Mało jest dzikich parkingów? Zazwyczaj na budowach lub nieskończonych fragmentach powstają tego typu parkingi, a jak parkujący się znają czy pracują razem, to zastawianie się może nie być dla nikogo problemem. Jak zwykle żadnego źródła czy informacji gdzie to jest i co to jest, a oceniać po zdjęciu to można dildosa, a nie sytuację drogową.
@ZONTAR To się znajduje przy ZUS Wejherowo i zapewnia że nie są to pracownicy. Tak sytuacja ma miejsce kilka razy dziennie i za każdym razem inne auta.
Wygląda mi na to, że zamknęli dziki parking, z którego korzystała masa ludzi. Jakoś szczególnie mnie to nie dziwi, chociaż mogli tą przestrzeń wykorzystać lepiej. Mimo wszystko u nas króluje "ja tu tylko na chwilę".
W wielu miastach patologią jest niedobór miejsc parkingowych. Pracowałem blisko 3 lata w nowych biurowcach, w środku zgodnie z przepisami zapewnili miejsc na 10% pracowników (każdy budynek na jakieś 1800 osób i 180 miejsc na parkingu). W całej okolicy były dwa płatne parkingi, jeden wychodził bodajże 500zł miesięcznie, drugi był dzienny po 40zł/8h parkowania. Najbliższy darmowy parking, to właśnie podobne dzikie klepisko jakieś 1,5km od budynków, ale i tak brakowało miejsc. Szukanie miejsca do parkowania po okolicznych osiedlach to była norma, przynajmniej 15-20 minut dziennie zmarnowane na krążenie i czekanie aż zwolni się gdzieś miejsce. Ludzie już doszli do tego, że taniej wychodzi co jakiś czas zapłacić mandat i parkować na chodnikach czy trawnikach, później okoliczne osiedla pozamykały się i obstawili się szlabanami. Ja na szczęście już dawno tam nie pracuję, ale nadal masa ludzi codziennie próbuje się gdzieś upchnąć, a sporo osób parkuje dużo dalej i dojeżdża kilka przystanków tramwajem. Tak zachęcają do komunikacji miejskiej i rowerów, ale dojeżdża tam tylko jedna linia tramwajowa i autobusowa, a miejsc dla rowerów jest może dla 100 osób. Wiecznie wszelkie barierki i ławki obstawione rowerami, a dojazd komunikacją miejską dla większości osób to przynajmniej godzina podróży i ze dwie przesiadki.
Taki mamy kraj, zamiast zachęcać ludzi udogodnieniami lepiej uprzykrzyć im życie na tyle, żeby wybrali mniejsze zło.
Mało jest dzikich parkingów? Zazwyczaj na budowach lub nieskończonych fragmentach powstają tego typu parkingi, a jak parkujący się znają czy pracują razem, to zastawianie się może nie być dla nikogo problemem. Jak zwykle żadnego źródła czy informacji gdzie to jest i co to jest, a oceniać po zdjęciu to można dildosa, a nie sytuację drogową.
@ZONTAR To się znajduje przy ZUS Wejherowo i zapewnia że nie są to pracownicy. Tak sytuacja ma miejsce kilka razy dziennie i za każdym razem inne auta.
Wygląda mi na to, że zamknęli dziki parking, z którego korzystała masa ludzi. Jakoś szczególnie mnie to nie dziwi, chociaż mogli tą przestrzeń wykorzystać lepiej. Mimo wszystko u nas króluje "ja tu tylko na chwilę".
https://i.imgur.com/310P633.jpg
W wielu miastach patologią jest niedobór miejsc parkingowych. Pracowałem blisko 3 lata w nowych biurowcach, w środku zgodnie z przepisami zapewnili miejsc na 10% pracowników (każdy budynek na jakieś 1800 osób i 180 miejsc na parkingu). W całej okolicy były dwa płatne parkingi, jeden wychodził bodajże 500zł miesięcznie, drugi był dzienny po 40zł/8h parkowania. Najbliższy darmowy parking, to właśnie podobne dzikie klepisko jakieś 1,5km od budynków, ale i tak brakowało miejsc. Szukanie miejsca do parkowania po okolicznych osiedlach to była norma, przynajmniej 15-20 minut dziennie zmarnowane na krążenie i czekanie aż zwolni się gdzieś miejsce. Ludzie już doszli do tego, że taniej wychodzi co jakiś czas zapłacić mandat i parkować na chodnikach czy trawnikach, później okoliczne osiedla pozamykały się i obstawili się szlabanami. Ja na szczęście już dawno tam nie pracuję, ale nadal masa ludzi codziennie próbuje się gdzieś upchnąć, a sporo osób parkuje dużo dalej i dojeżdża kilka przystanków tramwajem. Tak zachęcają do komunikacji miejskiej i rowerów, ale dojeżdża tam tylko jedna linia tramwajowa i autobusowa, a miejsc dla rowerów jest może dla 100 osób. Wiecznie wszelkie barierki i ławki obstawione rowerami, a dojazd komunikacją miejską dla większości osób to przynajmniej godzina podróży i ze dwie przesiadki.
Taki mamy kraj, zamiast zachęcać ludzi udogodnieniami lepiej uprzykrzyć im życie na tyle, żeby wybrali mniejsze zło.