Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
445 476
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P ping500
+10 / 10

Który to już rok wklejane?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ArsMoriendi
+9 / 11

@ping500
Któryś z kolei, np teraz na rękę w Lidlu mało gdzie dostaniesz mniej niż 2k.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+6 / 8

Ogólnie to tak jest z absolwentami kierunków humanistycznych- nie mają użytecznych umiejętności, a w dodatku masa patafianów robi potem złą reklamę tej części absolwentów którzy się do czegoś nadają.

Z filozofami nie tak do końca- oni zwykle od razu wiedzą że żadnych perspektyw nie mają i szybko zaczynają kombinować, jakieś bezpłatne praktyki, bezpłatne/niskopłatne staże, część idzie do policji, część na elektryków itp.

Sam kończę studia humanistyczne, pracuję fizycznie, ale przygotowuję się do powtórki matury, chcę zdać matematykę rozszerzoną na bardzo dobry wynik, bo raz że uznałem to za sprawę nieskończoną, dwa że może dam radę jeszcze zrobić studia inżynierskie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar TheNiku
+1 / 1

@Prally Ze studiami humanistycznymi jest jeszcze jeden problem, bo nie wiedzieć czemu, wybiera je wielu ludzi, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Mam kolezankę po dwóch latach filologii polskiej - dziewczyna świetna w tej dziedzinie, oczytana, zafascynowana językiem polskim (naprawdę widać, że to jej hobby), nawet parę razy udało jej się opublikować jakiś swój tekst, udzielała korepetycji i tym podobne, ale zrezygnowała, bo stwierdziła, że dłużej nie wytrzyma. Większość ludzi tam była kompletnie niezainteresowana, z nikim nie można było porozmawiać o rozsądnej literaturze, większość przędła "byle zdać", nawet często nie czytając wymaganych książek, a ją traktowali jak zbyt zaangażowanego dziwaka. Niezależnie od kierunku studiów, z takim podejściem ciężko gdziekolwiek zajść. Z drugiej strony znam sporo absolwentów kierunków humanistycznych, którzy bardzo szybko znaleźli pracę (szczególnie studentów filologii obcych, którzy w większości zostali nauczycielami, a w szkołach prywatnych całkiem nieźle zarabiają), tylko oni poza papierkiem mieli dużo pasji i już w czasie studiów zdobywali doświadczenie (staże, wolontariaty, kursy).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
-1 / 1

@TheNiku, To jest już w tej chwili jakieś echo dawnego przeświadczenia że jakiekolwiek studia wyższe załatwią pracę. Sam padłem tego ofiarą, choć wybrałem kierunek który mnie interesował. Mimo płynnej znajomości angielskiego (na IELTSie bez przygotowania najniższą ocenę miałem 6.5, a z rozumienia mowy dostałem nawet 9.0 czyli poziom ojczysty), jestem kompletnie załatwiony bo nie chodziłem na staże kiedy był na to czas, dlatego robię zwrot, na szczęście dziedzina inżynierii którą chce się zająć mnie interesuje i bawi.

To nie jest specyficznie polski problem, dużo rozmawiam ze studentami z UK, i tam też jest dokładnie tak samo jak u nas. Diagnoza jest taka, że kiedyś kiedy mało ludzi studiowało, studia rzeczywiście otwierały wiele drzwi, w tej chwili gdy studia wyższe się upowszechniły, brakuje drzwi do otwierania. Zdarzają się nawet absolwenci Oxfordu i Cambridge którzy nie mogą znaleźć pracy- z tym że tam na rynku pracy jest większa konkurencja bo nie było takiej zapaści demograficznej, a imigracja jest horrendalna.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2018 o 19:26

avatar TheNiku
0 / 0

@Prally Z drugiej strony, jeśli tak dobrze znasz angielski, możesz dalej próbować się z tą dziedziną wiązać. Wciąż jest duża potrzeba lektorów, nauczycieli szkół prywatnych, korepetytorów, tłumaczy i tym podobne. Skoro jeszcze studiujesz, to możesz próbować, jeśli nadal chcesz próbować oczywiście. Przynajmniej tak wnoszę po doświadczeniu moich znajomych z tego typu kierunków i z tego, jak w mojej okolicy duże jest zapotrzebowanie na prywatnych nauczycieli języków obcych. Zwroty w życiu też się jednak przydają, dlatego trzymam kciuki za to, żebyś odnalazł swoja dziedzinę. :D W końcu człowiek się cale życie i całe życie szuka swoich dróg. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

@TheNiku, dzięki. Wolę jednak iść w inżynierię bo to ciekawsze.
Zwrot na angielski już przerabiałem, ogromna konkurencja, robota nie taka ciekawa, poza tym o ile lubię uczyć dzieci to uczenie dorosłych już nie jest zabawne- duże wymagania, zero dyscypliny, pretensje o wszystko i o każdą minutę. Wolę pół godziny uczyć dziecko gratis niż dorosłego półgłówka 5 minut.

Poza tym znajomość angielskiego się upowszechnia, a kraj wymiera. Do tego spodziewam się zapaści na rynku tłumaczeń z powodu gwałtownego doskonalenia się narzędzi tłumaczenia maszynowego. Branża na wymarciu moim zdaniem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2018 o 22:26

avatar TheNiku
+1 / 1

@Prally Każdy kogo znam właśnie tak opisuje uczenie dorosłych jak Ty... Coś jest z nami dorosłymi chyba nie tak, że ośmiolatek jest wdzięczniejszym materiałem do nauki. :P
Czy na wymarciu, to trudno mi określić, zapewne w przyszłości tak, jednak póki co polskie dzieci nie rodzą się ze znajomością angielskiego, a coraz więcej ludzi chciałoby ten język umieć. Niemniej jednak nie jestem znawcą tejże branży, więc nie będę kłócić. :P Trzymam za to kciuki, żeby Ci się powiodło z tą inżynierką. :D
Ważne to czuć się dobrze z tym, co się robi. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Pasqdnik82
+1 / 5

Wszystko tłumaczy doktorat z filozofii ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ObroncaTegoJanusza
+3 / 3

Ale co Cie obchodzi jak Janusz zyje. Przynajmniej ma swoje zycie i jest szczesliwy. Mozesz miec nowszy model Daci i zarabiac 4 razy wiecej. A i tak wiesc gorsze zycie niz Janusz. Janusz cieszy sie z taniej kielbasy i piwa, a Ty cieszysz sie z lajkow na Demotach. Co latwiej osiagnac?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~JaTuTylkoZamiatam
+1 / 3

