arekkera13
+5 / 15

No i co z tego?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kaczuszka_
+12 / 16

Panie, a hajs na komunię od babć, ciociów i innych to się ateistom nie przyda?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar AMGM
+4 / 10

to głos ucznia Chrystusa czy faryzeusza?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K konto usunięte
0 / 18

Moja córka nie była ochrzczona :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
+5 / 11

@kolorowatolerancja i chwała Bogu za to :) Dorośnie, to sama podejmie decyzję w sprawie Boga :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Hovniak
+1 / 1

@Xavery_One z pewnością "sama dokona wyboru" ;) Prawda jest taka, że matka już jej ten wybór narzuciła (ich sprawa), ale pierdzielenie, że dorosłe dziecko, wychowane w duchu ateistycznym "samo dokona wyboru" to delikatnie mówiąc naiwność. Tak samo jak uczy się dziecko wiary w Boga, tak samo uczy się ateizmu. Ktoś kto przez 18 lat nie był wychowywany w duchu katolickim nie będzie osobą wierzącą (wyjątek potwierdza regułę). Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Hovniak "Ktoś kto przez 18 lat nie był wychowywany w duchu katolickim nie będzie osobą wierzącą..."
Ale to dobrze czy źle?
Pytam bo zdecydowana większość katolików jest "wierząca" ponieważ zostali wychowani w katolickiej rodzinie, katolickim środowisku. Jest katolikiem bez refleksji dotyczącej religii,duchowości, wiary. Oczywiście jest wiele młodzieży, która jeździe na Oazy, itp. i robi coś więcej ze swoją wiarą.

"...dorosłe dziecko, wychowane w duchu ateistycznym "samo dokona wyboru" to delikatnie mówiąc naiwność."
Tu się całkowicie zgadzam. Nie da się wychować dziecka "neutralnie". Zawsze będzie ona w większy lub mniejszym stopniu naśladowało rodziców. Kiedyś czytałem lub oglądałem książkę/program w którym padło takie stwierdzenie, że dorośli ludzie którzy uważają się za ateistów mniej krytycznie patrzą na religię z której się wywodzą niż na inne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
-1 / 19

@elefun znam wielu ludzi, którzy z politowaniem patrzą na swoich rodziców, którzy na siłę zapisali ich za młodu do sekty, pozwolili na udział w obrzędzie zwanym chrztem, który nie ma nic wspólnego z chrztem, o którym mówił Jezus, którzy pozwolili swoim dzieciom na udział w tzw ! komunii świętej, która ani pierwsza, ani nie ma nic wspólnego z Bogiem. Kochający Rodzic nie pozwala swemu dziecku na uczestnictwie w kłamliwym obrzedzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar PogromcaCiapatychPrawiczkow
+2 / 10

Mówisz i sobie autorze, czy o swoich bliskich? Moje dzieci nie mają chrztu, nie chodzą na religię, starsza nie była u komunii a chodzi do szkoły publicznej. Ot taka historyja. Aha, ksiądz po kolędzie do nas nie zagląda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
+8 / 8

Jestem świadomie wierzącą katoliczką więc pytanie mnie nie dotyczy, ale spróbuję podzielić się tym, co usłyszałam w tej materii właśnie od osób deklarujących się albo jako niewierzące albo jako wierzące, ale nietolerujące "skostniałych poglądów Kościoła (wiernych chodzących do kościoła) i kapłanów" a jednocześnie wymagające by dziecko było ochrzczone i poszło do Pierwszej Komunii. I tylko takich osób mój post dotyczy. Osoby, które deklarują się jako niewierzące i nie posyłają dzieci na religię są konsekwentne i poza tym tematem. Oto przytoczone przez posyłających wbrew własnym przekonaniom dzieci do Pierwszej Komunii argumenty:

1. "Nie będę blokować dziecku przyszłości, bo w tym ciemnogrodzie każdy kto nie jest ochrzczony i nie poszedł do komunii jest prześladowany"
2. Matka może pochwalić się pięknie wystylizowaną córką, a oboje rodziców mają szansę wyprawić imprezę przewyższającą kosztami i inscenizacją ich wesele.
3. Dziecko dostanie od chrzestnych i rodziny wypasione prezenty, z zakupu których tym samym zostaną zwolnieni rodzice.

W tym wszystkim na ostatni plan odsuwane jest tak naprawdę dziecko, jego uczucia i przemyślenia. Wielu dorosłych uważa, że dzieci nie rozumieją co się dzieje, że ich to nie interesuje, że najważniejsze dla nich są prezenty. W przypadku części dzieci zapewne jest to prawda. Ale jest też spora grupa, która całym sercem przeżywa i stara się zrozumieć to wydarzenie. Dzieci wbrew pozorom często się modlą i to w sposób bardzo zaangażowany. Tym częściej i tym mocniej im mniej rodzice mają dla nich czasu, a one napotykają problemy je przerastające. I z tą modlitwą ukrywają się nierzadko przed rodzicami bojąc się wyśmiania, skrytykowania czy spłycenia ważnych dla dziecka przeżyć. Rozmawiają o tym między sobą albo z kimś co do kogo są pewne, że potraktuje je poważnie.
Poważniejszy problem pojawia się po Pierwszej Komunii. Dorośli uważając, że impreza została odbędbniona przestają się interesować dalszą edukacją religijną dziecka i prowadzaniem go na mszę. I wtedy dzieci zaczynają przeżywać cichy dramat, bo nie wiedzą jak pogodzić nakaz oraz wewnętrzną potrzebę chodzenia do komunii z lekceważącym podejściem rodziców. Z czasem zagłuszają to w sobie, potem zapominają, ale później w najmniej spodziewanym momencie na chwilę odzywa się poczucie bliżej nieokreślonej straty czegoś co było bardzo ważne.

Poza tym dzieci starsze same widzą, że rodzice z jednej strony krytykują wszystko, co dotyczy religii i omijają kościoły szerokim łukiem, a z drugiej strony przecież posłali je do Pierwszej Komunii. I tak spirala hipokryzji się nakręca.

Czemu rodzice wyśmiewają religię i osoby praktykujące? Otóż najczęściej dlatego żeby samemu nie zostać wyśmianym w postępowym i nowoczesnym towarzystwie. Kult tego "co ludzie powiedzą" ma w końcu największą rzeszę wyznawców na świecie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
-3 / 9

@Melotte tak, czy siak, spotkania z Bogiem w czasie 1 komunii tzw świętej, nie ma. Po obrzędzie wszyscy są tacy sami. Nikt nie doznał przemiany, łącznie z celebrującym obrzęd księdzem. Nadal jest nierobem żyjącym na cudzy koszt, może tylko więcej się domagającym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
0 / 0

@Xawery_One Spotkanie z Bogiem jest sprawą tak bardzo subiektywną i prywatną, że nikt nie jest w stanie ocenić czy i kiedy to nastąpiło u innego człowieka. Tym bardziej, że tylko nieliczni chcą i potrafią o tym mówić. U jednego nastąpiło to podczas Pierwszej Komunii, u drugiego podczas spaceru w lesie, trzeci doznał poczucia spotkania z Bogiem podczas ciężkiej choroby a inny dopiero na łożu śmierci.
Oczywiście są też tacy, którzy konsekwentnie tego chcą uniknąć więc szansę na uniknięcie mają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
X Xawery_One
+2 / 2

@Melotte ja mówię o prawdziwym spotkaniu z Żywym Bogiem. Nie o widzimisiach. Spotkanie z Bogiem ZMIENIA CZŁOWIEKA. Podczas każdej komunii tzw świętej KAŻDY pozostaje taki sam. Spotkanie Boga, to nie spotkanie jakiegoś prezydenta.
Pomyśl też o tym : jakie dary Ducha Świętego dostają dzieci podczas bierzmowania. Księża potrafią wymienić wiele. Ja nie widzę w NIKIM ŻADNEGO daru. Kazdy jest nadal taki sam po bierzmowaniu.,

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
+1 / 1

@Xawery_One Jestem bardzo ostrożna w stosowaniu dużych kwantyfikatorów. Ani Ty ani ja nie jesteśmy w stanie ocenić jak zmienia się poszczególny człowiek podczas komunii. Możemy mówić jedynie o tym jak my się zmieniliśmy. O ile się zmieniliśmy.

U pierwszych chrześcijan komunia oprócz przyjmowania Eucharystii była łamaniem chleba czyli budowaniem wspólnoty, której głową jest Chrystus. Myślę, że w obecnych czasach gdzieś zatraciło się to przesłanie. Próbują odbudować je ruchy neokatechumenatu. Ale ważne jest żeby dzieci idące do Pierwszej Komunii miały poczucie przyjęcia do wspólnoty, która dzieli się ze sobą chlebem, dzieli się ze sobą Chrystusem.

Sakramenty nie działają w sposób spektakularny. Zapewne są osoby, u których tak zadziałały, ale osobiście nie znam (znam za to osoby, które odnalazły Boga w zupełnie innych okolicznościach). Po prostu komunia i bierzmowanie mają pomóc człowiekowi w otworzeniu drzwi dla Pana Boga. Jednak sposób w jaki część katechetów przygotowuje dzieci i młodzież raczej w tym nie pomaga. Gdzieś po drodze ginie duchowość i mistycyzm. Na szczęście można czasem spotkać kapłana z prawdziwym powołaniem bycia pasterzem dusz, który opierając się na Piśmie świętym pomoże i dziecku, i młodemu kandydatowi zrozumieć po co idzie do komunii, a później do bierzmowania. Zrozumienie i potrzeba przyjęcia Boga oraz poddania się samemu woli Bożej przy jednoczesnym zachowaniu własnej woli jest pierwszym krokiem do próby otrzymania daru Ducha Świętego.

Różne są dary Ducha Świętego. Jeśli oczekujesz, że nagle dziecko zacznie mówić językami albo czynić cuda to myślę, że się rozczarujesz :) Ale jeśli oczekujesz, że dany podczas komunii czy bierzmowania dar mądrości albo wiary ujawni się u tego człowieka w późniejszym wieku to już masz większe szanse na spełnienie oczekiwań. Pismo święte nie podaje kiedy zacznie być widoczny dar. Tak jak ziarno zasiane w żyzną glebę wyrośnie w roślinkę po czasie, a jeszcze później wyda owoc tak samo może być z darem Ducha Świętego. Po prostu potrzeba czasu i cierpliwości. A ludzie oczekują tu i natychmiast spektakularnych widowisk.

