Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
212 242
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
P profix3
+7 / 9

Ło jezu, kolejny demot, kobieta to, a facet tamto. Generalnie ludzie są tacy, że nie widzą tego co sie dla nich zrobi, tylko to czego nie dostają, a by chcieli. Poza tym różnice między płciami się wyrównują. Faceci są coraz mniej męscy, kobiety mniej kobiece. niestety. Kobiety chleją jak faceci, faceci chodzą ubrani jak kobiety. Przemoc w obu grupach też zaczyna wyglądać podobnie. Faceci XXI w chcą mieć dzieci, kobiety nie chcą rodzić, bo im sie figura popsuje. Na stanowiskach kierowniczych kobiety też potrafią być bardziej bezwzględne niż ich koledzy. Faceci zaczynają jęczeć i smędzić tak jak niegdyś baby. itp itd, długo by wymieniać.
ps jestem facetem i stwierdzam, że mężczyźni tez nie doceniają swoich żon, które piorą im, prasują, sprzątają, nie potrafią im za to podziękować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2018 o 23:14

avatar kowaleczka
-3 / 3

@profix3 Ostatnie zdanie jest odpowiedzią na pytanie: dlaczego współczesne kobiety nie chcą zakładać rodzin i mieć dzieci. Skoro pracują zawodowo na równi z mężczyznami to obowiązki domowe też powinny być równo dzielone. Niestety, do niektórych mężczyzn to nie dociera i tworzą takie demoty w stylu kobiety to kobiety tamto...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K katem
+1 / 1

@profix3: Dokładnie. To działa przecież tak samo w drugą stronę: "Mężczyzna nigdy nie widzi, co dla niego robisz. Widzi tylko to, czego nie robisz. "

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@kowaleczka Jak widzisz z obu stron występuje ten sam problem. Związki, które mają prawo działać da się podzielić na trzy kategorie.
1. Obie strony podchodzą do tego w ten sam sposób. Pranie, sprzątanie i prasowanie to obowiązek kobiety i robiąc to nie robi nikomu łaski. Znowu facet ma przynosić kasę, dawać kobiecie, naprawiać wszystko i wozić gdzie będzie chciała jechać. Taka symbioza, w której każdy spełnia swój psi obowiązek.
2. Obie strony szanują się wzajemnie i doceniają to, co druga strona dla nich robi. Może wyglądać z pozoru podobnie jednak różni się tym docenianiem działań drugiej strony. Nawet jak kobieta sprzątnie w domu, a facet naprawi zepsute urządzenie (jak w pierwszym przypadku), to oboje doceniają działania drugiej strony i oboje mają poczucie zrobienia komuś dobrego uczynku. Jasne, można podzielić się sprzątaniem po połowie tak samo jak chociażby koszeniem ogródka. Jak jednak kobieta woli się nie brudzić w ogrodzie, a facet nie lubi porządków i woli śmigać kosiarką, to dlaczego nie?
3. Ta dziwna grupa, w której jedna osoba stara się drugiej upodobać. Zwykle jedna osoba jest tu zdominowana, a te sytuacje działają w dwie strony. Mamy zarówno przypadki kobiet, które żyją jak służące facetowi, który nie robi w domu nic, jak i mamy przypadki facetów, którzy są sterowani przez kobietę i robią wszystko na jej polecenie aby tylko była zadowolona ciesząc się jednocześnie z jej aprobaty (to jedyne, co dostaną w zamian).

Każda grupa jest w stanie ze sobą żyć, ale nie da się mieszać ludzi, którzy należą do różnych z tych grup. Stąd są właśnie sytuacje, w których jedna strona jest samodzielna, czasem robi coś dla drugiej strony i nie oczekuje nic w zamian, ale spotyka się z ciągłymi fochami, bo nie angażuje się we wspólne życie tak, jak wyobraża sobie druga strona. Znowu dla drugiej strony to wygląda tak, że on wypełnia swoje obowiązki, ona wypełnia swoje obowiązki w związku, a nic poza tym nie mają.

Wystarczy sobie wyobrazić hipotetyczną sytuację. Chcesz jechać na narty w góry na tydzień. Kobieta nie jeździ i nie lubi nart, nie chce jechać w góry. Możesz pojechać z kumplami wypocząć jak lubisz, czy spotkasz się z fochami i musisz jej to wynagradzać, bo nie byłeś w domu przez tydzień i musiała funkcjonować samodzielnie? Z drugiej strony, jak (jako kobieta) umówisz się z koleżankami i idziesz na jakąś imprezę, to facet będzie narzekał na brak obiadu czy obsługi w domu w tym czasie, czy może będzie chciał też iść na babską imprezę aby być razem? Czy jak przystało na samodzielnego człowieka sam sobie poradzi z obowiązkami domowymi (nawet jeśli zazwyczaj robiła je kobieta) i nie będzie miał nic przeciwko temu, żeby się rozerwała, a nawet wyjechała z koleżankami na tydzień (adekwatnie do pierwszego przykładu).

Co więcej, często widzę pewną zależność. Jeśli jedna osoba w związku ma bardziej "nudne" życie, to będzie miała zawsze pretensje do drugiej i spróbuje ją ograniczyć. To tyczy się głównie charakteru, a nie fizycznych możliwości. Jesli oboje mają znajomych i lubią czasem z nimi się spotkać, to zwykle nie ma problemu. Gdy jedna osoba lubi czasem skoczyć ze znajomymi na imprezę, a druga jest typowym kanapowcem spędzając całe dnie pod kocem, to ta druga często będzie narzekać, że ona siedzi w domu, a ta pierwsza co jakiś czas wychodzi. Ja nie korzystam z wolności, więc ty też nie korzystaj i żyj związkiem ze mną. Jednym to odpowiada, innym nie, znowu kwestia dopasowania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kowaleczka
0 / 0

@ZONTAR jest też 4 opcja, o której w ogóle nie wspomniałeś, bo brałeś za przykład związki gdzie tylko mężczyzna pracuje. Opcja gdzie nikt nikogo nie utrzymuje i nikt nikomu nie usługuje. Po prostu oboje pracujemy i dzielimy się obowiązkami domowymi. Niezależnie od rozkładu obowiązków jest to najzdrowsza opcja, bo każdy widzi zarówno trud pracy zawodowej jak i trud pracy w domu. Nie wiem jak wygląda sprawa na wsiach, ale w dużych miastach kobiety są aktywne zawodowo na równi z mężczyznami. Skoro oboje wracają po około 8 godzinach pracy do domu dlaczego w nim tylko jedna osoba ma zasuwać? Wyjazdów na tydzień nie komentuję, bo wydaje mi się, że to kwestia ustaleń w związku. Jednym takie wyjazdy pasują innym nie i myślę, że takie rzeczy się po prostu ustala na początku. Zresztą znam sporo związków, które głównie polegają na wspólnych wyjazdach, każdy ma swoje mieszkanie i sam sobie gospodarzy co w sumie też jest OK, bo nikt się z nikim nie kłuci o brudne gary w zlewie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 0

@profix3 W żadnym wypadku nie wspominam o pracy zawodowej, a jedynie o pracach domowych. Najwyraźniej masz jakiś kompleks dotyczący pracy zawodowej, skoro się jej tu doszukujesz.
1. Kobieta może pracować w sklepie czy jako pielęgniarka, a w takim związku nadal będzie uznana za tą mniej ważną, której praca się nie liczy, bo jej pierwotnym obowiązkiem jest zajmowanie się domu.
2. Tu zakładam, że oboje mają własne życie i pracę, wyraźnie napisałem o samych obowiązkach domowych.
3. Tu też nie ma nic o pracy, a nawet w jednym przypadku bardziej prawdopodobne jest to, że kobieta pracuje, a facet ma usługiwać.
Czytaj ze zrozumieniem.

Piszesz dokładnie o tym, co miałem na myśli w 2 punkcie. Można żyć niezależnie, ale zwykle życie w związku daje komfort dzielenia się zadaniami. Jedna osoba zrobi zakupy oszczędzając drugiej czas, druga zrobi obiad dla dwojga znowu oszczędzając pierwszej czas. Można się wymieniać w zależności od upodobań. Z tymi wyjazdami powinno być jak mówisz, ale często tak nie jest. Znam sporo par, które się z tym męczą, ale zbytnio się przyzwyczajają do siebie i boją się powrotu do życia singla, więc tkwią w błędnym kole.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Płaskajakdeska
-1 / 3

Skąd, autorze, możesz o tym wiedzieć, skoro żadnej nie masz?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ZONTAR
0 / 2

Niestety muszę tu przyznać rację, przynajmniej jeśli chodzi o niektóre kobiety.
Miałem tego pecha, że praktycznie wszystkie podchodziły do tego w podobny sposób. Dla faceta dbanie o kobietę, interesowanie się nią i "robienie prezentów" polega na codziennych czynnościach. W czymś pomożesz, gdzieś zawiesiesz, coś naprawisz, coś załatwisz. Robisz rzeczy, które są dla niej ważne mimo, że większość z nich sama może zrobić. Dla wielu kobiet jest to jedynie obowiązek faceta, a swoje zainteresowanie powinien wyrażać obsypywaniem kwiatami i poświęcaniem bezpośredniej uwagi mówiąc jej wprost o miłości i tym, jak jest ona dla niego całym światem. Stąd też często związki się rozpadają.

Jak dla mnie, to jest zwyczajnie kwestia dopasowania. Jedni będą żyć "pod pantoflem" dostosowując się do wymagań kobiety, inni będą próbowali ją doedukować i pokazać jak sami okazują uczucia, a jeszcze inni zmienią kobietę na taką, która doceni ich starania i zaangażowanie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~yfvh7tfu7h
0 / 0

Skoro facet ogląda sie tylko za ladniejszymi...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~csnrdi
0 / 0

co do zasady ja tu widzę twarz..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem