Rzeczywiście, zgadzam się z tą najbardziej stresującą pracą przy obsłudze klienta. No bo na przykład taki neurochirurg, albo chociażby pilot. Ci to mają lajtowe zawody w porównaniu do ekspedientki z Rossmanna.
Praca z ludźmi to jedno z najgorszych możliwych zajęć.
Znajoma prowadziła sklep internetowy przez 8 lat. Sama starała się prowadzić obsługę klienta, telefony, maile itp....
Skończyło się leczeniem u psychologa.
Ludzie to najgorsze mendy. (Oczywiście nie wszyscy, są też wyjątki).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
1 listopada 2018 o 21:46
W innych sklepach z innymi produktami dobieranie się do opakowań to też norma. Jest taki sklep na literkę E. Jest jedynym znanym mi sklepem stacjonarnym oferującym w Polsce karty amerykańskiej produkcji. Karty te, oprócz ceny (od kilkunastu zł co właściwie jeszcze się trzyma poziomu Piatnika po 40-50) różnią się od polskich śliskością i wielkością (są o kilka mm szersze). I tego powodu mało kto kupuje je do gier, raczej robią to kolekcjonerzy i fani cardistry. Dlatego ciągle zastanawia mnie dlaczego w każdym sklepie na literę E widuję pootwierane przez Januszy talie. Kolekcjonerzy obrazków nie oglądają, bo znają je z neta, ado gry, jak wspomniałem, mało kto ich używa. Cardistry? Każdy kto się tym zajmuje choć półpoważnie wie, jak ważna jest higiena kart (inaczej szybko tracą swoje właściwości), więc nie maca kart brudnymi paluchami. Dla mnie odpakowane karty są praktycznie bezużyteczne, bo nie wiem co Janusz miał na paluchach i jak karty "chodzą" po jego obmacywaniu. Jasne, mogę na ich ćwiczyć proste niektóre rzeczy, ale do tego mam ciut zużyte talie, a nie nówki za 30 zł.
Nawiasem jakby ktoś nie rozumiał o co chodzi z "Chodzeniem" kart: Do cardistry, przynajmniej niektórych sztuczek, bo część przełożeń można wykonać na czymkolwiek potrzeba właśnie bardziej śliskich kart. Do tego służy inne wykończenie powierzchni karty, niestety jest ono wrażliwe na brud, bo jak zapcha się takie malutkie dziurki, albo po prostu pobrudzi kartę czymś mniej śliskim to tarcie się zwiększy. Zupełnie inaczej pracują moje nowe karty, karty które używam 2 lata i karty polskie*, których używam do gry. To widać nawet przy prostym wachlarzu.
*karty sprzedawane przez polskiego YouTubera Yka są wyjątkiem, bo drukuje je w USA w dokładnie taki sam sposób jak amerykańskie.
I jasne, dalej mogę kupić otwartą paczkę do gry, ale tu pojawia się pytania po co, skoro bardzo dobre karty Trefla są kilkukrotnie tańsze, w dodatku większość ludzi, z którymi gram woli je, bo są ciut mniejsze i mniej śliskie :)
Niektórym ludziom zawsze coś nie podpasuje. Pracowałam 8 lat przy obsłudze klienta, na różnych stanowiskach od kasjera do kierownika i mam zupełnie inne wspomnienia. Poznałam wielu ciekawych ludzi, wiele się nauczyłam. Takie osoby jak ta Pani nie powinny robić w handlu skoro to dla niej taka męka. Źle to wpłynie na jej zdrowie psychiczne i dalsze życie.
Rzeczywiście, zgadzam się z tą najbardziej stresującą pracą przy obsłudze klienta. No bo na przykład taki neurochirurg, albo chociażby pilot. Ci to mają lajtowe zawody w porównaniu do ekspedientki z Rossmanna.
@yo123 Uważasz, że neurochirurg nie ma kontaktu z pacjentem? Naprawdę?
@yo123 nie przejmuj sie, debile nie zrozumialy :D
Praca z ludźmi to jedno z najgorszych możliwych zajęć.
Znajoma prowadziła sklep internetowy przez 8 lat. Sama starała się prowadzić obsługę klienta, telefony, maile itp....
Skończyło się leczeniem u psychologa.
Ludzie to najgorsze mendy. (Oczywiście nie wszyscy, są też wyjątki).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 listopada 2018 o 21:46
W innych sklepach z innymi produktami dobieranie się do opakowań to też norma. Jest taki sklep na literkę E. Jest jedynym znanym mi sklepem stacjonarnym oferującym w Polsce karty amerykańskiej produkcji. Karty te, oprócz ceny (od kilkunastu zł co właściwie jeszcze się trzyma poziomu Piatnika po 40-50) różnią się od polskich śliskością i wielkością (są o kilka mm szersze). I tego powodu mało kto kupuje je do gier, raczej robią to kolekcjonerzy i fani cardistry. Dlatego ciągle zastanawia mnie dlaczego w każdym sklepie na literę E widuję pootwierane przez Januszy talie. Kolekcjonerzy obrazków nie oglądają, bo znają je z neta, ado gry, jak wspomniałem, mało kto ich używa. Cardistry? Każdy kto się tym zajmuje choć półpoważnie wie, jak ważna jest higiena kart (inaczej szybko tracą swoje właściwości), więc nie maca kart brudnymi paluchami. Dla mnie odpakowane karty są praktycznie bezużyteczne, bo nie wiem co Janusz miał na paluchach i jak karty "chodzą" po jego obmacywaniu. Jasne, mogę na ich ćwiczyć proste niektóre rzeczy, ale do tego mam ciut zużyte talie, a nie nówki za 30 zł.
Nawiasem jakby ktoś nie rozumiał o co chodzi z "Chodzeniem" kart: Do cardistry, przynajmniej niektórych sztuczek, bo część przełożeń można wykonać na czymkolwiek potrzeba właśnie bardziej śliskich kart. Do tego służy inne wykończenie powierzchni karty, niestety jest ono wrażliwe na brud, bo jak zapcha się takie malutkie dziurki, albo po prostu pobrudzi kartę czymś mniej śliskim to tarcie się zwiększy. Zupełnie inaczej pracują moje nowe karty, karty które używam 2 lata i karty polskie*, których używam do gry. To widać nawet przy prostym wachlarzu.
*karty sprzedawane przez polskiego YouTubera Yka są wyjątkiem, bo drukuje je w USA w dokładnie taki sam sposób jak amerykańskie.
I jasne, dalej mogę kupić otwartą paczkę do gry, ale tu pojawia się pytania po co, skoro bardzo dobre karty Trefla są kilkukrotnie tańsze, w dodatku większość ludzi, z którymi gram woli je, bo są ciut mniejsze i mniej śliskie :)
ciesz się, że jeszcze masz pracę bo mogą zastąpić cię ukrainką, która wyjęczy słowo "nieznajuuu" i tyle w temacie.
Niektórym ludziom zawsze coś nie podpasuje. Pracowałam 8 lat przy obsłudze klienta, na różnych stanowiskach od kasjera do kierownika i mam zupełnie inne wspomnienia. Poznałam wielu ciekawych ludzi, wiele się nauczyłam. Takie osoby jak ta Pani nie powinny robić w handlu skoro to dla niej taka męka. Źle to wpłynie na jej zdrowie psychiczne i dalsze życie.
Genialne, dzięki za pomysł!!!!!!!!!! :D :D :D ile zaoszczędzę!!! :D :D :D
Ludzie to w większości bydło, też mi nowina.
Z drugiej strony jeśli ma się trochę dystansu do życia można się z takich sytuacji nieźle pośmiać.....
Ciekawa praca jest lepsza od nudnej :)