Wszystko zależy od podejścia do Świata. Mało kto używa logicznego myślenia dlatego potem cierpi na ból dupy.
Moja historia ...
Skończyłem studia inżynierskie (mechatronika) podczas wyboru kierunku kierowałem się rozsądkiem, na studiach nie balowałem tylko zapierniczałem. Już gdy miałem 15 lat, ojciec mówił, żebym się zastanowił nad przyszłością dlatego ukończyłem technikum mechaniczne (a nie liceum bez zawodu i z wieloma zbędnymi przedmiotami) było ciężko ... więcej przedmiotów niż w liceum oraz praktyki. Obecnie mam 26 lat od ~3 lat pracuję w branży IT (inżynier oprogramowania), zarabiam 5900 netto w korporacji (zagranicznej) co pół roku mam romowę na temat umiejętności i zazwyczaj podwyżkę około 400-700 zł netto. Tak, nie siedzę na dupie bezczynnie tylko podnoszę swoje umiejętności, firma również mi w tym pomaga.
A teraz do rzeczy ... mieszkam w kawalerce 31 m2 (mieszkanie z miasta) i chociaż mógłbym pozwolić sobie na coś innego, to po co? Otrzymałem z miasta ofertę na przeniesienie do większego mieszkania w nagrodę za terminowe opłaty oraz prawdopodobnie ze względu na dużą nadpłatę - odmówiłem. Dlaczego? Mieszkam sam, póki co nie myślę o zakładaniu rodziny (na 100% nie przed trzydziestką) w małym mieszkaniu łatwiej utrzymać czystość no i opłaty są minimalne.
Mam samochód Mercedes - używany, kosztował mnie około 4300zł. Dlaczego taki samochód? Zadałem sobie pytanie ... po co mi samochód? Odpowiedź - żeby przejechać z pkunktu A do B, więc względy wizualne poszły w cholerę. Na opłatach w domu oszczędzam ... telewizora nie mam i tak sam "syf w pudle" jak chcę coś oglądać (zwykle kanały przyrodnicze) to mam internet. Nie potrzebuję 200 kanałów z czego oglądałbym tylko 10 przyrodniczych/naukowych. Jedzenie (obiady) przygotowuję sobie tylko w soboty i niedziele w tygodniu stołuję się w barze mlecznym. Po odjęciu opłat, wydatków na żywność i losowych wydatków zostaje mi około 3900 zł.
Raz do roku jadę na urlop ale nie do Dubaju tylko w góry na Słowację/Czechy. Na urlop nie jedzie się bezsensownie wydawać pieniędzy tylko wypoczywać, od pracy/od ludzi/od problemów* (*niepotrzebne skreślić).
Da się? Da tylko trzeba chcieć.
Nie uważam się za bogatego i się tym nie specjalnie chwalę ale dlaczego często ludzie narzekają na brak pieniędzy? Bo często wydają je na pierdoły i wtedy faktycznie ich nie mają. Ludzie wydają pieniądze, żeby się przypodobać innym a potem i tak kończą bez znajomych i bez pieniędzy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
0 / 0

Programujesz maszyny, czy też się, tym razem trochę, minąłeś z zapotrzebowaniem rynku?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar solarize
+1 / 1

Brakuje na końcu tej fejkowej historyjki stwierdzenia: "Nic nie zrobiłem w swoim życiu aby zmienić swój stan majątkowy".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~loberologik
-1 / 1

@solarize Gdyby zmienił swój stan majątkowy to nie pisałby takich bzdur a ponieważ go nie zmienił to NIC NIE ROBIŁ

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R Rafalex1994
0 / 0

To tylko oznacza że jesteś słabym sprzedawcą, ponieważ siedzę e branży i u nas wszystko świetnie idzie !

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K Krait
0 / 2

Ciekawe na jaką pracę liczył wybierając filozofię :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~rozumiem_gościa
-1 / 1

@Krait On miał bardzo jasną wizję kariery i był zdeterminowany aby osiągnąć Himalaje swojego rozwoju - liczył na Lidla, dokładniej qfa dział warzywny...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar S_Jupiter
0 / 0

gdyby byl dobrym filozofem to tak kiepsko by nie zarabial, ale on ma na to wywalone i jest zwyklym prostakiem co mysli, ze żyje jak krol, tak jak napisano, dziwota, ze zona go nie wywalila, taka kase to mozna zarabiac na emeryturze by se dorobić, rzeczywiście typowy Janusz...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P Prally
+1 / 1

@S_Jupiter Przedewszystkim to jest satyra.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Securuty
0 / 0

A poza tym nosze skarpety z klapkami :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Johny1986
0 / 0

Kur***a jak mnie to smieszy jak sierota co w CV ma napisane "Urodzil sie" i koniec, steka ze malo zarabia jako ochroniarz. Umiesz upiec chleb? umiesz naprawic auto? potrafisz cos zaprogramowac? Nie bo jestes glupim capem! i dlatego zarabiasz tyle ile warte sa twoje zdolnosci!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem