Pomijając aspekt komediowy - to jest naprawdę bardzo porządnie zrobione sci-fi. Oglądałem dość dawno i nie pod tym kątem, ale nie pamiętam jakiś rażących błędów, ani charakterystycznej dla PRL-u nieporadności realizacyjnej (w Misiu do przyjęcia, w takim filmie - nie). Nawet dialogi słychać i idzie zrozumieć, a to w polskim filmie rzadkość.
Dzisiaj to rzeczywistość, nie fikcja filmowa
Pomijając aspekt komediowy - to jest naprawdę bardzo porządnie zrobione sci-fi. Oglądałem dość dawno i nie pod tym kątem, ale nie pamiętam jakiś rażących błędów, ani charakterystycznej dla PRL-u nieporadności realizacyjnej (w Misiu do przyjęcia, w takim filmie - nie). Nawet dialogi słychać i idzie zrozumieć, a to w polskim filmie rzadkość.
Niewielu za to pamięta serial radiowy "Matriarchat", który powstał o wiele wcześniej.