@Aga96314 dokładnie. To nie jest tak, że przeklinająca kobieta jest mniej kobieta, a przeklinający mężczyzna bardziej męski. Używanie przekleństw jako epitetów, bądź przecinków w zdaniu oraz częste przeklinanie w wyniku emocji to przejaw CO NAJMNIEJ bardzo niskiej kultury osobistej.
Przeklinanie, to sprawa dość trudna, wbrew pozorom.
Przy kobietach raczej nie przeklinam. W ogóle w towarzystwie "otwartym" (tj, w takim, w którym znajdują się ludzie, których znam dobrze, ale też tacy, których znam słabo albo wcale) raczej nie przeklinam. Raczej, bo jeśli znam kogoś bliżej, czuję się przy nich swobodnie i mam z nimi koleżeńskie/przyjacielskie relacje, to przeklinam swobodnie, nawet jeśli jest to kobieta.
Także w zależności od sytuacji mogę przeklinać, jak szewc, a mogę nie przeklinać wcale. Ostatnio znajoma z pracy była w szoku, bo w afekcie wyszła mi z ust jedna K. Spojrzała się na mnie wielkimi oczyma i głośno zawołała: "Mariusz, ty przeklinasz?!", na co przyjaciel oraz bliższa koleżanka wybuchnęli śmiechem, bo jeśli już używam wulgaryzmów, to robię to w taki sposób, że uszy więdną i stoczniowcy by stwierdzili, że to już lekka przesada.
Czy przeklinające kobiety rażą? Tak, jeśli robią to publicznie, notorycznie i nie wiedzą, kiedy sobie na to pozwolić można, a kiedy nie. Ta sama zasada tyczy się mężczyzn. Jeśli dopiero co kogoś poznaję, a w dwóch zdaniach usłyszałem już 10 przekleństw, to uważam tę osobę za chama i/lub prymitywa.
@Arbor Dokładnie - trzeba umieć się zachować odpowiednio w odpowiednim towarzystwie. Mnie razi najbardziej zastępowanie przekleństwami przecinków...
I też większość ludzi się dziwi, jak się okazuje że przeklinam - i to dużo. Ale w odpowiednich sytuacjach i przy osobach, które mnie dobrze znają - najczęściej. Kiedyś też, pod którymś demotywatorem, pisałam czym są dla mnie przekleństwa i to, jak nie pasują do mnie (według wielu osób). Tajną bronią, która w niektórych sytuacjach - wywołuje natychmiastową reakcję na polecenie. Przydatną w momentach zagrożenia.
Poza tym problem jest z granicą. Bo wiele osób już przysłowiowe cztery litery albo słówko "kurcze", albo "psia kość" uważają za wulgaryzmy...
@Gambini kobiety są kobiece, faceci są męscy. Nie widzę problemu. Oboje mają za to prawo do frustracji i rzucania stosownymi kilogramami mięsa. U obojgu nadużywanie tego razi tak samo.
@~oleole1234
Prędzej powiedziałbym,że przeklinanie jest bardziej popularne wśród mężczyzn i nie traktuję tego jako zaletę, ale bardziej przywarę. Popularność stosowania przekleństw zapewne rośnie po obu stronach, choć u płci żeńskiej była zdecydowanie mniejsza. Dziadek opowiadał mi, że kiedyś nie słyszano tak wiele wulgaryzmów na ulicy, a w obecności kobiety nikt tego nie robił.
Ówczesnej damie zupełnie nie przystało.
@Gambini Pamiętam, że jak jakieś 30 lat temu szło się ulicą np. obok robotników lub przez bazar to uszy puchły od przekleństw. Obecnie rzadko słychać przekleństwa.
K***a wać, o ch*j tu chodzi. Ja pi**lę. Dop***ać się o gówno. No ch*j w to. Chociaż mnie strasznie wk**wia jak ktoś k**wi. Pies je*ał. Z resztą, co ja się wk**ać będę...
Razi tak samo u obu płci.
@Aga96314 dokładnie. To nie jest tak, że przeklinająca kobieta jest mniej kobieta, a przeklinający mężczyzna bardziej męski. Używanie przekleństw jako epitetów, bądź przecinków w zdaniu oraz częste przeklinanie w wyniku emocji to przejaw CO NAJMNIEJ bardzo niskiej kultury osobistej.
Przeklinanie, to sprawa dość trudna, wbrew pozorom.
Przy kobietach raczej nie przeklinam. W ogóle w towarzystwie "otwartym" (tj, w takim, w którym znajdują się ludzie, których znam dobrze, ale też tacy, których znam słabo albo wcale) raczej nie przeklinam. Raczej, bo jeśli znam kogoś bliżej, czuję się przy nich swobodnie i mam z nimi koleżeńskie/przyjacielskie relacje, to przeklinam swobodnie, nawet jeśli jest to kobieta.
Także w zależności od sytuacji mogę przeklinać, jak szewc, a mogę nie przeklinać wcale. Ostatnio znajoma z pracy była w szoku, bo w afekcie wyszła mi z ust jedna K. Spojrzała się na mnie wielkimi oczyma i głośno zawołała: "Mariusz, ty przeklinasz?!", na co przyjaciel oraz bliższa koleżanka wybuchnęli śmiechem, bo jeśli już używam wulgaryzmów, to robię to w taki sposób, że uszy więdną i stoczniowcy by stwierdzili, że to już lekka przesada.
Czy przeklinające kobiety rażą? Tak, jeśli robią to publicznie, notorycznie i nie wiedzą, kiedy sobie na to pozwolić można, a kiedy nie. Ta sama zasada tyczy się mężczyzn. Jeśli dopiero co kogoś poznaję, a w dwóch zdaniach usłyszałem już 10 przekleństw, to uważam tę osobę za chama i/lub prymitywa.
@Arbor Dokładnie - trzeba umieć się zachować odpowiednio w odpowiednim towarzystwie. Mnie razi najbardziej zastępowanie przekleństwami przecinków...
I też większość ludzi się dziwi, jak się okazuje że przeklinam - i to dużo. Ale w odpowiednich sytuacjach i przy osobach, które mnie dobrze znają - najczęściej. Kiedyś też, pod którymś demotywatorem, pisałam czym są dla mnie przekleństwa i to, jak nie pasują do mnie (według wielu osób). Tajną bronią, która w niektórych sytuacjach - wywołuje natychmiastową reakcję na polecenie. Przydatną w momentach zagrożenia.
Poza tym problem jest z granicą. Bo wiele osób już przysłowiowe cztery litery albo słówko "kurcze", albo "psia kość" uważają za wulgaryzmy...
podwójne standardy mocno, co?
@Rhanai
Równość płci ponad wszystko? Nie będzie już kobiecości i męskich rzeczy?
@Gambini kobiety są kobiece, faceci są męscy. Nie widzę problemu. Oboje mają za to prawo do frustracji i rzucania stosownymi kilogramami mięsa. U obojgu nadużywanie tego razi tak samo.
@Gambini przeklinanie jest męskie? Prymitywne zachowania są męskie?
@~oleole1234
Prędzej powiedziałbym,że przeklinanie jest bardziej popularne wśród mężczyzn i nie traktuję tego jako zaletę, ale bardziej przywarę. Popularność stosowania przekleństw zapewne rośnie po obu stronach, choć u płci żeńskiej była zdecydowanie mniejsza. Dziadek opowiadał mi, że kiedyś nie słyszano tak wiele wulgaryzmów na ulicy, a w obecności kobiety nikt tego nie robił.
Ówczesnej damie zupełnie nie przystało.
@Gambini Pamiętam, że jak jakieś 30 lat temu szło się ulicą np. obok robotników lub przez bazar to uszy puchły od przekleństw. Obecnie rzadko słychać przekleństwa.
Nie rozróżniasz wulgaryzmów od przekleństw,a to duza róznica.
Pie_doli mnie to co myslisz. I ch_j.
Najbardziej przeklinają te piękne,słodkie idiotki,oraz ci którzy chcą być kul!!!
A nic innego nie mają do zaoferowania ,bo uczyć się...po co?
Teraz tylko wyglądać ,palić ,pić i jeszcze pare rzeczy na p robić i jesteś gośc!
K***a wać, o ch*j tu chodzi. Ja pi**lę. Dop***ać się o gówno. No ch*j w to. Chociaż mnie strasznie wk**wia jak ktoś k**wi. Pies je*ał. Z resztą, co ja się wk**ać będę...
Je.ać takie demoty
Razi u obu takie gadanie omg taka niewinna a przeklina to raz głupota dwa seksizm :3