Klientom baru nie było do śmiechu. Nagranie z Francji podbija sieć
Koń wpada do baru – to zdanie brzmi jak początek dowcipu, jednak nim nie jest.
W jednej sekundzie barową sielankę zastępuje panika. Wszystko za sprawą konia, który z impetem wpada pomiędzy bar a stoliki. Zwierzę uciekło z oddalonego o kilometr toru wyścigów konnych. Podobno nie był to jego pierwszy taki wybryk.
Bar jest jednocześnie zakładem bukmacherskim – internauci żartują, że koń wpadł postawić na siebie parę groszy
W sumie parę krzeseł kopnął i tyle. A taka masa byłaby w stanie narobić więcej szkód.
Bo to koń arabski był
Temu gościowi już nie nalewajcie.
Stanowczo kawa mu nie służy.
Przynajmniej nie krzyczał Allahu Akbar i nie strzelał.
jeżeli ktoś postawiłby, że koń wpadnie do baru to zostałby miliarderem