Nie każdy ma tyle pieniędzy na taki dom jaki ma Tomek.
Poza tym miasta nie maja tyle miejsca by każdego pomieścić w osobnym domu.
Podpis nie pasuje do obrazka. Zadowolenie tego na obrazku wynika wyraźnie z tego że ma piękny dom i ogród, co ma do tego gniew i nienawiść?
bo mieszka w domu, jak człowiek, wsrod zieleni. jaki by ten dom nie byl, to zawsze lepiej niz frustratom z 40 m mieszkanek w kredycie, ktorzy nie mają gdzie zaparkowac, za oknem sąsiad kurzy faje, a nad nimi rodzina z 3 dzieci tzw. adhd. (zeby nie było - tez jestem frustratem z blokowiska) , ale widzę róznicę w stylu zycia , kiedy ma sie te kilkaset metrów zieleni wkoło siebie.
Ja od urodzenia mieszkałem w komunistycznym wieżowcu (przez 19 lat). Kto przyjeżdża ze wsi do miasta ten bardziej będzie czuł różnicę niż osoba, która wychowała się na blokowiskach. Nie chcę się rozpisywać, więc napiszę tylko, że wszystko ma swoje plusy i minusy i są rzeczy z mieszkania w wieżowcu za którymi tęsknię. Pierwsze lepsze z brzegu - brak samodzielnego odśnieżania zimą, koszenia trawy latem, grabienia liści jesienią, czyste powietrze (polacy lubią palić gównem w piecach), osiedlowy śmietnik (w domu trzeba wystawić śmieci o określonej porze raz w tygodniu).
Ponieważ Tomek ma sąsiada za płotem, nie za ścianą
@Silownia Tomek jak wyjdzie z domu ma wszedzie dookoła tak samo :) Tylko inni widza wszystko w czarnych kolorach
Nie każdy ma tyle pieniędzy na taki dom jaki ma Tomek.
Poza tym miasta nie maja tyle miejsca by każdego pomieścić w osobnym domu.
Podpis nie pasuje do obrazka. Zadowolenie tego na obrazku wynika wyraźnie z tego że ma piękny dom i ogród, co ma do tego gniew i nienawiść?
nic, masz racje
A Tomek jest własnie pijany czy alergik?
Może ma zaawansowany trądzik różowaty. Albo się zarumienił na nosie z tej całej radości.
Widać,że Tomkowi nikt od rana nie wierci przez ścianę.
Bądź jak Tomek i kup domek.
Tomek nie ma głuchych sąsiadów nad głową
bo mieszka w domu, jak człowiek, wsrod zieleni. jaki by ten dom nie byl, to zawsze lepiej niz frustratom z 40 m mieszkanek w kredycie, ktorzy nie mają gdzie zaparkowac, za oknem sąsiad kurzy faje, a nad nimi rodzina z 3 dzieci tzw. adhd. (zeby nie było - tez jestem frustratem z blokowiska) , ale widzę róznicę w stylu zycia , kiedy ma sie te kilkaset metrów zieleni wkoło siebie.
Ja od urodzenia mieszkałem w komunistycznym wieżowcu (przez 19 lat). Kto przyjeżdża ze wsi do miasta ten bardziej będzie czuł różnicę niż osoba, która wychowała się na blokowiskach. Nie chcę się rozpisywać, więc napiszę tylko, że wszystko ma swoje plusy i minusy i są rzeczy z mieszkania w wieżowcu za którymi tęsknię. Pierwsze lepsze z brzegu - brak samodzielnego odśnieżania zimą, koszenia trawy latem, grabienia liści jesienią, czyste powietrze (polacy lubią palić gównem w piecach), osiedlowy śmietnik (w domu trzeba wystawić śmieci o określonej porze raz w tygodniu).