Myślę, że największym darem jest prawdziwe i bezkrytyczne podążanie ścieżką wyznaczoną w Kazaniu na Górze. i myślę, że ten dar otrzymają tylko bardzo nieliczni. Bo uczciwie rzecz biorąc kto z nas się właśnie o to tak naprawdę pomodli?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W warszawiaczanka
+2 / 2

@Melotte "Poza tym dzieci starsze same widzą, że rodzice z jednej strony krytykują wszystko, co dotyczy religii i omijają kościoły szerokim łukiem, a z drugiej strony przecież posłali je do Pierwszej Komunii. I tak spirala hipokryzji się nakręca." Wypisz, wymaluj sytuacja z mojego życia. Dodam, że przygotowania do bierzmowania to był stek awantur i krzyków. Mój ojciec darł się na mnie jakbym chciała popełnić jakieś straszne przestępstwo. Spokojnie, bez awantury tłumaczyłam z resztą nie od wczoraj, że jestem ateistą i nie chcę bierzmowania jednak nie tylko z powodów religijnych, ale czysto pragmatycznych nie będę mogła być chrzestną, a przynajmniej będzie pretekst, żeby odmówić. No to, z braku argumentów były ze strony rodziców krzyki na pół osiedla. Dla świętego spokoju poszłam do tego bierzmowania, a przekonań nie zmieniłam, mam już ponad 30lat. Co ciekawe rodzicom nie zależało na prawdziwym sakramencie. Wiedzieli doskonale, że podrabiam podpisy spowiedzi w "indeksie",a jeśli już poszłam na spowiedź to zmyślałam grzechy, podanie o bierzmowanie było gotowcem. W myśl prawa kanonicznego popełniłam świętokradztwo. Czy rodzice byli oburzeni? NIE, byli zadowoleni z siebie, bo mam "papierek".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszko_Rymbaba
0 / 2

@Melotte
1) Rozmowa o wierze dzieci trąci absurdem. Mechanizm tzw. "wiary" w wypadku małoletnich z nie-ateistycznych domów oparty jest bynajmniej nie o własne przemyślenia, czy przyjęcie w minimalnie choćby krytyczny sposób ewangelii a wynika z naiwnego przekonania o prawdziwości tego, co przekazują rodzice. Oczywiście u niektórych dzieciaków doprowadza to z czasem do wewnętrznego konfliktu spowodowanego obserwacją zachowania rodziców, które nijak nie pasuje do kontekstu deklarowanej przez nich religii ale bynajmniej nie tłumaczyłbym tego bliżej nieskonkretyzowanym strachem rodziców o to aby "nie zostać wyśmianym w postępowym i nowoczesnym towarzystwie". Uważam, że ludzie się z kościoła śmieją, bo najzwyczajniej w to co mówią księża nie wierzą a w Boga wierzą co najwyżej na zasadzie "wierzmy, bo nam to nie szkodzi" - gdyby wierzyli autentycznie to żylibyśmy we wspaniałym społeczeństwie a do tego jak wszyscy tutaj wiemy jest i zawsze było raczej daleko. Dzisiaj zapadł wyrok odnośnie księdza-pedofila z Towarzystwa Chrystusowego. Tak między nami: uważasz, że taki ksiądz pedofil wyznaje dojrzałą wiarę?
Proponuję jako ćwiczenie odpowiedz uczciwie sama sobie na dwa pytania: pierwsze to ile razy zostałaś wyśmiana za własną religię przez ludzi na których opinii Tobie w jakikolwiek sposób zależało a drugie, jakie dla osoby autentycznie wierzącej ma znaczenie, że niewierzący się z niej śmieją? Jeśli ja mocno wierzę, że mam rację to podśmiechiwanie uważających, że się mylę może u mnie powodować najwyżej pewien dyskomfort, ale żeby przekonania się wyprzeć? Pierwsi chrześcijanie szli na śmierć aby pokazać własne poglądy.

2) Wiarę dzieci można tłumaczyć działaniem Ducha Świętego, tyle, że niespecjalnie rozumiem dlaczego Duch Święty tchnie wiarę katolicką w domach katolików u muzułmanów w islam a u hinduistów w hinduizm. Mechanizmy powstawania przekonań i nawyków opisywane przez naukowców - psychologów są bardziej spółne.

3) "Postępowców" kiedyś nie było ( albo nie opłacało im się ujawniać z lęku o własny kark ) za to formalnymi katolikami byli prawie wszyscy - świat tzw. "chrześcijański" był również pełen wojny, niegodziwości i cierpienia. Zwalanie na racjonalną krytykę religii zwykłych objawów braku wiary jest nieuczciwe.

4) Efekt "co ludzie powiedzą" ( lub: jak przyjmie nieobecność grupa rówieśnicza) w warunkach polskich pomaga KK utrzymać wysoki odsetek dzieci w komunii. Owszem działa, ale nie w tą stronę o której piszesz.

5) Choć wystąpiłem z kościoła to własne dziecko posłałbym do komunii jeśli tylko wyraziłoby takie życzenie. Nie dopuściłbym do jego odrzucenia przez grupę równieśniczą a jeśli ktokolwiek miałby o to do mnie żal to pozostałoby mi odpowiedzieć, że moje działanie jest tylko odpowiedzią na zastaną sytuację w której "wierzący" w działanie Ducha Świętego wolą jednak na nim tak do końca nie polegać, bo indoktrynacja społeczeństwa na zasadzie zaszczepiania przekonań we wczesnych etapach życia ( sakramenty, religia w szkole, brak racjonalnej krytyki religijnej - to ostatnie przestało już na szczęście wychodzić ) daje jednak lepsze rezultaty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
+1 / 1

@Paszko_Rymbaba Postaram się odpowiedzieć chronologicznie :)

1) Oczywiście, że dzieci wyznają wiarę, do której mają najbliższy dostęp, ale nie zmienia to faktu, że część dzieci analizuje to co słyszy i widzi, zgłębia problem, poszukuje więcej informacji oraz ma własne przemyślenia. Jeśli w środowisku dziecka są osoby niewierzące albo wyznające inną religię dzieci rozmawiają z nimi i oczekują rzetelnych informacji. Oczywiście piszę o dzieciach, które interesują się religią, a nie grzecznie wykonujących polecenia starszych.

Kościół to przede wszystkim wszyscy wyznający daną religię, a nie wąskie grono duchownych. Wśród wierzących różnych religii trafiają się osoby zarówno ortodoksyjne, jak i głęboko, choć nie fanatycznie wierzące, osoby świadomie wierzące, wyznawcy "dla świętego spokoju" oraz osoby niewierzące podające się za wierzące, bo to jest dobrze widziane w ich środowisku. Dotyczy ten podział również ateistów.
Jeśli chodzi o pedofilię uważam, że każdy pedofil i gwałciciel powinien być karany z wyjątkową surowością z uwagi na wyjątkową brutalność czynu. I nie ma znaczenia kim jest czy księdzem, czy nauczycielem, czy lekarzem, czy działaczem społecznym - kara musi być i to wyjątkowo surowa. Odpowiedzialność za bezzwłoczne zgłoszenie do organów ściagania spoczywa na ofierze, która powinna być od razu otoczona odpowiednią opieką. W przypadku pomówienia (bo różne rzeczy się zdarzają) ukarana powinna być oczywiście osoba pomawiająca.

Zresztą w przypadku zawodów, gdzie jest kontakt z dziećmi kandydaci powinni być poddani szczegółowym badaniom, bo moim zdaniem spora grupa dewiantów wybiera takie, a nie inne profesje właśnie po to by mieć kontakt z potencjalnymi ofiarami.

Natomiast jestem przeciwniczką generalizowania i odpowiedzialności zbiorowej, bo w takiej sytuacji cierpią za nieswoje winy bardzo często porządne i uczciwe osoby. Znam wiele osób duchownych, które bardzo pomagają ludziom nie oczekując nic w zamian. I martwi mnie to, że czyny dewiantów rzucą złe światło na te dobre osoby.

Pytasz ile razy zostałam wyśmiana za włąsną religię przez ludzi, na których opinii mnie zależało. Otóż przez kilka lat byłam wyśmiewana przez grupę antyteistów jako ta "co wierzy w krasnoludki". Czy mi zależało na ich opinii? Absolutnie nie, bo na opinii ludzi przestało mi zależeć już w przedszkolu jednakże byłam niejako zależna od tych ludzi (szkoła) więc ich negatywna ocena miała wpływ na moją szkolną karierę. Czy miało to wpływ na moją wiarę? Jasne, że nie. Jestem świadomie wierząca, więc żaden człowiek nie jest w stanie tego zmienić. Nie tylko pierwsi chrześcijanie umierali za wiarę. To nadal się dzieje na innych kontynentach i tylko tak mało się o tym mówi...

2)Duch Święty działa tam gdzie chce i nie nam o tym rozsądzać. Nie mam kompetencji by zająć stanowisko w tej materii.

3) Bardzo często ludzie zasłaniali się i w sumie nadal to robią Panem Bogiem. Wiele wojen, wypraw krzyżowych czy konkwist było spowodowanych zwykłą chęcią zysku i zdobycia strefy wpływów. Stwierdzenie, że robi się to w Imię Boże usprawiedliwiało we własnych oczach władców, dowódców, wojowników czy bogaczy. To bardzo wygodne wyjście i wiara nie ma z tym nic wspólnego.

Racjonalna krytyka nie musi mieć żadnego związku z wiarą lub jej brakiem. Można być osobą głęboko wierzącą i krytykować to co się uważa, za złe. Gdy się ma świadomość własnych braków i błędów można zaradzić takowym na przyszłość. Ludzie nie są aniołami i grzeszą. Jeśli kogoś traktujemy jak anioła i milczymy widząc jego grzechy by go nie zranić powodujemy tylko, że on coraz bardziej się pogrąża. I to jest bardzo nieuczciwe.

4) "Co ludzie powiedzą" działa w każdą stronę i zależy jedynie od tego, do której grupy wyznawca tego dogmatu chce należeć.

5) Uznaję Twoją rację w posłaniu dziecka do Komunii na jego życzenie. Tak samo jak uznaję rację w niezmuszanie nikogo do przyjęcia sakramentu. Uważam, że mając kilkanaście lat każdy powinien wybrać religię świadomie i mając już sporą wiedzę o tym czego s

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2018 o 1:14

P Paszko_Rymbaba
+1 / 1

@Melotte
Również jestem przekonany, że część dzieci prezentuje większą dojrzałość czy też może większą tendencję do przeżyć duchowych, wolałbym skupić się na tej części, która tego nie prezentuje i podchodzi do sakramentów na zasadzie "taśmowej", czyli raczej na ogóle dzieciaków i ich postawach i sposobie myślenia . Poza tym nawet te ośmioletnie dzieci, które mają własne przemyślenia raczej nie są w swej wierze dojrzałe - trudno rozpatrywać jakieś przemyślenia tych dzieci w kategoriach dojrzałej wiary a tylko taka powinna być otoczona prawną ochroną i właśnie prawa do wiary i przekonań będę i ja bronił, bo to ważny element wolności. Zapewnianie jednak Kościołowi dojścia do młodych umysłów na zasadzie jakie mają miejsce w Polsce jest reliktem dawnych stosunków feudalnych i krytyka, ba, szydzenie z tych, którzy ew. dobra swoich dzieci nie mają ochoty używać do akcentowania własnego światopoglądu jak w postaci tego demotywatora jest poniżej pasa. Prawo wolności religijnej przeszło w prawo do indoktrynacji.

Jeśli wierzyć notkom prasowym to księdzem-pedofilem o którym pisałem jest niejaki Roman B., który został wydalony ze stanu duchownego dopiero po tym, jak uciekł ze zgromadzenia w 2017 roku a uciekł po tym, gdy dziennikarze wyniuchali, iż po odbyciu kary więzienia za pedofilię ( "odsiedział" 4 lata ) wrócił do posługi i zrobiło się głośno.
BTW gdy szedł do więzienia parafia "poinformowała" wiernych, że wyjechał do Anglii.
Teraz o sprawie znowu jest głośno, bo zgromadzenie do którego ksiądz należał ma postanowieniem sądu płacić odszkodowanie a nie za bardzo poczuwa się do tego. Oczywiście to przestępstwo jest obrzydliwe, jednak oprócz samego przestępstwa bulwersuje sposób w jaki Kościół do niego często podchodzi - interes "firmy" stoi wyraźnie wyżej niż interes ofiar.

Oczywistym jest dla mnie, że Kościół to również wspólnota, jednak to nie wspólnota definiuje jego zachowanie się jako wpływowej instytucji a hierarchia. W Kościele jest oczywiście wielu porządnych i dobrych ludzi i nie ma tu o czym dyskutować.

Umieranie za wiarę jest tematem skomplikowanym. Pewnie i dziś niektórzy umierają bo zawsze znajdą się tacy, którzy swoich przekonań będą bronić za wszelką cenę, jednak w państwach, gdzie istnieją prześladowania religijne ich głównym podłożem są raczej stosunki klanowo-plemmienno-etniczne i wola przejęcia zasobów drugiej strony tudzież utrzymania władzy a nie jakieś duchowe przekonania.

Napisałbym, że odpowiedź na (2) to zwykły unik.

Pojęcie tzw. "świadomego wyboru" to temat na rozprawę filozoficzno-psychologiczną. Wybory są znacznie mniej świadome, niż ogół uważa. Tzw. "wolna wola" to temat dosyć już dobrze przewalcowany przez naukę a im dłużej się nad nim pracuje tym bardziej człowiek okazuje się istotą konformistyczną i ograniczoną. W przypadku większości nastoletnich dzieci trudno mówić o świadomych światopoglądowych wyborach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
+1 / 1

@Paszko_Rymbaba Ośmioletnie dzieci na pewno nie są dojrzałe w wierze, ale nie wyklucza to u nich głębokiej wiary. Prawo do wyznawania własnej wiary i praktyk religijnych jest jednym z niepodważalnych elementów wolności. Oczywiście pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z religiami, w których np. niezbędne są ofiary z ludzi.
Katecheci to odrębny temat do dyskusji. Na szczęście są wśród nich mądrzy i przekazujący wartościową wiedzę oraz na nieszczęście są wśród nich tacy, którzy po mistrzowsku zrażą do religii na całe życie. Ale ten problem dotyczy większości nauczycieli i różnych przedmiotów. Jeśli chodzi o miejsce do nauczania religii - szkoła jest złym miejscem, bo sprowadza naukę o wyznawanej wierze do poziomu zwykłej lekcji, na której recytuje się formułki i pisze sprawdziany, odziera wręcz religię z mistycyzmu i głębi.

Szydzenie z kogokolwiek jest bardzo niestosowne. Demotywatora nie odbieram jako szydzenie tylko raczej niefortunne ujęcie dość ważnego tematu. Myślę, że Autor Demota pisał w wielkim wzburzeniu jak większość internautów co zazwyczaj kończy się zadymą na portalach. Jednak poruszył temat, który powinien być już dawno poruszony, a sytuacja wyjaśniona. Myślę, że to by oczyściło atmosferę. Osobiście z komentarzy Demotowiczów dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy.

Mniej więcej jestem na bieżąco z informacjami dotyczącymi tego skazanego i po pierwsze uważam, że kara relatywnie do tego co zrobił jest za łagodna. Ogólnie jestem za dożywociem plus ciężkimi robotami dla dewiantów z tej kategorii przestępstw.
Problemem jest to, że żadna instytucja nie nagłaśnia takich spraw, bo w żadnej szkole ani ośrodku sportowym albo szpitalu czy poradni też nie ogłaszają, że ten nauczyciel czy tamten trener zostali skazani za pedofilię czy gwałt. A powinno być to w każdym przypadku podane do ogólnej wiadomości. Szczególnie w zawodach, które są tzw "publicznego zaufania". Myślę, że powoli do tego dojrzejemy.
Nie tak dawno bo w latach 80-tych takie tematy jak pedofilia czy gwałt w rodzinie, szkole, ośrodku sportowym, wśród sąsiadów, parafii były skrzętnie ukrywane przez ofiary i rodzinę, bo obawiali się, że to oni narażą się na krytykę czy śmieszność. No i nikt im nie uwierzy. Na szczęście jak osoba pokrzywdzona była uparta i odważna to machina sprawiedliwości działała. Ale zgłoszonych spraw o gwałt czy pedofilię w rodzinie praktycznie nie było. Bo jak to tak na ojca czy wujka czy dziadka donosić? Od lat 90-tych sytuacja się zmieniła i zmienia na coraz lepszą dla pokrzywdzonych. Tylko sprawcy są za bardzo otoczeni opieką albo znajomych (tak jak w przypadku tego księdza) albo organizacji praw człowieka, które nie widzą ofiar za to "za ciasną celę i źle doprawione posiłki" skazańca owszem.

Odpowiedź na pkt 2 nie jest unikiem tylko po prostu nie umiem wyjaśnić tej sytuacji. Odpowiedź na pytanie, dlaczego Duch Święty działa tak, a nie inaczej mieści się w kompetencjach boskich, a nie ludzkich. Nie będę tworzyła wydumanych pseudoteologicznych teorii tylko uczciwie się przyznaję do niewiedzy :)

Jako nastolatka sama świadomie wybrałam tę religię, bo miałam możliwość zapoznania się z dość szerokim wachlarzem możliwości - od ruchu Hare Krishna, poprzez religię Świadków Jehowy, buddyzm, islam, aż do religii chrześcijańskich takich jak rzymscy katolicy, unici, mariawici, Zielonoświątkowcy czy luteranie albo Adwentyści Dnia Siódmego, a nawet mormoni. Bywałam na spotkaniach albo nabożeństwach niektórych z tych grup i nadal mam publikacje większości.

Myślę, że właśnie nastolatkowie są najbardziej wnikliwymi poszukującymi, bo próbują jakoś się odnaleźć w rzeczywistości i określić własną tożsamość w tym religijną. Jest dużo informacji w internecie, jest możliwość pójścia w miastach na spotkanie religijne do konkretnej grupy wyznaniowej i porozmawianie z wyznawcami. Najlepiej zgłębiać temat religii "u źródła" czyli od wyznawców, a potem zapoznać się z przeciwnymi argumentami. Jednak wiem, że są również osoby, które są naprawdę i głęboko wi

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszko_Rymbaba
+1 / 1

@Melotte
Wiara ośmioletnich dzieci może być bardzo silna ( i często jest, bo bezkrytyczna ) jednak czy może być głęboka i pełna przemyśleń oraz mistycyzmu? Jakoś nie wydaje mi się.
Nie chodzi mi zresztą o samą wiarę, bo dzieci wierzą w różne rzeczy - nie wiem, kiedy przestają wierzyć np. w św. Mikołaja ( tego od prezentów ) ale zapewne w pewnym momencie życia wierzą i w św. Mikołaja i w Trójce Świętą. Jednak któregoś dnia rodzice albo koledzy im mówią, że Mikołaj nie istnieje i wiara szybko znika. Czy gdyby tym dzieciom rodzice powiedzieliby "wiesz, kiedyś tak mówiliśmy aby było wesoło, ale dziś musisz się dowiedzieć, że Trójca Święta nie istnieje", to ilu dzieci przestałoby wierzyć z dnia na dzień podobnie jak w Mikołaja? Dzieci z jednej strony są przecież bardzo naiwne ale z drugiej mogą szybko zaakceptować zmianę swoich przekonań. Jak się to ma do prawdziwej wiary?

Zostawmy na razie wpływ wzorców na boku, zajmijmy się wolnością wyznania dzieci: ta wolność oprócz państw nieszanujących podstawowych praw człowieka albo upadłych przecież istnieje. Nikt przecież w Polsce nie zabrania przyprowadzić dziecko do kościoła, problem jednak nie w wolności do wyznania a w podejściu do ludzi niereligijnych, czy też wyznawców innych religii. Ja poznałem kilku katolików wrażliwych na punkcie własnych przekonań, którzy np. nie mieli problemu z nazywaniem Świadków Jehowy "kociarze".
Z mistyki religię najbardziej chyba obdziera powszechnąć.

Kara dla pedofila faktycznie wydaje się zbyt łagodna - to co robił było brutalnym gwałtem na bezbronnej nieletniej; może dziewczyna małym dzieckiem już nie była, ale to na pewno też pedofilia i dziewczyna ma do dziś bardzo poważne problemy psychiczne z próbami samobójczymi włącznie z tego powodu. Zniszczył dziewczynie życie, która i tak życie miała cięzkie, bo pochodziła z niezbyt ułożonego domu i kara powinna być do tej sytuacji adekwatna.
Jednak temat oceny przestępcy zostawiłbym już w spokoju, bo to temat polityki penitencjarnej, jednak bardziej mnie bulwersuje stanowisko Kościoła w takich sprawach i o ile wiem nie tylko mnie. W tym wypadku zgromadzenie, do którego należał ksiądz chce się odwoływać od zasądzonego odszkodowania. Już nawet nie chodzi o ocenę, czy odszkodowanie jest zdaniem owego zgromadzenia wysokie, czy niskie a o argumentację organizacji, który jak zwykle w takich wypadkach bywa szybko odcina się od sprawy gdy trzeba koszty ponosić - gdy tuszują, przenoszą sprawców do innej parafii albo nie pomagają świeckiemu wymiarowy sprawiedliwości to jakoś się od "swojego" nie odcinają: tak jest gdy trzeba zapłacić. To bulwersuje.

Jeszcze o poszukiwaniu wiary i tolerancji.
Faktem jest, że nastolatki poszukują intensywnie, jednak to już nastolatki - jednak nie dzieci 8 letnie a tacy uczestniczą w KK w komunii...

Swoją drogą ciekawe jest podejście Kościoła do innych wyznań - zawsze gdy czyta się komentarze hierarchów, czy ludzi związanych blisko z Kościołem na temat innowierców to w finale z reguły prędzej czy później padnie, że dana religia jest dziełem szatana i albo oddala od Boga albo powoduje opętania itd itp. To znamienne - to tak, jakby określać ludzi mających inne przekonania już nie tylko jako tych, którzy się mylą ale wręcz jako opanowych przez Złego. To też jest moim zdaniem nie w porządku a w Kościele nawet jesli nie każdy tak mówi to jednak praktycznie każdy akceptuje tego rodzaju dyskurs.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Melotte
0 / 0

@Paszko_Rymbaba Część dzieci, które szły do Pierwszej Komunii pozostanie głęboko wierząca niezależnie od tego, co będą inni mówili, część dzieci będzie wierzyć jednak bez głębszej analizy, część dzieci sprowadzi swoją wiarę do wykonywania obowiązków wynikających z tradycji, ale będą w chwilach wielkiej potrzeby odnajdywać bez problemu drogę do Pana Boga ("Nie ma ateistów w okopach ani kabinach samolotów"), a część po prostu przestanie wierzyć, niektóre bez emocji i analizy, a niektóre staną się misjonarzami ateizmu albo nawet antyteizmu. To z obserwacji osób, które znam od dziecka. To co pisałam o głębokiej wierze dotyczyły niektórych dzieci. Tak jak wspomniałam w jednym z poprzednich postów nie uogólniam i nie stosuję wielkich kwantyfikatorów.

Piszesz o podejściu ludzi religijnych do niereligijnych. Pisałam już wcześniej, że osobiście przeszłam przez młyny ateistów, którzy wyśmiewali mnie w szkole średniej z racji tej, że jestem katoliczką. Obecnie spotykam się coraz częściej z tym problemem, szczególnie jako kobieta w środowiskach, w których sporą grupę stanowią feministki. Gdy słyszą, że jestem wierząca z miejsca ustawiają mnie na pozycji swojego wroga nawet nie wnikając w moje poglądy. I odwrotnie spotykam się z przejawami fanatyzmu ze strony ortodoksyjnych katolików (których zresztą staram się unikać, bo towarzystwo zbliżone do Frondy budzi we mnie grozę) czy Świadków Jehowy, którzy generalnie uważają, że "światusy" czyli wszyscy, którzy nie są w Organizacji zginą w Armagedonie.
Niektórzy ludzie dzielą innych ludzi na "wierzących" i z góry zakładają, że wszyscy, którzy deklarują się jako wierzący są ortodoksami zacietrzewionymi w swojej wierze, albo "niewierzących" i w tym przypadku również postrzegają ich jako ortodoksów zacietrzewionych w niewierze. Jakoś do większości ludzi nie dociera, że są też tacy, którzy po prostu są wierzący albo niewierzący i podchodzą do spraw religii z głębokim przekonaniem, ale bez zbędnych emocji. Jak się kończy fanatyzm z każdej strony wiemy bardzo dobrze z historii.

Jeśli chodzi o podejście do innowierców to wszak Kościół oraz większość z jego hierarchów wiele czyni dla ekumenizmu. Chociażby ostatnio wydana Biblia ekumeniczna https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblia_Ekumeniczna przy opracowywaniu której brali udział przedstawiciele jedenastu Kościołów. Tak samo wspólne organizowanie wielu ceremonii czy modlitw albo nabożeństw ekumenicznych. Wymienianie się materiałami pomiędzy Kościołami różnych wyznań czy zapraszanie na prelekcje albo odczyty. No i oczywiście współdziałanie przy pomocy dla prześladowanych chrześcijan.

Kościół katolicki liczy na świecie ponad 1,2 miliarda wiernych w tym ponad 400 tysięcy duchownych na świecie. W tak ogromnej populacji znajdziemy wszelakie rodzaje osób wierzących od krańcowo ortodoksyjnych po osoby, które deklarują przynależność do Kościoła przy jednoczesnej niewierze. Nie ma jednomyślności za wyjątkiem podstawowych prawd wiary, bo każdy z nas reprezentuje oprócz przynależności do Kościoła tak naprawdę siebie i swoje poglądy na poszczególne sprawy. Dlatego mówiąc o Kościele nie możemy używać określeń całościowych, a jedynie "pewna grupa wierzących", "niektórzy z hierarchów" itd.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar samodzielny68
+8 / 8

Ateizm i niechodzenie do kościoła to nie to samo, a Polacy znani są z wybitnie wybiórczego stosunku do przykazań boskich i kościelnych. Osobiście znacznie bardziej od wierzących-niepraktykujących zadziwia mnie wielka liczba niewierzących-praktykujących.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2018 o 16:40

avatar ~annnnnnnnna
0 / 0

konformizm

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~mala123456789
+2 / 2

Znajoma ma właśnie rozkminę, bo pasuje ochrzcić jej dziecko, ponieważ poszło do pierwszej klasy i zaraz pasuje, żeby poszło do komunii, bo inne dzieci pójdą... a to dziecko nie zna kościoła... no ale jak chrzest teraz to pasuje znaleźć kogoś kto bez problemu to załatwi, a przy okazji będzie imprezka i więcej gadania na temat imprezki chrzcielnej, i ogólne podśmiechiwania z ludzi wierzących, praktykujących (Ciemnogród, zacofanie, katole itp. itd.)
wiecie nie ogarniam tego podejścia bo znam ludzi co zostali wychowani w rodzinach niewierzących i takich cyrków tam nie było

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar lukson997
-4 / 6

Ateiści, lewaki i trole. Całe demotywatory

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nonresidentexternalalien
+4 / 4

@lukson997 Zgodziłbym się co do ateistycznej i ,,trollowej" części, jednak pod względem światopoglądowym - zważając przede wszystkim na komentarze - serwis wydawał mi się zawsze raczej bardziej prawicowy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N Nonresidentexternalalien
+4 / 6

Jestem ateistą, dzieci nie posiadam. Jeżeli bym je miał, najpewniej bym ich nie chrzcił (a co za tym idzie, nie przystąpiłoby również do komunii). Jeżeli by dorosło i było wierzące - przeszłoby przez sakramenty samo, z własnej woli i chęci i wówczas otrzymałoby ode mnie wszelką pomoc przy tego typu przedsięwzięciach (tak jak i przy innych religiach na które by się zdecydowało, czy do żydowskiej, czy hinduskiej, czy pogańskiej. Z uwagi na poglądy zapewne żywiłbym mimo wszystko niechęć do muzułmańskiej i powiem szczerze, że nie jestem pewien, co zrobiłbym w takiej sytuacji...).

Jeżeli natomiast zastanawiałbym się ewentualnie nad chrztem(komunią już raczej nie), to tylko z uwagi na wierzącą rodzinę. I to nie ze względu na ,,marudzenie", jak piszą niektórzy. Raczej ze względu na fakt, że dla ludzi wierzących jest to coś ogromnie ważnego. Oni uważają, że to zmycie grzechu pierworodnego, które w jakiś sposób ,,ratuje" dziecko itd.
Skoro więc mi chrzest jest absolutnie obojętny, ale dla rodziny jest tak ważny - zapewne zastanawiałbym się jakiś czas ,,co mi to szkodzi"?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2018 o 8:32

avatar stingear
+7 / 11

Ateiści nie są hipokrytami, w przeciwieństwie do wyznawców religii. Jestem ateista, nie wstędze się tego i zawsze o tym mowie, jak mnie pytają o kwestie religii. Mam 2 dzieci, żadnego nie ochrzciłem i żadne nie pójdzie do komunii itp, pomimo strasznej krytyki ze strony rodziny i otoczenia. Nie odnoszę się z tym we wszystkie możliwe sposoby po internetach, nie latam po ulicach z transparentami i nie chodzę ludziom po domach ani nie narzucam im swojego toku myślenia - czyli coś, co jest obce dla większości osób przynależących do grup religijnych. Każdy ma prawo wyboru, ale to nie oznacza, ze ma być krytykowany za odmienne zdanie. Złem nie jest posiadanie wiary lub jej brak. Złem jest brak szacunku do innych i bezpodstawna krytyka, hipokryzja, toczenie wojen. Dopóki religia będzie dochodowym interesem i będzie służyć do kontrolowania masy, to nic się nie zmieni.
Na koniec dodam, ze nie jestem weganinem, nie studiuję prawa, jestem przeciwny poprawności politycznej i polityce przyjmowania uchodźców, znam tylko 2 płcie i jestem białym heteroseksualnym mężczyzną uznającym klasyczny model rodziny.
Poniżej znajdziecie miejsce na wylanie tony hejtu, chamstwa i "jedynej prawdy". Jeśli komuś poprawi o samoocenę, to jednocześnie się cieszę, że mogłem pomóc i współczuję.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2018 o 8:39

avatar MauraVe
+1 / 1

@stingear Bardzo pochwalam Twoje postępowania. Najważniejsze - nie jesteś hipokrytą. Nie przeszkadza Ci hejt rodziny, nie przeszkadza Ci ostracyzm społeczny, bo wiesz, że jesteś wierny swoim przekonaniom -brawo! Takich ateistów rozumiem! Na studiach miałam kolegę, który wyśmiewał fakt, że biorę ślub kościelny, bo to wiocha i obciach wierzyć w jakieś zabobony, Dwa lata temu sam również wziął ślub w kościele (wcześniej specjalnie przystąpił do bierzmowania). Na moje pytanie dlaczego, skoro absolutnie nie wierzy, a katolicy to ulubiony obiekt jego kpin, odpowiedział, że "narzeczona i jej matka chciały, to dla nich mógł odwalić cały ten teatrzyk, bo to bez znaczenia". Skończony hipokryta.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KulturaOryniacka
+9 / 11

Taaa... Ci co nie chodza do kosciola a posylaja dzieci do komuni to na bank ateisci... To 100% leniwi katolicy ktorych tlumaczeniem jest,, ja wierze w boga a nie kosciol ",, czarni to zlodzieje",, pambuk jest wszedzie "i tysiace innych wymowek zeby nie chodzic do kosciola. Znam takich na peczki, wybiorczo traktujacych wiare. W kosciele sa tylko przy okazji swiat. Oczywiscie obowiazkowo przed wigilia musza sie pokoropic suto alkoholem.,, A to Polska wlasnie"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G golomp123
+1 / 1

prezenty sa na kimunie wiec wiesz

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sz4rd
+2 / 2

Nie brak odwagi a po prostu głupota systemu jaki został stworzony. Problemy jakie później mogą cię z tego powodu czekać np pochówek. Poza tym ludzie w Boga wierzą ale nie wierzą w kościół który nie służy ludziom ani Bogu tylko sami sobie wiecznie mało. Wiadomo są wyjątki może w takich miejscach idzie stworzyć wspólnotę. A wytykanie palcami że ktoś chodzi do kościoła bo chce poscic dziecko do komunii co w tym złego? Rodzic nie jest w stanie określić czy dziecko będzie chcialo iść za Bogiem czy za kościołem albo w inną stronę. Dziecko mając 10 lat też tego nie wie. Dyskusja na poziomie kocham zwierzęta ale schaba to bym zjadł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 2

@Sz4rd "...Dziecko mając 10 lat też tego nie wie..."
To po co chrzcić i do komunii? Będzie wiedziało co chce, to nadrobi sakramenty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Sz4rd
0 / 0

By oszczędzić mu przykrości i plucia jadem naszego społeczeństwa w jego osobe. Jednak grubo ponad 90 procent osób w Polsce to katolicy. Mimo że w kościół nie wierzę tak jak myślę że połowa z tej liczby to w Boga tak. Nie wyobrażam sobie nie spotkać się przy wigilijnym stole w rodzinnej atmosferze tylko dlatego że nie chodzę do kościoła. A w głębi serca uważam sie za dobrego człowieka który zawsze pomoże w potrzebie. W przeciwieństwie do części osób które do kościoła co niedzielę różańce itp. A tylko patrzy jak drugiego człowieka zrownac z ziemią. Hipokryzja

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Sz4rd "By oszczędzić mu przykrości i plucia jadem naszego społeczeństwa w jego osobe."
To trzeba było od tego zacząć.

"Jednak grubo ponad 90 procent osób w Polsce to katolicy."
87% to nie grubo ponad (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bcio%C5%82y_i_inne_zwi%C4%85zki_wyznaniowe_w_Polsce). Te procenty biorą ilość osób ochrzczonych, czyli zarejestrowanych w parafiach. A nie praktykujących czy wierzących.

"Nie wyobrażam sobie nie spotkać się przy wigilijnym stole w rodzinnej atmosferze tylko dlatego że nie chodzę do kościoła."
Ale to nie ma żadnego związku z tematem - posyłaniem dziecka do Pierwszej Komunii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2018 o 11:25

J jonaszewski
-1 / 3

Bezsensowne założenie. Nie chrzciłem dzieci i nie zamierzam posyłać ich do komunii ani zmuszać do udziału w jakichkolwiek innych rytuałach. Dorosną, to same zdecydują o swojej drodze.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LiFi
+4 / 6

Dużo tu też katolików. Tak samo jak wyżej wspomniana sytuacja kole w oczy, tak mnie zastanawia postępowanie katolików, którzy co niedziela idą do kościoła, w maju codziennie na majówki, a w październiku na różaniec. Wracają z kościoła, nasłuchają się o miłosierdziu do drugiego człowieka, a w sklepie zgnoją ekspedientkę, bo się przez przypadek pomyliła. Dużo moich byłych znajomych, którzy co niedziela w pierwszych ławkach siedzą to albo dziecko bez ślubu, albo mieszkają razem. A komunia? Dzieci nawet po katechezie potrafią być okrutne, znam osobiście przypadek, w którym dziecko było innej wiary i koledzy z klasy gnębili je, bo nie szło z nimi do komunii. Otoczenie do tego stopnia było nieprzychylne temu, że rodzice musieli uczyć dziecko w domu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
+1 / 3

@LiFi Dokładnie Miłosierdzia katolików doświadczyłem na własnej skórze. Jestem w 4 pokoleniu Ateistą wiec wiem co mówię ze życie w podstawówce nie należało do przyjemnych . Wszyscy się chyba zgodzimy ze polska to nie najlepszy kraj i choć własny to ma mnóstwo wad. Politycy z każdej opcji ans dymają na podatkach dbając o interes własny a nie o zdrowe, efektywne i rozsądne państwo. I choć mentalnie nie znoszę PiS za powiązania z KK . to jednak parę słusznych zmian wprowadzili i z wieloma swoimi tezami maja rację. Zachód ustawił sobie tutaj potulną ekipę jaka pilnowała ICH a nie polskich interesów. Więc mamy SLD jakie kradnie ze starą nomenklatura i robi interesy z Rosją i dawnymi republikami ZSRR, Mamy PO jakie robi interesy z naszymi powiedzmy biznesem jaki uwłaszczył się na upadających zakładach komuny i zachodnimi Kapitalistami głównie Niemieckimi , i jak brakuje kasy to kradną nasze pieniądze lub podnoszą podatki oraz wyprzedają wraz z SLD to co zostało po komunie . Oraz PiS jaki teraz rzuca się na wszystko co daje kasę i sowicie opłaca udzielone poparcie KK spłacając swój kredyt dotacjami z budżetu. Przemyślałem to i doszedłem do wniosku że sposób wychowania katolicki tworzy nieodpowiedzialne osoby. Spowiedź i rozgrzeszenie jest tu kluczowym czynnikiem. Taka przeciętna Grażyna i Janusz wychowana na prowincji w małej wsi lub miasteczku często w patologicznej rodzinie gdzie nadużywa się alkoholu a bogato to nie jest. Tworzy psychologie Kaliego .. Jak kali ukraść dobrze jak Kalemu to źle . Większość z nich łazi do kościoła bo zawsze łazili i wszyscy w ich miasteczku czy wsi łażą i ich rodzice i znajomi.. więc co by się stało jak by nie poszli sąsiadki będą plotkować, ksiądz będzie niezadowolony i jeszcze przed mszą odczyta. Więc łażą i idą do spowiedzi.. zrobili źle .. wyspowiadali się księdzu ten polecił dwie zdrowaśki.. i już nie ma problemu wystarczy jeszcze wrzucić banknocik na tacę . I taki Janusz czy Grażyna maja poczucie że już maja czysta dusze. Jutro znowu nabroją i tak w kółko. Potrzebę łażenia do kościoła maja osoby jakie coś złego uczyniły i potrzebują.. rozgrzeszenia... To nic że Janusz tłucze żonę i jeździ po pijaku, To nic że Grażyna kradnie w spółdzielni i ma gdzieś dzieciaki i je bije. W oczach wspólnoty przedstawiani przez księdza jako wzór cnót będą stali zawsze i wszędzie za nim podlizując się , mało tego będą pomagali księdzu wpłynąć na te owieczki co nie przepadają za pasterzami. I tak to trwa i tak to się kręci na prowincji . Byle by się nie wydało jacy wszyscy są i byle się o tym nie mówiło głośno bo odstrasza to młode naiwne owieczki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Morog
-1 / 1

Większość gimbo ateistów nie zrozumiała o co chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~żorż
+4 / 4

kiedyś wierzyłem w Boga i chodziłem do kościoła...
potem przestałem wierzyć - ale wcześniej przysięgałem, że wychowam dzieci w wierze katolickiej...
dla mnie "słowo droższe piniędzy", więc prowadzam dzieci do kościoła i przygotowuję do komunii, bo ONE w to wierzą; jeżeli kiedyś im się to zmieni - to ich wybór i ich sprawa; nikogo nie osądzam i nikomu nie dyktuję, jak ma żyć... nie przekonuję do swoich wierzeń (lub ich braku)
czemu się zatem bulwersujesz...? pilnuj belki w swoim oku :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
-1 / 5

Wierzą przecież nie same z siebie, tylko dlatego, że im ojciec ateista wiarę wpoił. Co już samo w sobie trudno się mieści w głowie.

Wyrwałeś się z sekty, ale prowadzasz tam swoje dzieci, bo obiecałeś to kiedyś jej wodzowi, zanim Ci łuski z oczu spadły... To jest szczyt hipokryzji i ten demot jest o Tobie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
0 / 2

Jesteś hipokrytą. Jeśli nie wierzysz w bajki... To czemu na siłę chcesz wpoić te bajki dzieciom? Bo nie umiesz im opowiedzieć własnych? Bo racjonalne wytłumaczenie i wychowanie dziecka w jakiś prostych zasad etyczno moralnych jest zbyt trudne ? Cy czasem nie idziesz na łatwiznę i spychasz wychowanie i nauki moralności na księdza? A może jedną z obawiasz się co ludzie powiedzą ? Że będą wytykać palcem O patrz jego dzieci nie chodzą do kościoła to Diabły! że będzie ostracyzm ze strony twoich sąsiadów ? Jak widzisz Katolicyzm tworzy chory nietolerancyjny świat . Katolicy przez nielogiczne zachowania wywołane chora religijnością robiący sobie i innym piekło na ziemi by grupa cwanych pasterzy mogła żyć wygodnie na cudzy koszt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Fakty
+1 / 5

Prawda jest taka, że żyjemy w zacofanym państwie, które najchętniej cofnęło by się do średniowiecza (tak chodzi mi o tok rozumowania większości społeczeństwa). Dominującym powodem dla, którego ATEIŚCI posyłają swoje pociechy do komunii świętej i innych podobnych ceremonii, obrzędów, zabaw zwał jak zwał jest fakt, że żyjemy w państwie KATOLICKIM, gdzie inne wierzenia,poglądy,ideologia spotykają się z dezaprobata społeczeństwa jak i również wytykaniem, szydzeniem itp. zachowaniom.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar tomi915
0 / 4

Dawno nie było tutaj tak poyebanego Demota, autorowi choroby psychicznej nawet nie współczuję, a dającym MOCNE rozumku życzę. Wasz popyerdolony kościółek ma wymogi przy np. ślubie, żeby chcesz czy komunia była. Czasami łapczywy pedofil ksiądz bierze w łapę i wszystko podpisze. Starzy dają dziecko do chrztu i komunii, żeby jak dorośnie zadecydowało o swojej wierze, czy jej braku. Wasz kościół wymordował przez te 2000 lat UDOKUMENTOWANE 70 milionów ludzi, w imię waszego mega boga, który jest tak wszechmogący, że gówno może. Na wszelkie zło ludzkości macie wytłumaczenie, że niezbadane są ścieżki boga....ścieżki amfy chyba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar aku666
+2 / 4

Polacy to hipokryci. W domu psioczą na kler ale publicznie pierwsi do świętego wafelka, pokropienia i zindoktrynowania dzieciaka, corocznego wpuszczania klechy do domu na przeszpiegi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~XAtheosX
0 / 0

żeby dziecko nie czuło się gorsze.Obłuda!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H Horizon
+1 / 1

Bo zadeklarowani ateiści jak przykładowo P. Magdalena Środa, chyba boją się swojej wizji świata więc kluczą. Wierzą inaczej, a i tak się do tego nie przyznają. Cytuję Panią Magdalenę Środa: "Trudno mówić o Korze, której nie ma, a o której wiem, że wszystko słyszy. Nie żebym wierzyła w jej wieczne życie, ale dlatego, że ta ilość energii, którą w sobie miała i którą była, nie mogła tak po prostu rozproszyć się i zniknąć."

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~LetniLass
+1 / 1

Jak już ktoś napisał, kwestia wiary lub jej braku to wcale nie jest pole bitwy. Sama jestem ateistką, dzieci nie mam, ale gdybym miała, to pewnie też przygotowałabym je do komunii - chyba, że same powiedziałyby mi, że nie chcą - a czemu? Po pierwsze, dzieci i tak są jeszcze za małe, żeby w ogóle do końca zrozumieć całą kwestię spotkania z bogiem i w ogóle. Raczej nie będą szczególnie zbulwersowane, skoro jeszcze nie mają własnego zdania w całej tej sprawie.
Po drugie, czemu nie? To, że rodzic jest ateistom, nie oznacza wcale, że swoje dzieci MUSI wychować po ateistycznemu. Dzieci ateistów jak najbardziej mogą mieć komunię, chodzić do kościoła i na religię, a czemu? Bo te dzieci nie są wcale swoimi rodzicami, wiecie?
Droga ateisty też jest taka, że z początku uczestniczy w tym wszystkim, ale dzięki temu może stwierdzić, że to nie dla niego i odejść od kościoła. Dziecko też jak będzie mieć taką ochotę, to w pewnym momencie uzna, to nie dla mnie i od tego odejdzie. To właśnie nazywa się dawanie wyboru. A nie postanawianie z góry, że dziecko:
a)MUSI być wychowane religijnie
lub
b)MUSI być wychowane ateistycznie
Po prostu słuchajcie swoich dzieci w kwestii tego na co mają ochotę, a na co nie i raczej wszyscy będą usatysfakcjonowani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+1 / 1

"To, że rodzic jest ateistom, nie oznacza wcale, że swoje dzieci MUSI wychować po ateistycznemu. Dzieci ateistów jak najbardziej mogą mieć komunię, chodzić do kościoła i na religię..."
Przyznam, że dziwny tok rozumowania. Rodzic jest ateistą - nie wierzy w istnienie Boga. Dzieci chrzci i posyła do komunii - czyli wychowuje religijnie/nieateistycznie. Zatem osoba niewierząca w Boga wychowuje dzieci w wierze w Boga...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
+2 / 2

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
0 / 2

Idiotyczne. Dzieci możesz posłać do komunii, jeśli będą bardzo chciały. Nie odwrotnie. Dzieci ateistów wierzą w to, co im wpojono. Jeśli ateista nauczył je wierzyć, to coś tu stoi na głowie. Czy katolicy wpajają swoim dzieciom islam albo ateizm?

Dziecko nie potrzebuje żadnej religii. Dorastając, może ewentualnie zdecydować, że CHCE w tym uczestniczyć. Ale nie zapisuj go tam wbrew jego woli. Nie zmuszaj go do tego, żeby musiało się z niej potem wyplątywać.

Punktem wyjścia jest ateizm, religii się trzeba nauczyć. Nie odwrotnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
+2 / 6

Nie byłem chrzczony nie byłem do komunii.. na szczęście moi rodzice zmądrzeli lata temu w latach 70tych i z głupot wyrośli . Moje prababka była pierwszą jaka powiedziała że nie wpuści księdza do domu, była pierwszą jaka powiedziała że nie życzy sobie księdza na pogrzebie. Powiedziała że przeżyła trzy wojny i widziała tyle zła i okrucieństwa że nie ma możliwości by istniał A jak istnieje to bóg będzie ja błagał o wybaczenie. Pochodziła z lubelskiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+3 / 5

Uwierz mi, że to nie byli ateiści. Bo jakby to byli ateiści to by do kościoła nie przyszli. Jak już to pewnie chodzi ci o antyklerykałów. Antyklerykalizm w Polsce rośnie w siłę a nie ateizm. Zresztą dla ciemnoty ateizm i antyklerykalizm to jest to samo. Ateiści są to ludzie, którzy nie wyznają żadnej religii a wszystkiego religie są dla nich obojętne. Nie czują potrzeby żeby wytykać palcami wady religii bo ich to po prostu nie interesuje. Dla nich nie ma czegoś takiego jak religia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ffffffffff9
0 / 0

@aberg
Czyli nie ma żadnych ateistów w Polsce. Bo zawsze ci co mówią, że są ateistami, zawsze muszą napluć na kościół a potem, jak jest ślub itp. nagle do tego kościoła idą pisząc w necie o zacofaniu polski i że są zmuszani.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@ffffffffff9 Gdzie aberg napisał, że w Polsce nie ma ateistów?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aberg
+1 / 1

@ffffffffff9 - Nie napisałam nigdzie, że w Polsce nie ma ateistów. Napisałam autorowi, że ludzie przestają chodzić do kościoła nie z powodu religii a z powodu księży (antyklerykalizm). I, że błędnie nazywa takich ludzi, których opisałeś ateistami. To są hipokryci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Donald Tusk
0 / 0

@aberg
Ateiści nic nie robią z antyklerykainzmem... wniosek jest prosty, pasuje im to.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Donald Tusk Antyklerykalizm to problem ateistów żeby z tym coś robili?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~malevon
+2 / 4

bo żyjemy w katolickim Państwie i nie chcemy aby nasze dzieci były wytykane palcami, pazatym niech samo podejmie decyzje, to że ja jestem ateistą nie oznacza że moje dziecko musi nim być

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Q Quel
+2 / 2

Osobiście myślę wysłać córkę aby miała łatwiej, gdy zdecyduje się kontynuować chodzenie do kościoła będąc odrobinę starsza. Jednocześnie sama komunia nie jest problemem aby przestać praktykować.
Ważniejsze jest chyba to aby dziecku pozwolić podjąć decyzję o uczęszczaniu do kościoła jak osiągnie trochę większą wiedzę o kościele itp.
Jeżeli córka przyjdzie mając minimum 13 lat (albo podobny wiek zależnie jak uznam w/g jak szybko dojrzewa emocjonalnie) i powie mi że nie chce chodzić do kościoła to gwarantuję, że bierzmowania już nie zaliczy.
Dzieci nie wiedzą w większości po co idą do komunii i jedyne co się na ogól dla Nich liczy to jedna impreza więcej z prezentami.
Jeżeli dziecko postanowi praktykować to droga wolna, wspomogę jak tylko będę mógł. Ważniejsze jest dla mnie aby to Ona miała wybór.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2018 o 18:03

avatar ~a12fd
0 / 2

religia to tylko tradycja, szkoda czasu na sluchanie klechy, lepiej pobiegac lub spedzic czas z dzieckiem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~rexus1
0 / 0

niezła zarzutka, taka nie za oczywista

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~eh_nooo
+1 / 3

przecież komunia dzieci to przetworzony zwyczaj pogański. Jezus komunii nikomu nie udzielał (dzielił się chlebem z uczniami), tym bardziej 8 letnim dziecinom! U Słowian za to były postrzyżyny/zapleciny kiedy to chłopiec z pod opieki matki przechodził pod opiekę ojca i ścinano mu włosy, a dziewczynkom plotło się warkocze, bo od tego momentu zaczynały naukę pomocy w obejściu. Jak dla mnie komunia ma znaczenie strikte kulturowe, społeczne a nie duchowe, szczególnie że dzieci w tym wieku nie wiele z tego zamieszania rozumieją.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O oiaimilawonabz
+6 / 6

1. Tutaj to nie ateiści tylko antyklerykały których jest mało no ale muszą swoje poglądy manifestować.
2. Ateista często bierze ślub z katolikiem. Ateista nie musi być złowrogo nastawiony na nie. Ateista ma to gdzieś.
3. Ateista w społeczeństwie katolickim nie jest tchórzem bo jest nonkonformistą.

Ludzie przestańcie się szczuć jedni na drugich jak banda psów. Nie dajcie się szufladkować do jednej z grup. Macie rozumy. Prawda zazwyczaj leży po środku. Lewa i prawa strona są przekonana że prawda jest wyłącznie po ich stronie a tak nie jest.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KX
0 / 2

@oiaimilawonabz Wiesz przyznał bym ci rację jeszcze nie tak dawno. Ale widzę co się dziej jak banda nawidzonych kretynów jaka jest mało wykształcona usiłuje rządzić i na siłę wszystkich Chrystianizować i co gorsz sięga po to do podatków jakie akurat na religię iść nie powinny bo są przeznaczone na inny cel i składają się na nie osoby jakie nie są związane z tą religią albo z żadną religią. Pamiętam jak było NORMALNIE w latach 80tych ubogo ale normalnie a potem odwaliła wszystkim kita. Krzyżyki w urzędach szkołach i gdzie się da . Religia do szkół finansowana przez MEN z podatków . Ksiądz przy otwieraniu wszystkiego nawet kibla miejskiego w Sopocie za co opłaca się go z kasy miasta . Ryjecie się religią do prawa usiłując wpisać. wartości chrześcijańskie gdzie się urna da. Jakieś klauzule sumienia faramceutów i lekarzy.. Może niedługo z uwagi na klauzule sumienia lekarz nie będzie ratował pacjenta bo to nie chrześcijanin bo ma takie sumienie. Dewoci Usiłowali koronować Chrystusa na króla polski . Ktoś bredzi że jego religia jest ważniejsza niż prawo. Dewoci usiłują wpisać do prawa swoje wierzenia i wymusić ich przestrzegania organami prawa. To tworzenie państwa religijnego TEOKRACJI Lubicie bez gumki na chybił trafił to wasza sprawa usiłowanie zabronienia ich w XXI wieku to przegięcie . Cyrki z aborcją wymuszanie rodzenia nieuleczalnie chorych dzieci lub gdy jest zagrożone życie matki czy zabronienie tego zgwałconej. TO przegięcie. i niestety to trzeba zwalczać a by to zwalczyć niestety trzeba zwalczyć religię.. Już nie da się stać na boku jak ci włażą na głowę . Jedno mnie cieszy. Kler dostał ogromną władzę a władza to ogromna pokusa i nic tak nie deprawuje jak władza i bezkarność a to ma zapewniony kler. Ludzie jednak dostrzegli dwulicowość , obłudę i materializm oraz co ważniejsze występki moralne duchownych jak i kościoła jako instytucji i przestali milczeć . Czeka nas to co było wydarzyło się w ostatnich dwudziestu latach Irlandii ..Ateizacja państwa ! A rozliczenie musi nastąpić tak jak w Irlandii , Niemczech , USA, Australii czy Belgii. Kościół się tego przeraźliwie boi przysłowiowy jak diabeł wody święconej

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O oiaimilawonabz
+1 / 1

~KX nawet własnego nika nie masz żeby zaczynać z Tobą dyskusję. Leczenie dzieci to sprawa rodziców a nie państwa laickiego jakiegoś sędziego kierowanego innymi wartościami niż chrześcijańskie. Państwo nie musiało płacić. Już inni chcieli płacić a sędzia zdecydował o śmierci. Powiem Ci tyle że przed wojno 50% prawnikó w Polsce stanowili żydzi. Aborcja? Uważasz ze od razu z automatu po gwałcie dziewczyna zachodzi w ciąże? Najczęściej jest tak że dziewczyna łazi na imprezy, bzyka się w pozycji na jeźdźca co potem wychodzi w postępowaniu no ale w ciężę zaszła a mama uważa że to zniszczy jej dziecku życie no i zgłasza na Policję sprawę o gwałt. Oczywiście przegięcie władzy w stronę kleru jest ale z drugiej strony jest wykonywanie poleceń Berlina bez rzadnego zastanawiania się jak to szkodzi miejscowej ludności. Już kiedyś zrobili u nasz obozy dla żydów. Teraz chcieli zrobić obozy dla niechcianego elementu islamskiego. Zdecydowana większość wybrała że nei chce takiej przymusowej wędrówki ludów na swoim terenie i Wybrała Pis. Mniejszość chce rządzić przy pomocy tzw "prawa i demokracji". A większość będzie się przeciw temu buntować i w końcu dojdzie do jakiegoś pogromu lub przymusowej migracji tzw "elity".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~KtośzInternetu
0 / 0

A może po prostu dlatego że trudno dziecku wytłumaczyć ze nie będzie świętował jak inne dzieci i szedł z nimi na ''wycieczkę''. To trochę tak jak z prądem, nawet jak go nie chcesz to lepiej go mieć w domu no i jak by ktoś przyszedł to trudno wytłumaczyć mu że nie ma prądu bo go nie chcesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DexterHollandRulez
0 / 2

Nie wiem, ja swojego nie poślę, chyba że samo będzie chciało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D daclaw
+1 / 1

Np. dlatego, że dziecko w dorosłości może być wierzące. Wtedy będzie miało żal, że coś ważnego je ominęło, bo nadrabianie sakramentów w dorosłym życiu to już nie to samo.

A jak nie będzie wierzące, to będzie wspominać fajną imprezę i prezenty, więc w czym problem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

@daclaw "Wtedy będzie miało żal, że coś ważnego je ominęło, bo nadrabianie sakramentów w dorosłym życiu to już nie to samo. "
Uważam, że na odwrót. Będąc w pełni świadomym i z własnego wyboru to jest właśnie to. Wtedy te sakramenty mają sens i są właściwie przeżywane.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A arek20w
0 / 2

moje dziecko przyjmie pierwszą komunię i potem bierzmowanie Po bierzmowaniu będzie dorosłym chrześcijaninem i jak wtedy powie że stali na kościół to już będzie jego decyzja a jak na razie zgodnie ze chsztem będzie przyjmować sakramenty

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~satannn11
-1 / 3

Dlaczego w ogóle katolicy posyłają dzieci do komuni? Bo gdyby ich nie zindoktrynować kiedy są łatwowierne i posłuszne to nie wybrały by Kościoła KATolickiego z własnej woli.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R RikoTachibana
+3 / 3

Wykluczenie społeczne - wysyłam dziecko do komunii po to, żeby inne dzieci nie zadawały mu niewygodnych pytań oraz żeby potem się nie śmiały z niego, że nic nie dostał.

Ja mogę wierzyć, ale tego, że społeczeństwo jest popieprzone i z sakramentu zrobiło okazje do wydawania pieniędzy oraz tego, że inne dzieci nie zrozumieją tego faktu nie przeskoczę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B BS76
+3 / 3

A ja napisze tak. Ta cala szopka z komunia byla czynnikiem decydujacym zeby skonczyc gre pozorow i odciac sie od tego falszu. Drugi raz bym tego bledu nie popelnil. Ale z kazdej strony mowia ci - nie zamykaj dziecku drogi - i temu podobne... Efekt jest taki, ze moje dzieci nie chcialy sie juz mordowac z bierzmowaniem, a po pojsciu do szkoly sredniej zrezygnowaly z lekcji religii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mieteknapletek
+4 / 4

moj syn do komunii nie pojdzie, co wiecej nie jest nawet ochrzczony.
natomaist mam wrazenie ze wiele osob robi to dla swietego spokoju
mialem kiedys znajomego ktory podobnie jak ja wzial slub tylko cywilny a dziecka nie chrzcil. kosztowalo to go konflikt z rodzina. Czesc jego rodziny, jego babcia i kilka ciotek sie od niego za to odciely. Wiec po co robic rodzinne awantury i klucic sie z wszystkimi, jak mozna dziecko poslac do kosciola na godzine za co naiwne ciotki kupia dziecku konsole czy quada

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wilks
+4 / 4

jakbyś zgadł - czysty strach, przed otoczeniem, przed rodziną itp. A zobacz ile jest nawróceń na starość gdy życie się kończy - dopiero strach w oczy zagląda. I to chyba sedno tej religii zastraszenie, szantaż, ogłupienie....:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~werthj
+1 / 3

oni zawsze mówią, ze robią to (śluby, chrzty, komunie) DLA RODZINY, DLA BABCI itd. XD ja sobie nie wyobrażam obrzezać dziecka dla babci, bo jej religia tego oczekuje , a ja jej nie wyznaję :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zard
+1 / 1

bo mało w życia wadziłeś
bo zawsze z prądem płynąłeś
bo jak pasowałeś do czegoś to cię na siłę przekonano
albo co gorsza w życiu nie pomyślałeś samodzielnie

smutne

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LUPUS1962
+1 / 1

bardzo prosta odpowiedź: Nie jesteśmy ateistami. Nie wierzymy tylko w to, ze firma facetów w sukienkach ma jakiekolwiek znaczenie. Pan Bóg jest nawet u Kowalskiego w pakamerze - i tam też można z nim obcować, jeśli tylko się tego chce. Natomiast Pierwsza Komunia jest Sakramentem, który (niestety) może odbyć się tylko w ww. firmie, więc się towarzyszy dzieciom biorącym w nim udział. Idź i nie grzesz więcej...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Lokki
+2 / 2

Nie wysłałem, ksiądz i wychowawczyni prawie laskę chcieli mi zrobić co bym posłał bo co sobie ludzie o moim dziecku pomyślą. Powiedziałem, że ch mnie ich myśli interesują. Wystarczająco krótko wyjaśnione?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

Ja bym się na wychowawczyni zgodził. Księdzu bym podziękował.
;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G gad1917
0 / 0

"wcześniej". Szanuj polski język i pisz początki zdania z dużej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ddhdh
+1 / 1

Bo dziecko chce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar darek1423
+3 / 3

Większość ludzi jest konformistami. Jeśli decyzja o nie ochrzczeniu dziecka wywoła jakiś istotny konflikt w rodzinie decydują się to zrobić. To samo z wysłaniem dziecka do komunii. Według mnie to główny powód.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Peppone
+2 / 2

Nie posyłam. Handluj z tym.



I wuj z tym, że nie mam dzieci. I tak bym nie posłał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

Wolę być małpą niż mieć poglądy takie jak Twoje ;-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N neomagnet
+2 / 2

Jest inny powód. Miłosierni chrześcijanie z sadziedztwa żyć nie dadzą, a ich bachory będą wyśmiewać niewinnego dzieciaka. Tacy właśnie są katolicy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gutek1206
+3 / 3

Jak to po co? Żeby dzieci miały prezenty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~drrlew
+1 / 1

Fajna zabawa dla dziecka, impreza rodzinna - płacimy mimowolnie podatki na kościół so...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
O otyg
0 / 0

Ateiści posyłają dzieci do PKŚ ponieważ są słabo wierzący że Boga nie ma. W przeciwieństwie do ateistów mających dowody że Boga nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Peter222
+1 / 1

Takie trudne do zrozumienia? Odpowiedź prosta jest jak drut: bo dzieci lubią prezenty, więc czemu psuć im zabawę? Tak samo jak na święta kupujemy choinki bo ładnie pachną i rozdajemy prezenty bo je lubimy... Dla dzięki katolickich komunia to i tak święto prezentów, myślisz że tak nie jest? Który dzieciak kuma o co w tym tak na prawdę chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B blizzarder
+1 / 1

A co cię to obchodzi miłosierny chrześcijaninie? Nie wścibiaj nosa w nie swoje sprawy. Myślę, że mało jest ateistów, większość ma po prostu wyje*ane. Chodzić do kościoła co niedzielę, a 3 razy w życiu to różnica.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HieronimaLucinda
+2 / 2

To nie tylko sakrament, lecz dla wielu przede wszystkim TRADYCJA. Piekna tradycja, wielkie wydarzenie ktore pamieta sie cale zycie. Zgromadzeni goście, dziecko czuje sie wyjątkowo i przezywa duchowo całokształt wydarzenia. Prezenty to tylko pianka z wierzchu, coś namacalnego. Przezycie jest bezcenne i wiekszosc ludzi bez wzgl na religijnosc docenia tą tradycję. Ja tu nie widze hipokryzji, po prostu my, dorosli, bez wzgl na to czy sami chodzimy do kosciola wspominamy dobrze pierwsza komunie i chcemy takich wspomnien dla naszych potomnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E esbek2
0 / 0

Ateiści nie wysyłają dzieci do komunii. Ty piszesz o tzw. katolikach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
+4 / 4

Pewnie różni ludzie kierują się różnymi przesłankami, ale stawiałbym głównie na tradycję.
Ateistów jest dużo pośród młodych i lepiej wykwalifikowanych ludzi, pozostałe grupy przeważająco składają się z wierzących. Czy to starsi ludzie, czy niezbyt ambitna i myśląca inaczej młodzież.
Sporo moich znajomych jest niewierzących, a mimo to biorą śluby kościelne. Tylko jedni mieli dzieci w wieku komunijnym i pozwolili dziecku zadecydować. Większość dzieci w szkole szła, domyślnie mieli religię i dziecko chciało, więc niech idzie. To jego decyzja, a nie rodziców tak na dobrą sprawę.
Wszyscy biorący ślub kościelny powołują się na to samo - tradycja. Większość rodziny jest wierząca, praktycznie wszyscy mają śluby kościelne i chcieliby uczestniczyć w kościelnej ceremonii. Można pójść do UC, podpisać papierek i zrobić wesele, ale ceremonia kościelna jest także częścią tradycji.

Owszem, są wojujący ateiści, którzy chcieliby zniszczyć wszystko, co tylko związane z kościołem. Są też tacy, dla których ateizm nie jest przeszkodą do dzielenia się opłatkiem, obchodzenia świąt i uczestniczenia w innych uroczystościach, które są ważne dla ich rodziny i przy jakich się wychowali.
Szczerze mówiąc to autor posta wykazuje się krótkowzrocznością.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G grzes84444
+1 / 3

Dla świętego spokoju, że by tacy ludzie jak TY nie zaszczuwali moich dzieci. Ot i cały powód. Dotarło???

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M marathon1010
+3 / 3

Zasada jest jedna - nie wpie***my się w to jak ktoś wyznaje wiarę. Znam człowieka który zabił żonę ale w kościele był co tydzień. Znam też takich co nie chodzą co niedzielę ale są dobrymi ludźmi. Nie analizujemy kto ile gra w piłkę, bawi sie z dziećmi, uprawia seks - błagam dorośli jesteśmy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jakNieRozumieszToMaszProblem
+2 / 2

przymus społeczny, żeby nie robić problemów dzieciom w szkole (o bo ten to na religie nie chodzi) i nie musieć kłócić się z babciami co niedzielę, szanuję że sobie chodzicie bo tak chcecie, ja nie chcę, nie zgadzam się z ideologią kościoła i nic wam do tego, nie jestem częścią tej społeczności, to jest problem natury socjologicznej, a twórca demota jest moim zdaniem ograniczony umysłowo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszko_Rymbaba
+3 / 3

Lęk przed odrzuceniem przez grupę ukształtował się jako jeden z najsilniejszych ludzkich lęków. Dzieci siedmio-ośmioletnie nie są osobnikami po których można oczekiwać, że będą miały ukształtowaną silną osobowość i dojrzałe przekonania, więc jeśli chcą iść do komunii, choćby tylko i wyłącznie dlatego, aby nie odróżniać się od reszty grupy to rozsądek nakazuje rodzicom zorganizować dziecku modelowe jasełka.
Autor demotywatora może tego mechanizmu nie rozumie, ale ci co rządzą w KK już dobrze wiedzą dlaczego sakramentów chrztu, komunii i bierzmowania udzielają już w wieku, w którym "objekt" ( bo na ogół nie można nazwać takiego dzieciaka wiernym, który tym się różni od "obiektu", że wie w co wierzy ) nie prezentuje wystarczającej dojrzałość a potem liczą na to, iż "objekt" będzie na zasadzie efektu konfirmacji członkiem kościoła i dalej swoim dzieciom przekaże tą "pałeczkę".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K KudlatyRyj
0 / 2

Boją się, że babcia o wnuczka zapomni w testamencie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Smoczus
+2 / 2

Moim zdaniem nie trzeba być ateistą żeby nie chodzić do kościoła. Można być soboą wierzącą ale nie praktykująca chodzenie do kościoła gdyż Boga można a przede wszystkim znaleźć poza murami kościoła. Wracając do merituim przyjmowanie chrzstu, komunii św, bierzmowania itd są to elementy religijne, które są elementami danych kultór, u nas w Polsce przyjowanie tych, nie wiem jak to nazwać - sakramentów, stanowi jasne zadeklarowanie - JESTEM POLAKIEM I NIGDY SIĘ NIE PODDAJE. 5! :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Cuboland1
+1 / 1

Jeżeli moje dziecko w przyszłości będzie chciało prowadzić w pełni katolickie życie to po co mam utrudniać mu życie i nie posyłać go do tej komunii.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

A może Twoje dziecko będzie chciało prowadzić w pełni protestanckie życie? A może ewangelickie? A może prawosławne? A może judaistyczne? A może islamskie? Hinduskie? Buddyjskie? Itd.
Dlaczego nie posyłasz go na nauki do tych religii?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~AdamKK
0 / 0

Jeśli ktoś nie wierzy w Boga to nie wierzy też w Szatana. Czego tu się bać ? Dlaczego o człowieku który chce tylko aby jego dziecko nie czuło się wytykanym palcami mówisz tchórz ? Wręcz przeciwnie .... potrzeba naprawdę dużo odwagi przed samym sobą aby wysłać dziecko tylko dla podtrzymania jego dobrego samopoczucia w grupie na obrządek który nie ma za grosz sensu. Bark sensu dla osoby dorosłej bo dziecko zarówno zagorzałego katolika jak i ateisty i tak celu komunii nie rozumie a jedynie powtarza to co dorosoły mu tłoczy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
+1 / 1

chodzi tu o dobro wspolne, wiara namawia do szanowania sie, nawet slabszego, niewiara pozwala na wszystko, sprowadza sie przewaznie do prawa dzungli, bo ateiste jedynie sila powstrzyma przed zbrodnia i strach o jego dupe bo to przeciez wszystko co ma, gdyby niewierzacy sami zyli na swiecie pozabijali by sie debile a potem ten jeden najlepszy co by przetrwal tez by zdechl z samotnosci i braku potomstwa. Ale wracajac na ziemie to nie rozumiem ludzi co bluzgaja po internetach na katolikow a potem w kosciele udaja normalnych ludzi tylko ze strachu zeby sie z tlumu nie wyrozniac, zrozumcie idioci ze nie ma przesladowan niewierzacych, jest raczej odwrotnie bo to wy napedzacie strach a potem z tego strachu sami atakujecie, tacy ludzie powinni smialo i odwaznie byc normalnymi ateistami a nie zaleknieni udaja wierzacych a potem w internetach wylewaja pomyje i bluznierstwa przeciw Bogu kiedys mozecie tego zalowac jakby sie okazalo ze nie macie racji

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Paszko_Rymbaba
+2 / 2

@Skorpion91
Polecam "Braci Karamazow" Dostojewskiego - tam kwestia niewiary w moralność bez absolutu jest poruszona.
Wymagasz, aby ateiści byli odważni w swojej wierze? Skoro twierdzisz, że ateiści są pozbawieni moralności i makiaweliczni, to na jakiej podstawie wymagasz od nich, aby dobrowolnie zbierali cięgi za deklarowane zasady? Może dlatego, ze sam chciałbyś się nad nimi popastwić? Ciekawe, czy samemu uważasz się za katolika...

Pomyj na Boga ateista raczej nie wylewa, bo taka czynność ma z jego punktu widzenia mniej-więcej tyle sensu ile wylewanie pomyj na krasnoludki - w jedno i drugie zwyczajnie nie wierzy. Mylisz ateizm z satanizmem teistycznym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
0 / 0

@Skorpion91 "wiara namawia do szanowania sie, nawet słabszego"
Wiesz jak dzieci wierzących rodziców szanują słabszego którego rodzice nie ochrzcili go, nie posłali do Pierwszej Komunii? Gdy byłem nastolatkiem, byłem na obozie sportowym. Wśród nas był chłopiec-ateista. Inni mu dość dokuczali. W jedną niedzielę złapali go i siłą zaprowadzili do kościoła. Oczywiście nie mogli go trzymać całą mszę i gdy go puścili wyszedł. Gdzie ten szacunek dla słabszego?

"Ale wracajac na ziemie..."
To powyższe było Twoją fantazją?

"...zrozumcie idioci ze nie ma przesladowan niewierzacych, jest raczej odwrotnie bo to wy napedzacie strach..."
Wierzących jest zdecydowana większość. To ta mniejszość niewierzących ma niesamowitą siłę, że prześladuje większość społeczeństwa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
0 / 0

no odplynalem w pewien apokaliptyczny swiat gdzie panowaliby fanatyczni ateisci, odplynalem na szczescie daleko ale kto wie, jest wielu idiotow po stronie ateistow, zbyt wielu i w internetach to zabardzo widac

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
0 / 0

co do dominacji wierzacych nad niewierzacymi, to podejrzewam ze chodzi raczej o male dzieci, bo zaden dorosly katolik nigdy i nawet nie ma prawa atakowac ateiste z powodu jego wiary, tu raczej diabel swoje legiony kolekcjonuje i to niestety widac bo wiekszosc tak zwanych ateistow bluzga na lewo i prawo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KL89
+1 / 1

weź pod uwagę, że mogą być też tacy, którzy są za Bogiem, ale przeciw kościołowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Skorpion91
+1 / 1

@KL89 tak znam takich, im kosciol nie jest potrzebny zeby sie modlic bo wszedzie jest Bog, a wiare maja wieksza od tych chodzacych do kosciola, z zasady moga modlic sie w domu i wogole wszedzie gdzie chca czyli nigdzie, i kiedy chca czyli nigdy, z takiej perspektywy tez latwo jest przeskakiwac na obie strony mowiac raz ze wierzy raz ze nie, zalezy gdzie lepiej i gdzie wiecej daja, taki styl protestancki

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~JPII
+1 / 1

Ten sam powód dla którego papież Benedykt XVI był za młodu w Hitlerjugend. Strach przed swołoczą, która może skrzywdzić, jeśli odstajesz.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
Z zard
+1 / 1

Tak to my jesteśmy tchórzami i dla tego niszczymy wam dobry humor śmiąc przypomnieć, że można żyć inaczej. A wasze dzieci są dokładnie tak tolerancyjne jak wy chcecie wiedzieć więcej jak dorosną to będą wiedzieć, że kościół jest miejscem gdzie się bywa lub nie bywa i można być człowiek który robi z tego problem lub nie robi
a ateistów jest wielu nawet pośród księży ułożone życie szkoda tracić w domu wojnę wywołać szkoda nerwów, wysłuchiwać histerii że źle wychowałam/łem dziecko ... szkoda życia .. i jak to mój wnuk nie pójdzie a inne dzieci pójdą !!!

Życie jest pełne kompromisów. Nie musisz wszystkich potępiać bo żyją jak chcą a czasem żyją jak chcą inni

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~wy
0 / 0

ktos jeszcze wierzy w Boga?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar RomekC
-1 / 1

90% społeczności.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T konto usunięte
+1 / 1

@RomekC Wg jakich statystyk?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
T konto usunięte
0 / 0

@romekc Czyli ile wierzy w boga?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem